charlottetown
20.12.22, 16:06
Pierwszy raz w życiu spędzę te święta sama. Nie pisałam tu dawno, ale wydarzyło się jeszcze więcej. Z nerwów i tego wszystkiego rozchorowałam się, jakieś żołądkowo-jelitowe problemy. Już zdrowieję, ale jeszcze osłabiona. Tymczasem w trakcie choroby zadzwonił ojciec, że kolega mu doniósł, że na moim fb jest " kompromitujące" mnie zdjęcie. Na moim fb nie ma żadnych kompromitujących mnie zdjęć, bo po pierwsze nie istnieją takowe, po drugie jeśli nawet w życiu bym takich nie wrzuciła. Albo ojciec ze starości zmyślił, albo ten mój wujek. Zezwał mnie od " kretynek" i " debilek". Minęło kilka dni, nie odezwało się żadne. Dziś zadzwoniła matka, żebym przyszła na wigilię. Powiedziałam, że nie chcę, bo nie pójdę do domu, w którym mi się ubliża, w ktorym mnie się nienawidzi. Awantura, że oni tyle dla mnie robią. Żyć mi się odechciewa, spędzę te święta sama. Czasem żałuję, że mnie jednak " nie wyskrobali" jak do mnie ojciec wrzeszczał. Musiałam to napisać.