hukers
05.05.23, 09:56
Do założenia wątku zainspirowała mnie opowieść koleżanki, która znalazła chodzący ideał.
Koleżanka po rozwodzie, samotna od 15 lat, nie szukała jakoś intensywnie, choć była na portalach randkowych. Miała jakiegoś lekarza, miała jakiegoś marynarza. Wszystko nie to. W zasadzie to chyba osiągnęła już jakiś wewnętrzny konsensus, że będzie sama, bo tak jest jej dobrze. I nagle jak grom z jasnego nieba, jest, rycerz na białym koniu. Ma firmę za granicą, majętny, przystojny, podróżuje po świecie, po rozwodzie. Koleżanka po pierwszym spotkaniu zakochała się jak nigdy wcześniej (a nie jest, co warto podkreślić, szczególnie uczuciowa, podchodzi raczej do życia na chłodno). Ten rycerz na białym koniu chciał ją już zabierać na jakieś zagraniczne wojaże, ale się oczywiście, póki co, nie zgodziła.
Zastanawiam się, czy rzeczywiście takie perełki się jeszcze trafiają na rynku, czy to jakiś oszust?