zuzia_i_werka 13.10.04, 10:22 Oki-zakładam więc nasz nowy wątek i mam nadzieję,że teraz będziemy pisać więcej i częściej) Do roboty!! Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 13.10.04, 14:58 Bardzo się cieszę, że powstał nowy wątek, tzn, wątek jest baardzo stary, wiec nawet nie ma co pisać, nasze dzieci są już bardzo duże... niedługo dwa latka... Na razie spadam, bo właśnie kończę pracę. Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 13.10.04, 20:06 Co za prędkość przy otwieraniu. Ja też mam nadzieję, że dzięki temu nasz wątek odźyje i odezwą się wszystkie Tygrysy, Fiony, Umagrosy i inne)))))). Moje dziecko właśnie dobija tatusia, który musi od godziny opowiadać o "abach" bajki i słyszę, że już nie ma biedak inwencji. Idę mu troszkę pomóc)). Jutro siadam z kawką i mam mi tu być dużo postów do czytania))). Odpowiedz Link Zgłoś
aguska3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 13.10.04, 22:10 Witam. Nie mogłam juz długo otwrzyć naszej starej strony więc pomysł z nową wydaje sie być trafiony. U nas właściwie nic sie nie zmienia. Piotrek z karzdym dniem łapie nowe słówka np. wczoraj było słowo kominiarz które jemu wychodziło jakoś tak jak kominia. Ale dobre i to Oczywiście sukcesów nocnikowych brak. Ja ogólnie mam dośc siedzenia w domu i czasami chetnie bym gdzieś uciekła. Ale narazie musze siedzieć. Jak mawia mój luby dożywocia nie dostałam tylko kilka lat)) Teraz bedziemy zaglądać częściej bo serwer wreszcie sie bedzie otwierał. Pozdrawiam Aguśka i Piotrek Odpowiedz Link Zgłoś
jogaj Re: Luty 2003- Druga część:-)) 13.10.04, 22:11 Az sie pisac chce,nie mowiac juz o czytaniu. Na starym watku przydalby sie link do nowegi i info,ze taki nowy jest,zeby jak ktos bedzie szukla nie mial za duzo problemu. U nas dzis tez bylo ciezko zasnac i mi glos wysiadl,na szczescie maz przyszadl a odsiecza i Szymon uspiony. Ja rowieniez czekam na mnostwo postow. Pozdrawiam-Jola Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 13.10.04, 22:34 No jak miło Otwiera sie od pierwszego kopa Mam nadzieję,że będzie to wystarczającą zachętą dla niektórych osób.żeby się odezwały. Rzeczywiście czas leci błyskawicznie-młodzież ma juz prawie dwa lata fiu fiu Moja córa zdecydowanie postawiła na rozwój fizyczny a nie intelektualny-interesuja ją tylko zabawy przy których może biegać więc namiętnie godzinami może grać w piłkę co nawet jest fajne teraz jak jest tak zimno-zmusza mnie do ruchu i nie daje zmarznąć W domu wieczorami grywa z tata-dobrze,ze mieszkamy na parterze.Za to wszystkie układanki,puzzle,klocki sa dla frajerów Ona nawet chodzic nie umie bo jak tylko nie siedzi to biegnie.Cóż-mam nadzieję,że jak nie będzie mądra to chociaż ładna... Jak na razie wygląda na to,że wrodziła sie w tatę,jest wysoka(92cm) i szczupła(12kg) i bardzo mnie to cieszy-byle tak zostało. Zdecydowanie poprawił się Młodej apetyt jak się zimno zrobiło,teraz widze jaka już byłam przewrażliwiona na punkcie jedzenia a własciwie niejedzenia skoro tak mnie to cieszy Wreszcie posiłki bez afer Właśnie-co lubią lutniaki? Młoda żywi się głównie bułkami(najlepiej suchymi) jajkami,serkami i jogurtami,danonkami do picia,rosołem,krupnikiem,ryżem, ziemniakami,kurczakiem(w róznych postciach-pieczony,kotlety,mielone) schabowymi,spaghetti,frytkami,okresowo parówkami,z owoców je jabłka,banany, śliwki , borówki,winogrona,warzywa głównie w zupach śladowe ilości pomidora,ogórka zielonego i kwaszonego.Nie ma mowy o surówkach(niestety) wędlinach,kopytkach i takim jedzeniu jak naleśniki,omlety itp.Jak jest u Was? Acha-na kolację obowiązkowo kasza mleczno-owsiana wymieszana z tą Pięć zbóż a rano butla z Humaną Uff ale dziś kulinarnie pociągnęłam Aż zgłodniałam Pozdro! Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 13.10.04, 22:44 Oki-Jolu już zrobione Wrzuciłam link na stary watek na wszelki wypadek. A co do nocnika to u mnie po krótkim euforystycznym siedzeniu nakibelku zapał Werki osłabł niestety-ogólnie to mi specjalnie nie przeszkadza tylko liczyłam na oszczędności pieluchowe ale widzę ,ze jeszcze mi nie dane Poza tym i tak wybieram sie już niedługo do pracy a nie chce mi sie wierzyć,że w żłobku komus będzie zależało na przyuczaniu i pilnowaniu jej-a moze sie mylę? Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 14.10.04, 08:28 Ależ fajnie się zrobiło, nowe forum to dobry pomysł. Codziennie rano zaczynamy dzionek od picia, a potem niećka /6 miarek na 180 ml/. Potem jest niadanko: czyli śiebek z małym co nieco. Jagoda uwielbia siejki topione i ziółte oraz pajówki, po prostu przepada. Sinki nie cie, nie lubi. Josołek na obiadek podstawa, rzecz jasna z makajonem, i wszystkiego rodzaju ziupki. Uwielbia chabowego, ksidełko i inne mieśka, a także majchewke, pierjuśke i sejej. Na desejek plosi budyniek /na zwykłym mleku.../ i kisiejek, a z owoców najlepiej smakuje jej jabuśko i mandajinke. Acha zapomniałam o jajach - w każdej postaci. Codziennie wieczorem Jagoda dostaje porcje witamin o które bardzo się dopomina - wapienko, taminki i jekajstwo. Do kąpania zabiera ziabawki - konefke, gajnusiek i słoiciek, bawi się ok 15 min, potem nawyzywa mame, która ją maltretuje, a kulminacyjny punkt następuje przy myciu głowy - nie cie mycia, ukekaj, nie lubie cie mamo, nie kocham, gamoń... czasem pedalaj... Ale po kąpieli wszystko wraca do normy, Jagoda woła niećko, czasami mmiłość czyli serial m-jak miłość, wypija niećko i zasypia na kanapie. I tak jest od kiedy wprowadziliśmy się do nowego mieśkanka, nasiego mieśkanka... Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 14.10.04, 21:14 No to teraz ja - kto jest największą laską na forum? Bruniasty oczywiście - oto jego anorektyczne wymiary - 91cm i 8600 (podaje w gramach, zawsze więcej numerków), do tego stópka nr 19 .... Młody zamienia się w gliste. Trafilismy na nowego gastrologa, który ucieszył się młodym (jako bardzo ciekawym przypadkiem) i będzie nas ostro diagnozował. Młody chodzi do żłobka (3 tygodnie bez przerwy na choroby). Zjada śniadanie oraz zupę, czasem podwieczorek. Niestety, trzeba mu miksować (teraz jest po chorobie, więc go nie chcę drażnić, ale wezmę się za niego). Ja niestety zamieniam się w kujona - zaraz spadam odrabiać zadania domowe. I jeszcze pochwale Zuzię za uroczyste otwarcie nowego wątku. Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 14.10.04, 22:44 Hej! Fionna no to faktycznie Bruner jest niezły)I mówisz,że panu doktorowi aż w oku błysnęło wyzwanie? Ciekawe co wymyśli i mam nadzieję,że trafi Co do żłobka to mam zamier Młodą wysłac już niedługo ale sama nie wiem czy sie uda bo ona lubi łapać infekcje-niby przechodzi je szybko i bez leków ale często więc zobaczymy jak będzie. A co U Bruna ogólnie? Wiesz-ćwiczenia,stanie,chodznie itp? Cos sie posunęło do przodu? Mało się odzywasz i tak żesmy ostatnio o Was myślały co sie tam u Was dziejeW przerwach między zakuwaniem odezwij sie co jakiś czas. A co u Edyty? Jak Ola? Strasznie się dziewczyny opuściłyście...wstyd Pozdrawiam i przyzywam telepatycznie co poniektóre) Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 14.10.04, 23:04 He, he Zuzia widzę, że wczuwasz się w rolę moderatorki wątku. Ale mnie nie oszukasz... W końcu znam twoje mysli. A tak poważnie, dziewczyny stanowczo NALEGAM NA SPOTKANIE!!! Z Zuzią widuję się regularnie, obyczaje Werki znam równie dobrze jak Łukasza, z Tygrysem i Kingą trochę rzadziej, ale też dość często, Monikę mam nadzieję ujrzeć już niebawem . Natomiast niektórych dzieciaków bym na pewno nie poznała i pytam się: czy tak być może? Jesień zaczęła się na dobre i będzie z tym coraz trudniej, bo ciągle kogoś będą męczyć choróbska, ale może uda nam się zorganizować. Proponuję następną niedzielę, 24. Akurat dość czasu żeby się podleczyć, a nawet rozchorować i wyzdrowieć Bardzo bym chciała zobaczyć Idę, Olę, Bruniastego, który jako jedyny w naszym warszawskim gronie wspiera mojego syna jako reprezentanta płci brzydszej, no i wszystkie pozostałe znajome dzieciaki. I nieznajome też, gdyby ktoś miał ochote się ujawnić Proszę to przemyśleć. Pozdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 10:30 ale sie zrobilo przyjemnie, watek odpala blyskawicznie, dziewczyny niepiszace, odzywaja sie, jeszcze sie spotkamy jak kiedys i bedzie git! Tylko... ja 24 nie moge, jak zwykle cos, tym razem jedziemy do rodzicow, u ktorych nie bylismy z pol roku(( Fionna wymiary Bruniastego zrobily na mnie wrazenie! Nadia ma 80 cm i wazy 9200, hura bo 6 tygodni temu bylo 8,5 a mamy za soba wirus zoladkowy. Dla odmainy moj synus nie bedzie mial problemow z niedowaga ma 62 cm i 5900. Wlasciwie to moga chodzic w tych samych bluzkach, juz dawno pochowalam niemowlece ciuszki. Mlody jest na etapie piskow od ucha do ucha na wdzieczace sie przed nim buzie. Moze odezwa sie te co ich nie ma z pol wieku... Odpowiedz Link Zgłoś
edytaiola Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 12:30 Witam po długim niebycie na forum Jako kolejna pochwalam założenie nowego wątku U nas po staremu Ola jest (odpukać) odporna na infekcje nie ruszała ją nawet moje okropne przeziębienie (nie musze mówić ze całowałam i całują ją nawet ze strasznym katarem - to silniejsze ode mnie) Za to w chodzeniu postępy są nikłe - wogóle ona wygląda na roczne dziecko Nie wiem czy już o tym pisałam ale mamy iść z ną do psychologa dziecięcego po tym jak dostała szczepienie w 6 m-cu życia - zatrzymała się na następne 6 m-cy w rozwoju i mam nadzieje że tylko fizycznym - u psychologa mamy to sprawdzić. Poza tym ona jest strasznie rozpieszczona i ryczy jak tylko nie dostaje tego czego sobie życzy. Co do spotkania to chętnie Jak na razie zawzięcie uczę się włoskiego i strasznie mi się to podoba papappa Odpowiedz Link Zgłoś
aguska3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 18:38 Witam. rzeczywiście chyba przestane nażekac na wymary i wzrost Pietruchy. Waży gdzieś z 10.5 kg. a mierzy 85 cm. Stopa wielka 24. Wiec chyba mieścimy sie w średniej. A z ulubionych dań Pietruchy to jest rosół z lanymi kluseczkami. Potrafi wrąbać cały talerz. Co przy innych potrawach mu sie nie zdarza. Naleśniki kopytka i leniwe pierożki może też jeść. A mięska niestety nie lubi, czym mnie martwi. Chleba też nie. Przykro mi to mówić ale Piotrek robi sie maniakiem telewizji. Może ogladać bajki ciągle, i budować z drewnianych klocków wieże. Twierdzi przy tym że robi ciuchcie jak ma w zwyczaju mówić. A i mam pytanie jak tam zęby, bo nam brakuje tylko piątek. Ale u dentysyt nie byliśmy jeszcze.I zeby czyste sie wydaja bo Piter chetnie myje. I jeszcze jak sie zapatrujecie na słodycze. Bo ja uważam ze można mu dać np. kawałek czekolady czy paluszka czy jakieś ciastko. ALe nie moge patrzeć na lizaki. Mamy kupują dziecią lizaki Piotrek ocxywiście też chce. I najczęściej mamy mu dają ale mnie to przeszkadza. Mówie inny mamą że nie chce żeby mu dawały to sie ze mnie śmieją. A ja uważam że właśnie z tego jest próchnica i myśle że mam prawo wychowywać moje dziecko tak jak ja chce a nie jak cała reszta. Pozdrawiam Aguśka I Piotruś Odpowiedz Link Zgłoś
aguska3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 18:39 Boże jakie ja błedy robię. Przepraszam Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 19:26 A ja chcialabym przedstawic Marcelego, ktory urodzil sie w same Walentynki w Poznaniu. Moj syncio jest calkiem spory bo ma 13kg, a co do wzrostu, to nie wiem, ale nosi ciuchy 92. W temacie mowienia to jest tak, ze ma repertuar paru ulubionych slow(okolo 30)Potrafi tez powtarzac ale nie laczy jeszcze slow ze soba. Lubi ukladac klocki i ogladac ksiazeczki. Nie oglada telewizji. Nawet kiedy widzi bajki, to po 3 minutach idzie sobie. Lubi za to reklamy z czym ustawicznie walcZe. Lubi spacerki. Nocnik jeszcze nie zostal przedstawiony. Spi w poludnie prawie 2 godziny, a wieczorem spi od 20 do 6. Budzi sie raz okolo 24 na kaszke. W temacie jedzenia to problem jest taki ze Marceli jest uczulony na bialko mleka krowiego. Gdziekolwiek jest mleczko, to M. tego nie moze dostac. Na szczescie uwielbia mleko sojowe A juz na wiosne bedzie mial rodzenstwo i wtedy to dopiero sie zacznie. Pozdrawiam Mamy Lutoych skarbow. Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 19:45 Heloł. Wiatamy nową mamę i Marcelego, ale fajne imię! Ja jedna jestem wyrodną macią i nie piszę o moim dziecku. Cóż, mam go już tak dosyć, że nawet pisać mi sie o nim nie chce Ale na serio, przywołuję się do porządku. No więc Wookie jest uroczym grubaskiem, takim samym jak był. Wszelkie moje nadzieje i zapewnianie wsystkich dookoła że "się wyciągnie", albo "zgubi jak zacznie chodzić" na razie się nie sprawdzają. Jest niższy od werki o jakieś 1/3 głowy i o jakieś dwa kilogramy cięższy. Przynajmniej ma ładne oczy i dłuuuugaśne rzęsy... I jest tak męski, że nigdy nikt nie wziął go za dziwczynkę. Za to uwielbia chodzić w moich butach, czym przyprawia swego ojca niemal o spazmy i bezsenne noce. Na szczęście jego uwielbienie do samochodów, innych pojazdów mechanicznych i wszystkiego co się z nimi wiąże pozwala mu mieć nadzieje, że jadnak wdał się w ojca. Natomiast niesłabnące zainteresowanie narzędziami, elektryką i różnorakimi mechanizmami daje mi nadzieję, że jednak się nie wdał i może jeszcze będzie z niego w domu pożytek. Dobra idę spaławić młodego, mój post i tak już zrobił się za długi. Ciąg dalszy może kiedyś nastąpi. Na razie Wookie idzie pływać. Pozdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 19:54 Tak a propos zabaw naszych dzieci. Marceli, ktorym od 7 miesiaca przez rok szkolny(jestem nauczycielka)opiekowala sie Babcia, wprost uwielbia ....prac. Potrafi segregowac kolory od bialego, laduje do pralki. Po wypraniu trzepie, i rzuca na sznurek, a jak wyschnie to sciaga z suszarki!!!Lubi tez zamiatac, wycierac sciereczka itd. Jesli mu tak zostanie to z jednej strony niezly towar na meza, ale troche to dziwne, co? Koncze bo mnie atakuje ryczacy glodny "Walenty" Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 21:45 Witamy nową mamę z MArcelkiem. MOja Marysia też lubi pranie i to też po spędzeniu z babcią dłuższego czasu - szczególnie llubi wkładać " w miche" ubrania z praliki i "jeszczać" je na suszarce. I strasznie się wścieka jak któreś jej spada. W kwestii jedzenia to mam w domu małego mięsożercę - "memo" jest na pierwszym miejscu i podczas obiadku musi być zjedzone samo w całości a dopiero potem inne rzeczy. Na szczęście małej da się wcisnąć wszystko - od szpinaku po naleśniki, więc specjalnego problemu nie ma. Najbardziej lubi jednak schabowego jedzonego wspólnie z tatusiem, najlepiej u niego na kolanach:- ))). Staram się neui dawać jej smażonego, ale jak widzi kotleta, to ja się czuję jakbym miała psa w domu - stoi i jęczy, żeby jej dać, a ja oczywiście miękknę od razu))). Mała jest pulpecik bo ma 82-83 cm i waży 11.600. Ma spory brzuszek chociaż poza tym nie ma specjalnie sadełka. Ja tak bym chciała, żeby była szczupła i nie miała przez całe życie takich problemów jak ja. Dlatego staram się unikać wszelkich słodyczy i do furri doprowadzają mnie mamy napotykane, które oferują zawsze chętnej do jedzenia Marysi a to lizaczka a to gumę rozpuszczalną, a moje nie traktują ze śmiechem - nie wiem, która z Was otym pisała, ale tak samo się wściekam. Mała jeszcze dwa razy na dobe pije mleko - i to z butli niestety, bo butlę kocha ponad wszystko. Nabiału nie lubi - twarogów, żótych serów, serków topionych. Może to i dobrze, bo czasami ją jeszcze wyspuje, chociaż skaza białkowa już minęła ( a właściwie zamieniła się w alergię wziewną((). NA śniadanie uwielbia parówki i jaka na miękko, albo jajeczniczkę ze szczypiorkiem, chleb w każdej ilości i postaci, bardzo lubi też pomidory. Na spacerze obowiązkowo sucha bułka bo to jedynazachęta do siedzenia chociaż przez chwilę w wózku. NO i codziennie jakieś świeże owoce - najczęściej jabłka i gruszki, czasami banan, cytrusów nie daję bo ją uczulają. Idę spać, mąż poszedł zdobywać tytuł Harpagana, czyli musi przeleźć 100 km w nocy na orientację po kaszubskich lasach. Czubek, ale mu kibicuję))))) Jutro będzie nie do życia, w niedzielę, będzie odsypiał, ech faceci. Basia Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 15.10.04, 21:56 Witam i ja, z niejakim opoznieniem, ale zawsze Na poczatek witam Marcela z mama Moja Dominika tez jest na diecie bezmlecznej. Do zeszlego piatku byla jeszcze cycusiowa, ale musialam szybko skonczyc karmenie piersia i mala jest teraz na Bebilonie pepti. Co do wagi, to Dominika wazy 10 kg, mierzy jakies 83 cm. Z grupy w zlobku jest najchudsza, ale nie najnizsza Je generalnie wszystko, bardzo lubi warzywa i owoce - w zasadzie kazde. Najbardziej ciagnie ja np. do pomidorow ktorych jesc nie moze bo jest na nie uczulona Z zabaw aktualnie kroluja kasztany i zoledzie i te czapeczki z zoledzi Nosila tu wczoraj ta czapeczke, przykladala wszystkim lalkom na glowe mowiac "kapka" Z tym jej mowieniem w ogole jest tak smiesznie - najladniej mowi slowa zwiazane ze spacerami Czapka, kurtka, buty itp Aa no i chyba problemy ze stawem biodrowym na razie sie skonczyly... uff... We wtorek idziemy jeszcze na wizyte kontrolna do ortopedy, ale wszystko wskazuje na to, ze mala jest zdrowa.. Odpowiedz Link Zgłoś
jowa3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 00:02 Ja również witam nową mamę i Marcelka. I baaaaaaaaardzo się cieszę, że się ruszyło to nasze forum. Lena zasnęła przy bajce "Jak kot palił fajkę", najczęściej zasypia przy opowiadaniu taty o żyrafach, ale przed tym musi być odstawiona scena pt."Lenka nie chce najbardziej spać", chociaż oczy ma już zamknięte. W dzień śpi rzadko, ale tylko wtedy jak padnie w wózku na spacerze i jak raczy wsiąść do wózka. Ja też podobnie jak Aguśka, chciałabym się z domu gdzieś wyrwać, ale mam na to usprawiedliwienie:, zaczęła się jesień, za zimno, żeby siedzieć tyle na dworze co latem, więc w domu sama tylko z Leną dostaję czasami szajby... I ani słowem do nikogo. Ale decyzja dzisiaj została podjęta i wracamy w grudniu do Polski. Już się cieszę na nasze nowo urządzone mieszkanie i spotkanie z lutowymi mamami )))) Lena jeżeli chodzi o zainteresowania, to najbardziej lubi przekładać kulki zrobione z pazłotka po czekoladzie, monety, chować się w szafie i rozmawiać przez telefon po swojemu, układać z klocków Lego. Ostatnio jesteśmy na etapie układania na dywanie z kasztanów różnych figur, a i też polubiła (całkiem niedawno) wrzucać do sortera klocki. Na dwór bierze zazwyczaj wózek z misiem, albo z lalą i cały czas dogląda czy śpią i je całuje. Wysoka 84cm , waży chyba ze 12 kg, nie wygląda na szczupłą, ani na bardzo grubą. Numer buta 23. Pije mleko ok 400ml dziennie w tym jedno z dodatkiem kaszy, owoce ze słoików, winogrona, jabłka, banany lubi pomidory, oliwki, zupy. Zje kanapkę ze słoweńskim kajmakiem, nawet nie wiem czy jest tego polski odpowiednik (to smakuje jak słone masło, tylko nie jest twarde, smaruje się jak serek(????) Danonki, monte, ser żółty, czasami kawałek czekolady, albo kanapkę mleczną. Naleśniki. Nie lubi mięsa. Na razie lizaków nie zna z czego się cieszę. W ogóle staramy się nie pokazywać jej za często słodyczy, bo jak my jemy to ona też chce. Dzisiaj w sklepie zawołała JAJO na jajko czekoladowe, aż się odwróciłam czy to moje dziecko. Ale mnie wzięło na pisanie więc piszę dalej... Lubi odkurzać, wyrzucać po sobie pieluchy (zasikane), sprząta butelki po mleku i daje mi do mycia. Na chodniku dojrzane papierki są beee i najchętniej by je wszystkie pozbierała i powrzucała do kosza. Jakaś dziwnie porządna jest, nie wiadomo w kogo. Rysuje namiętnie, nawet jej kupiłam kolorowankę i nawet za linię już nie wychodzi... (Żartowałam )))))))))))))))) Pozdrawiam Jowita i Lena Poleć ten adres swoim znajomym | Ustaw ten serwis jako Stronę Startową | Dodaj tę stronę do Ulubionych | Zgłoś problem lub błąd Gazeta.pl: Wiadomości • Gospodarka • Sport • Praca • Dom • Auto • Film • Kobieta • Twoje miasto • Ogłoszenia Czat • Forum • Katalog • Poczta • Randki • Usenet +wszystkie serwisy Odpowiedz Link Zgłoś
jowa3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 00:12 Coś mi się na dole wkleiło. Sorki. Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 11:49 Jowa, jak fajnie , że wracacie. Musimy się koniecznie spotkać0). Pozdrowionka Basia Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 12:48 No dziewczyny - to lubię. Nie było mnie jeden dzień a tu fura postów do czytania. Jedna kawa by nie wystarczyła, niestety filtry się skończyły...Na wstępie witam nową mamę i Marcelka. Jak Wam już pisałam wcześniej, młody chorował trochę po pójsciu do żłobka. Przez 3 tygodnie chodził, było niby ok, czasami się krzywił, kaszlał (ale osłuchowo było w porządku). Kiedy byliśmy we wtorek w CZD (u gastrologa i audiologa) pani audiolog nie spodobały się uszy młodego i kazała iść do laryngologa (co najzabawniejsze - sama ma specjalizację audiolog-laryngolog, ale nie mogła zajrzeć mu do ucha i stwierdzić zapalenie). Wczoraj pojechaliśmy na ostry dyżur laryngologiczny (na Niekłańską), pani doktor stwierdziła zapalenie w jednym uchu, w drugim nieżyt. Młody dostał antybiotyk - pamiętam jak ja miałam zapalenie ucha - ból jest straszny, mamy mu dawać eferalgan, gdyby się łapał za uszka. Na szczęście tatuś jest teraz na zaległym urlopie, wiec się wykurują. Za to ja mogę grać w horrorach - coś mi się przyplątało do oko i jest całe paskudnie czerwone. Chodzę w okularach słonecznych jak jakis tajny agent. Brunaistemy ciężko jest utrzymać równowagę - taki bocain chwiejący się, albo jak taki świeżo urodzony źrebaczek, poza tym nie ma siły, żeby się samemu utrzymać. W przyszły weekend wyjeżdżam się integrować, wiec nie damy rady na spotkanie 24.20. Może jakiś inny termin? Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 18:05 No wlasnie kochane, te slodycze.... Przez pierwszy rok zycia Marceli nie dostawal wlasciwie nic slodkiego(poza biszkoptami i kaszka). Teraz dostaje juz wiecej choc ze wzgledu na alergie nie jada wielu ciastek, czekolady i deserkow w stylu danio. Je czasem czekolade gorzka(bez mleka). Lizaka dostal moze miesiac temu po raz pierwszy. Smakowal mu oczywiscie, ale nie chce mu dawac( to oczywiscie Babcia dala). A jak tam z zasypianiem??? My ladnie chodzimy spac, kazdy do swojego lozka( spal z nami przez pierwszy rok w lozku a ja go w nocy wygodnie cycusiem karmilam). Wystarczy mu troche pospiewac(o zgrozo!) i podrapac po dloni(to po Tatusiu). Po poludniu tak samo. Bez krzyku i placzu. A i jeszcze jedno: zeby zasnac musi miec swoja ukochana przytulanke Hanie! Pozdrawiam i tak a propos, gdzie to spotkanie planujecie, pewnie w Warszawie, co? Caluski z zamglonego, pochmurnego Poznania. Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 22:13 Spotakanie oczywiście w Warszawie. Może kiedys uda sie zorganizować ogólnopolskie, ale biorąc pod uwagę jak ciężko to idzie w Warszawie, to raczej bym nie liczyła... Słuchajcie mamy prcujące i uczące się, a może pasowałoby Wam w jakiś dzień powszedni po południu, bo weekendy każdy ma zatkane, więc tak możemy się umawiać do Gwiazdki, może jakiś piątek, albo jeszcze inny dzień. My jesteśmy dyspozycyjne. Wiem, że Monika kończy w miarę wcześnie, Kinga jeszcze na urlopie, więc pozostają Fionna i Edyta, jak tam z Wami dziewczyny? No i Anita, halo, wiemy , że gdzieś tam jednak jesteś Pozdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 16.10.04, 22:51 Mi popludniami w zasadzie pasuje - tyle ze gdzies na 17sta dam rade dopiero dojechac gdziekolwiek poza Prage Pld. Wiec jak by co to oczywiscie jestem chetna Aaa bardzo prosze wszystkie dobre dusze o trzymanie kciukow we wtorek i srode:- ) moj maz ma rozmowy o prace A jak by dostał prace to sie bedziemy mogli wyprowadzic A to by mi znaaacznie poprawilo humorek Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 17.10.04, 18:04 OK, Moniko, na Ciebie zawsze można liczyć Anita zasygnalizowała, że jest w miarę dyspozycyjna w czwartki i piątki. Czekam na odzew pozostałych mam. Wookie miał wczoraj imprezkę imieninową, dostał furę wspaniałych prezentów i dziś na spacer posszliśmy z: - traktorem z przyczepką - terenowym samochodem czerwonym - terenowym samochodem zielonym Oczywiście nie obyło się bez scysji, bo Wookie bardzo silnie związany emocjonalnie był ze wszystkimi pojazdami, a nie mogł wszystkich upilnować wiec ciągle jacyś intruzi usiłowali mu te skarby poebrać. Po powrocie do domu Natala pokazała mu do czego służą farby, które też wczoraj dostał i wspólnie wykonali malowidło na lustrze, potem wykonał jeszcze kilka malowieł sam, co sprawiło mu ogromną frajdę. Ze wstydem przyznaję, że to chyba pierwsze farby, z którymi miał docznienia. W każdym razie ja mam w domu dużo luster, jest gdzie malować. Na pudełku napisane jest że łatwo się zmywają, mam nadzieję że tak jest naprawdę Muszę mu kupić takie do malowania palcami, też powinny mu się spodobać. A potem przyszli dziadkowie i chwalił się im wszystkimi swoimi wczorajszymi prezentami, a najbardziej zdezelowanym samochodem, który zostawił wczoraj przypakiem jego koleżka Pozdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 17.10.04, 20:27 Mi piątki generalnie pasują, tylko nie ten (wyjazd mam już w piątek), najczęściej konczę koło 13-14, więc gdzieś koło 17-18 możemy się umawiać. Odpowiedz Link Zgłoś
aniawroclaw1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 09:57 Cześć, Dziewczyny ! Oj, jak ja dawno tutaj nie byłam. Na Edziecku spędzałam długie szczęśliwe chwile na urlopie macierzyńskim. Teraz tyram w pracy a po pracy nie mam siły i chęci na komputer.. ale czuję, że znowu zaczynam mieć obsesję eDziecka ) Odpowiedz Link Zgłoś
aniawroclaw1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 10:14 .. przycisnęłam jakiś klawisz za dużo. Jak widać brak wprawy. Mówicie o spotkaniu w W-wie - ech, może by tak cosik we Wrocławiu ?? Niunia co chwila czymś nowym nas zaskakuje - mówi już sporo pojedyńczych słówek, jednak jeszcze nie łączy. uwielbia rozmawiać przez tel. z babą. Ostatnio coraz lepiej wychodzą nam spacerki za rączkę - jednak powroty nie należą do przyjemnych chwil dlatego jeszcze targam ze sobą wózek + wózeczek dla lali ( piłeczkę, misiaczka, misia tego większego miasiaczka ) Lubi oglądać bajeczki ( ogląda kanał mini-mini gdzie są bajki dla dzieci do lat 6 ) ale staram się włączać jak jemy. Czy u Was też są takie chece z jedzeniem ? Moja Amunia ma już ok. 92 cm. i wazy 13,5 kg. - chyba nie jest źle ale mam fobie na punkcie jej jedzenia. Wciąż mi się wydaje, żę za mało je. Cyca odstawiliśy 2 m-ce temu. Boże, jak mi szkoda, strasznie szkoda - Małej wogóle NIE SZKODA. Na śniadanko szklnaka gęstej kaszk, za 1 - 1,5 h. deserek - kisiel lub owocki - zjada tylko słoiczki, innych owoców nie chce. A szkoda. Przed spankiem popołudniowym szklanka zupki - gotuję jej jeszcze osobno ale widzę, że chyba przesadzam - po obudzeniu się zupka, potem deser 19.30 szklanka kaszy. i koniec. Acha, chyba zostałam wyklęta z kręgu " Idealnych mam podwórkowych" . Mamy niepracujące nie mogą mnie zrozumieć, że wróciłam do pracy, zostawiłam swoje Szczęście obcej babie, czyt. opiekunce i bez wyrzutów sumienia chodzę z mężem do kina i w dodatku z przyjemnością oglądam film. Ech...tak mi się jakoś smutno zrobiło i musiałam o tym głośno powiedzieć Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na pozostałe posty Odpowiedz Link Zgłoś
aguska3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 13:42 Witam nową mame z Marcelem. Ja bym chetnie swoje dziecko oddała jakieś opiekunce, może byc babcia lub inna chetna osoba, a nawet pani za kase. I poszła wreszcie do pracy. Dostaje fioła w domu. Wydaje mi sie, ba jestem wrecz przekonana że mogła bym sie bardziej sprawdzić gdybym chodziła do pracy. Niestety narazie babcia nie jest na emeryturze, a mnie nikt na rozmowy kwalifikacyjne nie zaprasza. Złożyłam ostatnio podanie do sadu ale jak narazie cisza. Nie mam też na szczeście przyciśnietego noża go gardła i narazie stac nas na to żebym siedziała w chacie. Tyle tylko że już zaczynam sie dusić)) Wiec zaczełam piec jabłeczniki, gotowac różne pyszności i tylko patrzec jak sie w swoje spodnie nie zmieszcze. A lubemu nic, wrecz chudnie. Ten to ma przemiane materii) A je za pięciu. I dobrze. Niech je. Pewnie Pietrucha w tatusia sie wrodził z ta swoja talią i chudymi nogami. Pozdrawiam Aguśka i Piotruś Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 15:10 Rozkrecilo sie tak, ze mamy nowe mamy, niezle, witamy. My jestesmy na etapie niejedzenia, Nadii poprostu nic nie smakuje, albo przebijajace sie trojki powoduja zaniechanie apetytu. Nic niejedzenie oczywiscie dotyczy dan konkrentnych i wartosciowych, bo przekaski typu paluszki czy kawalek czekolady sa juz ok. Mam teraz rozdwojenie Nadia nie chce jesc i trzeba sie porzadnie napracowac, aby cos w nia wmusic i Daniela ogromnego fana cycolenia, ktory by jadl non stop. A gdzie sa dzieci, ktore maja wyposrodkowane zapotrzebowanie na jedzenie )))))) Nadia aktualnie zyje w przeswiadczeniu, ze inne dzieci non stop spia, bo za kazdym razem jak idziemy sie bawic na plac zabaw u nas jest pustka i dzieci brak. Skonczyla sie lato, powialo chlodem i nie chce sie wychodzic mamom czy opiekunkom na dwor, oby do lata... Odpowiedz Link Zgłoś
umargos Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 17:02 To i ja moze wreszcie cos napisze bez komplikacji. Tamten wątek sprawiał taka masę problemów, ze nie miałam zdrowia pisać. ALbo dłuuugo się otwierał, albo "kasował" mi wysłany post...więc odpuściłam, bo ostatnio czasu mało i tylko raz dziennie wchodze na forum. Weronika rośnie, pyskuje, nocnikuje itp. Mierzy gdzieś z 84 cm, waga 10,5 kg...tyle, że jak oceniam po długości jej nóg to rośnie nieduża (może nie taki kurdupelek jak ja, ale na wysoki wzrost szanse widzę niewielkie). Apetyt ma niezły, choć je mało to zjada praktycznie wszystko pod warunkiem, że może "siama". To słowo ostatnio słysze w kółko...siama myje, siama ubieja, siama am, siama cita...tylko z klocków budujemy razem. Mówi juz sporo, powtarza tez wszystko, ale zdania buduje na razie nie złożone. Rozumie za to wielokrotnie złożone polecenia. Czasem się chwilę namyśla, ale prośbę o wyrzucenie papierków do śmieci, wrzucenie rzeczy do prania do kosza na brudy i przyniesienie konkretnej książki z sypialni do czytania (takiej zielonej, która mama czyta) w jednym zdaniu, rozumie :o)))))) Długie wypowiedzi zdarzaja jej sie we wlasnym narzeczu, np. kiedy przeprowadza fikcyjna rozmowę przez moją komórkę. Na bajki w tv nie zwraca uwagi, chyba, że jest piosenka...właściwie na ten nośnik zwraca uwagę wyłącznie kiedy gra muzyka lub ktoś śpiewa. Od razu zaczyna wtórować i tańczyć....równiez na mszy tańczy, ku radosci wszystkich którzy widzą. Upiera sie też po kilka razy na dobę na siedzenie na nocniku, zazwyczaj z dobrym skutkiem choć czasem tzw. siedzenie połączone z lataniem po mieszkaniu z gołym "ogonem" się przeciąga do godziny. Na każdą sugestie założenia pampersa (w jej języku to "pancin") od razu siada na nocnik. Oczywiście jak siedzi to czyta gazety...z dzidiusiami (i komentuje dzidzia am, dzidzia pi, wózia, dzie na paciej itp.) albo książeczkę z Mysią. Możliwe, że do grudnia pożegnamy się z pieluchami w dzień. Poza tym przestalismy się zastanawiac nad kolejnym wózkiem, znaczy parasolką. Weronika odmawia jeżdżenia w wózku. Wszystkie spacery odbywa na własnych nogach, a wózek słuzy do przewozu gratów piaskownicowych, picia itp. posadzić jej w nim nie sposób, od razu wstaje. Już w sierpniu jak zabraliśmy wózek na wakacje, to nieuzywany zupełnie postał sobie ponad dwa tygodnie. Pozdrawiam Ula Ps. witam nowe mamy i lutowe dzieciaki :o)))))) Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 21:50 Witam Ula jak miło Cię słyszeć) Mam nadzieję,że dziewczyny mające kłopoty z otwieraniem watku przekonaja sie,że teraz jest ok i wróca do pisania Chciałam serdecznei przywitać nowe mamy i ich dzieci-piszcie o sobie jak najwiecej DZiewczyny co do spotkania to mam taką propozycję-ponieważ z naszymi dziećmi ciężko iść gdzieś w miasto a na Hula_kula i inne Kids playe kasy szkoda więc serdecznie zapraszam do mnie-mieszkanie świeżo po przeprowadzce więc nie ma dużo mebli i gadżetów łatwych do uszkodzenia Dzieciaki sie swobodnie pobawią a my będziemy mogły zając sie ploteczkami Skoro kilka z Was nie może w ten weekend proponuję np ostatni piątek października po południu-co Wy na to? Mieszkam na Stegnach wiec nie jest to koniec świata.Gdyby któras mama spoza W-wy była akurat w okolicy też byłoby super Czekam na odzew-myśłę,że to ostatnia szansa na spotkanie w liczniejszym gronie przed zimą 31 wraca moja mama z leczenia i wtedy już nie będe mogła przyjmować większej liczby gości niestety.Więc jak? MOżna na Was liczyć? Z niektórymi mamami i dziećmi nie widziąłyśmy się tak dawno,że pewnie się nie poznamy Czekam na entuzjastyczne odpowiedzi(ew może byc sobota) Pozdro! Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 19.10.04, 10:33 Mi oczywiscie pasuje spotkanie w piątek 30 paź. Jak zawsze chetna i gotowa jestem Hi, hi Wiecie co, jak tatus tylko odbiera dziecko ze zlobka (bo ja zaprowadzam) to zdarzaja sie dziwne rzeczy Wczoraj mala poszla do zlobka w jednych spodenkach, wrocila w zapasowych... Pytam sie meza a gdze te drugie ?? A on na to: a to w jakis innych byla? bo z sali to wyszla w rajstopkach wiec zalozylem jej te spodnie co byly w szafce (czytaj: zapasowe)... Tym sposobem zginely nam jedne spodenki Musze sie dzis dopytac co sie z nimi stalo Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 23:09 Też bym chciała na spotkanie, ale z drugiej strony na takich spotkaniach mam doła z wiadomych powodów. Młody siedzi z tatusiem w domu - jest w całkiem dobrej formie jak na zapalenie ucha. Dobrze, że bylismy u tego audiologa - nikt się nie domyślał, że Bruno ma coś z uszami - ogłuchłby i nikt by nie wiedział. Był trochę marudny, ale zwalaliśmy to na refluks, trochę łapał się za uszka, ale nasza "wybitna" pediatra stwierdziła, że to, że dziecko łapie się za uszy wcale nie świadczy o chorobie. Ja właściwie żyję od weekendu do weekendu (kiedy wreszcie mogę się wyspać), zaczyna dopadać mnie dól jesienny - kiedy wstaję jest ciemno, kiedy wracam do domu ciemno. Ja chcę wiosny!!! Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 18.10.04, 23:52 Fionna, spotkania są od ładowania akumulatorów, a nie od dołowania. Nie przyjmujemy żadnych wykrętów. I proszę szybko zdrowieć i już więcej nie chorować. Przynajmniej do przyszłego piatku A propos spania, to ja śpię zdecydowanie za długo. Po 8-9 godzinach nie mogę się zwlec z wyrka. Młoda natomiast cierpi na bezsenność. Chyba skończy się to wizytą u lekarza, bo w jej wieku to niepokojące. No dobrze, a propos spania, to sspadam, bo po dorodze do łóżka mam jeszcze troche roboty. Pozdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 19.10.04, 13:14 Ależ dużo czytania, niesamowite, wystarczyło załozyc nowy wątek. "Witam nowe e-mamy, jakże miło... Jagoda ma 86 cm i waży ok 10,5 kg. Nr stopki 23 cm, z ząbali została jej jeszcze jedna piątka, a tak to już wszystkie są... Mówi duzo, nie lubi czekolady, o dziwo, ale za to przepada za landrynkami co rzecz jasna nie pochwalam, ale babcie zawsze jak nie widzę to jej dają... nie cierpię tego. Niestety w pracy mało mam czasu ostatnio i dlatego muszę na razie spadać... Odpowiedz Link Zgłoś
aguska3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 20.10.04, 14:21 Witam. Wychodzi na to że nie tytlko ja jestem przeciwniczką lizaków i tego typu paskudzt. Znaczy sie normalna jestem) Spotkania jak zwykle zazdroszcze, ale z moich terenów to już nikt nie pisze. Kiedyś była Mysiam ale jakos nie wpada na nasz wątek. Wiecie co dziewczyny przyszło mi do głowy ze już ponad rok przebywam na forum. Chce wam podziekować. Nauczyłam sie wiele, potrafie już ocenić i nie przesadzać z tym piep... jedzeniem. Zachowuje dystans do isebie jak i Pietrka. Jego chymory co do jedzenia już mnie tak nie wyprowadzaja z równowagi. Chociaż nie - dalej mnie wyprowadzają)) Fajnie jest że jesteśmy. Chciałam sie dzisiaj pochwalić że Piotrek nie jest juz cycolem, bo od dwuch dni nie doił, ale niestety wczoraj w nocy o 4 nad ranem wymusił cyca jak złoto. Jak już sie dorwał tak nie mógł skończyć. A ja juz myśłałam ze koniec. Szkoda. Ciekawe ile to jeszcze potrwa. POzdrawiam Aguśka I Piotrek Odpowiedz Link Zgłoś
betsypetsy Re: Luty 2003- Druga część:-)) 22.09.05, 21:55 Witam wszystkie mamy lutowych dzieciaczków. Moja Zuzia to 22 luty 2003. Duża dziewczynka i b. mądra tylko czasem tak bardzo rozrabia że muszę na nią nakrzyczeć, mały łobuz.Pozdrawiam. Bety Odpowiedz Link Zgłoś
edytaiola Re: Luty 2003- Druga część:-)) 20.10.04, 15:14 jeśli można to na 29 chcę się załapać na spotkanie Byłam z Olą wczoraj u psychologa dziecięcego powiedziała babeczka że z lalką wszystko OK - nie ma opuźnień rozwojowych tylko że bardzo wrażliwa - podobno dzieci z obniżonym napięciem są bardziej podatne na bodźce zewnętrzne. No nic to grunt że wszystkie jej zachowania mieszczą się w normie. Olka waży może z 9 kg mierzy ok 90 (takie ciuchy nosi) a stópka 18. Na dniach musze ją pomierzyć. Co do lizaków itp. jestem ogromnym przeciwnikiem jedynie co toleruje to czekolada w małych ilościach, choć jak na razie Ola po jednym czy dwuch gryzach wyrzuca, za to flaki czy mocno miętowe "tik tak-i" jak najbardziej - a więc ostro i paląco Ostatnio ciermi na brak ubrań i nic, zupełnie nic nie potrafie sobie kupić wszystko mi się nie podoba lub nic mi nie pasuje - klęska totalna, a do tego nie znosze zakupów!!!!! Czy któraś z Was kupowała w FAKTORY w Ursusie? A no i witam mame Marcelka Odpowiedz Link Zgłoś
mysiam Re: Luty 2003- Druga część:-))-Do Aguski 20.10.04, 21:57 Hej ,jestem ,jestem, czytam codziennie ,gorzej z pisaniem pozdr,Mysiam i Misiek Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-))-Do Aguski 20.10.04, 22:41 No ładnie ładnie Czytam i nie piszę hhmm? Prosze się poprawić Dziewczyny strasznie się cieszę,że wreszcie coś nam ruszyło! Edyta fajnie,że się odezwałaś mam nadzieję,że sie zobaczymy Fionna ja powtórzę za Agatą-chcemy sie spotkać,żeby pogadac o wszystkim co u nas słychać a nie dołować Zresztą akurat nasza dwójka( a u Agaty jeszcze starsza)daje nam tak popalić od kilku dni,że mądrzej byłoby schowac je pod schody a nie pokazywac publicznie U mnie ból głowy jest juz elementem stałym a spać tak mi się chce,że zasypiam na stojąco,normalnie nie wiem co to ma byc-może zęby? Ale niedługo się wykończę a Werkę oskuruję Dziś w ciągu dnia była jęcząca,stękająca,nic nie jadła tylko histeryzowała a wieczorem wbiła trzy(!) talerze krupniku w odstępach półgodzinnych i w najlepszym humorze poszła spać-ciekawa tylko jestem na jak długo bo ostatnio regularne przychodzi o 3 w nocy do naszego łóżka O ludzie! Czasem trudy macierzyństwa mnie przerastają) Pozdro! Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003 21.10.04, 00:11 Tak, zdecydowanie nasze dzieci ostatnio zasługują na dźwiękoszczelną izolatkę. Możemy się pocieszać, że to zęby, ale ja stawiałabym raczej na paskudny charakter. Choć dziś sama bredzilam cos o pogodzie i malych meteopoatach. Jedyne co jest pociesszajace to fakt, że miewają też lepsze dnni... Rzadko, bo rzadko, ale jednak Mlody dziś nie mógł sobie znaleźć miejsca, wyciągał zabwaki, ja usiłowałam zainteresować go kolejnymi zabawami, powstał wieć wielki bałagan, którego nie miałam czasu posprzątać, bo Wookie nie odstepował mnie na krok. Na koniec Natala przyniosła mu kosz kasztanów, żeby się pobawił. No i się pobawił. Wysypał wszystkie. A potem jeżdził po nich samochodem... Gdy usiłowałam sprzątać, z opóźnieniem około 20- sekundowym wyciągał wszystko, co mi udało sie schować. A to i tak zaledwie czubek góry lodowej... A propos lizaków, pierwszego lizaka mojej córce dała moja teściowa, lekarz stomatolog. No comments. Wookiemu tez przyniosła ostatnio na imieniny, ale tym razem szybko skonfiskowałam. Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003 21.10.04, 09:58 Upiornosc i histeria oto cala Nadia od kilku dni. Podobnie jak Werka, od rana nie chce nic jesc, placze z byle powodu, wlasciwie drze sie wnieboglosy, wieczorkiem jej troche mija z apetytem zjada kolacje, w nocy budzi sie co chwile z placzem i w efekcie laduje u nas w lozku. W czworke strasznie ciasno sie zrobilo ))))))))) Na spotkanko juz sobie zarezerwowalam 29 w piatek, Zuzia wystawiasz swoje nowe mieszkanko na nasza probe????? Podziwiam. Ja sie stawie z dwojka, ale tylko jedno ma zadatki na szkodnika. Z milych i zaskakujacych rzeczy, wczoraj wyplacilam 200 z bankomatu i wlozylam tymczasowo do portfela z kartami. Jak ladowalam mlodego wozka, z plecaka wypadly mi kaska z kartami, jakis zul, ktory odprowadza wozki za 2 zl kolo supermarketu pobiegl za mna i oddal mi wszystko, bylam w takim szoku, ze do tej pory nie moge uwierzyc w taka dobrodusznosc zula. Dalam mu znalezne i powiedzialam, ze przywrocil mi wiare w czlowieka, on sie usmiechnal i poszedl. Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003 21.10.04, 11:10 Wiecie co dziewczyny, ja tym razem z innej bajki. Przeważnie jesteście moją terapią odtruwającą na wszystkie smutki i nerwowości macierzyństwa. Ale jestem jakoś ostatnio w sielankowym nastroju i trochę Wam tutaj się wyładujępozytywnie. BO jakoś, odpukać w niemalowane, wszystkomi się ostatnio układa. Dostałam pracę w szkole językowej w której pracuje tylko raniutko ( od 7 do 8.30) więc wracam zanim MArysia się na s\dobre rozkeci i już razem jemy śniadanko. Praca mi byłą strasznie potrzebna dla równowago psychicznej, ale nie wyobrażałam sobie pójść gdzieś na etat od 8 do 16 i to jest dla mnei wyjście wymarzone bo płacą nieźle i coś do domowego budżetu mogę dołożyć. A poza tym spotykam się z ludźmi itd. Z moim mężem ostatnio przeżywamy jakiś renesans, zero sprzeczek o pierdoły, które często nam się zdarzały. MOże dlatego, że Wojtek też się spełnia zawodowo i raca do domu jak na skrzydłach. Mojaj mama miała podejrzenie raka jelita grubego i potwornie się o nią martwiłam. Wczorja miała kolanoskopię i okazało się wszystko wspaniale!!!! Więc głaz mi z serca spać. No i na koniec Marysia , a właściwie powinnam napisać na początek. Jak czytam o Wookiem i Werce to mam wrażenie, że Marysi już ten okres minął ( albo dopiero przed nami). Jest po prostu słodka, móic coraz więcej i tak śmiesznie, uwielbiam jej słuchać. Coraz bardziej skupiona na różych zabawach, coraz więcej rzeczy można jej pokazać. OStatno czytałam taki tekst w wysokich obcasach - "Nawrócona na macierzyństwo" .I to o mnie. Tak jak były okresy, że miałam dość, chciałam się wyrwać, denerwowało mnie to moje dziecko czasami tak, że się wstydziłam swoich uczuć sama przed sobą, to teraz spędzam z nią całe dnie i mi mało. I uwielbiam ptrzć na małą i Wojtka, jak się razem cudownie dogadują. Mój mąż nie jest raczej wylewnym typem, a w roli ojca odkrywam w nim niezmierzone pokłady cierpliwości i czułości. Wsystko jest super i to na pewno okres przejściowy. Pewnie za tydzien Wam napiszę o jakims kiepskim nastroju. Ale nie dziś. Pozdrawima cieplutko Basia Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003 21.10.04, 12:47 Hehe, Basia, takich rzeczy lepiej nie mówić, bo Los złośliwy jest... Ja też mam juz potzrebę wyrwania się z domu. Bycie kurą domową zaczyna mnie trochę męczyć, zwłaszcza że mój ślubny jest w domu gościem. Mimo ozywionego zycie towarzyskiego i mimo tego, że umiem cieszyć się chwilą sopkoju i własnym towarzystwem, to jednak brakuje mi nawet nie kontaktu z ludźmi, bo ten mam, ale konieczności wyjścia z domu, zadbania o siebie i pogimnastykowania umysłu. Tęssknię za biblioteką, uczelnią, mam potzrebe zagrzebania się w ksiązkach i dogłębnego zbadania kolejnego niezwykle istotnego dla ludzkości zagadnienia w rodzaju: czy Geralt jest bohaterem romantyczym? Jednak praca w domu to nie to samo, ja w domu kapcanieję, jak mówi moja przyjaciółka, i nie mogę sie zebrać do roboty. Choć też nie wyobrażam sobie pracy na cały etat i nieobecności w domu przez więksszą częśc dnia. Łukison znowu ma niezbyt dobry nastrój, nie potrafi się zająć sobą, a nawet nie ma ochoty na zabawę ze mną, wścieka się, jak mu coś nie wychodzi i w ogóle jest na nie. A też już go ostatnio chwaliłam, że tak ładnie potrafi się sobą zająć, bawić się samochodami, pociągiem, budować z klocków... Cóż może te piekne dni jeszcze kiedyś powrócą? na razie jest małym furiatem, który w chwilach złości rzuca wszystkim co ma pod reką i malowniczo rzuca się, a raczej ostrożnie kładzie na podłoge by dać wyraz swej zraninej ambicji. Ech, faceci... POzdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
anjo_29 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 12:55 Cze, Po raz pierwszy w (na?) tym wątku. Wstyd przyznać. Od pół roku czytam wątki na forum (tzn. jak poszłam do pracy, bo jest stałe łącze ), a od miesiąca bardziej aktywnie, tzn. sama piszę. Wstyd, taka duża dziewczyna. Ale odrabiam zaległości. Cieszę się ogromnie, że jest walentynkowy Marcel. Moj Maciuś też jest z 14 lutego 2003. Długo szukałam walentynkowych dzieci i JEST!!!!!!!!!!! Przyjmiecie nas drogie Seniorki forum ? Pozdrawiam, szczególnie mocno Marcela i jego mamusię. Monika Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 13:25 Witam serdecznie Wystarczy w sympatyczny sposób zachęcić mamy do pisania i proszę-natychmiastowe efekty) Witam następną walentynkową mamę Basiu bardzo fajnie sie czyta o tym,że komus jest dobrze-trzymaj tak dalej! Dla mnie to dowód na to,że może też mi się niedługo odkręci Ja coraz bliżej decyzji o powrocie do pracy ale znów tam coś kręcą i nie wiem ani od kiedy ani na jakie stanowisko wrrr.A żłobek muszę załatwiać i nie wiem od kiedy w takiej sytuacji. Myślałam o tym czy pracować 8-15 czy 7-19 i stwierdzam,że na zmiany jest lepiej-tak naprawdę nie będzie mnie co czwarty dzień a jak Młoda zachoruje to się zamienię i już sie robi kilka dni w domu(dla niewtajemniczonych-na zmiany pracuję dzień,noc i dwa dni wolne)Zobaczymy czy to wypali i jak bedzie z chorobami.Myślę,że dobrze mi zrobi wyjście z domu i to głównie z powodu o którym pisze Agata-będę musiała o siebie zadbać Zdecydowanie podtrzymuję zaproszenie na 29-myślę,ze mieszkanie wytrzyma-w końcu ściany można myć. Młoda została przez tatusia obdarzona nowym bardzo pasującym do niej zachowania przezwiskiem CzupakabraI chyba sie obraziła bo dziś noc przespałą całą i bez afer-chyba żeby udowodnić nam ,że nei mamy racji-no cóż zobaczymy jak długo wytrwa... Pozdr! Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 17:19 He, he, moja Dominika od bardzo dawna jest nazywana przez tatusia Czupakabrą Na spotkanie 29 juz sie szykuje) I bardzo bym chciala spotkac Edyte i Fionne - nie widzialam was juz straaaaaasznie duzo czasu! Nie mowiac o spotkaniu reszty mam lutowych - tych spoza Wawy - musimy kiedys zrobic spotkanie ogolnopolskie No i oczywiscie witam nowa mame i jej walentynkowa pocieche Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 19:28 No nie... litości! Jak Dominika jest Czupakabrą to Werka jest Czupakabrą monstre do kwadratu) Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 21:27 zuzia_i_werka napisała: > No nie... litości! Jak Dominika jest Czupakabrą to Werka jest Czupakabrą > monstre do kwadratu) Jak Dominika jest Czupakabrą, to Werka jest poza konkurencją. Nie ta kategoria Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 21:43 fringilla napisała: >> Jak Dominika jest Czupakabrą, to Werka jest poza konkurencją. Nie ta > kategoria > > > Hmmm czy mi sie wydaje, czy kolezanka jest zlosliwa?? ) A tak w ogole to moje grzeczniutkie dziecko spi juz od ponad godziny Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 21:48 No właśnie...tez mi sie tak wydaje) Moja też śpi od ok 25min Ciekawe tylko jak długo?? Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 22:18 zuzia_i_werka napisała: > No właśnie...tez mi sie tak wydaje) Przecież Złośliwoć to moje drugie imię. Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 22:26 A mój młody ostatnio się przestawił - jak zaczął chodzić do żłobka to szedł spać o 20.30. Teraz od poniedziałku jest z tatusiem na urlopie i śpią do południa, potem młody szaleje do północy. Nie muszę chyba wspominać, jak wygląda mieszkanie. Dzisiaj o dziwo Bruner zasnął o 20, ale właśnie się obudził - nie wiem czy na stałe, na wszelki przypadek robię kaszkę. Ja ostatnio ostro zabalowałam (mieliśmy imprezkę w "szkole"), ale już dochodzę do siebie. A w weekend kolejna.... Biedna moja wątroba. Jak spotkanie jest 29, to my się zgłaszamy (jakbym się później chciała wykręcić, to mnie zmobilizujcie), no chyba żebysmy odstawili samochód do mechanika. A co powiedział tatuś po jednym dmiu przebywania z Brunoskiem - zabierz ode mnie tego potwora... Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 22:35 Fionna - bedziemy trzymac za slowo a propos spotkania) A o zabieraniu potwora to ja tez kjuz slyszalam od mojego meza... on kolo siebie nie mial jeszcze potwora tak szkalowac moje grzeczniutkie dziecko Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 21.10.04, 22:47 fionna napisała: > Jak spotkanie jest 29, to my się zgłaszamy (jakbym się później chciała > wykręcić, to mnie zmobilizujcie), no chyba żebysmy odstawili samochód do > mechanika. I znowu wykręty, a od czego sa autobusy? Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 23.10.04, 00:09 W autobusie to ostatnio mdleje (ale to było spowodowane moim poimprezowym samopoczuciem). Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 28.10.04, 21:47 fionna napisała: > > Jak spotkanie jest 29, to my się zgłaszamy (jakbym się później chciała > wykręcić, to mnie zmobilizujcie Tak tylko gwoli przypomnienia ))) Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-)) 23.10.04, 11:02 Witam Mame Walentynkowego chlopaka. Tak miedzy nami, moj synus jak widzi jakas laske, to zaraz oczami przewraca i wogole taki sie robi zalotny. Wszyscy sie smieja, ze to wina dnia narodzin. A wczoraj w przychodni to nawet podszedl do laski i powiedzial "apa"!Taki odwazny. Calusy dla Macka, no i do ....napisania. Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-)) 23.10.04, 11:08 A jeszcze jedno pytanko do Mam Lutowycgh. Jak tam z uzebieniem Waszych pociech i z podawaniem im wit. D3. Moj bohater ma tylko 10 zebow, przy czym nie ma jeszcze dolnych dwojek. Lekarka troche sie tym martwi, a ja tym bardziej. A witamine to znowu podaje 1 kropelke, bo pije duzo mleka sojowego i przyjmuje rtewlacyjne witaminy od homeopatki. Tak a propos, to Marceli duzo zawsze chorowal, a od kiedy przyjmuje te witaminy(Lifepack) nie mial ani jednej infekcji). Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 23.10.04, 11:20 Witam Dominika ma 16 zebow - od jedynek do czworek. A witamine d3 dostaje po 1 kropli (jak nie zapomne) - mam jej jeszcze przez zime dawac. Mala ma jeszcze niezarosniete ciemiaczko i w zwiazku z tym ta wit. d3 ma dostawac. Odpowiedz Link Zgłoś
kamila1234 Re: Luty 2003- Druga część:-))-a jak z mowa ??? 23.10.04, 12:03 witam moj macius ma 1.5 roku i 2 mc czyli 20 mc ale jakos nie bardzo sie klei do mowienia -mowi tylko mama baba dada nie ma ..troszke mnie to martwi bo z tego co tu czytalam 20 miesieczniaki całkiem dobrze juz mówia ***a czy wasze dzieci wchodza albo schodza juz same po schodkach? *** i jeszcze jedno ile wasze 20 miesieczne pociechy spia w dzien?(moj okolo 1,5 godzinki raz dziennie) POZDRAWIAM Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-))-a jak z mowa ??? 23.10.04, 12:17 Co do spania to Marceli spi okolo 2 godzinek. Wieczorem zasypia okolo 20 i spi do okolo 7 lub 8. Ma jedno przebudzenie na kaszke okolo 23. Z mowieniem jest lepiej. Duzo powtarza, ale wielu sylab nie potrafi poprawnie wypowiedziec. U niego to dzieje sie z dnia na dzien, ze zaczyna nazywac wszystkie rzeczy dookola. Zaczyna tez niesmialo laczyc przeczenia."Ni ma tata". Ale luz, bo z tym mowieniem to jest bardzo indywidualnie. Nasza znajoma z 27 lutego mowi juz pieknymi zdaniami. Nie ma sie co przejmowac, zanim pojda do szkoly beda juz nas zagadywac... Odpowiedz Link Zgłoś
umargos Re: Luty 2003- Druga część:-)) 23.10.04, 15:56 Weronika dziś przyswoiła nowe słowo - bankomat. Po tym jak jej powiedziałam, że idziemy na spacer, potem do bankomatu, a potem do sklepu na zakupy, przez calutki spacer powtarzała "dziemy bank-komatu". W międzyczasie co prawda chciała pojechać "abusiam" czyli wsiąść do autobusu, ale udało mi się ją od tego odwieść. A jak już wracałyśmy do domu z zakupami, podżerała świeżutką bułę, zakupioną w sklepie, co chwilę robiła "kulki", rzucała je lub pieczołowicie przyklejała do chodnika i wołała gołębie (ghrrr, ghrrr) żeby przyleciały i zjadły....niestety pogardziły. A potem zahaczyła o to co zawsze, czyli całkiem beze mnie powędrowała do apteki na jakieś 15 minut, a ja stałam na chodniku, jak ten kołek, i czekałam. Chyba zdążyła sie z paniami zaprzyjaźnić :o)))) Zawsze kiedy obok przechodzimy leci tam od razu....A jak nie mam po co to tam nie zaglądam, na szczęście żadnych szkód tam nie jest w stanie zrobić, bo wszystko wysoko albo w gablotkach, choć czasem ulotki mi podrzuca ;o))))))))))) Pozdrawiam Ula Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 24.10.04, 17:04 Któraś z mam się pytała o uzębienie - Marysia ma 16 i swędzące dziąsła więc zaraz pewnie pojawią się piątki. Co do schodów to wchodzi sama na 4 piętro jak ja niosę zakupy, schodzić tez potrafi sama ale puszczam ją tylko na niskich schodkach. Na klatce idziemy za rączkę. Ogólneischody są dużą rozrywką, a szczególnie podjazdy dla wózków - mała uwielbia na niewłazić. Nasze spacery ostatnio kończą się w obrębie naszej ulicy bo Marsia musi wejść na każdy schodek, każdy murek, poklepać każdy samochód i dotknąć drzwi każdego garażu. Po drodzejest sto gołębi do obejrzenia, drabinki do wspinania, dzieci, warzywniak, trawa, i setki innych atrakcji. Ostatnio do mięsnego który jest od naszej klatki z pięć minut szybkim krokiem szłyśmy godzinę, wracałyśmy półtorej )). Jak mało potrzeba do szczęścia takiemu maluchowi. A w ten weekend mała spała u dziadków ( dziadzio parawie płakał jak ją dzisiaj zabieraliśmy) a mój mąż mnie zabrał na romantyczny weekend do stadniny koni.( jego znajomy prowadzi tam hotel i nas zaprosił na jedną nockę. Pierwszy raż w życiu spałam wtakim hotelu)). Na konia nie odważyłąm się wsiąść, za to jeździłam bryczką. Ale było fajnie. I cJednak chociaż zostawiliśmy małą tylko na dobę, gnałąm dzisiaj do neij bo już się strasznie stęskniłam. KOńczę bo mnei woła). Buziaki BAsia Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 24.10.04, 21:15 Witamy poweekendowo Nie wiem czy u wszystkich ale w W-wie było dziś cudownie W ogóle cały weekend udany,cieplutko,fajnie i rodzinnie. Nawet Werka była dziś bardziej Werka niż Czupakabrą Karmiła kaczki,ganiała wiewiórki i pawie i zajadała sie lodami-super Ciekawe jak długo będzie jeszcze tak ciepło? Co do pytań,które tu padły to Młoda zębów ma 16,jeśłi zaś chodzi o sprawność fizyczną to jest niezłaJeszcze przed miesiącem mieszkaliśmy na trzecim piętrze i wchodziła bez problemu,schodzi tez sama trzymając się barierki,włazi na wszytskie drabinki,zjeżdżalnie itp. Za to wciąż nie gada i nie interesuje sie żadnymi stacjonarnymi zabawami-niestety Dziewczyny,które nie mają mojego adresu odzywajcie sie proszę na priv zuzzwi@wp.pl żebym mogła podać-nie przyjmuję żadnych usprawiedliwień z wyjątkiem chorób zakaźnych Pozdro! Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 25.10.04, 09:16 Hej Jagoda ma 20 zębów, czyli już wszystkie na razie, ostatnia piątka wyszła jej jakieś dwa tygodnie temu. Podaję jej codziennie kropelkę wit. D3, a tak poza tym wit. C. Weekend był piękny, a u nas jeszcze piękniejszy, ponieważ mieliśmy parapetówkę, ależ imprezka, Jagodę odstawiłam do mamy, a my tzn, głównie nasze rodzeństwo i kuzynostwo - 14 osób, bawiliśmy się do rana. Niedziela minęła mi powoli, z ostrym bólem głowy i żołądka, ogólnie prześladował mnie kac morderca, po nieszczęsnych drinkach czyli mieszance wina Vermouth, wódki i soku pomarańczowego. Tak dawno nie byłam na imprezie, że po prostu uległam pokusie, a potem efekt był. Jagoda mówi dużo, całymi zdaniami, ach, brak słów. Ale jeżeli któryś z lutowiczów mowi mało to moim zdaniem nie ma co panikować i wiadomo, że każde dziecko wszystko w swoim czasie sobie przyswaja. Odpowiedz Link Zgłoś
anjo_29 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 25.10.04, 08:58 Cześć, Jak miło rozpocząć dzień w pracy od czytania postów. Odkrywam uroki bycia na Forum. Ale do rzeczy: Macio ma szesnaście zębów (przynajmniej do wczoraj) sam wchodzi i schodzi po schodach (mieszkamy na 3 piętrze); tę umiejętność przyjęłam z wielkim zadowoleniem, w innym razie zapisałabym się do klubu Strongmenów, bo mój Pudzian waży 15 kg (dane z piątku) a mierzy 91 cm. Po wakacjach prawie cała garderoba - do wymiany. Spodnie sięgają do kostek a wszystkie bluzeczki mają rękawki 3/4. Aaa, i rozmiar buta - 24. No to chyba wszystkie rozmiary mojego modela. A co najbardziej lubi? SAMOCHODY - w każdej postaci, w gazecie, na ulicy, w telewizji (Bob Budowniczy), w domu ma całą stajnię samochodów, która powoli zamienia się w mały szrot. Podobnie jak Eskimosi ze śniegiem, Macio ma około 400 określeń na pojęcie samochodu. Poza tym niewiele mówi w jęz. polskim, ale nie ma problemow z komunikacją i o dziwo słucha mnie i chętnie pomaga. Uwielbia porządkować rzeczy do prania, wieszać pranie na sznurku i składać spanie. Anioł, nie kobieta. sok KUBUŚ - na widok soku sztywnieje i pragnie go tu i teraz. Ograniczamy ilości (max 0,5l dziennie) i butelkę chowamy głęboko. Uczucia na twarzy podczas picia soku podobne do tych, jakie były podczas karmienia piersią. Po odstawieniu od piersi tak bardzo polubił ten sok, więc może to rodzaj zastępnika. Całkiem wielka epistoła wyszła. Pozdrawiam gorąco, Monika Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 25.10.04, 11:24 witam po przecudownym weekendzie. My bylismy w Gorach Swietokrzyskich u rodzicow i tesciow, bylo sympatycznie, dawno nie bylismy stad taka przyjemnosc. Dzieci caly czas na dworze, inny klimat, swieze powietzre. Nadia rozpieszczana przez dziadkow, w ferworze pogoni za pieskami i kotkami czula sie rewelacyjnie. Jadla za trojke, wszystko smakowalo i to bez marudzenia! Powoli przestawiam swoje nastawienie do tesciow, moja tesciowa tak sie stara, ze moja mama wyglada przy niej jakby ja wnuki nie interesowaly. Nadia ma u tesciow swoje lozeczko, nocniczek, zabawki wszystko zorganizowala tesciowa, dodatkowo ugotowane bylo dokladnie to co Nadia lubi najbardziej. Wymieklam jak to wszystko zobaczylam, widze, ze wnuki sa calym ich swiatem. I dobrze. U moich rodzicow nie ma tak, ja mam jeszcze dwoch mlodszych braci i rodzice maja co robic, a poza tym sa na innym etapie. tesciowie sa sami od 15 lat a moi wciaz maja dzieci na wychowaniu. niemniej jednak jestem bardzo zadowolona z postawy tesciowej, Nadia babcie uwielbia, wiec wszyscy sa zadowoleni. Zebow nie wiem ile mamy, wiem, ze nie mamy 5 a trojki aktualnie si wyzynaja. Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 25.10.04, 23:08 Witam ciepło. Pogoda nas rozpieszcza, nastroje sie chyba troche poprawiły. Mój syn w każdym razie po solidnym przewietrzeniu jest bardziej znosny. Natomiast odzwyczaja się od spania. Tak w ogóle. Natala też. Jego własnie uśpiłam, od niej z dziupli dochodzą jeszcze jakieś dźwięki. Co za dzieci. We mnie sie nie wrodziły Wookie też właściwie cały weekend spędził z dziadkami. Moja mama dopiero przy nim realizuje sie jako babcia. Natala była wnuczką mojej teściowej, Młody natomiast uwielbia moich rodziców. Oboje jeszcze pracują, więc właściwie tylko w weekendy mogą na serio zająć się wnukami. Aczkolwiek de facto zajmują się jednym, bo Natala skwapliwie wykorzystuje każdą okazję, gdy może pobyć ze mna sam na sam. Choć nie moge na nia złego słowa powiedzię, bo jest fantastyczną starszą siostrą, o niebo lepszą, niż ja byłam dla swojego nieszczęsnego brata. Dobrze, że nie pamieta jak go traktowałam, bo dałby mi teraz popalić No, nic, trzeba się oderwać od kompa, co ostatnio przychodzi mi bardzo trudno. To sie chyba nazywa uzależnienie i mozna to leczyć? A tak serio, to dostałam niedawno dyskografię Beatlesów na CD-romie i rzeczywiście mogłabym nie odchodzić od komputera, nawet mimo starsznego smrodu, jaki tu panuje, ponieważ to pokój mojego męża i tu pali. A całą dyskografię Beatlesów mamy na analogach, ale niestety od dłuższego czasu nie posiadamy gramofonu Zresztą Konrad i tak n nie pozwalał tych płyt puszczać, są zbyt cenne. My oboje zresztą mamy świra na punkcie Beatlesów, ale to temat na dłuższy post Wookie ostatnio zasypai przy Beatlesach, jak już nie mam siły z nim walczyć w pokoju, to przychodzę do kompa i puszczam The Fool on the Hill, Hey Jude itp. Zazwyczaj dwie piosenki wystarczają. Ale pozta wysmażyłam, kto to przeczyta? W każdym razie pozdrowienia dla cierpliwych. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 09:21 Fringillo, wiedz, że Twoje posty są znakomite i z przyjemnością je czytam, tym bardziej, że ostatnio w pracy zrobiła się taka klapa, że nikt nie zagląda. Więc buszuję w necie i bardzo fajnie kiedy piszecie długie posty. My już sobie mieszkamy na swoim i jest ok, mąż znalazł pracę, po 9-miesięcznym kryzysie. Po prostu jest dobrze. Jagoda bardzo się mądruje. W niedzielę byliśmy na obiedzie u teściowej, ona pyta Tomka, czy Jagoda jeszcze będzie jadła, na co Tomek odparł, nie mamo nie będzie. Teściowa nie bardzo zachwycona tą odpowiedzią pyta Jagódkę: - Jagódko będziesz jeszcze coś jadła? - na co moja córa odparła poważnie: - Tatuś powiedział... Fantastycznie i dobitnie to zabrzmiało. Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 12:28 Wiecie co, moja córka ma już ponad 8 lat a mi nadal nie udało sie nauczyć niektórych babć zadawania MI pytań w rodzaju: czy Natalka...? co Natalka...? Mimo że od prawie 7 lat odpowiadam: proszę spytać Natalkę, niektórzy wciąż nie przyjmują do wiadomości, że Natalka jest już dużą i mądrą dzoewczynką i sama wie na co ma ochotę, czy jest głodna i czy nie jest jej za zimno. Ten ostatni punkt jest szczególnie zapalny, bo Natala jest gorącokrwista (tak jak moja mama) i gdy większość ludzi chodzi w polarach, ona biega w krótkim rękawku. Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 12:43 Z moją teściową to jest tak, że nie mogłam jej oduczyć pytania o wszystko Jagody, pomimo tego, że ona była jeszcze bardzo mała. No i wychodziło tak, że już w drzwiach moja teściowa mówiła: co dzisiaj jadłaś? gdzie byłaś na spacerku, nie było ci za zimno? Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie oczekiwała odpowiedzi ode mnie. A ja się w końcu tak wkurzyłam, że jej nie odpowiadałam. W końcu nauczyła się i zaczeła pytać nas, a tutaj już czas tak pędzi, że warto byłoby pomyśleć, iż Jagoda sama już może odpowiedzieć. Oj zakręciłam trochę... Nieważne. Przypomniała mi się Jagoda, jak wróciła od babci i przeżywała słodycze, które tam jadła. Nie wiedzieć czemu, bo chodziło o czekoladowe batony, a czekolady raczej nie lubi. Nie ważne, domyśliłam się, że jedli je również kuzyni Jagody, i dlatego ona razem z nimi. Gdy zaszliśmy do domu, od godziny 18.30 do 19.10 - Jagoda non stop przeżywała: Były batoniki u baby, takie duzie batoniki, taaakie duzie, były, ciekoladowe batoniki... Niezłą ma gadanę moja mała... aż uszy czasami bolą... Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 13:06 Ja też nie znoszę jak ktoś mówi coś do mnie, ale nie bezpośrednio do mnie. To zwyczaj babci Konrada. Mówi "niektórzy", albo bezosobowo, albo opowiada o jakichś tamn swoich znajomych, ale nie masz wątpliwości, że pije do ciebie. Brrr, nienawidzę, szlag mnie trafia. A co do Natalii, to ten sam mechanizm: uża dziwczyna, a mówią o niej, jakby jej nie było. Ja w ogóle uważam, że jak najwcześniej można to trzeba usiłowac porozumieć sie z dzieckiem, to oszczędza wielu nieporozumień. Na razie jednak moje próby porozumiewania sie z Wookiem zwykle kończą się niepowodzeniem: on mi coś zawzięcie tłumaczy, a ja zgaduję o co mu może chodzić. Albo na wszystkie moje pytania kręci przecząco głową. Albo twierdząco. Co skwapliwie wykorzystuje Natala, zadając mu rozmaite asurdalne pytania i, krótko mówiąc, robi z niego głupka. Ma przy tym niezłą zabawę. )))) Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 14:36 To jest coś jak z kuzynem Jagody - Kubą, który wcześniej ciągle zwalał winę na Jagodę i młodszego brata Miłosza, albo po prostu się z nich naśmiewał. Niewątpliwie sytuacja zaczyna się odwracać na jego niekorzyść, bo teraz moja córcia zaczyna atakować starszego kuzyna, odpowiada mu pięknym za nadobne i potrafią się całymi dniami wyzywać od gamoni i innych takich. Odpowiedz Link Zgłoś
jowa3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 22:41 Witam Lena coraz więcej powtarza, ale trochę niedbale, ale najważniejsze, że jakoś do przodu się posuwa. Jest coraz bardziej wymagająca, ja z nią rozumiem się prawie bez słów, ale jak siedzi z Tatą, to co chwila przychodzi do mnie z płaczem, że coś tam tata... A tata rozkłada ręce bo nie wie o co jej chodzi, chociaż się stara, nie powiem My byliśmy w sobotę w Wenecji i trochę nas zawiodła. Owszem budynki i rozmieszczenie niczego sobie, jest gdzie spacerować i na czym oko zawiesić, ale kiedy Lena akurat wtedy miała zły humor i co chwila było yyyyyyyyyyyyyyyy, to nie było nawet mowy, żeby czemuś dobrze się przyjrzeć. Co chwila jakieś mosty i przejścia po schodach bez podjazdu dla wózków..... byłam cała mokra od tachania tego naszego wehikułu i zła. Ludzi pełno, wręcz ciasno (chyba wolę małe klasyczne mieściny). Wypiliśmy małą, najtańszą kawę za ....... jedyne 3euro i jazda do domu. Jeżeli chodzi o witaminę D3 to ja podaję 1/2 tabletki Vigantoletki dziennie. Lena też schodzi i wchodzi po niskich stopniach sama, przy wysokich trzyma się barierki. To chyba tyle. Pozdrawiamy Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 26.10.04, 23:07 Właśnie oglądałam "Siedem lat w Tybecie". Ale tradycyjnie wyłączyłam w momencie, gdy Cińczycy wkraczają do Tybetu. Nie mogę patrzeć, jak ci biedni Tybetańczycy usiłują się bronić, podjąć nierówną walkę przełamując swój wstręt do przemocy. Smutne to strzasznie. Ale Brad Pitt jest w tym filmie boski, beż dwóch zdań. Chyba tak bardzo mi się podoba, bo na poczatku gra czarny charakter. Zawsze bardziej podobali mi się źli faceci... Nie będę mówić jak na tym wyszłam Mój młody dziś podczas kąpieli wykorzystał moment mojej nieuwagi, gdy gadałam przez telefon (to moja pora na załatwianie zaległych telefonów, łazienka to moje wieczorne biuro ) i wlał do wanny prawie połowę płynu da kapieli. No i miał baaaardzo duuuuużo piany. Natala czym prędzej do niego weszła i wykonali malowidło pianą na ścianie. A przy okazji i na podłodze. Ech... Ide obejrzeć końcówkę filmu, jak Hainrich wraca do Austrii. Na razie. Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 27.10.04, 08:12 Uwielbiam również Brada Pitta i to w takich filmach najbardziej, albo Wywiad z wampirem, Podziemny krąg itd. Jest super. Jagoda dziś nie chciała już spac, gdy się szykowałam do pracy, łaziła za mną krok w krok, gdy piłam herbatę - wołała herbatke, gdy jadłam śniadanie, wpakowała mi się na kolana i jadła ze mną, gdy się ubierałam ona oczywiście też. Jakże się ruszyć bez niej, nie odstępuje mnie na krok, a gdy wychodziłam z domku po prostu stała przy drzwiach, fakt, nie płakała, gdy je zamykałam, ale... Czy Wy też tak macie, że cały dzień, dzieciaki są uczepione Waszej spódnicy jak rzep psiego ogona? Odpowiedz Link Zgłoś
jowa3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 27.10.04, 17:19 Cały dzień.......... Właśnie dzisiaj już mam dosyć. Zadzwoniłam do męża, żeby wcześniej wrócił z pracy, bo........ Przyszedł i poszli na dwór. A ja powoli ładuję akumulatory Lena jest okropnie marudna od soboty, a ja po prostu wysiadam.... I chce mi się do domu buuuuuuu Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 28.10.04, 11:08 A tu znowu cisza zapadła. Nie ma co czytać przy porannej herbacie Porannej, khm, khm. No, powiedzmy że juz trochę ostygła U nas wszyscy w domu, bo Natala podziębiona, więc do szkoły nie chodzi. Snujemy się w pizamach i szlafrokach, ogłądamy od rana filmy w łóżku i tylko nie ma nam kto podać śniadania do łóżka. Albo chociaż herbaty. Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 28.10.04, 20:17 Hm hm chciałam nieśmiało zauważyć,że niektóre dziewczyny to chyba nie chcą sie spotkać( Szkoda... A tak poważnie to Edyta,Fionna odezwijecie sie) Pozdro! Niestety nie mogę więcej pisać,może późnej bo Werka jest Czupakabra do entej potęgi Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 28.10.04, 21:51 Źle wyszło, ten post miał być wyżej, tam nikt go nie zauważy. Więc jeszcze raz: fionna napisała: > > Jak spotkanie jest 29, to my się zgłaszamy (jakbym się później chciała > wykręcić, to mnie zmobilizujcie Tak tylko gwoli przypomnienia ))) Dziewczyny, mobilizuję Was! Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 29.10.04, 08:20 Ja z chęcią bym się z Wami spotkała, niestety za daleko. Dziś będe miała stresujący dzień. Zaczęłam od kawałeczka chlebka i na tym ma się skończyć moje dzisiejsze biesiadowanie. Jestem umówiona na USG, prawdop. mam kamienie, w poprzednim tygodniu zwijałam się z bólu. Tak wiec nie mogę nic jeść, potem jedziemy do nefrologa dziecięcego, Jagoda po 10-ciu zastrzykach i antybiotyku doustnym dorobiła się prawdopodobnie grzybicy narządów płciowych. Brak słów... Odpowiedz Link Zgłoś
aga173 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 07.11.04, 10:57 Ojej widzę że teraz choroby atakują U nas na szczęście wszystko OK Chłopaki zdrowe już drugi miesiąc(odpukać) i mam nadzieję że tak bedzie.Kacper rozrabia ale mało mówi:mama,tata,dada i oczywiście "po chińsku" ale jeszcze ma czas.Za to starszy nadrabia za niegoOdkąd wypisałam Kamila z przedszkola z chorobami mamy spokój i całe szczęścieJak te dzieci szybko rosną jeszcze troche i nasze pociechy bedą miały 2 latka.Wreszcie możemy usiąść a nasze dzieci powoli sie dogadują chociaż nie obejdzie się bez bójki o jedną zabawkę!!!!czasami idzie zwariować,ale sie pocieszamy że jeszcze jakiś rok i juz będzie super. Pozdrawiam Agnieszka i Kacperek Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 29.10.04, 21:39 No i po spotkaniu te ktore obiecywaly ze przyjda a nie przyszly niech zaluja Co prawda moje upiorne dzis dziecko dalo mi niezle do wiwatu, ale i tak bylo warto Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 31.10.04, 09:42 Rzeczywiscie spotkania ostatnio odbywaja sie w tym samym gronie, a szkoda. Bo dzieci rosna, swietnie sie bawia, my grzeszymy przy swiezo upieczonych szarlotkach i jest fajnie. Ja sie zapakowalam z dwojka szkrabow, bo myslalam, ze sie zmobilizujecie a Wy co????? Dobra, nie bede wpedzac Was w wyrzuty sumienia, jescze raz powotrze za Monika Wasza strata ((((( Dzis Nadia mialy przyspieszony kurs depilacji, nie mogla sie na mnie napatrzec, cos mieszam patyczkiem, potem sie smaruje, odrywam i robie przy tym takie figury, ze az tatus sie dziwi. My na swieta w domu, nigdzie nie wychodzimy, nie lubie 1 listopada, a tlumy na cmentarz mnie przerazaja, a zwlaszcza droga. Nadia znowu po postrzyzynach, strasznie krotko, ale przy takiej histerii jaka odstawila, to dobrze, bo dlugo nie pojdziemy. Teraz wg Agaty moje dzieci wygladaja jak elfy, duze oczy i .... cos z uszami te elfy mialy. Agata to mial byc komplement czy... Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 31.10.04, 10:01 No ba, pewnie że komplement. Elfy mają uszy spiczaste, ale u Nadii to raczej kwestia tych wielgachnych oczu i usteczek w ciup, co nadaje jej taki... no właśnie elfi wyraz twarzy. A w ogóle to odsyłam do źródeł, czyli Tolkiena, tam jak wół stoi, że elfy były wyjątkwo piękne i majestatyczne. A Daniel ma buźkę wiecznie zdziwioną, ale to nic niezwykłego: ten świat, który poznaje dziwny jest... A co do Nadii, to Natale do tej pory ŁŁukaszowi wypomina, że jest małym matołkiem i nic nie mówi: A Nadia to... słyszymy ciągle Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 31.10.04, 16:11 Agata wiesz, ze za Tolkiena pewnie sie nie wezme, bo nie dam rady, ale uspokoilas mnie z tymi elfami Zdjecia z imprezki beda pewnie w srode, moze odkopie nasz watek ze spotkaniami luciakow, zeby Ci ich nie bylo mogli sobie poogladac co stracili. Mija roczek jak kombinowalismy z mezem i wyszedl z tego Daniel. Szybko ten czas leci. Ciekawa jestem jak sie Jogaj trzyma, moze nas luciakow odwiedzi i cos napisze, bo brzuszek to chyba juz widac. Odpowiedz Link Zgłoś
jogaj Re: Luty 2003- Druga część:-)) 01.11.04, 14:50 Wezwana sie odzywam czytam codziennie,ale jakos ciezko mi sie zebrac do napisania czegos. Brzucho juz mam wielkie,bo ja w ogole duza jestem (tylko nie wzrostem),malenstwo w srodku szaleje okopnie i spac mi w nocy nie daje,ale ja uwielbiam ten stan kiedy dziecko w srodku sie rusza i mysle,ze moglabym byc permanentnie w ciazy Czasem jest mi juz ciezko i po calym dniu biegania za Szymonem cos mnie tam pobolewa,ale to chyba po porostu znak,ze trzeba troszke zwolnic,juz mi leci 25 tydzien. Dzidzius ma byc niespodzianka,ale maz wkreca mi film,ze to corka wiec nie wiem czy wytrzymam do porodu,bo przez niego sie za bardzo nastawiam. Szymon jest superancki,zaczepia wszystkich ludzi i wogole nie nie boi,czasem ma problem na palcu zabaw,zeby oddac komus zabawke i ma odchyly,ze chcialby wszystko na raz. Za reke nie umie chodzic,w ogole on ciagle biega,po schodach wchodzi i schodzi sam,ale ja staram sie byc przed nim,zeby go zlapac w razie czego. Oczywiscie jak mu sie cos nie podoba rzuca sie na podloge czy chodnik w spazmach nieszczescia,ale mnie to raczej bawi nic denerwuje. Gadac gada,ale pojedyncze slowa w zrozumialym jezyku,nawet na picie po prostu cmoka. Ostatnio mial zapalenie krtani i jeszcze troche kaszle,wiec spotkanie z Basia i Marysia ciagle sie odwleka,ale moze w koncu nam sie uda spotkac. Pozdrawiam-Jola Odpowiedz Link Zgłoś
zuziabartek Re: Luty 2003- Druga część:-)) 01.11.04, 21:07 HEJ! JESTEM NOWA NA FORUM. MAM BARTUSIA Z 13 02 2003 URODZONY W PABIANICACH, A MOŻE JAST JAKAŚ MAMA Z PABIANIC? POZDROWIENIA Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 02.11.04, 13:20 Witam mamę Bartusia oraz pozostałe forumowiczki. Zwłaszcza te, które nas skandalicznie zaniedbują. Byłam wczoraj w ogródku jordanowskim na Odyńca i widziałam że wybudowali tam taki pawilon, w którym mozna coś zjeśc albo napić się kawy, niektóre lokale są już otwarte. Między innymi pizzeria i sympatyczna kafejka ze smacznie wyglądającymi łakociami (wczoraj niestety były nieczynne). Od razu pomyślałam, że to znakomite miejsce na nasze spotkania. Choć może nie powinnam pisać tego tutaj, bo nasze forumowe spotkania ostatnio nie wypalają. Ale może to kogoś zachęci?... Muszę się pochwalić Wam ostatnim wyczynem mojego synka, bo mi zaimponował. Byłam wczoraj u rodziców i z dużym wózkiem, który nie mieści się do nich do windy. Żeby się do niej wcisnąć musiałam zdjąć kółko. Gdy Wookie to zobaczył, zaczął strasznie lamentować i coś mi tłumaczyć w swoim narzeczu, wziął kółko i ... założył! Sam! Zanim winda wjechała na szóśte piętro. Moja mama stwierdziła: No wreszcie bedziesz miała w domu faceta, który nie ma dwóch lewych rąk (w domyśle: nie będziesz dzwoniła po ojca jak ci się coś zepsuje). Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 02.11.04, 14:19 Witam Co do spotkania w ogródku na Odyńca to ja jak zwykle jestem pierwsza chetna To kiedy, kiedy?? A tak w ogole to moje dziecko chore katar, kaszel jak u gruzlika i temperatura... No to pochodzila sobie do zlobka po poprzedniej chorobie... cale 2 tygodnie Przygotuj sie Zuziu na podobne atrakcje jak Werka pojdzie do zlobka Wooki to prawdziwy mezczyzna - nie tylko z wygladu Aaa no i na koniec to co powinno byc na poczatku - znaczy sie witamy nowa lutowa mame i jej szkraba Odpowiedz Link Zgłoś
edytaiola Re: Luty 2003- Druga część:-)) 03.11.04, 12:11 Witam z góry przepraszam za nieobecność na spotkaniu Żałuję bardzo ale moja mała wybrała sobie ostatni tydzień października na chorowanie 38,6 C - po czopkach 37 C Jakieś fatum bo to już 2 raz choroba małej nie pozwala nam na spotkanie. POza tym stara bida, Ola miała napady wrzasku i pisku przez kilka dni ale jakoś (odpukać) przeszło. Poza tym straciłam bliską mi i mężowi osobe i jakoś tak smutno mi teraz - Odszedł i zostawił ciężarną żone-nieżone (((((, która ma termin na koniec listopada Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 04.11.04, 12:55 Smutno troszkę się zrobiło, po tym poście Edytki... ale niestety tak to już jest, że odchodzą nie tylko osoby starsze, ale także młode i zdrowe... To przykre, ale nie poradzimy nic na to. Jagoda również ma napady złości. Czasem z najpiękniejszego uśmiechu potrafi zrobić najcudowniejszą podkówkę i od razu się rozpłakać, a potem jeszcze wrzeszczeć przy tym, tupać nogami i trząść tyłkiem. Mówię wtedy na nią trzęsidupa... Ale ogólnie poza jej napadami szału idzie z nią wytrzymać, przy czym stwierdzam, że moja córa to klawa babka, nawet ma poczucie humoru. Potrafi zaskoczyć... ostatnio używa słów typu oczywiście, no właśnie, a nawet... właściwie... np. Jagoda zjesz kanapkę? -właściwie nie cie... W naszym nowym mieszkanku uwielbiamy czytać książki, rysować, lepić zwierzaczki z plasteliny, no i rzecz jasna przy tym słuchać Fasolek, płyta non stop jest włączona, a my szalejemy, że ho, ho... Jagoda jest zachwycona, a my z mężem wspominamy lata dzieciństwa... piosenki z Akademii Pana Kleksa, Bursztynek, A ja rosnę i rosnę i inne takie. Super. Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 05.11.04, 07:45 Oj smutne to co piszesz Edyta, bardzo smutne... Bądzcie z mezem blisko tej dziewczyny, bo na pewno wasza pomoc jej sie przyda w najbliższym czasie... U nas na razie nic nowego, znaczy sie Dominika chrycha jak gruzlik I znow bedzie miala dwa tygodnie przerwy w zlobku, i znow pozniej bedzie sie aklimatyzowala Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 06.11.04, 13:19 U nas choroba przypadla standardowo - zawsze przed jakimiś świętami i zawsze, kiedy ma przyjechać mój brat z dziećmi i mamy mnóstwo planów. Marysia rozłożyła się po raz pierwszy na Boże Narodzenie, potem 1 maja i teraz posiedzimy w domu z tydzień z uchemi oskrzelami. I oczywiście gorączka przypada na dzień wolny od pracy, kiedy przychodznia jest zamknięta i trzeba wzywać lekarza prywatnie:- )))). Chcoaiż może i to dobrze, bo nasza przychodnia jest straszna, pediatrzy są tam beznadziejni a wizyta trwa 3 minuty i nie zdążysz nawet się o nic zapytać. Za oknem leje , w domu nie posprzątane, roboty po pachy a mój mąż też chory. Najchętniej usiadłabym sobie i poryczała, ale nade mną już nikogo nie ma na kogo można by zawlić robotę. Pozdrawiam Basia Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 06.11.04, 14:55 Oj Basiu, trzymaj sie! Niestety tak to zazwyczaj bywa, ze te nasze dzieciory choruja zupelnie nie w tym terminie jaki by nam odpowiadal No i zawsze zaczynaja chorowac, jak jest dzien wolny i nie uswiadczysz swojego lekarza... Co do przychodni to moze ja po prostu zmien? Poszukaj jakiegos prywatnego ZOZ-u ktory ma podpisana umowe z NFZ (ja ostatnio sie dowiedzialam, ze np w lux medzie gdzie mam firmowy abonament, mozna zapisac dziecko do pediatry i sie za to nie placi tylko jestr finansowane z NFZ). Ja np wybralam nierejonowa przychodnie ktora mam bliziutko domu, lekarzy jest tam tylko dwoch, ale niegdy nie mialam klopotu z zamowieniem wizyty, nasza pani doktor zawsze ma czas zeby odpowiedziec na jakies dodatkowe pytania, kojarzy Dominike, pamieta co bylo na poprzedniej wizycie itp.. Wiec mysle ze warto szukac po prostu... Odpowiedz Link Zgłoś
dorotasowinska Re: Luty 2003- Druga część:-)) 06.11.04, 14:59 Witam po przerwie! U mnie i Marcelego tez choroba sieje spustoszenia. Maluch w brzuchu pewnie dostaje na glowe od mojego gruzliczego kaszlu. Marceli po antybiotyku znowu rozwalony. Ide do homeopatki to moze cos zadziala. Ostatnio zauwazylam ze pogoda fatalnie wplywa na mego syna. Kiedy wczoraj padalo on caly dzien mi robil na zlosc. Jedyne co zrobil pozytecznego to poszedl spac na prawie trzy godziny. Ciekawam co to bedzie na wiosne jak przyjdzie dzidzia??? Jakos to przeciez musi przezyc! POzdrawiam Was i zycze slonca. Lato juz niedlugo. Jeszcze tylko Bpze Narodzenie, Wielkanoc i z gorki.... Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 00:28 No to ja rozpocznę nową setkę. Ruch ostatnio znowu niemrawy... Fionna, czy u Was wszystko ok? Dawno sie nie odzywałaś Anita, Tygrys, wy także mogłybyście się czasem ujawnić. Nie mówiąc juz o całym legionie mam, które chyba o nas zapomniały... Zuzia też sie nie chwali nowinami o zbliżających się przełomach w Werki zyciu. U nas stara bida. Wookie kiepsko spi w nocy, nie mam już do niego siły. Normalne jest dla nmie, że wstaję w nocy, ale kilkanaście pobudek w ciągu jednej nocy to juz przesada. Może to jest wytłumaczenie mojego permanentnego zmęczenia i apatii, z której nie moge otrząsnąc się od dłuższego czasu? Pewnie też. W ogóle pogoda dziś lekko chandrogenna. Najchetniej położyłby sie człowiek pod ciepłym kocem z kubkiem herbaty z pigwą i posłuchał dobrej muzyki, a tu musi pociągi budować, albo inne cuda wymyslać Tak, zdecydowanie pogoda nie wpływa dobrze na nastrój, a nieustanne zawieruchy w moim zyciu tez nie pomagaja mi wrocić do równowagi. Mam dosyć dzieci, wkurza mnie to, co jest normalne, męczą codzienne obowiązki, doskwiera samotnośc. Brakuje cierpliwości do wszystkiego. W sumie jak się zastanowić nad wszystkim, to mój nastrój jest w pełni uzasadniony i zrozumiały, ale wcale mnie to nie pociesza. Powinnam dokonać jakichś radykalnych zmian w swoim zyciu, np. pójść do pracy, ale nie moge sie pozbierać. Chyba potrzebna mi nawet nie zacheta ani motywacja tylko po prostu nóż na gardle. Czyżbym miała chandre? Wygadałam się i juz mi lepiej. Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 09:40 Ale macie dziewczyny nastroje, moge Wam zaproponowac szarlotke z lodami, ale zaraz mnie zbombardujecie, ze odchudzanie, brzuszek itp. Dlatego proponuje SOLARIUM, 10 min przyjemnosci w ciepelku, nikt nie przeszkadza a i efekt jest przyjemny, skora sie zakolorowi, bedziecie wygladac na mniej zmeczone. Z ciekawostek ze swiata w Norwegii, gdzie wszystkim wiadomo jest znacznie zimniej i znacznie szarzej, lekarze przypisuja na recepte wizyte w solarium :-0000 A teraz cos optymistycznego, opowiem o Nadii, bo dawno nie pisalysmy o wyczynach i wybrykach. Nadia od tygodnia spiewa. Repertuar ma dosc ograniczony. Potrafi zaspiewac aaa aaa byly sobie kotki dwa, ale w jej wykonaniu nie brzmi to jak w oryginale, po aaa aaa jest jak bylilisie .......dwa. Druga piosenke, ktora ja pochlonela jest Zuzia lalka nie duza, ale tu tez na skroty Ziuzia ......duzia. Ostatnio robi mix aaa aaa Ziuzia, intonacyjnie dobrze. Takze meczy tego mojego Daniela nieustannie,bo albo mu spiewa albo go caluje Z rzeczy, ktorymi mozemy sie pochwalic jest odrzucenie smoczka. Mimo moich rokowan nie bylo tak strasznie, tazke dziewczyny, ktore chca ale sie boja nie taki diabel.... Spotanicznie ze 3 tyg temu przecielismy malej smoka, tlumaczac, ze sie popsul. Przez jeden dzien przy usypianiu byly placze, potem jakos sie przyzwyczaila, oczywiscia nadal usypia ze smokiem, ale w rece i mowi czesto swoim cieniutkim glosikiem "bobsiul sie" czyt. popsul sie. Na zachete dodam, ze Nadia od czasu odrzucenia smoka pzresypia CAAAAALE nocki, wczesniej budzila sie z placzem i go szukala, teraz nie. Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 12:00 Hehe, Wookie tez śpiewa, ale jak weselny gość nad ranem. Ma taki, jak to określa Zuzia, pijacki zaśpiew. W repertuarze ma tylko lalala, ale spiewa głośno, z wielkim przejęciem i bardzo poważną miną, żeby było wiadomo, że wkłada w to całe serce. Wkłada też język między zęby, przez co brzmi to jeszcze bardziej bełkotliwie. W ogóle młody ma skłonności do pakowania języka między zęby, ale jego ewentualnmym seplenieniem na razie sie nie przejmuję, tym bardziej że troszeczkę się na tym znam. Wookie uwielbia też tańczyć, Natala nauczyła go, że najlepiej tańczy się na stole, więc zwylke szuka sobie jakiegoś podjum. Najbardziej lubi pląsać przy By the way Red Hotów, nieodrodny syn swoich rodzicow. Własnie, zapodaję nowy, nie-dzieciowy temat: jakie sa wasze muzyczne nieprzemijające fascynacje? U nas zawsze na pierwszym miejscu Beatlesi. Zuzia ostatnio śmiała się ze mnie jak jej objaśniałam teledysk do Free as a bird: tu klub The Cavern, tu gazetowe taksówki z Lucy in tehe sky..., tu nagrobek Elanor Rigby, a tu gabinet dra. Roberta. Inna sprawa, ze ten teledysk to majstersztyk, swoista gra z widzem. No a po Beatlesach Red Hot Chili Peppers, choć to juz nie ten sam rodzaj fascynacji. Ale mogę ich słuchać non stop. No dobra, bo znowu długasny post wysmażyłam. Ciąg dalszy być może nastąpi Pozdr. A. Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 12:43 Witajcie, jakże przyjemnie poczytać optymistyczne posty kiedy to u mnie także smutno i sennie. Solarka to bardzo kusząca propozycja, może się wybiorę, może się polepszy humorek, natomiast myślę, że zamiast tego dzisiejszy zły nastrój poprawi mi wizyta mojej koleżanki z lutowym synkiem. Po pierwsze dzieciaki się pobawią, po drugie kumpela doprowadzi mi włosy do porządku, bo jest fryzjerką i sama się zadeklarowała raz, dwa razy w tygodniu wymodelować mi fryzurę. A po jej zabiegach z pewnością będzie mi lepiej. No i rzecz jasna po trzecie spotkamy się przy kawie i ciachu, poplotkujemy... ach... już się nie mogę doczekać dzisiejszego popołudnia. Co do moich fascynacji muzycznych to mogłabym wymieniać duzio i długo, bo uwielbiam muzykę. Zacznijmy więc: - U2 - wyzwala we mnie i moim lubym niesamowite emocje i to chyba nasza wspólna pasja, - the Doors - uwielbiam, kocham, - the Rolling Stones, kiedy tylko czas mi pozwala, słucham Stonesów i wspominam jak to było super na ich koncercie w Katowickim Spodku... Natomiast z polskich wokalistów zawsze i wszędzie Robert Ciechowski, Kayah, Bartosiewiczka, Kazik, Kocham Dżem, Republikę, KULT, ojojoj, mogłabym wymieniać. Ale na razie to tyle. Jagoda na razie słucha fasolek, a co ciekawe to jej ulubioną piosenką, którą pierwszą zaśpiewała jest również aaa, kotki dwa. Śpiewa całą zwrotkę, tylko czasami szepce gdy usypia lalkę. Jej wersja to: aaa, kotki dwa, ale bule oby dwa, nie będą biły, tylko Agudke/lalke bawiły. No i jeszcze powtarza jedzie poncionk z daleka, ale to już jest wyższa szkoła jazdy i nikt poza mną i mężem jej nie rozumie, np. zamiast konduktorze łaskawy mówi koćkozie aśkawi, a ostatni wers brzmi mniej wiecej tak - abeź siawi. Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 13:13 Ja tez lubię U2, Doorsów, Stonesów i w ogóle porządnego rocka. Nie ma to oczywiście jak stare dobre kapele, ale kilka nowych też się dobrze zapowiada, bardzo mi sie podoba np. Nickelback. Lubię też punk rocka, ale zdecydowanie bliżej mi do The Clash niż do Sex Pistols. Za wspólczesnych punkowców najbardziej chyba lubię Offspring. W ogole muzyka do krzyczenia jest super, zawsze się dobrze przy niej bawię, zaszczepiłam to też Natalii. Może stad nasza niesłabnąca sympatia do krzyczących dzieciaków z Arki Noego? Swego czasu przechodziłam tez fascynację britpopem, uwielbniałam Oasis, Blur, nie ma to jak Angole (znowu podpadam Fionnie ). No i zawsze i wszędzie Sting, Eric Clapton, Leonard Cohen, a z młodzieży niesforny narcyz Robbie Williams. Lubię też spiewające kobieki, ktore mój mąż, z wyjątkiem Sheryl Crow, nazywa nudziarami: Jewel, Natalie Imbruglia, ostatnio Dido. Oj długo by wymieniać. Z polskich oczywiście Kult, Perfekt, Dżem, ale tylko z Ryśkiem, Myslovitz. A ostatnio w sieci trafiłam na kapele, która i mi, i Natalii bardzo przypadła do gustu, Mikromusic, polecam: www.mikromusic.prv.pl/ Pozdr. Agata Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 21:43 Helloł Mi w dziecinstwie slon na ucho nadepnal Wiec moja znajomosc grajacych i spiewajacych grup jest... hmm... nieduza Zawsze mnie zastanawialo jak to jest ze ktos slucha piosenki w radio i kojarzy jaki to tytul i wykonawca... W moim przypadku to jakas zupelna abstrakcja A tak na codzien to najczesciej slucham tego co wlaczy moj malzonek... wiec glownie jest to Iron Maiden, Megadeth, Metallica itp... Dominika tez juz jest w tym wzgledzie porzadnie wyindoktrynowana zadnych tam fasolek Aaa no i jeszcze slucham bardzo chetnie Perfectu i Oddzialu Zamknietego - mam z ich starymi przebojami zwiazane baaaardzo mile wspomnienia z mlodosci)) A tak zmieniajac temat... napiszcie moze w wolnej chwili jakies przepisy na jakies swoje ulubione dania... Mam ostatnio pustke w glowie i jakos nie chce mi sie nic wymyslac w kuchni... a jesc cos trzeba Ja sie moge podzielic przepisem na piers z indyka z brokulami w sosie kremowym... Taka pychota ze jak sobie teraz przypomnialam smak to sie zaslinilam Jak by ktos chcial to niech da znac, to wklepie... Odpowiedz Link Zgłoś
kubara1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 22:21 Dawaj przepis - Marysia uwielbia brokuły więc raz jej przyrządziłabym je w inny sposób. Co do dań to mogę Wam podać przepis na mojąpopisową karkówkę w sosie na ostro, którą robi się 15 minut i naprawdę wszystkim smakuje ( aj kucharką jestem kiepską - ten przepis się zawsze udaje). No więc: 1 kg ładnej karkówki ( w wersji droższek polędwiczki wieprze) 4-5 dużych cebul 3 ząbki czosnku ( jeśli lubicie) puszka pomidorów bez skórki ( najlepiej w kawałkach) koncentrat pomidorowy kostka bulionowa Karkówkę pociąć na małe sznycelki i lekko rozbić. Podsmażyć NIE SOLĄC na patelni partiami, zdjąć z ognia i ułożyć w naczyniu żaroodpornym. Natym samym oleju zeszklić do miękkości cebulę z czosnkiem, podlać bulionem ( kostka rozpuszczona w 3/4 szklanki wody), odczekać aż trochę bulionu odparuje, wrzucić pomodory i dodać koncentrat. I teraz ja to dość ostro doprawiam solą i pieprzem, trochę ostrej papryki i po dużej garśći suszonej bazylii i oregano. Pachnący ziołami sos wlewam na karkówkę i do piekarnika na 40 minut. mięsko wychodzi bardzo kruche i soczyste. Smacznego. Co do muzyki to ja bardzo lubię śpiewać o robię to praktycznie przy wszystkich czynnościach domowych, z tym, że teraz zmienił mi się repertuar, bo śpiewam glównie dziecięce piosenki. A marysia urzadza koncert życń: "Mama, o abci" no to ja śpiewam "Żabko, żabko gdzie mieszkasz", AAA cici - czyli aaa kotki dwa, bzz bzz Maja - o pszczółce Mai. Najbardziej ulubiona to "dzidzia dzidzia dlogą dii" - czyli "Jadą jadą dzieci drogą" - to stary wiersz MArii Konopnickiej który ma strasznie nudną melodię ale jest cudownym usypiaczem. Marysia już coś tam sobie podśpiewuje ale wszystko na jedno kopyto. Mam nadzieję, że słuch odzoedziczy po mnie a nie po tatusiu, któy jest muzycznem beztalenciem)). Dobra uciekam spać, bo jutro praca a pobódka przed 6, brr. Pozdrowionka Basia Ps: Tygrys, Anita, Zuzia - wszystkie tu za Wami tęsknimy)) Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 22:52 No prosze jak sie spiewajaco zrobilo no i pysznie. Moze staruchy-leniuchy sie rusza i cos postukaja)))))) Piszecie o takich zespolach, o ktorych nawet nie slyszalam, i nie wiem czy mam sie wstydzic czy... Ja raczej slucham muzyki lekkiej i przyjemnej, po polaczeniu z mezem nasza plytoteka jest wymieszana, ale ostrej muzyki u nas nie uswiadczycz. Sting, Cocker, Tina, M.Jackson, Dido, Madonna, Chris Rea, Robin Williams, Seal, Sade, A.Lennox, George Michael z polskich Kayah, Reni Jusis. Z chcecia wracam do starych plytek, choc na sluchanie nie mam czasu, bo w naszym domu dominuja Fasolki. Mam taka jedna plytke dyskotekowa idealna na aerobic, mam swira na punkcie jednej piosenki, jak nie bylo dzieci to sie szyby trzesly w bloku, daje takiego powera, az chce sie samemu skakac, chyba sobie jutro puszcze. To moj taki motywatorek do zrobienia czegos ze soba, tzn cwiczen z cialem. Ze smutkiem dzis stwierdzilam, ze mam dzis 20 cm wiecej w pasie niz 5 lat temu, troche to mnie przybilo. Chyba mi latwiej bylo zaakceptowac 7 kg nadwagi((( przepisy podawajcie, na pewno sie przydadza. Ja moge tylko pochwalic sie szarlotka, ale nie chcialabym Agacie zabierac chleba Wiekszosc specjalow w domu wymysla maz i na dodatek z glowy, i na oko. Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 23:08 Witam, A jak - wbrew mej fascynacji szmaragdową wyspą nie cierpę Irish folka i folka w ogóle. Za to jestem grungowa - przede wszystkim Pearl Jam i całe Seattle (tzw. muzyka mojej młodości), trochę industrialu (Marilyn Manson i Nine Inch Nails), HIM itp. skandynawskie klimaty (trochę gotyku) trochę Metalliki, też lubię RHCP (całej Californication mogę słuchać bez końca), uwielbiam oczywiście U2, a jak mam ochotę posłuchać czegoś spokojnego - to Police i Sting, a w porywach i Sade i oczywiście Doorsiaki i polski stary rock - Maanam, wszystko co tworzy K.Staszewski i jeszcze wiele wiele innych - uwielbiam ten temat - choć słoń na ucho nadepnął. Niestety - na solarium nie chodzę - straciła bym szlachetną bladość mego oblicza - lubię ciepełko, ale nie cierpię opalania. U młodego - dziś zaczęliśmy nowy tydzień zapaleniem oskrzeli. A ja zamieniam się w australijskie zwierzątko i nie jest to niestety koala tylko dziobak. Teraz będzie ciężki tydzień - oddaliśmy samochód do naprawy i jestem skazana na komunikację miejską. Odpowiedz Link Zgłoś
kingha Re: Luty 2003- Druga część:-)) 08.11.04, 23:14 Ach zapomnialam dodac, ze tak sie bawia luciaki 2003 Dzis sa 3 zdjecia, reszta bedzie jutro pzdr Kinga mama Nadii i Daniela Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 00:18 Jejku, Kinga, jak mogłaś wrzucić to zdjęcie, na którym się tak wykrzywiłam?! Jest koszmarne. Gwoli wyjaśnienia, dziwczyny bardzo nalegałay żebym zrobiła weselszą minę... Fionna, możemy sobie podać ręce, ja też zawsze byłam blada i nienawidzę opalania. I też lubię grunge. Całe liceum przechodziłam w czarnej sukience, kraciastej koszuli i wysokich butach. I oczywiście miałam słabośc do długowłosych chłopaków. A jak byłam chyba w trzeciej klasie nagle wszyscy zacęłi ścinać włosy... Najpierw wokaliści w zespołach, potem wszyscy dookoła. Ech, to były czasy. A z innej (choć niezupełnie) beczki to uwielbiam jeszcze Fun Lovin Cryminals. Love Unlimitted jest tak niesamowicie erotycznym kawałakiem, och, oni zawsze wprawiają mnie w nastrój... Co do potraw, to furorę u nas i we wszystkich zaprzyjaźnionych domach robią gołąbki bez liści Fionny. Ale tu nalezy oddać głos autorce Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 12.04.05, 11:10 hej Kobietki Widzę że klimaty nietęgie... ale tak to już jest. Jagoda ostatnio zrobiła się bardzo nieznośna. Ciągle jest na anty... gdy coś jest czarne ona mówi, że białe... niesamowicie przekorna, złośliwa i wredna!!! Budzi się rano i zamiast mieć dobry humor płacze i narzeka, nie wiem czy ona już taka jest z natury, ale chyba zapowiada się na to, że tak. Co prawda tatuś jest pesymista i marudą, ale ona go przebija ponad wszystko... Odpowiedz Link Zgłoś
umargos Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 12:47 No ja czytam, czytam, ale pisać nie mam kiedy, a jak już mam to weny brak albo leń jakiś mnie dopada. Wczoraj Weronika zażyła swoją biedną matkę, znaczy sama do tego doprowadziłam...zrobiłam przegląd muzyki jaką dziecię posiada i nieopatrznie puściłam piosenki Misia i Margolci. Niestety, jeszcze nie przebrzmiała pierwsza piosenka (Piosenka na chłodne dni), kiedy dziecko przyniosło swoje buty, szalik, czapkę i powiedziało "mama dziemy paciej". Dla tych co nie wiedzą, piosenka jest o spacerku...Weronika wzięła sobie do serca przesłanie i musiałam łazić nie dość, że na chłodzie i po ciemku, to jeszcze w deszczu ;o))))) Po powrocie do domu okazało się, że spacer nie był jeszcze takim najgorszym pomysłem. Dużo, dużo gorszym okazało się puszczenie dziecku tej płyty, a raczej pierwszej piosenki, bo przez następne blisko 1,5 h słuchałam tej piosenki bez przerwy...co się skończyła, to dziecko myk do wieży, klik-klik i leci od początku...dobrze, że tylko przez pół godziny musiałam również śpiewać :o((((( Rozczuliło mnie za to kiedy udało się również posłuchać drugiej piosenki...a dziecko słucha, słucha utworku o pysznym miodku do herbaty i mówi "pyszka, pyszka, mniaaam" gładząc się po brzuszku :o)))) Pozdrawiam Ula Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 13:44 Jakże mogłam nie wymienić Stinga i the Police, jakże mogłam nie wymienić Offspring, Metallici, choć przyznam, że ostatnio moje fascynacje muzyczne związane z tymi dwoma ostatnimi ucichły. Ale gdy tylko usłyszę kawałki tych grup zaczynam szaleć, bo to czasy liceum, czasy długich spódnic, koszul w kratkę /jak to napisała któraś z Was/ ... i Grindersów, na które nie było mnie stać. Choć przyznam, że w trzeciej klasie, po wielu próbach składania kasy, zakupiłam oryginalne Martensy, pielęgnuję je do dziś, choć mają dziurę w podeszwie... piękne czasy... i te niezapomniane koncerty... Co do muzyki to słuchamy całą rodzinką MTV Classic Rock, mmmmm, cudownie. Niestety nie potrafię podać przepisu na jakieś fajne danie, nie jestem za dobrą kucharką, odkąd mieszkamy sami, żywimy się rozmrażanymi pierogami, filetami z kurczaka i naleśnikami. AAA zapomniałabym o jajecznicy. Oczywiście jeżeli nie zjemy u którychś z rodziców, a tak to właśnie bywa. Ale nauczę się i będę dobrze gotować, tylko dawajcie te przepisy, dawajcie... Odpowiedz Link Zgłoś
monique76 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 17:38 Ohoho... ale sie ruszylo w ilosci postow Zgodnie z obietnica wrzucam przespis na indyka z brokulami w kremowym sosie (będzie przekopiowany z pl.rec.kuchnia z dopiskami autorki): ---- Od: "Wkn" <wkn@wkl.pl> Temat: po prostu pyszne! [P] Data: 31 marca 2003 18:24 Zrobilam, zezarlismy doslownie. A ja co chwile latam do kuchni i zerkam chciwie na resztki! Piersi z indyka z brokulami w kremowym sosie 50 dag piersi z indyka 40 dag pieczarek brokuły (wiecie, jak to u nas - ze trzy kwiaty spore zawiniete w folie, teraz toto kosztuje ok. 2,60 zł) 200 ml śmietany kremówki 200 ml bulionu (może być z kostki drobiowo-wołowy) 2 łyżki mąki ser żółty (jakiś natan, gouda) - ok. 15 dag pieprz, sól, ew. odrobina papryki w proszku łyżka masła albo oleju Pieczarki pokroić w plastry i udusić na tłuszczu, przyprawiając je delikatnie solą i pieprzem. Dodać do nich pokrojonego w nieduże plastry (o średnicy około 5 cm i grubości ok. 0,5 cm) indyka - wcześniej posolonego. Zalać bulionem. Przykryć i dusić około 20 minut. Przyprawić pieprzem i papryką. W tym czasie na wrzącą, osoloną wodę wrzucić kwiaty brokułów i gotować je aż zaczną robić się miękkie (najlepiej wyjąć je w momencie al dente). Do mięsa z pieczarkami dodać wymieszaną dokładnie z mąką śmietanę. Ewentualnie doprawić do smaku. Piekarnik mocno rozgrzać. Naczynie żaroodporne wyłożyć brokułami, na nie przełożyć indyka z pieczarkami i sosem. Całość posypać startym na małych oczkach serem. Zapiekać bez przykrycia aż ser rozpuści się i lekko przyrumieni. Podawać z ryżem. A niech spróbuje Wam nie smakować. W miarę lekkie i pyszne Aha, jeżeli ktoś lubi sporo sosu, niech użyje 250 ml śmietany kremówki, prawie tyle samo bulionu oraz 2 płaskie łyżki mąki i jeszcze trochę. Zawsze częśc sosu odparuje podczas duszenia drobiu z grzybami. ------- Szerze polecam Ja zawsze obiecuje sobie ze to co zostalo (bo robie zawsze jakos sporo) to wezme nastenpego dnia do pracy... ale przychodze co chwila do kuchni i wyzeram na zimno) Fiona - poprosze o przepis na te golabki bez lisci czy jak to tam bylo) Odpowiedz Link Zgłoś
zuzia_i_werka Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 22:56 Hej! Monika jak najprędzej zrobię indyka bo brzmi znakomicie) Sorki,że tak przycichłam ale jestem jakaś padnięta i w ogóle nie mam weny. Duzo zajęć Byłyśmy w poniedziałek pierwszy raz w żłobku,krótko bo na godzinke i razem więc Werka potraktowała to raczej jak wizytę w gościach Było ok,widać że troszkę oszołomiła ja ilośc dzieci-w grupie było 15. Jutro idziemy jeszcze raz razem a od przyszłego tugodnia już Ją mam zostawiac i dopiero wtedy okaże się jak sobie da rade.Nie ukrywam,ze się denerwuję ale to chyba norma Ja do pracy startuję od 3 grudnia chlip,chlip koniec obijania się Totalnie odzwyczaiłam się od rytmu pracy,czas sie wziąć w karby ech.. Co do muzyki to założe sie,że jestem oryginalna-ulubiona to polski hip-hop Fu,Trzeci Wymiar,Duże Pe,Mezo Nienawidzę Sistars Ciekawe czy ktoś jeszcze słucha czegoś takiego? Przepisy na coś fajnego wrzucę jak wymyślę czym sie mogę pochwalić Pozdr! Odpowiedz Link Zgłoś
jowa3 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 23:19 Witam Jak pisałam ostatnio, humor miałam wisielczy, ale dzisiaj jest o wiele lepiej. Zabrałam się z moim mężem na tydzień do Polski i mam nadzieję, że na miesiąc mam zapas rozmów, sklepów i polskiej codzienności. Co do muzyki to się nie wypowiadam, bo lubię różnie w zależności od nastroju. A najczęściej włączam Bajora albo Groniec. Mam pytanie, czy Fasolki są do kupienia w sklepie muzycznym?? Przypominamy sobie z mężem te dawne przeboje, ale to nie jest takie proste. „Szczotka, pasta” jest tylko w całości i Lena cały czas karze ją sobie śpiewać. Przepisy już przepisałam i będę robić. Podaję mój przepis na pysznego kurczaka z brokułami. 1pierś z kurczaka brokuły mrożone 1 duża śmietana 0,5l 30% kapary (mały słoiczek) cebula, pieprz, sól Podsmażyć pierś z kurczaka, włożyć do garnka. Podsmażyć cebulę, włożyć do garnka. Dodać brokuły, kapary, zalać śmietaną, doprawić. Dusić, tylko uważać, żeby brokuły się nie rozgotowały. Naprawdę pycha i roboty mało. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 23:20 Mój mąż - na starość mu odbiło i słucha hip-hopu (rzekomo za młodu był fanem MC Hammere - pamiętacie U can't touch this - klasyka taka, że niedługo będą pusczcać w MTV Classic). A hip hopu słucham w samochodzie - z Radiostacji i znam parę piosenek (ale nie wiem who is who) - no może 18L (ale to podobno nie jest prawdziwy hip hop). Agata - ja też mam fioła na punkcie długowłosych (mówiło się "pierzastych"), mój osobisty małżonek też takie miał (jeszcze całkiem niedawno buuuuuuu). Też stwierdziłam, że świat się kończy jak Vedder obciął włoski, a potem (czy przedtem?) cała Metallica. Czułam jakieś grungowe fluidy między nami (ja wcale tak bardzo nie nie lubię Anglii - tylko pewnych polityków, pewnych czasów itd.). A ostatnio mam przegląd - Anglicy, Amerykanie i Francuzi i Anglicy wypadają na tym tle całkiem nieźle (lekko ześwirowani, ale przynajmniej bez megalomanii). Chyba zrobię sobie tego indyka w weekend - i będzie cały dla mnie, bo stary i młody nie cierpią brokułów. A tu oczywiście mój przepis (nie wiedziałam nawet, że jest taki popularny) Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 09.11.04, 23:41 Oczywiście - nie wkleiłam przepisu: Gołąbki bez liści (niestety trochę trzeba się pobabrać, ale wychodzi pychota) Oto przepis: 1/2 średniej główki kapusty 1/2 kg mięsa mielonego 1/2 szklanki kaszy manny 1 szklanka ryżu 3 jajka sól, pieprz, vegeta, cebula przysmażona Wszystko surowe Kapustę drobno pokroić (im drobniej, tym lepiej się trzymają), dodać wszystkie składniki, dobrze wymieszać, uformować tak jak kotlety mielone, obtoczyć w bułce tartej, usmażyć, ułożyć w garnku (tylko niezbyt ciasno, bo pęcznieją), zalać sokiem pomidorowym, lekko doprawić sok do smaku i dusić około 1 1/2 godziny. Oczywiście - trzeba uzupełniać płyny. Smacznego Odpowiedz Link Zgłoś
fringilla Re: Luty 2003- Druga część:-)) 10.11.04, 00:10 Ja muszę słuchać hip hopu u Zuzi w samochodzie, buuuu. Dzis katowała mnie strasznie jakimiś grafomanami, to męka dla moich polonistycznych uszu Podoba mi sie tylko Duże Pe, ma chłopak lekkie pióro i dobry smak. Zdobył moją sympatię piosenką o herbacie. Jak to było? "Herbata stygnie,zapada mrok, a pod piórem słowa, które pieszczą twą skórę..." Ale ten Wienio vel Wiesio mnie dzis dobił... Odpowiedz Link Zgłoś
fionna Re: Luty 2003- Druga część:-)) 10.11.04, 00:16 Moje ulubione to coś jak "miłość, przyjaźń, dobre słowo, tego nauczyłem się żyjąc hardcorowo" i "gdy wzrok przesłoni nam gęsta mgła, mamy coś, czego nie zabiorą nam" no i oczywiście "dla mnie masz stajla" a za "suczki" mam ochotę powystrzelać Odpowiedz Link Zgłoś
agatkar1 Re: Luty 2003- Druga część:-)) 10.11.04, 08:22 "Herbata stygnie zapada mrok, a pod piórem ciągle nic, obowiązek obowiązkiem jest, piosenka musi posiadać tekst. Gdyby chociaż mucha zjawiła się, mogłabym ją zabić, a później to opisać..." I tylko to mi się kojarzy... uwielbiam Hej... A mój małżonek również miał długie pióra, oj, jakie gęste, ale przyszedł czas kiedy trzeba było zrzucić skórę, glany i obciąć kłaki... c'est la vie... czasy były super... Dzięki za przepisy, z moimi lewymi łapkami do pichcenia, poczułam niesamowitą chęć zrobienia tych dań... i zabiorę się za nie na pewno. Odpowiedz Link Zgłoś
jonquille Re: Luty 2003- Druga część:-)) 10.11.04, 09:03 posylam wam troche pozytywnych fluidow, mimo ze za oknem szaro, buro i pada deszcz (jak to w Belgii). Mnie dobry humor od jakiegos czasu nie opuszcza, ale to chyba glownie za sprawa tych wszystkich suplementow witaminowych ktore biore, czuje sie naprawde swietnie i nawet schudlam 2 kilo (efekt uboczny wykrytej alergii na jajka - pozegnalam sie definitywnie z ciasteczkami i uwielbianym tiramisu). I nawet zaczynam sie juz zastanawiac czy nie zaczac planowac kolejnego potomka... niesamowite jak wybiorcza jest kobieca pamiec, nadal ciarki przechodza mi po plecach jak sobie przypomne porod czy pierwszy nieprzespany rok... a mimo to checi nie odchodza. Muzycznie chyba sie zaczynam starzec, albo slucham wiazanek typu "the best of", czesto gesto z przebijami sprzed lat (i wracaja wspomnienia kolonijnych dyskotek) albo muzyki klasycznej. Jasiu niezmiennie Fasolek (Jola, sciagnac mozna sobie te piosenki z netu, byl taki watek na e-zabawach). Lubie tez muzyke filmowa i musicale (fajne sa niektore francuskie produkcje np: dzwonnik Notre Dame, albo Romeo i Julia). Jasiu ciagle zakatarzony (efekt zlobka) wybiore sie chyba z nim do pediatry zobaczyc czy cos da sie z tym zrobic. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
idaro Re: Luty 2003- Druga część:-)) 10.11.04, 09:54 Witam po miesiacach ciszy)))) Jesli mowicie o muzyce, to ja od razu mam problem, bo na pytania "Co lubisz czytac?" czy "Jakiej muzyki sluchasz?" jest bardzo trudno odpowiedziec, oj, trudno. Postaram sie wymienic najwazniejsze, muzyke do ktorej powracam. Zawsze sluchalam muzyki dolujacej i skocznej, same kontrasty. To uwielbiam mimo wieku:- ): Dead Can Dance, Bauhaus, Joy Divison, Metallica, Alice in Chains, Faith no More, RHChP, Primus, Lenny Kravitz, Morcheeba, Massive Attack, Portishead, Coctaeu Twins, Bjork, Skunk Anansie, Tool, Nine Inch Nails, Jamiroqui, Cypress Hill, Beastie Boys, Armia, Kult, ale także polski hip hop (ale za tym nie jestem w stanie nadazyc) i muzyka Preisnera, Goreckiego. Ubieralam sie bardzo dziwnie, troche metalowo, troche grungowo i pamietam moje zamilowanie do gumek, czyli spodni stretchowych (co za wiocha!), skor, glanow, martensy to tylko na swiateczne okazje. Gustowalam w dlugowlosych metalach- blondasach, a moj maz jest blond hippisem, juz lysiejacym, he, he. Teraz troche o Idce. Zdecydowanie za duzo w niej uporu, zamilowania do akcentowania swojego zdania, stanowczo za wczesnie, nie wiem, czy to efekt przebywania z dziadkami, czy po prostu charakterek, ale pewnie i to, i to. I jeszcze do tego duzo mowi w coraz bardziej zrozumialym jezyku. Czasami bywa tez aniolkiem, ktory przytula sie do mamy, a tacie zdejmujac okruszki ze swetra, mowi "tati" z rozmarzeniem. Brakuje nam kontaktow z dziecmi. Dlaczego nie mieszkacie blizej? Wiem, ze ostatnio nie zjawilysmy sie na spotkaniu, ale apeluje o nastepne gdzies w Centrum To taka niesmiala propozycja... Serdecznie pozdrawiamy, Anita i Ida Odpowiedz Link Zgłoś
jogaj Re: Luty 2003- Druga część:-)) 10.11.04, 11:35 Ja widze,ze podobne klimaty muzyczne u mnie,moja miloscia jest Metallica do czarnej plyty,wiedzialam o nich wszystko,znalam wszystkie kawalki na pamiec,wszystkie ubrania czarne i koszulki z okladkami plyt,rok zbieralam kase,zeby sobie kupic martensy.Poza tym Led Zeppelin,a reszta juz tylko z przypadku. W moim pokoju zawsze bylo bardzo glosno. Czasem mialam klimaty na Perfect,a moim zdaniem najpiekniejsza posenka o milosci jest od zawsze Hello Lionela Richy. Teraz troche mi sie zmienilo lubie Robbbiego Williamsa,Dido,muzyczke z Ally McBael,no a maz mnie katuje Radiostacja i Hip Hopem. Szymon mowi coraz nowe slowa,ale musze mu zawiesic slownik na czole,bo ajo to motor,baja-woda,papa-kapac sie,dla mnie to bardzo ciekawe )))))) U nas dzis piekne slonce,ale zimno. Pozdrawiam-Jola Odpowiedz