maksimum
01.08.10, 05:18
Kumpel z parku namowil syna na szkolke wakacyjna przygotowywujaca do
SAT-czyli egzaminu na studia w USA.Syn poszedl z nim,choc sam mial
sie w domu uczyc,ale zdecydowal ze bedzie mu razniej,wiec czemu nie.
Szkolka wlasnie sie skonczyla i ten jego kumpel Josef ktory ma
wielkie ambicje studiowac na Ivy League uczelni chemie molekularna i
jest b.dobry z matematyki dostal z tego testu SAT 1810 pkt i nie
bardzo byl zadowolony,choc najlepszy chlopak z tej szkolki mial 1890
pkt.
collegeapps.about.com/od/sat/a/sat_side_x_side.htm
Syn nawet obawial sie o swoje wyniki,ale namowilem go ,zeby sprawdzil
na internecie rezultaty i obaj bylismy niezle zaskoczeni gdy
zobaczylismy ze dostal 2040 pkt czyli bardzo niewiele mu brakuje do
Harvardu a ma jeszcze 1,5 roku na poprawienie wyniku.
Juz widze,jak sie verdana ,azeli i inne Amerykanki zapienia,ze
chlopak nie bardzo sie starajac ma takie wyniki,a inni biorac korki
na okraglo nie moga sie do takiego wyniku nawet zblizyc.