volker5
09.02.06, 20:00
Planowe wysiedlenia Niemców z Dolnego Śląska rozpoczęły się jesienią 1945 r.,
jednak apogeum przypadło na lata 1946-1947. Chociaż miały one charakter
zorganizowany i zgodny z międzynarodowymi porozumieniami, nie znaczy to, że
nie dochodziło przy tym do wielu nadużyć. Wyjeżdżających Niemców pozbawiano
większości majątku, a z tego, co im pozostawiono, bardzo często byli
ograbiani przez chciwych urzędników czy żołnierzy ochrony. Dla znacznej
części wysiedlanych największą tragedią nie była jednak utrata majątku,
lecz "małej ojczyzny", której większość z nich miała już nigdy nie zobaczyć.
Niektórzy zdobywali się na desperackie akty protestu, jak ów mieszkaniec
Świdnicy, który wolał wysadzić w powietrze siebie, swój dom i rodzinę, niż
wyjechać w nieznane.
Wysiedlenia nie objęły fachowców, których wiedza była niezbędna do utrzymania
ciągłości pracy fabryk czy urządzeń komunalnych (wodociągi, elektrownie).
Największe skupiska Niemców pozostały w Wałbrzychu (górnicy) oraz we
Wrocławiu.