Gość: jd
IP: *.acn.pl / *.acn.pl
06.10.03, 22:01
W swym nieśmiertelnym poemacie prozą "Moskwa-Pietuszki" Wienia Jerofiejew
dzieli się z nami kilkoma (z nieskończonej skarbnicy) przepisami na koktajle
alkoholowe (zwane dziś drinkami). Koktajle te już samą nazwą zachęcają do
eksperymentów, choć z kolei szczegóły składu tych napojów wymagać mogą od
konsumenta pewnego heroizmu. Opowiada więc Wienia o takich kombinacjach jak:
Wody Jordanu, Gwiazda Betlejemska, Balsam Kanaański, Duch Genewy, Psiajucha,
Pocałunek cioci Klaudii, i o najbardziej dziś nas interesującym bukiecie
smaków i aromatów o nazwie Łza komsomołki. A więc:
"O, jakże wonny i osobliwy jest ten koktajl! Dlaczego jest wonny, dowiecie
się później. Najpierw wytłumaczę, dlaczego jest osobliwy.
Ten, kto pije po prostu wódkę, zachowuje i zdrowy rozsadek, i dobrą pamięć,
albo odwrotnie – traci od razu i jedno, i drugie. A w przypadku Łzy
komsomołki aż śmiech bierze: wypijesz sto gram tej Łzy – pamięć dobra, a
zdrowego rozsądku ani śladu, jak gdybyś go nigdy nie miał. Wypijesz jeszcze
sto gram i sam się sobie dziwisz: skąd się wzięło tyle zdrowego rozsądku i
gdzie podziała się ta dobra pamięć?
Nawet sam przepis na Łzę jest aromatyczny. A od gotowego koktajlu, od jego
zapachu to już można na całą minutę paść bez zmysłów i świadomości. Ja na
przykład padłem. A więc:
Lawenda ...................15 g.
Werbena ...................15 g.
Woda leśna ................30 g.
Lakier do paznokci .........2 g.
Eliksir do płukania ust ..150 g.
Lemoniada ................150 g.
Wszystko to razem należy mieszać gałązką wiciokrzewu przez dwadzieścia minut.
Niektórzy twierdzą, że w razie konieczności można wiciokrzew zastąpić
powojem. Ale to nieprawda i w ogóle przestępstwo. Możecie mnie krajać na
kawałki, ale mnie nie zmusicie, żebym Łzę komsomołki mieszał powojem, już ja
będę mieszał tylko wiciokrzewem. Dosłownie pękam ze śmiechu, kiedy przy mnie
mieszają Łzę nie wiciokrzewem, ale powojem."