GoĹÄ: Koriolan
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
17.07.07, 23:55
W środę 17 lipca wróciliśmy z Fethiye /Calis.
Wyjazd wykupiony w Alfa Star.
Mieszkaliśmy w hotelu Taurus (3*+), w składzie 2+2 (dzieci 7 i 11 lat)
Poniżej postaram się przekazać, o co jesteśmy mądrzejsi po tym wyjeździe.
Dla niecierpliwych- tego nie ma w katalogu
a) na plażę jest nie 450 ale około 600-700 m. Przejście przez dwupasmową
ulicę, w dodatku w niebezpiecznym miejscu na zakręcie. Można iść w lewo lub
prawo, oczywiście wtedy dystans się zwiększa. Niestety „na wprost” hotelu jest
najgorszy kawałek plaży.
b) Plaża nie jest piaszczysto-kamienista, ale zwyczajnie kamienista,
Dotyczy to również dna. Bardzo szybko robi się głęboko (5-7 m od brzegu woda
jest już powyżej głowy)
BUTY KONIECZNE
c) Basen w hotelu rozpoczyna się od głębokości 1,50 m i szybko się obniża
do 2,20. Brodzik (0,5m) ma powierzchnię jakichś 4 brodzików prysznicowych.
Kilkoro dzieci rozcięło w nim nogę ( ostre płytki or ostry niezabezpieczony
otwór przelewowy do głównego basenu w który dzieci lubią wkładać stopę.)
Gdybym wiedział o powyższych rzeczach przed wyjazdem, szukałbym innego hotelu.
d) rewelacyjne rezydentki / przewodniczki z Alfa Stara- Ania Dominika i
Agata- DZIĘKI. Wycieczki z nimi to czysta żywa przyjemność. Duża wiedza o
Turcji i do tego talent gawędziarski. Profesjonalizm jako pilota wycieczek-
niepodważalny. Warto dopłacić i jechać z nimi szczególnie do Efezu czy Pamukkale.
Poniżej opis już na spokojnie.
A) Pokoje i łazienki
Wg katalogu hotel jest po generalnym remoncie. Remont podobno był- ale tylko w
jednym z dwóch budynków. My mieliśmy rodzinnego suita w nowszym budynku.
Pokoje były spore, łóżka wygodne w sam raz. Łazienka nie najnowsza ale
sprawna, wanna z zasłonką w charakterze prysznica. Dokuczał brak wentylacji w
łazience- ani okna ani kratki w łazience, tylko drzwi otwarte na pokój.
Zresztą, drzwi i tak się nie domykały.
Ludzie narzekali że w wielu pokojach brodzik prysznica miał niski próg co w
połączeniu z mało sprawnym odpływem powodowało permanentne zalewanie łazienki.
W starszej części hotelu wg opinii ludzi pokoje fatalne –stare, zniszczone
itp. Najwyżej dwie gwiazdki. O zamianę pokoju trudno bo jest full.
Klima na pilota bez zarzutu.
B) Obsługa.
Hotel jest mały (sądzę, ze góra na 100-120 osób) i to widać - po dwóch dniach
zna się całą obsługę i gości a z szefem (przemiły pan Orphan) grywałem
wieczorami w ping-ponga. Wszyscy są naprawdę mili i serdeczni a szef kelnerów
Adem to ulubieniec dzieci. Nas też bo on jeden gada po angielsku / niemiecku.
W recepcji pracuje Polka- p. Wiesia. Jest bardzo miła, chętnie udzieli
informacji ( z pozostałej obsługi recepcji tylko jedna osoba rozumie po
angielsku) ale załatwienie prostej rzeczy jak przesunięcie śniadania dla 20
osób o pół godziny wcześniej z powodu wyjazdu na wycieczkę przekracza jej
możliwości. Również chyba z tego powodu, że swoim szefem porozumiewa się
bardzo łamanym angielskim.
Niestety ze sprzątaniem jest gorzej. W porównaniu z zeszłym rokiem (hotel
podobnej klasy o okolicach Alanii) hotel jest w gorszym stanie i jest po
prostu brudniej. Pokojówki nie przykładają się mimo brzęczących wspomagaczy.
Ręczniki wymieniono nam chyba po 10 dniach, prześcieradła- kiedy już je
ewidentnie „zuzyliśmy” ;-)
Program rozrywkowy- raz w tygodniu wieczór turecki i raz w tygodniu wieczorek
dla dzieci.
C) Wyżywienie
Mieliśmy wykupione HB. W polskich biurach nikt nie miał AI – i bardzo dobrze.
Jedzenie jest monotonne. Na śniadanie jajka na twardo (raz była jajecznica),
jakaś dziwna mortadela, ostry ser typu feta z przyprawą zieloną, czerwoną i
bez, oliwki, pomidory ogórki, jogurt płatki rodzynki. I koniec. Kawa, herbata
(potwornie mocna nawet po rozcieńczeniu wodą) + woda i kolorowy płyn.
Natomiast kolacje- to ciągle ten sam ( z drobnymi modyfikacjami) zestaw
przystawek. Plus Jedno danie główne. Ale można coś wybrać. Ja nie mogę darować
dwóch rzeczy: faktu że z owoców były TYLKO arbuzy. W zeszłym roku w podobnym
hotelu objedliśmy się także melonów, brzoskwiń, - trwa na nie sezon w Turcji
i kosztują grosze- oraz pomarańczy, śliwek itp. Żeby było śmieszniej- na
spotkaniu informacyjnym usłyszeliśmy tyradę p. Wiesi nt nie wnoszenia owoców
(szczególnie arbuzów i melonów) do pokojów. Ale w zeszłym roku owoców było
tyle, ze nikt o tym nawet nie myślał.
Druga rzecz- to brak słodyczy. Raz lub dwa był makaron ryżowy na słodko i raz
jakaś „baklawa” Na tym koniec. W porównaniu z 3 gwiazdkami pod Alanią-
przepaść „in minus”
Napoje do kolacji dodatkowo płatne. Piwo Tuborg 3,5 lira, woda 0,5 – 1 lir,
Butelka dość kiepskiego wina- 10 lira (białę jak cie mogę ale czerwone było
nie do zaakceptowania). Cola Mirinda 7UP- 3 liry za szklankę 0,3.
Uwaga na koniec- spotykaliśmy Polaków z wielu hoteli. I wszyscy byli
przekonani że tylko u nich jedzenie jest kiepskie a wszędzie indziej jest
lepsze. Naprawdę - WSZĘDZIE jest niestety podobne.
D) Plaża
O najważniejszym już pisałem. Plaża jest ogólnodostępna. Woda niestety mętna.
Zestaw dwa leżaki + parasol to 7,5 lira dziennie. Tuż obok plaży promenada,
gdzie można zjeść, wypić i zrobić wszelkie zakupy.
E) wycieczki fakultatywne.
Ponieważ hotel i plaża nie zachęcają do spędzania w nim czasu- aż się prosi
żeby trochę pojeździć.
Efez i Pamukkale- naprawdę warto mimo upału.
Rejs po 12 wyspach- bardzo fajny ale dla pływających !! do wody schodzi się
przeważnie z łodzi, brzegi mało dostępne- skały i jeżowce.
Dalyan- kolejny rejs (po rzece), kąpiele w leczniczym błocie i fantastyczna
piaszczysta plaża.
Rafting- OD LAT 17 – nieważne co mówią rezydenci. Dla amatorów trochę
mocniejszych wrażeń. Pływających i trochę obytych z wodą.
JEEPY- fajny wyjazd. Nieco niebezpieczny (jeep przed nami przewrócił się na
bok, szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Jedzie się w kilka miejsc wartych
zobaczenia- m.in wąwóz Saklikent do którego jest też osobna wycieczka.
Trzeba też wybrać się samemu na plażę do Oludeniz, zobaczyć grobowce i
twierdze w Fethyie.
Miasto duchów Kayakoy (tu nie byłem) – uczucia odwiedzających mieszane. Od
fantastycznych po „nie warto”.
Chętnie odpowiem na wszelkie pytania.
Pozdrawiam
Michał