Gość: kaska IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.10.03, 17:57 clebrujecie? Ja najczesciej w niedziele mam to, co ugotowalam w piatek wieczorem na weekend ew. w sobote. Nigdy nie celebrowalam niedzielnych obiadow. Moze szkoda? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
editha2 Re: niedzielne obiady 18.10.03, 18:04 U mnie oczywiście obowiązkowo rosół z kury prawdziwej(takiej co chodzi na wsi po błotku i gówienkach:))Do tego duużo natki i cienki makaronik.A drugie danko niekoniecznie. Odpowiedz Link Zgłoś
anguilla Re: niedzielne obiady 19.10.03, 13:43 Ja często zapraszam znajomych na niedzielne obiady. W ciągu tygodnia nie mamy kiedy się spotkać, więc niedzielny jest bardzo dobrym pretekstem do spotkania. Na obiad zawsze przygotowuję jakies ekstra danie. Zup nie gotuję prawie nigdy (lubię tylko pomidorową, grzybową, ogórkową, żur, a nie cierpię rosołu i zupy jarzynowej), więc i na niedzielny obiad jest zawsze coś z drugiego dania. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Niedzielny Rzymian Re: niedzielne obiady IP: *.proxy.aol.com 19.10.03, 16:45 W którą stronę? wiadomo: do kuchni... "Ta kuchnia Rzym się nazywa!" Odpowiedz Link Zgłoś
eurofabrika_com Re: niedzielne obiady 02.11.03, 20:47 czy tyko znajomych , a jest tam moze miejsce dla nieznanego goscia ? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Maria Re: niedzielne obiady IP: 194.9.93.* 22.10.03, 20:41 Boże, sam rosół????? To biedactwa chodzicie głodni do wieczora??? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: radca Re: niedzielne obiady IP: *.fordon.INTELINK.pl / *.g.INTELINK.pl 23.10.03, 21:56 e tam rosół Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Iwo Re: niedzielne obiady IP: *.iz.uj.edu.pl 24.10.03, 19:38 Fajna sprawa taki niedzielny obiadek. Czujesz, ze życie wraca... Biały obrus, choć w dzisiejszych czasach używa się go głównie podczas Wigilii, waza z ciepłą zupą, i półmisek niezwykłego, bo nie barowego jedzenia. Marzenie... Szkoda, ze coraz częściej na pograniczu utopii. Odpowiedz Link Zgłoś
tirador Re: niedzielne obiady 07.11.03, 09:37 editha2 napisała: > U mnie oczywiście obowiązkowo rosół z kury prawdziwej(takiej co chodzi na wsi > po błotku i gówienkach:))Do tego duużo natki i cienki makaronik.A drugie danko > niekoniecznie. no to co to za "niedzielny obiad"??? a gdzie drugie danie??? bez drugiego nie nazwę posiłku obiadem (poza tym nie cierpię rosołu) żal mi trochę tych twoich domowników - na samym rosołku muszą dociągnąć do kolacji. nie pomyślałaś nigdy, że mogą być głodni po takim "obiedzie"??? nara Odpowiedz Link Zgłoś
hania55 Re: niedzielne obiady 20.10.03, 14:40 Celebrujemy. Albo w domu, albo u jednych czy drugich rodziców. Czasami, tak jak wczoraj, mamy niedzielno-obiadowych gości. To jedyny dzień w tygodniu, kiedy można spokojnie posiedzieć przy stole z rodziną lub z przyjaciółmi i, nigdzie się nie spiesząc, zjadać dobre rzeczy. To nawet nie to samo, co zasiadana kolacja w domu albo w restauracji. Zarówno u mnie w domu jak i u mojego męża obiady niedzielne były celebrowane, więc celebrujemy i my :-) Odpowiedz Link Zgłoś
apolka Re: niedzielne obiady 21.10.03, 09:52 Oczywiście! Albo u rodziców/teściów, czasem w domu (wtedy tylko drugie danie). Jak jemy u rodziny to zawsze jest zupa (rosół lub grzybowa, u teściów bywa jeszcze koperkowa lub pomidorowa) i drugie danie (nieśmiertelny zestaw: mięso + ziemniaki + surówka i/lub jarzyna na ciepło) oraz deser (ciasto domowe albo lody conssoni). Kiedy niedzielny obiad robimy w domu to szaleję ale zawsze musi to być coś kilkuskładnikowego, np. dziki ryż + kurczak w miodzie + zielenina albo ryba + gotowane jarzyny albo ... . W tygodniu zwykle jemy coś jednogarnkowego i raczej bez mięsa, typu spagetti, gęsta zupa, kasza z czymśtam ... i dodatkowo gorąca kolacja. Ale za to niedziela ... na być niedzielą. Odpowiedz Link Zgłoś
basia553 Re: niedzielne obiady 21.10.03, 19:37 mam prosbe: od chyba stu lat nie jadlam zupykoperkowej. Jak sie ja robi? Narobilas mi smaku!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Mira Re: niedzielne obiady IP: *.szczecin.sdi.tpnet.pl 22.10.03, 13:09 Wprawdzie nie mnie pytałaś, ale powiem jak robię (zresztą jedna z ulubionych zup mojego syna). Wywar z włoszczyzny gotowany na kilku drobiowych skrzydełkach. Dwa pęczki szatkowanego koperku wrzucam na sam koniec gotowania, by zupa nie traciła aromatu. Zabielam śmietaną, zakwaszam odrobiną soku z cytryny. Najczęściej robię z ziemniakami, jeśli ma być treściwiej dodaję zacierki, może być też wersja z groszkiem ptysiowym. Czasami zimą dodaję trójkącik serka topionego ze szczypiorkiem. Ważne by zupy długo nie gotować, bo traci wartości i aromat. Ja przez całe lato szatkowałam nadmiar koperku i mroziłam, więc mam spory zapas, a nie ma nic smaczniejszego jak wiosenne zupki na przednówku. Smacznego. Odpowiedz Link Zgłoś
apolka Re: niedzielne obiady 24.10.03, 09:05 Dzięki, że podałaś przepis, ja nie mam pojęcia, jak sie robi koperkową - jadam ją wyłącznie u teściowej :o) Jest rzeczywiście bardzo smaczna, wybaczcie jednak, z pewnych powodów nie mogę jej zapytać, jak ją robi (zatruła by mi życie, jest po prostu za dokładna i wszystko robi na 300%, a tą zupe to chyba musiałabym z pięć razy zrobić pod jej nadzorem, brrr). Odpowiedz Link Zgłoś
basia553 Re: niedzielne obiady 25.10.03, 17:59 Hallo Mira, dopiero duzis tu wröcilam i serdecznie Ci dziekuje! Przy nastepnych zakupach pomysle o koperku i smietanie. Juz sie ciesze mlaszczac. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
basia553 Re: niedzielne obiady 31.10.03, 11:07 Wczoraj mialam zupe koperkowa !!!! Alez to wspanialosc. Warto bylo na to forum zajrzec. Dzieki, Mira!!! Odpowiedz Link Zgłoś
natatip Re: niedzielne obiady 23.10.03, 13:58 a ja celebruje... wolna niedziele nie obiad. po prostu zamawiamy pizze albo jemy cos z mrozonek "(swietne dania hortexu np. mexican chicken), za to mamy duzo czasu na zabawy z dziecmi i ogladanie filmow na dvd. chociaz czasem marzy mi sie wspolne gotowanie dla przyjemnosci pitraszenia. Ale powiedzcie mi co to za przyjemnosc dla pani domu siedzenie w kuchni w samotnosci w niedziele podczas gdy cała rodzinka celebruje w salonie? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.10.03, 14:04 to nie jest samotne siedzenie. Moj maz siedzi w pokoju , ja gotuje w kuchni, ale przeciez nie siedze tam pol dnia! I nie przebywam w innym mieszkaniu, wiec jakas samotnosc? Inna rzecz, ze mnie gotowanie sprawia duza przyjemnosc. Moze nie akurat w niedziele, ale w ogole. Odpowiedz Link Zgłoś
hania55 Re: niedzielne obiady 23.10.03, 14:18 My z mężem gotujemy wspólnie i bardzo to lubimy. W tygodniu zazwyczaj nie mamy zbyt wiele czasu dla siebie. Odpowiedz Link Zgłoś
advokatus_diaboli Re: niedzielne obiady 07.11.03, 10:26 natatip napisała: > a ja celebruje... wolna niedziele nie obiad. po prostu zamawiamy pizze albo > jemy cos z mrozonek "(swietne dania hortexu np. mexican chicken) Ooooo, widzę że prowadzisz nader wykwintną kuchnię. Żal mi Twego męża i dzieci (Ciebie raczej nie). Przecież to co piszesz to szczyt lenistwa, i braku elementarnego szacunku dla najbliższych. Pizza, jest dobra w tygodniu, na szybko gdy nie ma czasu lub ochoty żeby pitrasić, ewentualnie na popołudniowe spotkanie ze znajomymi w knajpce. Ale w niedzielę mogłabyś się wznieść odrobinę na wyżyny (kulinarne)... > Ale powiedzcie mi co to za przyjemnosc dla pani domu siedzenie w kuchni w samotnosci w niedziele podczas gdy cała rodzinka celebruje w salonie? Nie wytłumaczę co to za przyjemność ugotować coś smacznego dla najbliższych komuś, kto zamawia na niedzielę pizze. To tak jakbym rozmawiał ze ślepym o kolorach. Cy w pracy gdy zrobisz coś miłego, gdy jesteś doceniona przez kolegów i szefa nie jest Ci przyjemnie, sympatycznie, coś nie łaskocze miło Twego ego???... Tak samo jest z kuchnią. Ale najpierw trzeba dać szansę bliskim by mogli Cię docenić i ... coś ugotować (ale coś więcej niż kisiel, czy jajko na twardo). I przestań tu opowiadać farmazony o całej niedzieli spędzonej "w samotności" w kuchni. Dodaj jeszcze: "zakuta w kajdany, przypalana rozgrzanym żelazem i czekająca na podaną z litości miskę wody". Zapytaj swojej matki lub teśowej (one zapewne potrafią gotować) ile czasu zabiera im przygotowanie niedzielnego obiadu - godzinę, w porywach dwie. To tyle, co jeden durny film na DVD. Więc nie jęcz tu o całej niedzieli, chyba że faktycznie taka z Ciebie kucharka, że zupę 5 godzin gotujesz. Tym bardziej mi żal Twojej rodziny... P.S. dowcip na koniec: natatip prosi męza: - kochanie, zbliżają się wakacje, może byśmy się udali tam, gdzie jeszcze nie nigdy nie byłam... - w takim razie chodźmy do kuchni - odpowiedział mąż.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: radca Re: niedzielne obiady IP: *.fordon.INTELINK.pl / *.n.intelink.pl 23.10.03, 22:05 hamburgery z macdonalda to jest to Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.10.03, 14:28 poza tym ja lubie jesc i czytac gazete lub ksiazke. Sprawia mi to duza przyjemnosc. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.10.03, 14:27 ja z mezem nie moge gotowac, bo on nic nie umie;-) Ale zetrze mi ser zolty czy pokroi warzywa...Zreszta ja lubie sama gotowac. Wole, jak on siedzi i czeka. Odpowiedz Link Zgłoś
hania55 Re: niedzielne obiady 23.10.03, 14:35 Gość portalu: kaska napisał(a): > ja z mezem nie moge gotowac, bo on nic nie umie;-) Ale zetrze mi ser zolty czy > pokroi warzywa...Zreszta ja lubie sama gotowac. Wole, jak on siedzi i czeka. Ja też lubię sama gotować, ale we dwoje jest miło - możemy sobie o przeróżnych rzeczach pogadać, albo posłuchać przy okazji nowej płyty, audycji radiowej (to akurat rzadko, ale się zdarza). Naprawdę nie traktuję przygotowywania niedzielnego obiadu w kategorii pracy niewolniczej :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.10.03, 15:15 no cos Ty! Jaka praca niewolnicza??? W ogole gotowanie nigdy nie bylo dla mnie praca niewolnicza. Lubie to i sprawia mi przyjemnosc. Zwlaszcza gotowanie nowych rzeczy. To pewnie stad, ze ja wlasciwie gotuje od niedawna. Przedtem jadalam jakies gotowce. No i moja babcia swietnie gotowala. Zapach gotowanego jedzenia kojarzy mi sie z domem;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marek Re: niedzielne obiady IP: 194.181.108.* 23.10.03, 15:09 Ja w tygodniu nie mam za dużo czasu i jak wracam z pracy jestem cholernie głodny, więc jeśli ja robię obiad dla siebie i żony to coś na szybko. Żona nie lubi gotować więc jeśli ona robi to coś nie wyszukanego. Natomiast w niedzielę mam czas i lubię coś ekstra zrobić. W sobotę w hipermarkecie kupuję półprodukty i od południa w niedzielę gotuję. Najczęściej sam bo żona mi nie pomaga, czasami obierze ziemniaki czy coś takiego. Obiad musi być porządny bo lubię dobrego wina sie napić więc i jedzenie nie może być przeciętne. To taki fajny zwyczaj. Polecam każdemu Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: radca Re: niedzielne obiady IP: *.fordon.INTELINK.pl / *.n.intelink.pl 23.10.03, 21:52 nie mam zdania Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Lady Re: niedzielne obiady IP: 62.233.151.* 24.10.03, 10:21 mogę cię wypożyczć na niedzielę? boś ty kucharz Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marek Re: niedzielne obiady IP: 194.181.108.* 24.10.03, 11:24 Chętnie :))) Byle nie za często bo ja też lubię jak kobieta coś dla mnie przygotuje. A kucharzem to właściwie nie jestem. Na studiach mieszkałem na stancji i musiałem się nauczyć gotować żeby coś porządnego zjeść i to nie drogo. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Dorota Re: niedzielne obiady IP: 217.98.61.* 24.10.03, 13:38 Musze powiedziec ze bardzo lubie gotowac i potrafie ale dla mnie facet musi umiec sie odnalezc w kuchni. Chetnie wypozycze Cie na niedziele na ugotowanie obiadku ja moge lanie nakryc do stolu bo to tez jest wazne 30-latka Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marek Re: niedzielne obiady IP: 194.181.108.* 24.10.03, 13:47 No to jesteś druga w kolejności :) Niejaka Lady była pierwsza :) A nakrycie do stołu owszem jest bardzo ważne. Jak się jeszcze człowiek ubierze coś eleganckiego na siebie to od razu świat lepiej wygląda Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Dorota Re: niedzielne obiady IP: 217.98.61.* 24.10.03, 14:03 W niedziele tez bardzo lubilam sniadania z mezem (jak z nim bylam) i tez zawsze bylo lanie nakryte i podane. A do nakrycia stolu to obowiazkowo swiece moze nie do sniadania ale do obiadu czy kolacji. A swoja droga ciekawe czy ludzie zwracaja uwage na nakrycie stolu czy jest to na zasadzie byle sie najesc. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marek Re: niedzielne obiady IP: 194.181.108.* 24.10.03, 14:18 Ja jeszcze nigdy nie jadłem przy świecach. Jakoś takie sztuczne mi się to wydaje. Jestem romantyczny ale chyba nie aż tak:) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Dorota Re: niedzielne obiady IP: 217.98.61.* 24.10.03, 14:25 Ja bardzo często. Dla mnie nie jest to sztuczne wrecz przeciwnie bardziej przytulne niz zapalone swiatlo (kolacja) a do obiadu dodaje jakiegos uroku pieknie nakrytego stolu. Sprobuj warto moze Cie sie spodoba a zona nie podawala kolacji przy swiecach? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marek Re: niedzielne obiady IP: 194.181.108.* 24.10.03, 14:49 Cóż na kolacje to jemy tylko kanapki Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.10.03, 14:26 przy swiecach jadam barszcz wigilijny. Ale juz nie rybe. Bez przesady;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.10.03, 14:27 wiekszos ludzilubi nakryty stol. swiec nie uzywam bo nigdy nie uzywam gornego swiatla. Ale to jasne, ze fajnie podane jedzenie smakuje lepiej. Byle nie szalec. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zeta Re: niedzielne obiady IP: *.acn.waw.pl 26.10.03, 15:32 Bardzo dobry zwyczaj. Uwielbiam gotować ! Pewn paniusia zarzuciała mi wprawdzie, że w kuchni sie realizuje wyłacznie, ale mam to gdzieś. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Camille Re: niedzielne obiady IP: *.SNVACAID.dynamic.covad.net 23.10.03, 22:48 My celebrujemy glownie w sobote wieczorem....obiadem z przyjaciolmi. W Stanach jada sie pozno, "polski " obiad /tzn czasem zupa, zawsze ciekawe drugie danie/ o 6-7 wieczorem. Zawsze zaczynamy 2-3 przystawkami. Poniewaz naleze do grona nielicznych ktorzy kochaja gotowac i eksperymentowac w kuchni, mamy zawsze tabuny gosci. Gotuje roznie-polskie generalnie w jesieni i zimie, bo to w wiekszosci ciezkie jedzenie, rozne srodziemnomorskie w innych porach roku. Aha, zawsze upieke cos ciekawego na deser, generalnie cos z kuchni kraju w ktorym podalam obiad. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Linn Re: niedzielne obiady IP: *.dialup.tiscali.it 24.10.03, 10:02 Jeden z powodow amerykanskiej otylosci. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tamtejszy Re: niedzielne obiady IP: *.proxy.aol.com 02.11.03, 07:00 Przyganiał polski kocioł amerykańskiemu garnkowi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Magdeczka Re: niedzielne obiady IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 24.10.03, 13:58 Dla mnie jedzenie to ogromna przyjemność. w weekendy to jest prawdziwa bajka. długie śniadanka i jakiś wyjątkowy obiadek. Warto! (no chyba,że jest piękna pogoda, to wtedy szkoda mi słonka). Smacznego Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kaska Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.10.03, 14:01 ja najb lubie jesc, kiedy jestem w letnim domu na mazurach. Rano biesiadowanie na werandzie. Potem obiad i dluuuga kolacja do pozna. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kura z rosolu Re: niedzielne obiady IP: *.prochowice.sdi.tpnet.pl 24.10.03, 14:04 u mnie niedzielne obiadki to "dzien swistaka" tzn. zawsze to samo 1. rosol z kury 2. ziemniaki z surowka i kotlecik schabowy ewentualnie jakas pieczen 3. sok do tego wszystkiego 4. ciasto na deser. brrrrrrrrrrrrrr Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marek Re: niedzielne obiady IP: 194.181.108.* 24.10.03, 15:18 A co robicie z kurą? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kura z rosolu Re: niedzielne obiady IP: *.prochowice.sdi.tpnet.pl 03.11.03, 16:24 najpierw ganiamy za nia z siekiera i odcinamy jej glowe, potem gotujemy, a na koniec karmimy jej miesem caly zywy inwentarz - psy, kota no i siebie samych oczywiscie. to mowilem ja jarzabek! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: moboj Re: niedzielne obiady IP: *.magma / 192.168.4.* 24.10.03, 18:24 niedziela to dla mnie taki sam dzień tygodnia jak każdy inny. obiadki niedzielne musze celebrować, kiedy jedziemy do naszego rodzinnego miasta i matka mojego partnera nie może sobie darowac niedzielnego obiadu. i muszę jeść wtedy tłusty rosół (a nienawidzę jeść wody z kluskami), a potem mięcho, na które mam ochotę raz na dwa miesiące i niekoniecznie to musi być to ta niedziela u teściowej. o surówkę tam trudno niestety, więc taki sposób zywienia niezbyt mi odpowiada. poza tym "teściowa" ma brzydki zwyczaj wpychania ludziom jedzenia na siłę, więc wykręcam się jak mogę od tych obiadków. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Netula Re: niedzielne obiady IP: *.tarnowskie-gory-kalety.sdi.tpnet.pl 24.10.03, 22:37 a ja bardzo lubie slaskie obiadki niedzielne:-) Rosol z makaronem ; kluski rolada i gotowana czerwona kapusta mniam az slinka mi leci:-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: J J Re: niedzielne obiady IP: 5.2.* / *.chello.pl 25.10.03, 02:08 NIENAWIDZE niedzielnego gotowania (nie lubie gotować )Od poniedziałku do soboty męcze sie co zrobić na obiad i żeby jeszcze smakowało (pracuje)Niedzielny obiad to w restauracji.Niestety przeszkoda to drożyzna,czyli brak gotowki,bo zawsze są ważniejsze sprawy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Linn Re: niedzielne obiady IP: *.dialup.tiscali.it 25.10.03, 10:22 Ugotuj sobie w tygodniu podwojna albo potrojna porcje sosu miesnego z pomidorami "ragù alla bolognese", podziel i wloz do zamrazalnika. W niediele mozesz zrobic lasagne, cannelloni albo tagliatelle. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dzidecka Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.10.03, 11:19 Oj Netula masz racje. Śląski obiad jest najlepszy. Niedawno właśnie nauczyłam się robić kluski i pyszne rolady :) Odpowiedz Link Zgłoś
maniaczytania Re: niedzielne obiady 31.10.03, 11:58 A czy mozna poprosic o przepis na taka rolade? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wspomienia Re: niedzielne obiady IP: *.provider.pl / *.provider.pl 26.10.03, 16:03 Niedzielne obiady mojej mamy. Zawsze jacyś goście - koleżanki, które zostały same i sowje macierzynskie uczucia wylewały na nas, rodzina. Obiad był zawsze 2 daniowy - my z mamą robiłyśmy makaron - mama misiła ciasto, ja rozwałokowywałam a rozwałkowane ciasto przepuszczała przez maszynkę. Drugie danie robiła mama. I desert: ciasto, pucharki z galaerką lub kisielem i bitą śmietaną. My zbierałyśmy kwiaty z ogrodu i wstawiałyśmy do wazonu, stół przykrywało się oborusem z tkaniny. Potem ona odeszła, ja mieszkam sama, rzadko gotuję, czasem chciałabym mieć kogoś, komu mogłabym robić obiady. Odpowiedz Link Zgłoś
orvokki Re: niedzielne obiady 27.10.03, 18:35 U mnie w domu bardzo rzadko był niedzielny obiad z prawdziwego zdarzenia, bo oboje rodzice już od wielu lat pracują również w weekendy. Ja też przez jakiś czas tak pracowałam, teraz mam wolne soboty i niedziele, ale za to jest to czas najintensywniejszej pracy dla mojego męża. Więc niedzielny obiad jest wtedy jak się oboje zejdziemy naraz do domu w porze obiadowej. Zazwyczaj gotujemy wtedy razem, tzn jedno jest kucharzem głównym, a drugie pomaga i sobie gadamy. No i wtedy naprawdę gotujemy, a nie odgrzewamy coś gotowego, jak wtedy gdy jemy osobno. Do tej pory nie nakrywaliśmy stołu w jakiś szczególny sposób, ale chyba pomyślę, by to zmienić :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kociannna Re: niedzielne obiady IP: *.chello.pl 27.10.03, 18:37 Raz w miesiącu jestem u rodziców, raz w miesiącu gdzieś w Polsce, raz w miesiącu u teściów... w tygodniu jadamy na mieście. Kiedy gotuję w domu to jest to prawdziwe święto i oboje tak to traktujemy. On w tym czasie sprząta resztę mieszkania, żeby było już tak naprawdę swiątecznie. A w zeszłym roku znajomi nas zadziwili: wypozyczyli choinkę z supermarketu, a Wigilię mieli całą gotową: grzybowa z torebki, ciasto z cukierni, pierogi z mrożonki, śledź ze słoika... To po co taka Wigilia? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: yaga Re: niedzielne obiady IP: *.proxy.aol.com 28.10.03, 14:14 Ja kiedys nie lubilam gotowania i nienawidzilam niedzielnych obiadow. Od kiedy poznalam mojego meza to sie zmienilo. On lubi planowac i robic zakupy i bardzo lubi tez gotowac. Kedy wraca z pracy i obiad jest juz gotowy to czuje sie troche zawiedziony. Jednak w sobote i niedziele gotujemy razem, a czasami nawet wyrzuca mnie z kuchni zebym nie podgladala. Jadamy zwykle pozno, bo w Angli wraca sie z poracy po 5-tej, zatem w soboty i niedziele takze sila przyzwyczajenia jadamy pozniej. Dlatego piekna pogoda nie jest przeszkoda do celebrowania obiadu. Sa kwiaty na stole i obowiazkowo swiece i dlugie siedzenie przy czerwonym winie i serku na deser. Nie jadamy zazwyczaj slodyczy ani ziemniakow, za to lubimy pieczone warzywa i jakies miasko, bardzo chetnie jagniecine, bo tutaj to popularne albo ryba na rozne sposoby i mnostwo salaty. Uwielbiam te wieczory. Rozmawiamy wtedy i sluchamy muzyki i siedzimy tak czasami do pozna. Wczesniej nie wiedzialam, ze zycie moze byc takie ladne. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: roxi Re: niedzielne obiady IP: 5.5R1D* / *.saix.net 29.10.03, 10:34 Ach te niedzielne obiady. Jeszcze tak niedawno jadalam w moim rodzinnym domku. Wszyscy zasiadalismy do niedzielnego obiadku, do ktorego kazdy w jakis sposob sie przyczynil. Tata - ziemniaki, mama- zupka, ja - miesko, siostra- surowka, a najmniejsza siostrzyczka - kompot. Bardzo mi teraz tego brakuje, gdy w ciagu tak ktotkiego czasu tyle sie zmienilo. Tato umarl, ja i siostra mezatki. W mojej nowej rodzince gotuje codziennie, ale w niedziele przewaznie jadamy w ogrodzie potrawy - grillowe. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Lobelia Re: niedzielne obiady IP: 195.187.102.* 29.10.03, 13:34 Kiedyś niedzielny obiad to była tradycja - u mojej babci zbierały się jej córki z rodzinami. Był rosół z domowym makaronem, a na drugie kura z tego rosołu z ziemniakami i surówką (latem często mizeria) albo jarzynką na gorąco. No i kompot, mój ulubiony, z wiśni. Wszystko może bez jakiejś szczególnej celebry... I ja właściwie to nie lubię rosołu ani gotowanego mięsa... Ale atmosfera była niepowtarzalna i to się liczyło, a nie żarełko. Te przygotowania, obieranie ziemniaków, wałkowanie makaronu, bieganie do ogródka po koperek, ten zamęt w postaci trzech ciotek (w tym jedna rekordowa bałaganiara) w kuchni, siedzenie na kanapie z talerzem na kolanach, jak dla kogoś nie starczyło miejsca przy stole... Czasem się jeszcze taki obiad odbywa, ale coraz rzadziej - babcia już w podeszłym wieku, a i rodzina (w tym ja) się rozjechała. Ja jeśli już coś celebruję, to prędzej sobotnią kolację. Mamy z mężem siedzącą robotę i weekendy raczej staramy się spędzać aktywnie, głównie w niedziele nam to wypada, bo w sobotę to zawsze jakieś sprzątania, zakupy... Stąd w niedziele, jeśli w ogóle jemy coś w domu, to raczej coś niewielkiego, czasem przygotowanego poprzedniego dnia. Za to w sobotę wieczorem często robimy sobie dobrą kolację (tzn. ja robię, mąż w tym czasie sprząta), do tego jakieś wino - można posiedzieć, pogadać, pobyc ze sobą... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kasiaczek a mam co celebrowac?? IP: *.bydgoszcz.cvx.ppp.tpnet.pl 01.11.03, 15:53 nienawidze tej tradycji-niby jak mam jesc swiateczny obiad po ogromnej klotni (zawsze sie klocimy z mama jezeli spedzamy razem wiecej niz pare godzin) zazwyczaj nikt nawet nie podziekuje za tahanie zakupow i 2 godzinne stanie przy kuchence. Dzis natomiast sie dowiedzialam ze jutro ide z mama na obiad do znajomych na 3 co znaczy ze wroce o 11 .problem w tym ze bedac uczennica musze kuc w kazdej wolnej chwili i rozumiem 2,3 godzinne spotkanie znajomych(nawet nie moich )a;e nie 6 godzinna gehenne kiedy mozesz albo jesc przy stole DLA dZIECI albo siedziec cicho -jestem przeciez za mloda na wlane zdanie(17 lat?) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dzidecka Re: a mam co celebrowac?? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.11.03, 09:03 Przepis na rolade: mięso wołowe, musztarda, cebula, boczek, ogórek kiszony, przyprawy. Dobrze rozklepać plastry wołowe, posmarować musztardą, dać do środka pokrojoną cebulę, boczek pokrojony w paski i ogórek w paski. Zawinąć i związać (niestety nie umiem bez wiązania). Podsmażyć rolady ze wszytskich stron. następnie razem z tym tłuszczem włożyć do garnka. Zalać wodą tak żeby rolady były całkiem zakryte i dusić długo. ja dusze ponad trzy godziny. Aha doprawić sos solą i pieprzem. Smacznego :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rr Re: a mam co celebrowac?? IP: *.chello.pl 02.11.03, 17:12 Dzideczko-chyba Ci się pomylił przepis na ROLADĘ z przepisem na ZRAZY. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Monika Re: a mam co celebrowac?? IP: *.kra.cdp.pl, / *.waw.cdp.pl 02.11.03, 17:34 Gość portalu: rr napisał(a): > Dzideczko-chyba Ci się pomylił przepis na ROLADĘ z przepisem na ZRAZY Nie wiem skąd pochodzi Dzideczka. Ja pochodzę ze Śląska. Dokładnie według takiego przepisu robi się ROLADY (a nie żadne zrazy) - jedno z tradycyjnych slaskich dań. Rolady z modrą kapustą to przydkład typowego niedzielnego dania na Śląsku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dzidecka Re: a mam co celebrowac?? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.11.03, 18:52 No kurcze jestem z Katowic i u nas zawsze się tak robiło. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Monika Re: a mam co celebrowac?? IP: *.waw.cdp.pl / *.waw.cdp.pl 02.11.03, 21:33 Zgadza się... wszyscy tak robią rolady :)) Pozdrowienia dla Ślązaczki :))) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rr Re: a mam co celebrowac?? IP: *.chello.pl 08.11.03, 22:45 żeby skrócić czas duszenia zrazów, roladek czy jak kto woli, płaty mięsa po rozbiciu skrapiam sokiem z cytryny i pozostawiam ułożone jeden na drugim przez kilka godzin. Zamiast wiązać, proponuję użyć wykałaczek - świetnie się sprawdza - wypróbowałam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wiola Re: a mam co celebrowac?? IP: *.wesola.sdi.tpnet.pl 03.11.03, 09:30 Sytuacja się zmienia gdy zakłąda się własną rodzinę, zaczyna się zauważać jakie ma znaczenie dobra atmosfera w domu, celebrowanie jakichś tradycji, przyzwyczajeń charakrerystycznych dla danego domu. Wg mnie nie ma znaczenia czy to jest niedzielny rosół czy wspólna zabawa, ważne aby wszystkim to odpowiadało. W tej chwili mieszkamy z teściami i nie zawsze odpowiada mi atmosfera domu. Co z tego, że jest niedzielny obiad z 2 dań i deser skoro towarzyszą mu ciągłe kłótnie (zazwyczaj między teściami). Nie moge się doczekać kiedy przeprowadzimy się do swojego domu i będziemy mogli "wprowadzić" własne zwyczaje. Ja nie przepadam za rosołem, ale mąż i córeczka (2,5 roczku) przepadają - dlatego rosół na pewno będzie. W przyadku przeiwdywanej pięknej pogody można go wstawić w sobotę wieczorem, wtedy dodatkowo po ostygnięciu można zebrać nadmiar tłuszczu. Teściowa w zasadzie nie dopuszcza możliwości wtrącania się mężczyzn do gotowania dlatego przy drugim daniu w naszym domu pozwolę czasmi mężowi poszaleć, lubi gotować ale w tej chwili podchodzi do "kuchni" z dystansem. Deser: od 3 tygodni wprowadzam (z pozytywnym skutkiem) zwyczaj z mojego domu - pieczenie niedzielnego ciasta. Moga też byc lody - córeczka za nimi przepada. Nie mogę się doczekać chwili gdy będę mogła zaprosić kogoś na niedzileny obiad do swojego domu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Annette Re: a mam co celebrowac?? IP: *.pl.ibm.com / *.de.ibm.com 07.11.03, 12:04 He, he, Kasiaczku, ja mam kolo trzydziestki, a przeżywam to samo na obiadach proszonych u teściów... A właściwie przeżywałam, bo już do nich na szczęście nie chodzę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: malgo33 Re: niedzielne obiady IP: *.proxy.aol.com 02.11.03, 17:41 Ja wprost uwielbiam i celebruje te niedzielne obiadki. Wynioslam to z rodzinnego domu, gdzie bylo prawie zawsze to samo jak w innych domach ale bardzo uroczyscie, ja chodzilam do cukierni po ciastka i cala dumna i szszesliwa nioslam slodki pakunek zawiazany sznurkiem.Moze nie bylo zbyt urozmaicone ale takie byly czasy. Dzis jestem juz dorosla i nie mieszkam w polsce ale tradycja niedzielnych obiadkow jest kontynuowana i jest robiona z cala celebracja i rytualami. Rano w niedziele z moim wiklinowym koszykiem chodze na targ, taki najprawdziszy, takie w polsce zostaly juz dawno zniszczone.I w zaleznosci od tego co kupie przygotowujemy obiad, najczesciej jest to polski obiad niemniej bardzo czesto zaczynany ostrygami z winem. Pijemy aperitif i ogladamy polska tv aby zobaczyc co w trawie piszczy. Jest zawsze ser i deser i oczywiscie dobre wino do popijania. NIEDZIELNYM obiadEM SIE DELEKTUJEMY i sprawia nam to przyjemnosc. Polecam wszystkim, to laczy Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sferka Re: niedzielne obiady IP: *.gorzow.pl 03.11.03, 10:01 A ja się cieszę, że mój mąż nie robi problemu z niedzielnego obiadu. Kiedy mamy ochotę na coś ekstra - robimy super obiad i często gotujemy razem. Kiedy indziej wolimy sobie pojechać za miasto, albo do lasu, wrócić pod wieczór i zjeść cokolwiek. Tak naprawdę nie ma to większego znaczenia.A i jeszcze jedno- raczej nie bywamy na obiadkach u naszych rodziców. Duzi już jesteśmy. Ludzie zluzujcie i nie róbcie problemów z obiadków niedzielnych. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Thiessa Re: niedzielne obiady IP: 62.233.251.* 03.11.03, 22:49 A ja bardzo duza wage przywiazuje do wspolnych posilkow. W tygodniu, zawsze poprzedniego dnia zastanawiamy sie wspolnie co zjemy w dniu nastepnym, a juz w weekendy jest to cos na pewno wymyslnego i oryginalnego. W tygodniu prawie zawsze sa dwa dania, natomiast w weekendy przewaznie tylko drugie, bo wtedy gotuje maz, ktory nie potrafi gotowac zup. Co ktorastam niedziele jemy obiad u tesciowej i wtedy jest tradycyjnie, czyli rosol i schabowy. Z kolei w lecie, kiedy jest cieplo spedzamy czas raczej poza domem i wtedy po powrocie jemy czesto cos na szybko, sa to rowniez dania, ktore sporzadzimy wczesniej i zamrozimy - przydaja sie wlasnie na takie okazje. Gotowanie wcale nie zabiera tak duzo czasu, by kolidowalo z innymi domowymi i pozadomowymi pracami. My oboje pracujemy, a jakos starcza nam czasu. Lubimy kuchnie nietradycyjna i czesto jadamy wymyslne potrawy. Odpowiedz Link Zgłoś
kitul1 Re: niedzielne obiady 04.11.03, 17:20 Umnie nidzielny obiad przygotowywany jest w sobotę. W niedzielę rano jest wykańczany. Około11 pijemy kawę . Obiad spożywamy w pokoju jadalnym, w odróżnieniu od dnia powszedniego gdy jadamy w kuchni. Do obiadu prawie zawsze mamy wino w zaleznosci od rodzaju miesa. PO obiedzie wyjezdzamy na krotką wycieczkę ,albo idziemy na spacer. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Delete Re: niedzielne obiady IP: *.dip.t-dialin.net 04.11.03, 21:24 Mieszkamy chwilowo w Niemczech, ale w takiej czesci gdzie wiecej jest Amerykanow. Jestem tutaj niedlugo, wiec znajomi z pracy mojego meza zapraszaja nas na obiady, kolacje, zebym mogla sie zaklimatyzowac ect. Bardzo lubie gotowac i piec, a rzadko kiedy korzystam z gotowych produktow (mania Amerykanow - do mikrofali i heja). Przchodzac zawsze mam kawalek jakiegos ciasta - robota wlasna. Jakie zdziwienie, ze ja potrafie i ze mi sie chce. A jedzenie na takich proszonych obiadkach jest... Powiedzmy, ze potrafie poznac co jest z mrozonki czy puszki a co nie. Moze trafilam na jakies wyjatki, ale niestety sie powtarzajace. Za to obiad czy kolacja w gronie Polakow??? sam raj, az sie nie chce chodzic do innych nacji. Niestety Francuzow tu nie ma :( Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tamatka Re: co to jest niedzielny obiad? IP: *.proxy.aol.com 05.11.03, 15:29 Niedziela od dawna nie kojarzy mi sie ze wspolnym obiadem.Oboje z mezem pracujemy przez caly tydzien i szkoda nam niedzieli na gotowanie.Jest to dzien,w ktorym wybieramy sie na wycieczki,spacery,imprezy i najczesciej jemy wtedy poza domem. Odpowiedz Link Zgłoś
daisy123 Re: niedzielne obiady 05.11.03, 23:28 Gość portalu: Delete napisał(a): > Mieszkamy chwilowo w Niemczech, ale w takiej czesci gdzie wiecej jest > Amerykanow. Jestem tutaj niedlugo, wiec znajomi z pracy mojego meza zapraszaja > nas na obiady, kolacje, zebym mogla sie zaklimatyzowac ect. Bardzo lubie > gotowac i piec, a rzadko kiedy korzystam z gotowych produktow (mania > Amerykanow - do mikrofali i heja). Przchodzac zawsze mam kawalek jakiegos > ciasta - robota wlasna. Jakie zdziwienie, ze ja potrafie i ze mi sie chce. A > jedzenie na takich proszonych obiadkach jest... Powiedzmy, ze potrafie poznac > co jest z mrozonki czy puszki a co nie. Moze trafilam na jakies wyjatki, ale > niestety sie powtarzajace. Za to obiad czy kolacja w gronie Polakow??? sam > raj, az sie nie chce chodzic do innych nacji. Niestety Francuzow tu nie ma :( Najlepsza kuchnia to jednak wloska. Nie, nie ta slawna pizza i podrabiane dania,ale ta prawdziwa. Gdy czytam przepisy kulinarne w polskiej prasie jak sie gotuje po wlosku to az mi sie cos robi. Ja po 14 latach mieszkania we Wloszech zaczelam rozumiec jaki sos do jakiego makaronu pasuje itp.itd. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: maggie-c Re: niedzielne obiady IP: *.27-151.libero.it 06.11.03, 17:51 oj tak droga daisy... to prawda, tutejsza kuchnia to zupelnie cos innego, podzielam Twoja opinie w 100 %. ciao Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Camille Re: niedzielne obiady IP: *.SNVACAID.dynamic.covad.net 06.11.03, 19:28 To chyba juz temat na inny watek, niemniej dodam, ze kazdy kraj dostosowuje kuchnie innego kraju pod swoj gust... Pamietam te slynne szynki z lat 80-tych ktorych czesc robiona na eksport/nie pamietam do ktorego europejskiego kraju/ miala zupelnie inny smak niz te dla Polakow, bo tak sobie zyczyli. A amerykanska chinszczyzna? 99% chinskiego jedzenia jest tu sprzedawane w jakims slodkim, lepiacym sosie/sliwkowym, pomaranczowym, miodowym, cytrynowym, itd/. O ile wiem od znajomych ktorzy byli w Chinach, nic tam takiego nie jadaja. Wiele razy bylam we Wloszech i w Ameryce we wloskich restauracjach- nie ma porownanania. To samo ma sie do innych krajow. Tu mala dygresja do restauracji polskich- dlaczego idac do restauracji brazylijskiej, meksykanskiej, arabskiej, itd-zawsze w nich podaja ta niesmiertelna surowke z kapusty w sosie majonezowym? Jest wiec prawda, ze oryginalne jedzenie mozna zjesc tylko i wylacznie w danym kraju. Odpowiedz Link Zgłoś
default Re: niedzielne obiady 07.11.03, 10:30 Ja gotuję od razu na sobotę i niedzielę, w sobotę przed południem. Prawie zawsze jest zupa i drugie, bo w tygodniu mamy tylko obiadokolacje jednodaniowe. Najczęściej robię rosół, którego mąż jest fanem, w niedzielę często przerabiam go na pomidorową (porosołową, jak mówi mój mąż). Także ze względu na niego drugie jest tradycyjne czyli : mięsko, ziemniaki, jarzynka. On w ogóle jest strasznym konserwatystą jedzeniowym i nie lubi eksperymentowania z nowymi daniami. Mógłby co weekend jadać duszoną cielęcinę, albo pieczone udka, albo schabowego. Czasem mnie to nudzi i robię coś zupełnie nowego, chociaż z góry wiem, że będziemy to jeść z córką, a on będzie się domagał swojego schabowego czy coś w tym guście. Przykład z zeszłego tygodnia - zrobiłam piersi kurze nadziewane wątróbką, moi rodzice i córka zajadali się, mnie też bardzo smakowały, a ten baran podziubał i stwierdził, że on woli takie zwyczajne panierowane kotlety z piersi.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mallas Re: niedzielne obiady IP: *.poz.softlab.com.pl 07.11.03, 12:33 faktycznie baran, może zaserwuj mu raz gulasz z "pedegreepala" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: millie Re: niedzielne obiady IP: *.lshtm.ac.uk / *.lshtm.ac.uk 07.11.03, 12:49 Jedna z (bardzo)nielicznych rzeczy w kuchni (ahem... moze to za duzo powiedziane...) angielskiej ktore zaakceptowalam a nawet przejelam jest tradycyjny niedzielny obiad czyli Sunday roast. Obowiazkowo pieczen: wolowa na pierwszym miejscu (upieczona na zewnatrz, rozowa w srodku), ale moze byc baranina albo ostatecznie swinia. Do tego pieczone ziemniaki, yorkshirskie puddingi, jarzynki i sos z pieczeni - mniam! Zdrowe to i niekaloryczne tak samo mniej wiecej jak rosol i schabowy z kapustka....;-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: izzi Re: niedzielne obiady IP: 213.17.152.* 07.11.03, 22:00 Poruszyliście mi wyobrażnie...Celebruję niedzielne obiady i różne jadłam,ale jeden bardzo plastycznie zapamiętałam.Były to lata 80-te,czas kartek,dwie córki licealistki,początek wakacji.Po śniadaniu wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy do lasu na poziomki.Trafiło nam się też trochę malin.Przegapiłyśmy autobus ok.13-tej,następny był po 15-tej.Wracamy przed 4-tą,mąż wściekły,bo niedzielny wczesny obiad to świętość!On o 6-tej nie będzie jadł!My się tym nie przejmujemy,tylko zabieramy się do pracy.We trzy obieramy ziemniaki,zalewamy wrzątkiem,przygotowujemy wątróbkę wp.,sałatę masłową taką z ogródka ,2 litry! mleka zsiadłego z lodówki w takich litrowych butelkach z kapslem,słoik poziomek z malinami...Kwadrans po 4-tej podaję obiad : ziemniaczki nowe,świeże z koperkiem,wątróbka z cebulką mięciutka,pysznie się udała ,sałatka krucha no i koktail poziomkowo-malinowy boski,leśne maliny pachną rozkosznie...Nawet mąż się udobruchał.A koktail wypiliśmy do końca...Nie wiem czemu tak pamiętam smak tego obiadu,może chodzenie po lesie wzmogło apetyt,a może był taki dobry... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rere Re: niedzielne obiady IP: *.chello.pl 08.11.03, 22:58 wybacz IZZI -ale wątróbka z koktajlem nie idą w parze. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: izzi Re: niedzielne obiady IP: 213.17.152.* 08.11.03, 23:49 Ale nam bardzo smakowały.Jestem z połudn.Polski i np.bardzo tłuste ziemniaki,pieczone z wędliną[wątek "Ziemniaki po cabańsku"] je się u nas ze zsiadłym mlekiem.Co kraj to obyczaj. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: graga Re: niedzielne obiady IP: *.ny5030.east.verizon.net 10.11.03, 00:50 nie watpie, ze obiad byl smaczny i mile go wspominasz. A co robil do tej trzeciej godziny maz, ze nie mogl pomyslec o przygotowaniu czegos, a jesli nie umie to dlaczego byl wsciekly? Nie rozumiem Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rere Re: niedzielne obiady IP: *.chello.pl 11.11.03, 00:36 a ja rozumiem, bo mój mąż uważa, że skoro pracuje i zarabia spore pieniądze to po powrocie z pracy już nic nie musi robić. Zdarza się, że nałoży sobie na talerz gotowy obiad, gdy mnie nie ma w domu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Pichciarz Re: niedzielne obiady IP: *.proxy.aol.com 11.11.03, 01:55 http:republika.pl/kucharz1935/index1.htm Wykwintne przepisy, przepisy, przepisy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: GŁODOMOR Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.11.03, 04:51 A może tak któraś z was zaprosi mnie na taki pyszny obiadek??? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: GŁODOMOR Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.11.03, 04:51 A jak mi posmakuje to zostanę na rok....albo i dłużej;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rere Re: niedzielne obiady IP: *.chello.pl 11.11.03, 11:04 Hm...a czy nie uważasz, że troszkę przydługo? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kasiulek10 Re: niedzielne obiady IP: *.lodz.mm.pl 11.11.03, 12:03 Głodomorku, ależ to przyjemność gotować dla głodomorów:) Co byś powiedział na lazanię? Albo pizzę domowego wypieku? Byłoby bardzo miło.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gołąbeczek Re: niedzielne obiady IP: *.proxy.aol.com 11.11.03, 15:44 Dwa głodomorki?... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: do Głodomorków Re: niedzielne obiady IP: *.chello.pl 12.11.03, 00:34 Kochane Głodomorki, Wy na pewno macie w pasie Duże bez dna worki. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: GŁODOMOR Re: niedzielne obiady IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.11.03, 02:53 No wiesz Kasiulku tak się składa ,że pizza domowego wypieku jest jednym z moich ulubionych dań. Której kobiecie teraz chce się robić pizze? Tylko takiej , która naprawdę lubi gotować;)Ten zapach pizzy prosto z pieca....hmmm...niesamowite. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kasiulek10 Re: niedzielne obiady IP: *.lodz.mm.pl 12.11.03, 10:02 No to Głodomorku, mnie się chce:) I CO TY NA TO???? Odpowiedz Link Zgłoś
glodomor1 Re: niedzielne obiady 12.11.03, 20:44 Mnie również się chce Kasiulku;)Chodzę wygłodniały od jakiegoś czasu;) Może na priv się przeniesiemy? Porozmawiamy o tej ....pizzy. glodomor1@gazeta.pl Odpowiedz Link Zgłoś