rudamarta4
11.07.12, 21:49
Zawsze mam jakieś przeboje z autami.
Dziś pojechałam coś załatwić, wracam do auta, a ta pipa skodzina nie chce odpalić. Benzyna jest, rozrusznik dopiero co naprawiałam, a ta pipa ani drgnie. Ostatnio też tak miała dwa dni, coś tam z jakąś cewką jest nie tak.
Kręcę i kręcę ją, ale wiem, że grozi to rozładowanym akumulatorem. Ostatnio pomogło jej odłączenie od bateryjki i ponowne podłączenie. Teraz nie dało rady. Jestem mistrzem w zamykaniu mojej rozjebanej maski, która z deka odstaje po tym jak w trakcie jazdy otworzyła się na szybę i szyba poszła w pizdu.
Ale to już na osobne opowiadanie

W końcu stwierdziłam, że idę po bułki do sklepu i niech się przez ten czas namyśli, bo jak nie odpali, to ją zostawię w pizdu na noc w niezbyt miłym miejscu.
Wrr... Wróciłam i co? Odpaliła za pierwszym razem

Normalnie jak baba- strzela fochami, ale jak się jej powie parę słów, to od razu pokornieje.
Też macie takie wredne auta?