savkato96 25.03.23, 14:10 Czesc kochani ❤ chcialabym Was zapytac, czy niedobor wit. D3 (poziom 14) moze powodowac epizod depresyjny, spadek nastroju, nerwowosc itd Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
grupowicz Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 07:09 niedobór większości witamin, szczególnie długotrwały, ma wpływ na układ nerwowy. Wit D jest jedną z nich. B6 ma pozytywny wpływ. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 14:05 Spory nadmiar w diecie pewnie też nie jest dobry, a szczególnie jeśli suplementacja taka jest długotrwała (takie preapraty z bardzo dużymi dawkami różnych witamin). Organizm musi to przecież potem jakoś z siebie wydalić, a wcześniej zmetabolizować czyli przekształcić do jakiejś innej formy. Witamina B5 (kwas pantotenowy) potrzebny jest np. do produkcji kortyzolu chyba .... pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_pantotenowy Takie same czy podobne niektóre objwy mogą być spowodowane różnymi czynnikami. Przewlekły stres też wpływa negatywnie na samopoczucie i funkcjonowanie organizmu. Ogólnie tryb życia. Ktoś mi pisał, że np. ze stresu może podnosićsięcisnienie, potem organizm więcej wydala moczu a to znowu pojawia siępragnienie i chce się pić itp. itd. Jak się zaburzy homeoistaza w organiźmie w jakiegoś powodu to cały organizm jest w większym czy mniejszym stopniu rozregulowany ale co zrobić, żeby powrócićdo normalności ? Starość nie radość :] Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 13:12 Nie wiem. Nie jestem lekarzem. Suplementuj w konsultacji z lekarzem i podziel się z nami swoimi sposrzeżeniami jak się zmieni u Ciebie samopoczucie po suplementacji i osiągnięciu takich a takich wartości tych metabolitów witaminy D we krwi. Idź do endokrynologa i zapytaj to może się dowiesz. Endokrynolog ma uprawnienia żeby zlecić te badania witaminy D na NFZ i jej różne metabolity możliwe że też - jeśli ma umowe z NFZ. Ewentualnie mogą w szpitalu zlecić przy okazji. Są określone normy. Ale Pan stomatolog z kanału YouTube mówi, że poziomy tych metabolitów witaminy D mogą być dla różnych osób różne i ktoś nie musi mieć takiego poziomu we krwi jak inni aby czuć się dobrze i że każdy może mieć swoja normę właściwą dla siebie .... ? Hmmmm.... Można też zapłacić z własnej kieszeni za badania. Niedobór witaminy D indukuje pobudzenie/zahamowanie równowagi mózgowej i przesunięcie prozapalne - ScienceDirect www-sciencedirect-com.translate.goog/science/article/abs/pii/S1357272519302420?via%3Dihub&_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=wapp Vitamin D deficiency induces the excitation/inhibition brain imbalance and the proinflammatory shift - ScienceDirect www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1357272519302420?via%3Dihub pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31821883/ To jest praca sprzed kilku lat z Ukrainy z jakiegoś ośrodka w Kijowie. Kanał lekarza dentysty / stomatologa: 10 objawów niedoboru witaminy B12, które MUSISZ znać www.youtube.com/watch?v=21Cr_hVMaAs Wszystko o witaminie B12 + największy sekret niedoboru. [W PIGUŁCE] www.youtube.com/watch?v=TlRQ8SKg-Yg Zdjae mi się że wspominał coś o witaminie D3. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 13:33 @savkato96 A ty bierzesz jakieś leki albo brałeś kiedyś ? Mam swoje badanie ze szpitala z 2014 roku i wynik ale nikt mi w szpitalu tej witaminy nie podawał ani nie mówiłw jakich dawkach brać , atylko że wystarczy wyjść na słońce na 20 czy 30 minut itp. Wklejam dokłądnie tak jak zostało to wydrukowane na karcie informacyjnej ze szpitala: "Witamina D metabolit 25(OH): Witamina 25(OH)D Total: 17: ng/ml (Niedobór < 10X0APoziom niewystarczający 10-30XAPoziom wystarczający 30-100X0AToksyczność > 100X0Awg. Polskiego Zespołu Ekspertów: X0Adzieci i młodzież: 20-60oXAdorośli: 30-80)" Teraz to aż strach pomyślec jaki mam poziom ale w takim jestem stanie że źle sięczuje nawet po tej witaminie a kiedyśsobie kupiłem różne preparaty to się czułem bardziej senny po kapsułkach , miałem też w tabletkach ale brałem po trochu po 1/4 czy 1/3 tabletka 1000 jednostek/ Czy w kroplach. Poprostu mam ukłąd nerowyw w takim stanie że ja tą witaminęczuje (po tabletkach pare lat temu skóra na rękach mnie swędziała). Niezabardzo mogłem brać tą witaminę. A wtedy po szpitalu brałem troche tabletek czy starałem się też wychodzić na słońce co by się opalić nieco :) Taki preparat miałm w domu tzn. on nie był mój ale brałem troche tych tabletek z D3 i zupełnie nic nie czułem (Holland&Barret witamina D3 25ug czyli 1000 IU - international units), tak jakbym łykał tic taci. A dlaczego teraz po wielu latach czuje działanie usypiające tej witaminy itp np. też apetyt gorszy miewałem po tej witaminie , podczas gdy jej nie brałem to lepszy był albo normalny ? Odpowiedz Link Zgłoś
lukasszo85 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 13:39 Miałem kiedyś bardzo niski poziom Wit. D i czułem się rewelacyjnie. To jest trochę taką moda teraz, by zwalać winę na niski poziom Wit. D, B 12 czy magnezu. Jak masz taką "porządną" depresję to nie jest to raczej związane z niskimi poziomem witamin Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 14:39 Też mi się tak wydaje, jak się dobrze czuję to czasem mam wyniki badań gorsze niż wtedy kiedy wydaje mi się że zaraz zejdę i nie mam siły ręki podnieść. Co do witamiy D, w naszym klimacie zimą warto sobie łykać jakiś tran, ale też bez przesady, bo witaminę D można przedawkować. Lepiej zdecydowanie wychodzić jak najwięcej na słońce, na powietrze, ruch na dworze (w Krakowie zdaje się na polu) jest jednym za najlepszych leków dla depresiaka i nerwicowca. jak stare przysłowie pszczół mówi żadna tabletka nie zastąpi ruchu, ale ruch może zastąpić niejedną tabletkę. Tylko jak się do tego zmobilizować kiedy siedzi się w czarnej i kiedy banalny spacer jest wyczynem ... to jest ten słaby punkt. Jak tak już całkiem nie mogłam wychodzić z domu to sobie chociaż leżakowałam przy otwartym oknie pod kocykiem jak tylko trochę słonce zaświeciło, co szczerze polecam. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 14:55 @mardaani.74 To ładnie się nam Pani tutaj przedstawiła: Hipochondryczka, która często robi sobie różne badania i szuka nie wiadomo czego ? ;-D Można po domu spacerować czy ćwiczyć coś itp. gimnastykować się , opalać na balkonie. A ty jesteś rocznik 74 czy młodsza, bo już nie pamiętam a coś czytałem w którymś poście tu kiedyś. Może jesteś w okresie przedmenopauzalnym ? Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 18:45 Ty masz jakieś przeniesienie chyba, przecież to Ty masz choroby nieznane medycynie, a nie ja. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 19:30 Nie kłam, że nieznane. Wszystko jest znane. Niechciałem być złośliwy dlatego zrobiłem mrugającą okiem buźke jeśli nie zauważyłaś, a chciałem trochę z Ciebie zażartować ale tak życzliwie. Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 22:07 ok, nie wyczułam, ale nie będę pielęgnować urazy, pamięć już nie ta :D Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 16:24 @mardaani.74 "Tylko jak się do tego zmobilizować kiedy siedzi się w czarnej i kiedy banalny spacer jest wyczynem ... to jest ten słaby punkt. Jak tak już całkiem nie mogłam wychodzić z domu to sobie chociaż leżakowałam przy otwartym oknie pod kocykiem jak tylko trochę słonce zaświeciło, co szczerze polecam." Czyli u ciebie jest problem z mobilizacją z nie z niemożnością fizyczną zrobienia czegoś ? Wyobraź sobie, że w takim stanie jesteś, albo gorszym podczas pobytu w szpitalu na oddziale ogólnym otwartym. I np. jest weekedn bo jakieś święta były, prawie wszyscy pojechali do domu na przepustke a tylko kilka osób zostało w szpitalu i lekarz sie Ciebie pyta czy jedzie pani do domu na te pare dni, ty tłumaczysz jak się czujesz a lekarz tego nierozumie co sie do niego mówi. Tak, niektórzy są złosliwi, oczywiście nie wszyscy ale są złośliwcy. Tak, jak w normalnym życiu i nie wiadomo dlaczego tacy są. Może mają jakiś problem ze sobą i wyładowują go na innych ? Po nieco ponad miesiacu pobytu w jednym szpitalu wieeele lat temu poodstawiali mi te różne leki (nawet raz mi dawali propanolol przez pare dni - po odstawieniu solianu i podaniu moklobemidu - nawet na leżąco mialem tętno prawie 100, sami mi podali ten betabloker wtedy a ja wtedy normalnie betablokerow nie brałem)... i na koniec dali Solian (amisulpiryd) i od razu było lepiej ale wróciłem do punktu wyjścia .... troche tam było lepiej przez jakiś czas... ale też miałem uczucie stany podgorączkowego w szpitalu wtedy jak mi jednego dnia dali 25mg anafranilu - ale chyba nikt nie wierzył w to co mówie..... A po co mi w ogóle ten amisulpiryd odstawiali, ja chcialem żeby mi coś do niego dołożyli a nie takie roszady robic, jedno odstawiac co biore od lat inne dawac, namieszać a potem wielkie zdziwienie że pacjent źle sie czuje itp. Ja tam nieprotestowałem i brałem co mi kazali a jak sie pytali jak sie czuje to mowiłem. Już niechce się powtarzać. Raz jeden koleś , wstał po popołudniuowej drzemce z łózka i za szybko chciał i mało się nieprzewrócił tak mu się zrobiło :) Ogólnie spoko wspominam różne pobyty jesli chodzi o pacjentów róznych ale zastrzeżenia mam do czegoś innego :] Jakiśjeden taki bzdury napisał że cała paleta neuroleptyków była sosowana i antydepresantów itd. Ale jakie dwki tych neuroleptyków ? napewno nie do leczenia schizofreni tylko male dawki na zaburzenia nerwicowe. Trzeba umieć dobrać leki czy zestaw leków i wiedzieć co sie robi a nie tak na chybiłtrafił. odstawia się jakiślek to sie pojawiają skutki odstawienne i nie zawsze inny lek je niweluje. Jedna dziewczyna mówiła że jest nieco senna po Coaxilu (chyba po próbie samobójczej była albo tylko takie myśli miała - taka młoda jeszcze, zaklejona miała kamerke w laptopie bo sie bała że ktoś ją bedzie podglądał np. jakiśhaker itp :D), jakoś wyszła i chyba była zadowolona... nie wiem jak później w domu było.... A ja po xoaxilu miałem leki i bezsennośc a nawet depresonalizacja mi sie zrobiła (nieprzyjemne ocdczucie) - tylko że mi solian odstawili, ale przemyciłem ze sobą alprazolam bo doraźnie brałem małe dawki czy co któryś dzień wtedy i całe szczęście bo nie wiem oc by było. takie nasilenie leku miałem i poprosiłem żeby mi cośdali na to to nie (ale miałem ten alprazolm to brałem najmniejsza skuteczną dawke kilka dni a potem już nie musiałem ale na początku było ciężko i nic nie chcieli podać - zwariować można by było - nawet hydroxyzyny czy czegos nie chcieli dać chyba - już nie pamietam dokłądnie). Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 17:19 Ja po zamiance amisulpirydu na coaxil miałem tak przenikliwy niepokój przez kilka dni że cięzko było wytrzymać ale tachykardi nie miałem na nim. Mowiłem jak się czuje na nim ale nie protestowałem i potulnie lek przyjmowałem 3 razy dziennie i lekarz w końcu sam odstawił po 11 dniach. Wiedziałem , że może jakoś się poprawi i będzie lepiej ale niestety. Potem kto inny robił wypis i tego leku nie uwzględnił na wypisie a tylko napisał że niechcialem przyjmowac leków - to nie prawda. W ciągu miesiaca mialem 3 lekarzy prowadzących i moze to był przypadek że nie uwzgledniono na wypisie leku który mi podawano 11 dni. Ale jak to możliwe ? Potem jakiś inny lekarz czyta taki wypis i wierzy w to co tam pisze i ma fłszywy, nie do końca prawdziwy obraz pacjenta. ALbo jakieś inne wyssane kłamstwa ktoś powtarza że nigdy mi żąden lek nie pomógł , własnie że było kiedyś dobrze przez kilka miesiecy ale sie popsuło potem. NIe super ale jakoś możnabyło wegetować przez jakiś czas :) NIe wiem po co to pisze. MOże ktoś sobie przeczyta i to kogoś pocieszy że inni też mają ciężko czy bardzo ciężko. Raz widziałem jak jakaś dziewczyna sobie podcieła żyłum tzn. już po fakcie pełno krwi było w łazience i pielęgniarka jakaś podnisła alarm, w depresji jakaś dziewczyna, potem na holu leżała w pasach. Zal mi jej było. MOże wystarczyło by żeby ktoś z nią porozmawiał i okazał troche zrozumienia, jakoś pocieszył ? Trudno mi stwierdzić co tam jej dolegało dokłanie. Inna tak to chyba robiła sobie czasem sznity na przedramieniu, tzn. cieła się i takie tam różne. MOżliwe że to była nerwica natręctw ale była w ciązy chyba i nie mogła brać leków jakiśtam, mąż raz był w odziedzinach u niej. Jak inna innym razem to chyba lunatykowała w nocy będąc w domu albo też włąśnie miała jakieś zaburzenie osobowości takie że jakby nimfomanka albo coś innego, już nie pamiętam , a nieche robić plotów ;) Ni z każdym rozmawialem na tyle żeby siędowiedziec co komu dolega, a nieraz sie tam cośsłyszało. Jeden gostek miał chyba zespół niespokojnych nóg i hipomanie... taki bajerant do lasek :) Nie wiem dlaczego w jednym szpitalu "przypieli mi łatkę" jakobym miał histrioniczne zaburzenie osobowości - nikt mi testu nie robił akurat w tym szpitalu, a dowiedziałem się o tym dopiero po wyjściu. Tak pewnie dopisali złosliwie żeby miećpretekst dlaczgo nie udało sie dobrać leków. MOże ta dziewczyna jedna taka to prędzej by miała to histrioniczne zaburzenie - jak czytałem na wikipedi co to jest to tak sobie pomyślałem pl.wikipedia.org/wiki/Histrioniczne_zaburzenie_osobowości enel.pl/enelzdrowie/psychologia/osobowosc-histrioniczna-przyczyny-objawy-leczenie Jakbym czył się lepiej i miał możliwość to chętnie bym porozmawiał z jakimś psychoterapeutą aby mi wyjasnił lub wyjasniła dlaczego ktoś przypisał mi takie zaburzenie histrioniczne. A potem ktoś ci mowi pan jest zmeczony i nie ma sily bo pan ma przecież tyle tych zaburzeń osobowości... eh..... Różne takie mi sięteraz przypominają rzeczy jak tak sobie myślę i przypominam różne rzeczy ale w sumie to mnie teraz nieobchodzi... Jakaś dziewczyuna która przez inną starszą pacjentke była nazywana leniem a nie depresantką to czytała w internceie o tężyczce bo podejrzewała u siebie (to jakies zaburzenia zwiazane z gospodarką wapiono magnezową i jeszcze czymś...) za krótko byłem żeby tam każdego dobrze poznać ale pare osob co sie wiecej rozmawia\lo to wiem co im dolegało dokładnie. Jeden koleś miał epizod depresyjne ale taki ze niechciało mu sie nic robić (przynajmniej tylko tyle powiedział) ale pracowal gdzieś jako operator jakiegośsprzetu chyba drofowego itp. ale właśnie przyjął się do szpitala żeby go podleczyli i grał na laptopie w taką gre w owoce co można pograć w to w internceie na kasę czy w jakimś salonie gier.... ale wiadomo jak to tam jest z kazdym ? na poczatku nie każdy mowi wszystko bo może coś ukrywać ale ja tam nie wnikałem w szczegóły ile kto chciał powiedzieć to powiedział jak zapytalem a jak nie to nie i nie każdego pytałem... Jakby to powiedzieć są cięższe przypadki i lżejsze. Raz jeden pacjent też troche jakby podśmiewywał sięz drugiego że aż tak cięzko mu jest z nerwicą natręctw ale tak zyczliwie bo nikt tam nikogo palcem nie wytykał:) Jeden gostek mówił że jest w trakcie pisania doktoratu inny tylko po liceum a to też nie wiadomo czy skończył , różne ludzie są. Pewnie teżzalezy od oddziału czy przypadku. Albo też nie rozumiem dlaczego ktoś pisze mi w papiery że ja bardzo chce zwracać na siebie uwagę bo to w jest nie porawda w moim odczuciu. Są pacjenci co płączą to co to oni nie zwracają na siobie uwagi ? TYlko ja ? W ogóle ciekaw jestem jakby mi ktoś z personelu wytłumaczył to dlaczego uważa że ja chce na sibie uwagęzwracać ? I potem w koljenych wypisach co byłem pare razy w szpitlu inni o powtarzają i przepisuje z innego wypisy różne takie (bo akurat wziolme ze soba jakiś tam wypis z poprzedniego szpitala). A akurat innym rzem mi napisali ze malo aktywny i siedze duzo na sali. Raz jaka psycholozka czy taka co prowadzila tam ze dwa razy jakaś grupową taką pogadankę cośchciała mi wmówić jakby już wszystko o nie wiedział po kilku wypowiedziach kilkuzdaniowych :D Hahaha. Takie takie śmieszne to nawet jest w sensie że załosne :) Takie pierdoły , normalnie po chwili o tym zapomniałem i żąden to dla mnie problem był. Ja lubiłem takie grupowe rozmowy, ale nie każdy był gotów się otworzyć i raz jeden koleś mi powiedział że on nie mówi wszytkiego bo potem będzie miałto w papierach a z pewnego powodu nie może sobie pozwolić bo ma taka pracę ..... chyba jakaś schizofrenie miał albo podejrzenie i dlatego był w szpitalu - dostałem od niego w prezencie obrazek z papieżem , była jakaś kapliczka w tym szpitalu i ponoć możnabyło tam się iśc pomodlić, niektórzy z samego rana albo jak sie budzili o 5 to tam szli na modły. Raz mi znajomy ze szpitala co mam z nim kontakt od czasu do czasu przez telefon opowiadł różne swoje perypetie ze szpitali albo że raz lekarz do niego powiedział tak: Pani (tu imię), Pana nie ma przez 2 godziny :) Bo przychodził i płakał że ma te natręctwa. Ale jemu chyba nie napisali ze chce płaczem zwracaćna siebie uwagę ? nie wiem nie pytałem ale mówiłże tam miał kilka nieścisłosci w wypisie. Nieścisłość to jeszcze ujdzie ale przepkrecone coś czy kłamliwe wręcz to eh.... Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 17:25 Na natręctw ponoćdobra jest witamina D3 i chyba cynk a może i B12 też ? Szukalme takich różnych opracowań co tam ma jakiś potencjał pomocniczy czy coś jest skuteczne. Ogólnie psychoterapia też behawioralno poznawcza ukierunkowana własnie na natręctwa. Cholera wie. Jeden reaguje płaczem , inny lękiem czy napięciem. Dorośli ludzie a płaczą nieraz jak małe dzieci :) Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 17:34 A najlepiej to powiezieć tak: proszę nie zwracać uwagi na objawy choroby i starać się normalnie funkcjonować. Jak objawów nie za wiele lub nie mają one zbyt dużego nasilenia to jakoś można. Ale weż np. powiedz komuś kto nie może zasnać bo ma bezsenność: proszę nie zwracaćna objawy choroby i postarć się zasnąc :D To nie jest tak że ktoś za bardzo wyolbrzymiać coś albo się wsłuchuje w swoje objawy. No może na samym początku chorowania są to nowe żeczy dla człowieka i go mocno przejmują ale z czasem się jakoś przywyka do tego co nieznaczy że zaburzenia znikają i pozwalają funkcjonowac. Są pogorszenia, albo poprawa jakaś ale zawsze cośczłowieka męczy, pewne symptomy da rade jakoś tolerować a inne nie bo nie dają naprawde funkcjonować choćby w nieco ograniczonym zakresie. Dlatego trzeba się pilnować z samopoczuciem i chodzić do lekarza na wizyto kto może, ale jak dojdą klopoty z pamiecia to ehhhh, albo inne takie. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 19:11 Z tymi neuroleptykami to nie prawda jest, tzn., w szpitalach nikt mi neuroleptykow najróżniejszych nie dawał poza końskimi dawkami ostatnim razem klozapolu, jest bardzo wiele neuroleptyków których nie brałem w ogóle a niektóre to minimalne dawki kilka dni kiedyś tam dawno temu jak jeszcze nie byłem w szpitalu żadnym. Np. solian 50, 100mg i przez kilka dni kiedyś 400mg zaledwie - w szpitalu ale to nie od razu tylko po tym jak mnie innymi lekami zamulili - trazodonem czy wcześniej doxepinem 25mg przez chyba 4 dni - zero napędu po tym doxepinie miałem i otumanienie bo on mocno przeciwistaminowo działa na reptor H1 - mówiłe wyraxnie że żle znosze takie leki co działają mocno na H1 to mnie raz okłamali w szpitalu że doxepin nie działa na H1. Tak jakby na złość specjalnie robili! Na jakimśforum rzekomo jakiś pacjent do mnie pisał że on brał doxepin i on nie działa przeciwhistaminowo bo on dostał po nim wysypki czy cośtakiego hahaha - a co pisze na angielskiej wikipedi czy w publikachach naukowych ? Zamiast solianu fluanxol 0,5mg raz dziennie abulatoryjnie ale lekarz powiedział że to jest za słabe w sumie i z powrotem solian 50mg jako dodatek do różnych antydepresantów, kiedyś tam prawie na samym początku do antydepresanta doraźnie pernazyne 25mg na sen - jak kiedyś wziołem 2 razy dziennie pernazyne 25mg rano i wieczorem to za mocne było , taki jak zakneblowany sie czułem:/ No może jak ktoś ma jakieś urojenie to takie leki kneblują te urojenia i one znikają ale ja nie mam urojen. 3 dni Abilify po 1/4 tabletki 15mg - abulatoryjnie do olanzapiny 1/4 tabletki 5mg. Takie leczenie miewałem, heh. Raz kobieta ze szpitala mówiła, taka grubsza i starsza, że popadła w rozpacz po śmierci syna to jej lekarz rodzinny albo psychiatra dał pernazyne to taka była po niej słaba że nie miała siły wejść na 2 piętro i w końcu do szpitala lekarz ją wysłał na oddział nerwic i ponoć drugi raz już była wtedy na tym oddziale. I to tyle. Żadnych innych neuroleptyków nie brałem. To jaka cała paleta neuroleptyków ? Jak lekarz woli zamiuast antydepresanta taniego jak barszcz przepisać pobudzający atypowy neuroleptyk 1/4 tabletki gdzie opakowanie kiedyś kosztowało na 100% 400 zł to .... to może chodziło o to że przedstawiciele farmaceutyczni naciskali na lekarza by takie leki wypisytwał. Raz w jednym szpitalu to powiedział tam jakiś lekarz czy nawet kartka na dzwiach była napisana że sobie nie życzą wizyt przedstawicieli firm farmaceutycznych na oddziale w jakimś tam szpitalu. No i raz w szpitalu przy przyjęciu podawano mi sulpiryd 100mg zamiast solianu - ale to ma nieco inne diałanie bo sulpiryd nie jest antagonistą receptora 5-ht7 a ponoć właśnie to ma miec efekt przeciwdepresyjny w amisupirydzie ale też ten receptor ponoć jest związany z cyklem dobowym - sen czuwanie - może dlatego sie po solianie budzilem co chwila w nocy ? Co jakiś czas pacjent jest jużnieco w innym stanie niż na samym początku leczenia i to trzeba jakoś z głowąleczeni zaplanować a nie tak byle co dać - tak mi się wydaje. No może lekarze się zastanawiają co dać tylko akurat tego nam nie mówią bo i sądzą że nic z tego byśmy niezrozumieli. Pewnie bym może niezrozumiał na samym początku leczenia różnych rzeczy ale kto wie ? I z tymi badaniami klinicznymi leków też jest chyba tak że się ukrawa działania niepożąfdane nieco a te pozytywne uwypukla, czyli manipuluje testami klinicznymi leków. No ciekawe czy tak dobrze one naprawdę działaja na wszyskich jeśli stosowane w monoterapi ? Ale to jest wątek o witaminie D3 to po co ja tu pisze te swoje różne takie ? A nie wiem:) Może kogoś to interesuje ? Bo się zapominam:/ Kiedyś czytałem że jakaś dziewczyna dostał ponoć jako pierwszy lek z wyboru na zaburzenia lękowe moklobemid (lekj Moklar) i pomóg , była odwazniejsza, pewniejsza siebie. Może lekarze nieraz sobie tak kombinują i testują różne możliwości leczenia i albo to komuś pomoże albo nie. Mnie kiedyś podano moklobemid ale dużo później i z innymi lekami , albo po odstawieniu solianu co brałem od lat go i bylem do niego przyzwyczajony i chyba za szybko wjechali na za dużą dawkę - nie wiem, może i nie - też tam sobie pewnie jakiś plan działania obmyślali ale czy można było innaczej przeprowadzić leczenie ? pewnie tak. Trudno teraz gdybać. Ktośteż kiedyś pisał na jednym forum, że on czy ona już po kilku dniach brania nowego leku to wie czy on zaskoczy czy niekonicznie no i ja to rozumiem , że tak może ktoś mieć bo mniej więcej siebie zna i wie czego mu potrzeba a czuje żle lek dzial innaczej i po co czekać 2 tygodnie czy dłużej jak już po 4 dniach np. widaomo że to nie to. Można powiedzieć że tu trzeba być jak zegarmistrz dokładnym i wiedzieć co sie robi i jaki to moze przynieść efekt :) Krótko mówiąc jakby tak lekarze potrafili super dobierac lekó to szpitale świeciły by pustkami albo ludzie by wychodzili po 1 miesiacu zadowoleni i cali w skowronkach i nigdy do niech nie wracali. Kilka razy jak sie dowiedziałęm że komus tam takie i takie leki zaordynowano to wcale nie byłem zdziwiony że komuśtaki zestaw nie podszedł (abulatotyjnie ktoś dostał na pierwszej wizycie pewien zestaw....) albo komuś lekarz na wizycie coś tam dołożył czy pozmieniał leki i też za duża dawka była jednego leku i właśnie chyba dlatego pacjent dostał akatyzji i lekarz potem sam odstawił lek po tygodniu chyba. W sumie to nie każdy ma czas i ochote się zastanawiać jak leczenie komuś ustwić bo ma tylu pacjentów że hoho. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 21:51 Pisze na angielskiej wikipedia żeby nie podawać amisulpirydy z klozapiną ,a mnie *UJE podawali! Ja nie wiedziałem co to jest za lek wtedy , tylko że jakiś neuroleptyk ponoć co ma najmniej skutków uboczych ..... ta.... ale to człowiek ospały po tym jest. POnoć ktoś dostał to na sen a wcale nie miał schiz żanych... pisali ludzuie na innym forum i ponad 2 lata temu mi jeden lekarz powiedział że nie ma co zwracac uwagi na ulotkę bo to tylko se tak piszą . Dziwne , czyli co ? On to wypisuje swoim pacjentom i nie karze im badać krwi przez cały okres leczenia ? Czyli nie przestrzega zaleceń ? Czyli ktoś kogo można zgłosić do Naczelnej Izny Lekarskiej i oskarżyć ! Ale weź wygraj z tymi różnymi klikami lekarskimi itp. Czasem sięznajdzie jakaś czarna owca czy więcej czarnych owiec w każdym zawodzie i trzeba to piętnować. Demokracja bezpośrednia :D Bo albo jesteśmy ludźmi albo nie do końca ... Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 21:53 en.wikipedia.org/wiki/Amisulpride Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 22:18 Przeczytałem teraz pierwszy akapit o tym zaburzeniu osobowości (histrionicznym) co to jest i to jest zupełnie do mnie niepodobne! I to nie ma nic wspólnego z tym, że tak być może nadmiernie zasypałem to forum swoimi postami. Ale tak właśnie ktoś pisał kiedyś gdzieś w Internecie że własnie na takim jednym oddziale, co w nim byłem kiedyś dawno temu, to tak robią że sobie zupełnie bezpodstwnie wymyslają jakieśzaburzenie osobowości i wpisują w papiery żeby miećpretekst że nie umieli dobrać leku. Wcale nie dbam przesadnie o wygląd itd. To co mam łazić jak brudas ? Teraz to po domu nieraz chodze wiele dni z czarnymi stopami bo nie mam siły ich umyćalbo zpominam bo się przykleje do komputera .... Zresztą nie ma sobie co brać czegoś do serca za bardzo, jak człowiek dobrze się czuje to ma wiele rzeczy w poważaniu a jak ma gorsze dni to go wiele takich różnch spraw mocniej dotyka, mocniej się odczuwa różne przykrości. PS. naostro.info/jaroslaw-gorczynski-nie-trafi-do-aresztu-sad-odrzucil-zazalenie-prokuratury/ Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 22:46 naostro.info/tomasz-kopiec-dyrektor-naczelny-ostrowieckiego-szpitala-odwolany/ naostro.info/do-starostwa-wplynela-skarga-na-niewlasciwe-zachowanie-lekarzy-wielospecjalistycznego-szpitala-w-ostrowcu-sw/ Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 22:55 www.pielegniarki.info.pl/aktualnosci/oszczednosci-na-pielegniarkach-dyrektor-obcial-pielegniarkom-wymiar-czasu-pracy Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 18:40 Czasem mam wrażenie że uważasz że Ty jeden masz prawdziwy problem a inni to sobie wymyślają. Pisząc o mobilizacji w moim przypadku była to mobilizacja do walki z samą sobą do przewalczenia gigantycznego lęku i niemocy, uczucia totalnego braku sił, a nie "nie chce mi się". Takiego zwykłego niechcenia nie uważałabym nigdy za problem który trzeba leczyć. Miałam tak silny epizod że nie byłam w stanie przez kilka miesięcy wyjść z domu, nie miałam siły ustać na nogach, jak przechodziłam przez pasy na ulicy to się bałam, że nie wystarczy mi sił żeby wrócić. To była ogromna praca to przewalczyć, zmusić się do działania wbrew temu co krzyczał mój mózg, a krzyczał "nie dasz rady, nie możesz". Musiałam nauczyć się robić rożne rzeczy wbrew instynktowi, codziennie musiałam przebijać się do rzeczywistości jak przez mur. Co jakiś czas wracają te stare demony, nie każdy dzień jest łatwy, czasem wszystko wydaje się wracać do tego stanu, jak w koszmarze. Jednak dla większości tutaj depresja nie przybiera aż tak dramatycznej formy. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 20:26 Rozumiem Cię. Miałem kiedyś podobnie, jednak nie brałem wtedy jeszcze żadnych leków i nie miałem wszystkich takich objawów jak teraz. Nie miałem tego zmęczenia, a przynajmniej go nie odczuwałem siedząc w domu ale mialem jakąś taką niemoc bardziej, niż lęk, raczej delikatny niepokój i tą jakby taką "odchłań depresyjną". Miałem termin w Urzędzie Pracy żeby się zgłosić i zadeklarować gotowość do podejęcia zatrudnienia jesli w ogóle by mi coś zaproponowali. Wcześniej sam z włąsnej woli poszedłem się zarejestrować po powrocie z zagranicy ale nic nie mieli do roboty. Potem byłem w takim stanie, że wyszedłem z domu, doszedłem do końca osiedla do przejścia dla pieszych i pomyślałem, że Urząd Pracy jest tak daleko, że nie dam rady tam dojść (o powrocie chyba nie myślalem wtedy raczej), po prostu jakby było to niewykonalne. Niemoc taka właśnie. Już za bardzo nie pamiętam wszystkiego jak to dokłądnie było wtedy, bo teraz to ja mam inne sprawy niż wtedy, wtedy byłem w innym stanie i kondycji fizycznej. Albo wyszedłem innym razem do sklepu obok bloku i jak stałem w kolejce to czułem jak mi serce zaczyna szybciej bić nieco, takie napięcie emocjonalne wzrastało - psychiczne, ledwo się udało zrobić zakupy i wyjść ze sklepu. Najlepiej by było jhakby nie było kolejki w sklepie żeby nie musiec stać i czekać w napięciu. Tak teraz myslę po latach teraz o tym, to być może miałem wzrost noradrenaliny we krwi na wskutek utrzymywania pozycji stojącej i mój mózg na to zbyt reagował. I wcale nie chodziło o to, że się bałem ludzi czy wstydziłem wyjść z domu zrobić zakupy, bo to nic wielkiego, tylko jakaś taka nerwica czy jak ? Czułem sięniedysponowany poprostu. Jak wyszedłem wreszcie ze sklepu to odetchnołem z ulgą. Innym razem troche później, jak brałem sertralinę 2 tygodnie, to poleciałem na piechotę jeszcze dalej niż urząd pracy (zapłacić za gaz) i wróciłem spowrotem na piechotę i się tak zamchałem że hoho, Szybciej coś zrobiłem niż pomyślalem, zima była wtedy. Z godzine pewnie szedłem normlanym nieco szybszym krokiem albo i dłużej. A mogłem w jednąstrone autobusem pojechać. Czy do lekarza na osiedlu też poszedłem, bo sie zaziębilem i mialem kaszel i sam poszedlem i tak sie czułem zrelaksowany i błyskotliwy i super było. Ale po jej odstawieniu po 2 tygodniach masakra jakaś - poszdełem do tego samego sklepu na osiedlu i stoje w kolejce (byłem po nagłym odstawieniu antydepresanta) i moja kolej była już bo doszedłęm do kasy więc chce zapłacić ale szukam portfela w jednej kieszeni w spodniach, z drugiej, w kurtce i aż zaczał się trzaść ze zdenerwowania i aż kasjerka zauwazyła i powiedział do mnie coś w rodzaju "spokojnie, niech się pan nie denerwuje" :) Kurde mać ! Sam siebie niepoznałem. To były skutki odstawienne antydepresanta, że przy niewielkim zakłopotaniu tak mi się zrobiło. Potem to mi przeszło po paru dniach. Jakbym wolniej zmniejszał dawkę albo jakoś skontaktował się z lerkarką to moze by było innaczej a ja pomyślalem że odstawie lek i wróce do stanu poprzedniego a tu klops :/ Brałem 25 mg tydzien, potem 50mg tydzień i potem zero/ nic. Powiedziano mi przecież, że lek nieuzależnia to mówie odstawię go sobie i tyle. W domu jakby mnie przymraczało momentami, ze dawa dni - nie to że jakieśnapady lęku ale własnie ta zmiana biochemi mózgu po nagłym odstawieniu i dlatego tak. Nikt mi nie powiedział, że po odstawieniu leku może być gorzej. Zaraz po powrocie za zagranicy to się poszło na jakięś piwo do baru jednego czy drugiego itp. Różne takie , za długo bym sobie przypominał czy opisywał. A bierzesz teraz jakieś leki, albo zestaw leków ? Mieskasz z kimś albo sama. Bo toteż ma znaczenie. Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 22:16 Biorę leki, już raczej nie odstawię, bo odstawianie kończyło się mniej więcej tak jak powyżej opisałeś. Ja te dziwne napady gwałtownego osłabienia uważam za napady lęku panicznego, choć one nigdy nie zaczynały się od tego że się bałam tylko bałam się bo takie samopoczucie nagle bez powodu wystąpiło, potem to już się koło zapętliło i zrobiła mi się z tego jakaś masakryczna agorafobia, że każde wyjście z domu to było uczucie jakby mi nagle odcinało zasilanie, potem już się rozlazło po całości i czułam to cały czas w domu, nie w domu wszędzie i zawsze. Ja się nie denerwuję tak klasycznie, że chodzę i panikuję, nie trzęsę się, nie pocę, na zewnątrz podobno nic nie widać, ale wewnątrz jest właśnie takie uczucie dziwnego odrealnienia, odcięcia, gwałtownego osłabienia na granicy zemdlenia. Dziwne świństwo, ale ustąpiło znacznie po SSRI, więc uważam że to jest wszystko związane z depresją. Jednak nadal nie jestem w stanie wrócić do tzw normalnego funkcjonowania, np wybrać się w podroż samolotem, choć moje życie teraz to jest niebo a ziemia do samopoczucia z tych najgorszych lat, to jednak pewne ograniczenia są dla mnie póki co nie do przewalczenia. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 19:47 A możesz napisać jaki masz zestaw leków i jakie dawki ? Jak niechcesz to nie musisz. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 20:34 Jest tysiące ludzi na świecie z problemami np. z zespołem przewlekłego zmęczenia tak jak ja mam i z róznymi chorobami więc wcale nie mysle ze jestem jeden. Tylko wiele osób ma jaką pomoc i ktoś się nimi interesuje a nie rżnie głupa i wmawia schizofrenie czy inne jakieśtaki chore akcje tak jak ja mam w ostatnich latach. Widocznie nie czytałaś niektórych linków które podawalem a tam były opisane różne moje perypetie. Byłaś kiedyś w szpitalu ? Nie znam dokłądnie twojej sytuacji to trudno cokolwiek powiedzieć ale nie będę negował jesli coś mówisz tylko postaram się zrozumieć, być może już pisałaś gdzię s o tym ja nie wiem. Jesli coś pisze o sobie to pisze i nalezy to tak rozumiećjak napisałem a nie innaczej. Nie oglądać żadnych filmów o Wahadełku:) Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 20:49 Ten beta-bloker co brałem tam nieraz mnie tak osłabił, czy hydroksyzyna co brałem doraźnie lub częściej że mi się nieraz jakby nogi uginały jak szłem. Miałem problemy też włęnie z poruszniem się. Pamiętam jaką radość w pewnym sensie czułem na tej sertralinie po paru dniach, że mogę znów chodzić, że mam siłe iść, że nie musze brać tego pieprzonego beta-blokera i tej otumaniającej hydroksyzyny która tylko tłumi człowieka a nic nie leczy. Takie coś w pewnym sensie jakby człowiek na wózku nagle wstał i spostrzegł, że może chodzić na dalekie odległości, że jest wolny jak ptak :) Serio. Coś takiego. Tam wcześniej jeszcze do dentysty poszdełm i też btabloker brałem, borowanie czy wyrwanie zęba już nie pamiętam. KUpe lat temu to było. Wiele się od tamtej pory wydarzyło i różnie funkcjonowałem. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 21:32 Nieraz nie warto nic nikomu tłumaczyćbo to strata czasu, jeśli w kimś nie ma woli zrozumienia, albo ktoś filtruje przez jakieś swoje widzimi się wszytko co się mówi :) Wtedy jest niby jakaś rozmowa ale nie ma porozumienia. A skoro nie da sięz kimś porozumieć to tak tak jakby w ogóle nie rozmawiać. Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 22:18 Widziałam jakiś czas temu program o tym przewlekłym zmęczeniu, wszystko o czym mówili było mi znajome. W sumie to nie wiem jak to odróżnić od depresji, moja depresja wygląda podobnie. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 19:41 Jest pewien zespół objawów, tak jak przy depresji i trzeba mieć co najmniej kilka z tych objawów. Jeden objaw nie wystarczy. W pewnych klasyfikacjach sięzastanawiano czy trzeba mieć taki objaw jak POTS czy nie aby możnabyło to diagnozować. WIesz co to jest POTS ? Mnie dali betabloker a on od samego poczatku źle na mnie działał , a potem włąśnie mi upoisledzał pamieć czy na początku bo innym betablokerze robiłem sięospały i leżałem przez godzine w letargu czy troche spalem i jak mialem wyjsc rano z domu jak taki slaby czy kołowaty jak pijany po leku ? ..... Ale jak nikt mnie antydepresantami nie leczytł normalnymi nigdy w sumie w szpitalu albvo max dawki prawie dawali od pierwszych dni to eh...:/ Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 20:22 Ja kilka lat temu znalazłem tu na forum dział o przewlekłym zmęczeniu, ale raczej nie wszyscy to mieli a jedynie coś podobnego, zresztą za dużo nie czytałem innych, tylko troche informacji podałem jakie znalazłem w amerykańskich wytycznych. Ja wtedy wychodziłem z domu i nie miałem takich problemów z przymraczaniem i pamięcią jak teraz..... TYlko ja nie brałem żsdnego antydepresanta wtedy tylko betabloker: forum.gazeta.pl/forum/f,35537,Chroniczne_zmeczenie.html A przewlekłe stany "niby podgorąckowe to miałem własnie na początku zanim jeszcze zaczolem sie leczyc psychiatrycznie" i pare dni temu znalazłem na innym forum że ktośjuż w 2007 pisał o Zespole Przewlekłęgo Zmęczenia, ale ja całęgo tego wątku na kafeteri wtedy nie przeczyta\łem tylko kilka wpisów i zobaczyłem że nie jestem sam , że są ludzue co mają to samo co ja. Matka moja jak jeszcze zyła wtedy nie rozumiała że mam te stany podgorączkowe czy tam uczucie jakby siębyło podziębionym i tylko wymagania itp. traktowanie mnie tak że ją to nie interesuje ze moze uciekamw chorobe buehjehe , psychiatra powiedziała też że to może byćz depresji te stany podgorączkowe, mnie siadła wtedy psychika , ale nie wszyscy z takich osób leczą siępsychiatrycznue ale psychuka może wysiąśc jak czynnik stresujący trwa i trrwa, TO może byćto przewlekły stres, nawracające infekcje bo ja tak miałem własnie: f.kafeteria.pl/temat-3195806-przewlekle-stany-podgoraczkowe/?page=6 albo na 7dmej stronie ktos napisal o tym .... mnie to potem przeszło, brałem wiele miesiecy antydepresnt i dodatkowe leki i było OK ale spanie potem w dzien po lekach itd. przymulenie. Te stany mi przeszły, ale potem nawracały za pare lat po infkecjach.... ale zmęczenia takiego jak teraz nie miałem i nie szukałem informacji o zmęczeniu wtedy tylko o tych stanach podgorączkowych, Zmęczenie mnie dopadło pare lat temu, troche to skomplikowane... Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 20:29 Ja nie wiem co widziałaś za program bo nie wszyscy wiedzą co to jest i nie każdy kto o tym mówi wie w ogole o czym mówi! To nie jest Przewlekłe Zmęczenie, ale Zespół Przewlekłego Zmęcznie i nie chodzi tylko o zmęczenie, zmęczenie to tylko główny objaw ale są inne, nie każdy musi mieć wszystkie takie same objawy ale kilka jest zasadnicza. Ale mówią też że to może być też zespół oddzielnych dolegliwości i tu sie nieznajdzie jednego leku cudownego tylko każdej doleglwiowsci trzeba się przyjrzeć oddzialnie i probować leczyć , ja bardzo dużo czasu poświęciłem temu zaga\dnieniu, bardzo dużo. TO wiem że niektórzy pierniczą trzy potrzy i nie wiedzą o czym mówia tak naprawdę.... :) I musi zacząć się od infekcji! Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 20:52 To jest taka różnica jak między depresją, a chwilowym złym nastrojem, który przechodzi po paru dniach. Różnica taka jak między dzieckiem które przestarszyło się czegoś albo boji się ciemności a nerwicą lekową. Różnica między Zespołem Przewlekłego Zmęczenia a chwilowym przemęczeniem, czy przepracowaniem, czy zwykłym zmęczeniem które odczuwa kady z nas. To może mieć związek z transporterem noradrenaliny NET albo jeszcze tam czynmś , są zresztą badania które pokazują że np. coś tam nie działą jak trzeba..... nie mam już siły mysleć i pisać... Tylko że Ci naukowcy z Bydgoszczy szukali ludzi do badań rzekomo tylko takich którzy nie przyjmują rzadnych leków! Jedna choroba nie wyklucza tego że prytrafi się nam inna choroba, prawda ? Jak mamy złamana nogę to to nieoznacza że nie możemy się przeziębić itp. Mówi się też że nieszczęścia chodzą parami :] Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 21:40 Jakbyś sięczuła jakby ci lekarz powiedział albo napisałw papiery że ty masz schizofrenie i te wszystkie Twoje objawy sobie uroiłas ? Pewnie by cie zamurowało. Mnie zamurowało. Odpowiedz Link Zgłoś
mardaani.74 Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 22:22 Nikt by się z tym dobrze nie czuł, ale na jakiej podstawie tak uznał, przecież wszystko jedno jaki powód i jaką się nada etykietę, chodzi o to żeby pacjent poczuł się lepiej, a Ty wychodząc ze szpitala nie czuleś się lepiej. Masz pecha że tak źle reagujesz na leki, bo z tego co piszesz nawet małych dawek boisz się brać, a jak nie leki to w sumie nie bardzo wiadomo co robić. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 27.03.23, 19:36 W szpitalu się nie bałem bo nigdy nie czułem siętak źle jak teraz, zawsze jakby co są lekarze i mogą jakoś zareagować a w domu jak ? Zęby mam do powyrywania , kilka bo sie popsułystrasznie, naszczęście teraz mnie nie bolą ale tu niedawno mnie bolały. Pal sześć z zębami, bez zębów też można żyć. Ja nawet nie mam jak pójść do dentysty a po znieczulenie to nie wiem czy by mi sie coś nie stało przy mojej obecjnej słabości... Pracownicy MOIPS o tym wiedzą ale mają to w dyupie albo są nienormalni może ? Mają cośz głową oni ? Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 14:45 Mnie od lat dolega coś takiego jak POTS: Zespół Posturalnej Tachykradi Ortostatycznej.... I kiedyś tam opublikowano opis przypadku kobiety z takim problemem i według tego opisu miała ona niedobór jednego z metabolitów witamin D3 - kalcytriolu, natomiast 25-OH..D3 matabolit miała niski ale w normie. Po wyruwnaniu suplementacją objawy POTS znikły. Ten kacytriol ma wpływ na gospodarkę wapniowo-jakąś tam i ten kalcytriol wpływa na kurczliwość naczyń krwionośnych niby. Jeśli WY nie macie takiego problemu z tętnem to pewnie was to niezbyt interesuje, ale wklejam bo od przybytku głowa nie boli ;-) W ogóle witamina D jest hormonem czy spełnia taką role bo wpływa na tak wiele procesów organiźmie. Możecie sobie to wrzucić do translatora google i przetłumaczyć na polski. Ja kiedyś pytałem lekarza rodzinnego przez telefon o takie badania (to było w czasie pandemi) ale kobita odłozyła słuchawkę i nawet nie powwiedziała dowidzenia. Teraz modne jest trzepanie kasy na psudonaukowej homeopati.... :/ Jak byłem w lepszym stanie to chodziłem troche do różnych lekarzy bo miałem konkretne dolegliwości i wcale nie jestem trudnym pacjentem czy roszczeniowym ani hipochondrykiem. To lekarze są często roszczeniowi bo roszczą sobie prawo do wynagrodzenia a nieraz zupełnie nic nie pomogą albo głupot nagadają czy zaszkodzą poprzez zaordynowanie szkodliwych leków ale przeprosić itp to nie ma komu :/ 1-α hydroxylation defect in postural orthostatic tachycardia syndrome: remission with calcitriol supplementation | BMJ Case Reports casereports.bmj.com/content/2012/bcr.02.2012.5730.long Calcitriol - ulotka (dawkowanie, zastosowanie, interakcje) - KtoMaLek.pl ktomalek.pl/calcitriol-ulotka-cena-zastosowanie-apteka-kapsulki-elastyczne-0-25-mcg-30-kaps/ub-8893401 1-alpha hydroxylation defect in postural orthostatic tachycardia syndrome: remission with calcitriol supplementation - PubMed pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22891006/ Unusual association of diseases/symptoms: 1-alfa hydroxylation defect in postural orthostatic tachycardia syndrome: remission with calcitriol supplementation - PMC www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3433525/ Magnesium Modifies the Impact of Calcitriol Treatment on Vascular Calcification in Experimental Chronic Kidney Disease - PubMed pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/26487689/ Czy kogoś z was albo waszych znajomych bolała kiedyś głowa po intensywnym opalaniu się na słońcu (nawet gły głowe mieliście osłoniętą )? Mnie chyba nigdy ale jeden taki gostek, który prowadzi stronę zdrowiej.vegie.pl/ pisał że po opalniu na słońcu może się obniżać poziom magnezu gdyż magnez jest potrzebny do metablizmu witaminy D i dlatego może boleć głowa... Effects of Different Dietary Interventions on Calcitriol, Parathyroid Hormone, Calcium, and Phosphorus: Results from the DASH Trial www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5872785/ W tłustych rybach morskich jest witamina D czy w tranie (oleju rybim). Ja nie czytam od deski do deski tych różnych prac a tylko wstęp i końcowe wnioski , ale niektóre przeczytałem całe np. to o tym POTS. Nieraz różne leki mogą powodować najrozmaitsze działania niepożądane... Nie wiem czy wszyscy któzy mają POTS to maja niedobór kalcytriolu.... ponoć są też 2 rodzaje POTS.... W polskiej literaturze naukowej już 10 lat temu opublikowanoi o tym prace ale tam podawano ludziom różne leki na recepte , gdzieś to wklejałem tu na forum chba.... w którymś wątku journals.viamedica.pl/folia_cardiologica/article/view/37124 Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 15:22 Magnez to w normalnej diecie jest w różnych produktach roślinnych czy zwierzęcych (ale to chyba wiadomo, aczkolwiek można zapomnieć), np. w płatkach owsianychg (nieraz na opakowaniu pisze ile zawiera różnych składników mineralnych), potas w pomidorach i ni etylko. Kiedyś dawno temu ćwiczyło się troche na siłowni to się interesowało takimi różnymi sprawami jak dobra dieta, ale wtedy to akurat jadłem dużo a nie koniecznie miałem jakaś konkretną dietę a jak za dużo węglowodanów jadłem to się nieco zatłusciłem wówczas mimo intensywnego treningu, ale to było bardzo dawno temu. melvit.pl/platki-owsiane-gorskie-papier-500-g/ Akurat tu nie ma podane ile ma magnezu w 100g. Jeszcze trzeba mieć siłę robićsobie jeśc i stać przy kuchni i pozmywać a jak dopadnie naprawde silne zmęczenie i osłabienie itd. to niewiele można samemu zrobić a wyjście z domu bez pomocy innych czy dojechania samochodem jest niemożliwe. może sie nam kręcić w głowie itp objawy można mieć. Ja pierwsze leki przeciwdepresyjne to brałem w 2011 roku a nie że wczoraj się urodziłem. Także tego. Wiele osób pije olej lniany też i ja wypiłem jedną butelke pare lat temu:) a ostatnio zaopatrzyłem się w drugą ale ja czuje w psychice ten olej, a przynajmniej wtedy pare lat temu też czułem jak już z domu niewychodziłem i np. mi upośledzało jeszcze bardziej pamięć krótkotrwało po tym olejy, po 1 kieliszku. I się okazuje że też jakoś wpływa on na neuroprzekaźnictwo serotoninowe.... POnoć można mieć uszkodzoną z jakiegoś powodu barierę krwe mózg , to jest jakaś błona półprzepuszcalna... Blod Brain Barier... niektorzy ponoćw ogóle nie czują działania leków przeciwdepresyujnych - ale czy działania pozytywnego czy żadnego ? Ja tam zawsze czułem. Nigdy nie miałem hipomani (a niektórzy mają sami z siebie bez leczenia) i biorą np. taką olanzapinę w sporek dawki miesiącami żeby sięwyciszyć. TO sądopiero cyborki chodzące :D czyli jakby przeciwieństwo mnie, szcególnie teraz po różnych leczeniach , czy olewce ze strony lekarzy itp. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Wit D3, a depresja 26.03.23, 15:48 *(POTS) was diagnosed by tilt table studies - test pulsu / tętna na pochylnym stole . Jak byłem ponad 2 lata temu w szpitalu w Morawicy to powiedziałem im że wiem, że w Kielcach (pobliska miejscowośc) jest taki stół do tego badania i czy by mnie tam nie mogli zawieźć i zrobić to badanie to powiedzili że nie. Ale to nawet bez tego stołu można zrobić to badania i wiele razy sobie sam mierzyłem ciśnienie na siedząco, leżąco i stojąco i miałem i mam nadal nadmierny przyrost tętna po pionizacji ciała i taki że kwalifikuje się do POTS.... Nawet tego mi niezdianozowali ale beta bloker mi podawali w małej dawce na noc. to kolejnego dnia wieczorem już mi tętno prawie do 100 dochodziło i żle się czułem, a niektóre leki mogą to nasilać.... Ordynatorka chyba powiedział czy jakaś inna że po co ten betabloker mi (może pielęrka jakaś) - no jak to po co ? Z zaleceń kardiologów ode mnie z miasta! To czemu mi tego betablolera nie odstawili w szpitalui skoro tacy mądrzy są ? Sam sobie pozmniejszałem dawki kiedyś i probówałem nie brać ale nie dało rady bo ten POTS mi się nasilał i ogólenie tętno a wcale lęku nie czułem i nawet tego alprazolamuy już prawie nie brałem jakieś okruszki..... ale musiałem wziąć betabloker bo tęrno wzrastało i zaczynałem źle sięczuć. Albo mi kardiolodzy kiedyś powiedzili żeby mi tętno nie przekraczało 80. Kiedyś jak biegałem to miałem tętno i 160 ale podczas biegu a tak normalnie to poniżej 90 chyba czy nieraz to i poniżej 60 na siedząco jak brałem solian ale to lata temu a potem tego solianu sie nie dało odstawić bo wzrost tętna i niepokój ale to tętno nie z powodu niepoku tylko raczj odwrotnie . Czytałem jakieś opis przypadku zagrnicznego jak jakiejś babie odstawiono w szpitalu amisupiryd to miała tachykardie wiec podano jej spowotem. NIkt jej nie kazał iść do psycholoa :) Ech. ignorancja taka że jak tu sie nie wkurzyć jak sobie człowiek przypomnie zachowania różnych lekzrzy czy tępych psychologów szpitalnych. Ja tego nie rozumiem bo albo to jest aż tak wielka ignorancja i zadufanie w sobie albo złośliwość w czystej postaci. Odpowiedz Link Zgłoś