27.07.06, 22:36
Jak to jest umieraż, a później być odratowanym, przeżyliście to kiedyś, bo
sam myśle o samobójstwie ??
Obserwuj wątek
    • milix2 Re: śmierć 27.07.06, 23:10
      Moim zdaniem nie myślisz o śmierci tylko chcesz zwrócić na siebieuwagę, w końcu
      chcesz być odratowany, radzę ci o tym nie myśleć bo coś o tym wiem...
      Pozdrawiam.
    • efam1 Re: śmierć 27.07.06, 23:34
      a ja uwazam ze tak nie jest, jak pisze porzednik
      ja tez mam próbę za sobą i zyje ale myslałam ze się przestraszę, docenie
      wszytko i zacznę jakos zyc...niestety teraz myslę juz o pasku i klamce zeby juz
      nikt mnie nie odratował..
      tego nie radzę oczywiście i nie zycze nikomu
      • murzynka1 Re: śmierć 27.07.06, 23:38


        > kretynie zamiast myśleć o pasku - myśl o tych co będą po tobie płakali
        • efam1 Re:do murzynka1 27.07.06, 23:43
          nie mów do mnie kretynie bo jestm kobietą
          odpowiedz sobie na pytanie !!!czy ci co teraz płaczą pomogli mu na tyle zeby
          tego nie zrobił??????????????
          • murzynka1 Re:do murzynka1 27.07.06, 23:50
            co to ma za znaczenie kim jesteś skoro chcesz przestać być w ogóle ???
            jak można pomóc gdy ktoś udaje że wychodzi z choroby; 3 miesiące w szpitalu,
            potem lekarz raz w tygodniu; wspólne wyjazdy; wczasy od niedzieli, a on prasuje
            koszule na wyjazd idzie do piwnicy i już ma nas w d....
            powiedz dlaczego właśnie stryczek wybrałaś

            efam1 napisała:

            > nie mów do mnie kretynie bo jestm kobietą
            > odpowiedz sobie na pytanie !!!czy ci co teraz płaczą pomogli mu na tyle zeby
            > tego nie zrobił??????????????
            • efam1 Re:do murzynka1 27.07.06, 23:58
              stryczek dlatego zeby mnie juz nie odratowano..to chyba nie jest takie trudne
              do odgadnięcia co?
              ja rozumiem Twojego Tatę....czuję się tak samo jak on jeszcze przed śmiercią
              a Ty jak widac nie rozumiesz go nawet po śmierci....
              • murzynka1 Re:do murzynka1 28.07.06, 00:03
                wcale nie chce go rozumieć bo wtedy musiałabym zaakceptować jego śmieć a tego
                nigdy nie zrobię


                efam1 napisała:

                > stryczek dlatego zeby mnie juz nie odratowano..to chyba nie jest takie trudne
                > do odgadnięcia co?
                > ja rozumiem Twojego Tatę....czuję się tak samo jak on jeszcze przed śmiercią
                > a Ty jak widac nie rozumiesz go nawet po śmierci....
              • milix2 Re:do murzynka1 28.07.06, 00:03
                Efam nie jedź po niej, tu każdy ma rację i jednocześnie każdy jej nie ma.
                Kochając człowieka jesteśmy samolubami bo chcemy go mieć dla siebie, gdy
                odchodzi na własne życzenie to jest szok. Ale czasami to samolubstwo jest
                właśnie piękne, czasami nie można od razu wybaczyć komuś pewnych kroków, a
                przynajmniej nie od razu.
              • milix2 Re:do murzynka1 28.07.06, 00:05
                Tzn piękne dla ludzi którzy sie wzajemnie kochają, za życia, bo po śmierci może
                jedynie prowadzić do choroby, dlatego trzeba zrozumieć pewne sprawy ale do tego
                potrzeba czasu.
                • efam1 Re:do murzynka1 28.07.06, 00:07
                  nie chcę po nikim tutaj jechać..mówię tylko że zawsze są wszyscy zszokowani już
                  po fakcie!!
                  • milix2 Re:do murzynka1 28.07.06, 00:10
                    Postaw się w ich sytuacji, ludzie nie romumieli i nie rozumieją choroby, i
                    zawsze będą w szoku, ty byś nie była jak ktoś ci bliski by jutro z sobą
                    skończył?
                    • efam1 Re:do milix 28.07.06, 00:18
                      oczywiscie ze byłabym w szoku..ale zadałbym sobie najpierw pytanie czy zrobiłam
                      wszytko co można było?
                      • lucyna_n tak... 31.07.06, 17:56
                        Gdybyś sama nie zachorowala, przypuszczalnie że też nic z tej choroby byś nie zrozumiała. Zresztą niby
                        co byś zrobila, co Twoim zdaniem można było? Sama chcesz zostawić dziecku niewymazywalną żadną
                        rterapią "pamiątkę" w postaci matki która tak je kochala że aż samobója strzeliła po jego urodzeniu a
                        innym się wymądrzasz, źe mogli zrobić więcej. Zacznij od siebie.
                        • abasia471 Re:efam 31.07.06, 19:33
                          Piszesz tak jak byś sugerowała, że bliscy są współwinni samobójstwa. Nie
                          neguję, że okoliczności mogą ułatwiać decyzję o samobójstwie, ale zawsze jest
                          to osobista decyzja danego człowieka. Nie można uprawiać szantażu
                          emocjonalnego - Za mało mnie kochają, za mało wsparcia okazują, więc ze sobą
                          skończę, a ich niech zżerają wyrzuty sumienia. Każdy człowiek sam jest
                          odpowiedzialny za swoje życie. Przerzucanie odpowiedzialności na innych jest
                          wynikiem niedojrzałości, albo choroby, z jednym i drugim należy walczyć. Tobie
                          radziłabym wziąść się za leczenie i psychoterapię, zamiast zastanawiać się
                          ciągle nad samobójstwem. A innym którzy chcą spróbować jak to jest targnąć się
                          na własne życie, proponuję zastanowić się, co będzie jak próba się niechcący
                          uda.
                          • lucyna_n Re:efam 31.07.06, 22:39
                            > Piszesz tak jak byś sugerowała, że bliscy są współwinni samobójstwa.

                            co??
                            • rakju Re:efam 01.08.06, 18:05
                              nie strasz nie strasz, wydaje mi sie, ze masz jakas chora przyjemnosc z gadania
                              o tym i szantazowania innych, jak strzelisz samobuja swiat jakos to przezyje
                              bez wiekszej szkody, ale dla ciebie bedzie to koniec, wiec sie zastanow.
                              • lucyna_n Re:efam 01.08.06, 18:19
                                co??
      • milix2 Re: śmierć 27.07.06, 23:43
        ja też mam pewne historię za sobą, o których nie chce tu pisać, po prostu wiem
        jak to jest, idziesz z zakupami i patrzysz na przejeżdżające samochody,
        podchodzisz do krawężnika... Nie warto, trzeba z tym walczyć, trzeba sie
        leczyć. Będąc w trudnym stanie tałem sie obserwatorem świata, nie jego częścią,
        ale teraz wiem że nawet bycie obserwatorem ma swoje plusy, trzeba się starać
        obserwować jak najdłużej, może terapia pozwoli włączyć się znów do życia,
        pozwoli stać się znów częścią tego świata.
        Życze wam powodzenia w walce z samym sobą.
    • mskaiq Re: śmierć 28.07.06, 07:30
      Murzynka1 napisala
      >jak można pomóc gdy ktoś udaje że wychodzi z choroby; 3 miesiące w szpitalu,
      >potem lekarz raz w tygodniu; wspólne wyjazdy; wczasy od niedzieli, a on
      >prasuje koszule na wyjazd idzie do piwnicy i już ma nas w d....

      On mogl nie udawac, mogl czuc sie lepiej. Samobojstwa nie mozna popelnic kiedy
      jest z nami nasza inteligencja czy rozsadek.
      Niestety silne emocje potrafia wylaczyc ten rozsadek i wtedy mozna popelnic
      samobojstwo, nie zdajac sobie nawet sprawy z tego co robimy.
      Serdeczne pozdrowienia.

      • maliana Re: śmierć 28.07.06, 11:43
        a, wlasnie, Mask mi przypomnial - samobójstwa najczęsciej (podobno) popełnia
        się, kiedy epizod depresji zaczyna ustępować, czyli jak zaczynają działać leki.
        Wtedy człowiek zdaje sobie sprawę ze swojego stanu, z tego, co stracił itp itd.
        Jest to bardzo niebezpieczny okres.
        • rain.dog Re: śmierć 28.07.06, 15:36
          w głębokiej depresji występuje też obniżony napęd,różnego stopnia spowolnienie
          psychoruchowe. myśli samobójcze, pragnienie śmierci, zniknięcia są nieraz
          bardzo silne, ale chory nie jest w stanie po prostu podjąć żadnych
          skomplikowanych działań.
          kiedy leki antydepresyjne zaczynają działać,najczęściej pierwszym objawem jest
          właśnie zwiększenie napędu przy dalej jeszcze obniżonym nastroju: wówczas
          często dochodzi do targnięcia się na własne życie. dlatego w ciężkich
          depresjach, z duzym zahamowaniem ruchowym pierwszy okres leczenia powinien
          odbywać się pod ścisłą kontrolą,najlepiej w warunkach szpitalnych.
    • carlabruni Re: śmierć 29.07.06, 21:22
      po co myślisz o samobójstwie skoro zaraz myślisz o odratowaniu?
      • euforyk Re: śmierć 31.07.06, 17:36
        właśnie. a także po co wymyślono ruchome schody i bieżnie elektryczne
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka