24.09.23, 18:33
Nikt ich nie chce. Budzą obawy i wywołują strach. Mieszkańcy kurdyjskiego obozu Hassan Sham są niczym w więzieniu. Utknęli tam na lata, choć nie zostali skazani za żadne przestępstwo. Rząd kurdyjski nie chce ich wpuścić do siebie, traktując ich jak "niepewny element". Do samego Iraku nie mają po co wracać, bo albo ich domy zostały zniszczone, albo po powrocie czekają ich: wrogość sąsiadów, prześladowania ze strony władz czy więzienie.
Obserwuj wątek
    • black_jotka Re: Kurdowie 24.09.23, 18:35
      Jesteśmy w obozie Hassan Sham. Jest środek lata. Temperatury sięgające 45 st. C są tutaj codziennością. Każda, nawet najmniejsza aktywność fizyczna na otwartej przestrzeni, wywołuje zmęczenie. Obóz dla irackich przesiedleńców znajduje się na niegościnnej ziemi, otoczonej morzem piasku, w północnym Iraku, pomiędzy punktem kontrolnym bezpieczeństwa, który oddziela iracki region Kurdystanu od reszty kraju.
    • black_jotka Re: Kurdowie 24.09.23, 18:36
      Większość mieszkańców obozu to żony, dzieci czy dalsza rodzina bojowników Państwa Islamskiego. Obóz jest swoistym więzieniem. Jego mieszkańcy nie mogą go opuszczać, by podjąć pracę, a część dzieci nie może iść do szkoły, ponieważ ich dokumenty zostały rekwirowane przez kurdyjskie służby bezpieczeństwa. To, że ktoś z ich rodziny był w Państwie Islamskim, odcisnęło na nich piętno, którego nie mogą się pozbyć.

      — Nie mamy tu żadnej przyszłości. Ani my, ani nasze dzieci – to zdanie można tu usłyszeć na każdym kroku.
    • black_jotka Re: Kurdowie 24.09.23, 18:38
      Aby zrozumieć, dlaczego tego typu obóz w ogóle musiał powstać, należy cofnąć się do 2014 r., kiedy to szejk Abu Bakr al-Baghdadi ogłosił utworzenie Państwa Islamskiego (ISIS). Tak zwany kalifat zaczął kontrolować prawie jedną trzecią Iraku i większość północno-wschodniej Syrii. Grupa bojowników i jej ekstremistyczna interpretacja islamu przyciągnęła zwolenników z całego świata, w tym wielu rozczarowanych sunnitów z Iraku.

      Trzy lata później, po brutalnej wojnie mającej na celu wyparcie ISIS, Irak ogłosił zwycięstwo nad islamistami. Wielu bojowników uciekło do Syrii. Inni zginęli lub trafili do irackich więzień. Ale ich żony, dzieci, rodzeństwo pozostali i musieli uciekać. Tysiące z nich trafiło do obozów dla uchodźców w kraju, w którym się urodzili.

      Zresztą ślady po walkach, właśnie w najbliższych okolicach obozu, widać bardzo dobrze. Skręcając z głównej drogi w prawo do obozu, jadąc kamienistą i pełną dziur dróżką, mijamy wioskę kompletnie zniszczoną na skutek działać ISIS. Sceneria niczym z wioski duchów. Nikt już tam nie mieszka. Szkielety domów, budynki bez części ścian, rozrzucone cegły wywierają przejmujące wrażenie. Ruiny straszą i straszyć będą jeszcze przez lata. Kto chciałby tam wracać i to odbudowywać

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka