Gość: była_klientka
IP: *.internetdsl.tpnet.pl
30.07.07, 20:52
Ostatnio ze znajomymi wybraliśmy się do Warki. Mieliśmy nadzieje, że będzie to
udany wieczór, ale niestety tak nie było... Jestem zszokowana tak niskim
poziomem obsługi jaki nas tam spotkał. Sytuacja wyglądała w skrócie tak:
siedzimy, rozmawiamy, zamawiamy dwa piwa. Rozmawiamy dalej, śmiejemy się,
poprawiam włosy, nagle na nas wszystkich leją się zamawiane dwa piwa. Siedzimy
dalej, teraz już lekko poddenerwowani oczekując słowa "przepraszam". Z ust
kelnerki padają jednak inne słowa "będzie pani musiała za to zapłacić", "ja
nie będę za to płaciła ze swojej pensji". Chwilę później przyszła już
dwuosobowa delegacja próbująca zmusić nas do zapłacenia. Ale niby z jakiej
racji? Kelnerka pracująca w piwiarni chyba powinna posiadać tę cenną
umiejętność jaką jest podawanie piwa. Wpychanie się z tacą pomiędzy dwie osoby
bez żadnego ostrzeżenia nie jest raczej zbyt dobrym pomysłem. Dowiedzieliśmy
się, że nie wyjdziemy z piwiarni dopóki nie zapłacimy za te piwa. Dla świętego
spokoju zapłaciliśmy te 10 zł. Dodam, że nasz stolik nie był już w ogóle
obsługiwany, a więc zmieniliśmy lokal - na zawsze. Tak chamskiej obsługi w
życiu jeszcze nie widziałam. Ale widocznie nikomu tam nie zależy na klientach.
Uważam że jeżeli ktoś chce mieć piwiarnie na poziomie, to powinien zatrudniać
odpowiednich pracowników, bo przecież to przede wszystkim oni budują wizerunek
lokalu.
Jak ktoś chce miło spędzić czas to niech lepiej omija Warkę szerokim łukiem,
nikomu nie polecam tej piwiarni, a właścicielowi współczuję pracowników.