jurasberlinczyk49
27.08.15, 11:44
Glenn Jorgensen, duński ekspert lotniczy po konferencji EKSPERTÓW lotniczych w Niemczech zadał Maciejowi Laskowi, zwanemu „Laskiem Smoleńskim i towarzyszącemu mu pilotowi, byłemu członkowi słynnej komisji MAK-2, czyli tzw. Komisji Millera, Wiesławowi Jedynakowi one simple guestion (jedno proste pytanie).
Zamiast odpowiedzi usłyszał bełkot i propozycję, żeby pytanie przesłal „na piśmie do odpowiednich organów” czyli do... Laska.
Oto przebieg rozmowy dla nieznających angielskiego:
Jorgensen:
Słyszeliście Panowie o prawie Newtona, to podstawa fizyki – akcja jest równa reakcji. Proszę mi wytłumaczyć, jak to możliwe, że osoby na pokładzie były poddane tak ogromne sile oddziaływania: ponad 100 G. Samolot z siłą ponad 100 G uderza w błotniste podłoże i nie tworzy krateru. Jak to możliwe?
Jedynak:
Nie, nie, nie. To nie jest takie proste pytanie. Jeśli ma Pan jakieś pytania, wątpliwości, czy analizy proszę przesłać je do odpowiednich organów.
Jorgensen:
Pracuje Pan nad tym tak długo, że musi Pan być w stanie odpowiedzieć na tak proste pytanie?
Jedynak:
Jestem byłym członkiem Komisji, jestem pilotem. Nie jestem lekarzem sądowym. Pan jest pilotem, inżynierem, tak? Ja pana nie pytam o stan medyczny ofiar. Jestem pilotem, nie jestem lekarzem, nie jestem fizykiem.
Lasek:
Ja też nie jestem fizykiem. Jestem doktorem, zajmuję się dynamiką lotnictwa. Może Pan nam przysłać pytania, zadać pytania, a my przygotujemy odpowiedzi.
Jorgensen:
Zadawaliście sobie Państwo w zespole, któremu Pan przewodniczy, jak to możliwe, że w tych okolicznościach nie ma wielkiego krateru? Jaka była odpowiedź Pana zespołu na to pytanie. To powinno być oczywiste pytanie dla Pana komisji. Co spowodowało taki rozpad samolotu na tak wielką liczbę szczątków?
EKSPERCI Maciej Lasek i Wiesław Jedynak ratują się ucieczką…
Należy dodać, że to „jedno proste pytanie“ zadaje już od lat „na piśmie do ekspertów Laska Smoleńskiego“ dziennikarz polonijny Adrian Wachowiak. Do dzisiaj nie otrzymał odpowiedzi...
Glenn Jorgensen mówi pod koniec nagrania, że cała sytuacja jest dla niego nowym doświadczeniem i że podobne wątpliwości mieli inni uczestnicy konferencji, którzy go wspierali, a człowiek, który siedział obok niego, „był w szoku“.
Teraz czekamy na obszerny artykuł w biuletynie dla lemingów o tym, jak polscy EKSPERCI wspaniałą angielszczyzną i błyskotliwymi, eskperckimi argumentami, rozwiali wszelkie wątpliwości co do katastrofy smoleńskiej i przekonali swoich kolegów na tzw. Zachodzie do słuszności Raportu MAK-2, czyli tzw. Raportu Millera.
;-)