aadrianka
12.01.19, 12:37
Wprawdzie wątek o hitach i kitach roku 2017 wciąż widnieje w górnej połowie pierwszej strony...
Hitów, jak co roku, coraz mniej. Pielęgnacja ustabilizowana, makijaż od paru lat ograniczam do fluidu, tuszu do rzęs oraz odrobiny rozświetlacza, szaleję tylko z paznokciami, ale tu ulubieńcem nr 1. pozostaje Colour Alike, nr 2. Kiko, nr 3. Opi ex aequo z A England. Jednakowoż parę perełek się trafiło.
Hity:
- to w sumie nie jest odkrycie zeszłoroczne, a znacznie wcześniejsze, ale absolutny przebój w mojej pielęgnacji ust to zwykla wazelina kosmetyczna Ziaji, ta w białym okrągłym pudełeczku. Kosztuje toto jakieś 3 zł i odkąd ją stosuję, ani razu nie miałam spierzchniętych ust. Wszelkie pomadki ochronne wywaliłam do kosza. Wazelina świetnie też radzi sobie z nosem podrażnionym przez chusteczki i z wszelkimi zadrapaniami i powierzchownymi otarciami skóry.
- kremy do rąk Treacle Moon. Krem stosuję po każdym myciu rąk, skórę dłoni mam więc w dobrym stanie, od kremu oczekuję ładnego zapachu oraz że nie będzie się lepił. Kremy Treacle Moon pachną upojnie. Wada: nie widziałam ich w Polsce, przywożę więc zapasy z każego wyjazdu do Niemiec.
- serum do cery naczynkowej Bielendy (seria profesjonalna), z rutyną i witaminą C. Jedna-dwie krople na noc i rano budzę się z cerą jasną i nawilżoną. Świetnie niweluje skutki nadmiernego spożycia czerwonego wina :)
- Olejek z czarnuszki lub z jojoby, do włosów, takie w malutkich buteleczkach, dostępne w Rossmannie. Ja stosuję na włosy, mój facet na brodę, tanie toto, ładnie pachnie (w przeciwieństwie do spożywczego oleju z czarnuszki, który okrutnie śmierdzi terpentyną), włosy są po tym miękkie i błyszczące. Broda takoż.
- hit na poły spożywczo-medyczny: olej z wiesiołka. Łykany systematycznie likwiduje problem wypadających włosów, nawet w okresie jesiennym czy podczas choroby.
Kit napotkałam jeden, ale za Chiny Ludowe nie potrafię sobie przypomnieć, co to było. Coś pielęgnacyjnego chyba. Oddałam przyjaciółce, u niej się sprawdziło...
Plus odkrycia własne w dziedzinie perfumeryjnej: ja, wielbicielka zapachów ciężkich i mocnych zakochałam się w Ogródkach Hermesa oraz w Aqua Allegoria Herba Fresca... Ale żeby przy zapachach ciężkich pozostać, moim objawieniem jest oud w perfumach. Uwielbiam; łkanie węża w kieszeni uciszam tym, że kupuję próbki, nie pełnowymiarowe zapachy.