Dodaj do ulubionych

Wybór LO przez dziecko

13.05.16, 09:37
Pomóżcie, bo jestem skołowana. Syn wybrał sobie liceum z progiem ok 133 pkt (LO Prusa na Saskiej Kępie, klasa matematyczna, 39.miejsce w rankingu). Był na dniach otwartych, podobało mu się, na plus jest dobry dojazd i okolica, którą lubi. Spodziewa się coś około 150 pkt, więc mógłby wybrać szkołę lepszą, z wyższym miejscem w rankingu (np. Zamoyskiego, Domeyki), ale nie chce. Jest super z matmy, fizyki, polskiego i języków, a nie chce uczyć się biologii i historii. Nie chce LO w którym jak to mówi "będą go cisnąć". Uszanowałam ten jego wybór, cieszyłam się, że w ogóle wie czego chce;-) (wcześniej zbytnio nie interesował się wyborem szkoły), ale coraz częściej słyszę głosy ze strony innych rodziców, że powinnam go bardziej motywować, że go "stać na lepszą szkołę" itp. Ciekawa jestem, co wy robicie wobec wyborów Waszych dzieci. Gdzieś w środku czuję, że robię dobrze, ale czasami sama już nie wiem...Mąż twierdzi, że skoro sam wybrał, to niech tam idzie i jak będzie chciał się uczyć to i w Prusie się nauczy (ewentualnie dołoży mu się jakieś korepetycje z interesujących go przedmiotów). Powiem Wam, że już jestem zmęczona tą 3.kl. gimnazjum i całą tą rekrutacją...
Obserwuj wątek
    • gerrii Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 10:31
      Nie słuchaj innych tylko własnego syna. Jeśli ma ok. 150 pkt (liczone po nowemu) to na mat-fizy w Zamoyskim czy Domeyce i tak mogłoby nie starczyć. LO Prusa jest OK. W ubiegłym roku szły tam osoby, które miały nawet i po 160 pkt. Zawsze warto patrzeć także na średnią ilość punktów kandydatów, a nie tylko próg z jakim została przyjęta osoba na ostatnim miejscu.
      Poza tym czasami lepiej dla dziecka jak jest lepsze w trochę może słabszej szkole niż najsłabsze/średnie w szkole tzw. topowej.
      Doskonale rozumiem Twoje rozterki. Ja też mam już dość tej 3 klasy. Ciągła walka o oceny, przeliczanie punktów i zastanawianie się czy dobry wybór podjęliśmy.
      Ja mam z kolei bardzo ambitnego syna, który spodziewa się ok. 170 pkt i wybrał Władysława IV a ja chyba wolałabym, żeby poszedł do mniej wymagającego liceum. Sama kończyłam Reytana naście lat temu i z perspektywy czasu uważam, że akurat dla mnie nie był to najlepszy wybór. Kiepskie oceny zaniżyły moją samoocenę i miały wpływ na wybór studiów (czasy kiedy liczyły się oceny na świadectwie). Skoro syn wybrał sobie konkretną szkołę to tylko należy się z tego cieszyć i zaakceptować jego wybór.
      • venga_74 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 21:01
        Gerrii, bardzo jestem ciekawa, jak naprawdę jest w lo Władysława IV, w razie czego napiszesz mi o swoich doświadczeniach za rok, OK? ;-) Mam córkę w 2. klasie i ona też bierze pod uwagę to liceum. A jakie licea syn ustawił na 2. i 3.?
        • gerrii Re: Wybór LO przez dziecko 14.05.16, 06:32
          Sama jestem ciekawa jak to jest w tym Władku. Słyszałam już tyle sprzecznych opinii. My próbujemy, ale jak się syn nie dostanie to rozpaczać nie będę. Na drugi wybór dał Zamoyskiego a na trzeci Powstańców Warszawy. To ostatnie liceum mamy najbliżej i słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii. Na 99% pójdzie tam moja młodsza córka na biol-chem (teraz jest w I klasie gimn.). Syn to typowy matematyk z zacięciem do informatyki i fizyki, ukierunkowany na razie na PW ale niewykluczający SGH lub innych studiów ekonomicznych - stąd ten Władysław.
          • Gość: xxx Re: Wybór LO przez dziecko IP: *.dynamic.chello.pl 04.01.17, 23:17
            Chemia we Władku, nie polecam :)
        • gerrii Re: Wybór LO przez dziecko 23.07.16, 11:42
          Syn napisał świetnie egzamin i w ostatniej chwili zdecydował się próbować do Staszica. (Ambicje dostania się do najlepszej szkoły matematycznej w Warszawie przeważyły) No i udało się. W razie czego służę zatem informacją jak jest w tej szkole.
    • maganna321 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 12:30
      Ciężka sprawa z tym lo... Przeżywałam to w zeszłym roku.. Córka się sprężyła miała 160 pkt i dostała do tzw topowej szkoły czyli do LO SIW (Witkacego).. Próg był tam właśnie 160 pkt, więc tak została trochę kolanem tam dopchnięta... Moja córka nie jest niestety tytanem pracowitości, ale chciała pójść do tego Lo. Tam są sami pracowici uczniowie (wszyscy się mega uczą z wyjątkiem mojej córci...)!!! Skutek jest taki, że jest OSTATNIA w klasie a może i we wszystkich pierwszych klasach... A wie, że gdyby poszła do niżej progowych lo, to może by i była w czołówce, bo widzi jak sobie radzą w takich lo (np. Sempo czy Maczek) jej koleżanki z gimnazjum, które o wiele gorzej od niej sobie radziły z nauką. No i nie wiem co będzie.. Czy ona się odbije od dna i zacznie więcej pracować `(a to właśnie jest warunek by tę nieszczęsną maturę zdać super czyli po protu jak inni uczniowie w Witkacym co roku...) czy też się załamie i tak się na stałe uplasuje na szarym końcu.. Nawet zaczęła przebąkiwać, że by się przeniosła do słabszego lo... mimo że tego Witkacego uwielbia wprost..
      Tak więc chyba rady nie da się udzielić sensownej Twojemu synowi... Jeśli jest pracowity niezależnie od otoczenia to i w Prusie maturę napisze b. dobrze. Gorzej gdy jest osobą, na którą oddziaływuje to jak się pozycjonuje w środowisku. Jeśli inni będą słabsi od niego to sobie będzie odpuszczał naukę i maturę gorzej napisze, a jak będą mu lepsi na ambicję działać to będzie się sprężał i nie będzie chciał być od nich gorszy. To jest w sumie kwintesencja różnicy między tzw topowym lo a tym o niższym progu: ilość ambitnych i pracowitych uczniów w czołowych lo jest po prostu zadziwiająca stwierdzam to z całą odpowiedzialnością po rocznym doświadczeniu, a w tych słabszych lo mniej się uczą po prostu i nauczyciele trochę się do nich dostosowują, bo co mają robić? walczyć z wiatrakami..
      Podsumowując z reguły to uczniowie sami się cisną nawzajem w lepszym lo.. Ja bym pewnie chciała im dorównać i zaczęłabym się więcej uczyć. Ale moja córka jak się dopiero teraz okazało ma inną psychikę: nie pasuje jej, że jest ostatnia, ale pracować więcej też jakoś jej się póki co nie chce.. Liczę po cichu, że zmieni je się to w II klasie...
      • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 13:34
        maganna - znam tę szkołę. Problemem raczej nie jest, że jest "najgorsza". Problemem może być to, że nie wybrała sobie 2-3 przedmiotów, którym chce się poświęcić. Uczenie się w liceum "na piątkę" wszystkiego jest bez sensu. Niepisana filozofia tej szkoły tę bezsensowność uznaje i dobrze czują się tam uczniowie, którzy mniej więcej wiedzą, co chcą robić. Szkoła nie daje gwarancji, że akurat tych przedmiotów nauczy doskonale (to zależy od nauczyciela), daje natomiast dużo luzu i czasu na naukę własną. Jeżeli córka szkołę uwielbia, to może zamiast rozważania zmiany szkoły, warto wspólnie porozmawiać o zainteresowaniach, ewentualnych planach na przyszłość?
        • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 13:40
          p.s. - gdybyś miała pytania o Witkacego (z pozycji rodzica) śmiało pytaj. To nie jest typowa szkoła:)
        • maganna321 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 13:48
          joa66. Nie chodzi oczywiście o piątki, a stopnie li tylko z owe zainteresowań/rozszerzeń... Zainteresowania zmieniają jej się jak kalejdoskopie, a obecnie ma pat - nic jej nie interesuje i nic nie chce robić po lo:)).... Mam nadzieję, że to przejściowe. Wybrała sobie (póki co! może na pocz. II zmieni - nie wiem!) mat i geo. No i tę mat chodzi. Ona, która lewym palcem od nogi w gimnazjum zaliczała matematykę, egz. gimn. 89% z mat.. Obecnie zaś jest zagrożona ciągle jedynką...a to jej rozszerzenie.. Nigdy nie wspomagała się korkami ino i wreszcie żeśmy to zrobiły... Pani od tych korków trochę była zdziwiona, że taką ilość tak trudnych zadań uczeń ma w ograniczonym czasie zrobić na sprawdzianie... Pani chyba za szybko i zbyt chaotycznie tłumaczy - może to jest przyczyna problemu, ale do końca nie wiem... Teraz po wsparciu korep. jest chyba lepiej i może zda do II klasy)), ale problem pozostał.. trzeba się więcej (nie wszystkich ale choć niektórych) przedmiotów uczyć!!!! A z tym ma problem i w tym odstaje od reszty. Czy znasz Lo W. z autopsji?
          • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 14:05
            Tak, moje dziecko je kończyło. Jeżeli chodzi o matematykę. Nie wiem kto uczy matmy Twoją córkę, ale jeden z nauczycieli, bardzo fajny jako człowiek, tłumaczy/rozmawia tak, że mnie doprowadził prawie do histerii - chaos, dygresje, itp. :D Moje dziecko się poddało i zaczęło zadowalać minimum (podstawa, nie brał rozszerzenia).

            Problem z Witkacym polega na tym, że tam uczniowie są trochę zdani na siebie. To działa trochę tak: bierzemy najlepszych uczniów, a potem dajemy im wolność i przestrzeń. Nie zawsze idzie to w parze z wymaganiami. Uczniowie bez samodyscypliny, chociaż byliby najinteligentniejsi na świecie mogą sobie nie dać rady.
            • maganna321 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 14:26
              Joa66 dzięki za info. I gdzie Twój syn trafił na studia? To jest nowa pani od matematyki od tego roku chyba. Młoda ambitna dziewczyna... Chyba źle tłumaczy, bo to zarzut większości rodziców. Wbrew pozorom jest trochę nauki i wymagań, jest dość dużo sprawdzianów no i ten test ewaluacyjny po II trymestrze z wszystkich przedmiotów, który wypadł kiepsko w jej przypadku... Został wprowadzony tutoring, więc moja córka ma teraz 3 wychowawców, którzy się nią zajmują i widzę, że się przejęli tym, że ma problem z mat i z tym, że nie wie co robić w życiu...bo wszystko jej się odwidziało. Trochę za dużo tam atrakcji, wyjazd zagraniczny, wyjazd krajowy, jeden drugi ciągle dni wolne, jakieś uroczystości... I jak tu się na nauce skupić..
              • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 14:46
                Za "naszych" czasów było dwóch wychowawców i muszę przyznać, że ich "opieka", zaangażowanie w problemy uczniów były bardzo dobre. Miało się wrażenie, że większość nauczycieli po prostu młodzież lubi. Ale stosunkowo łatwo było robić uniki "naukowe" - może się mylę, ale nie słyszałam chyba o żadnym przypadku, żeby uczeń nie zdał. Wychowawcy jednak czasami podnosili kwestię uczniów, którzy są słabi ze wszystkich, nawet wybranych rozszerzonych przedmiotów. Robili z sensem to w kontekście planów ucznia - zdawali sobie sprawę, że część uczniów musi wybrać dwa rozszerzenia chociaż ich nie potrzebuje (np. uczniowie , którzy planowali studia na filologiach czy ASP) i uznawali ich małe zainteresowanie rozszerzeniami, do których byli poniekąd zmuszeni. Nie wiem jakie konkretne rady mieli dla innych uczniów słabych z przedmiotów rozszerzonych - moje dziecko miało stopnie w przedziale 1-6 :) - te najlepsze oczywiście z przedmiotów rozszerzonych, wiec szkoła specjalnie się nim nie przejmowała. Z perspektywy czasu oceniam, że te "straty czasu" w postaci wyjazdów/wymian szkolnych przyniosły wiele korzyści - nie oceniaj ich źle :)

                Czy Twoja córka ma już plany na studia, nawet mgliste? Z tego co piszesz, jej problemem jest brak determinacji, co w połączeniu z nauczycielem, który źle tłumaczy nie jest najlepsze. Łatwiej będzie "pokonać" źle uczącego nauczyciela jeżeli córka będzie miała wyznaczony cel i na nim się skoncentruje.

                p.s. moje dziecko było olimpijczykiem, dostało się tam gdzie chciało (w tym także na uczelnię brytyjską). Jego sukces olimpijsko/akademicko/naukowy wynikał w równym stopniu z jego osobistej pasji i zaangażowaniu jak i wspieraniu przez szkołę uczniów, którzy pasje mieli.
                • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 14:51
                  p.s. Napiszę jeszcze o uczniach, którym się nie udało zrealizować planów. To byli przede wszystkim uczniowie, którzy wolny czas (wynikający na przykłąd z dość liberalnego podejścia do obecności w szkole) poświęcali całkowicie na rozrywki nie mające nic wspólnego z planowanymi studiami, stracili kontrolę nad posiadaną wolnością.
                • maganna321 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 15:07
                  Oj jak fajnie.., syn studiuje w GB? Moja córka właśnie trochę nie dorasta do lo W., bo nie przejawia do niczego szczególnej pasji ani zaciętości w dochodzeniu do celu... Do tej pory głosiła, że interesują ją studia plastyczne (np. wzornictwo na ASP). Zaczęła chodzić od września na kurs do Domina. ale stwierdziła, że tam wszyscy już na wejściu lepiej od niej rysują i kudy jej do nich.. I od tej pory już studia plastyczne są be. A innych zainteresowań (poważnych oczywiście!) brak póki co... Ma takie dobre przykłady kolegów i koleżanek z klasy... Prawie każdy czymś się pasjonuje.. dużo artystów, część realizuje się artystycznie już od dziecka, wszyscy zaangażowani, ambitni... Taka to szkoła... I ta moja biedna córka jakoś nie wzoruje się na tych kolegach, z których jeden już w I klasie jest olimp z geo!!!!.. Co zrobić z tą moją córką??
                  • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 15:25
                    Twoja córka może należeć do osób, które później dochodzą do tego co je interesuje. Sądząc po wątkach na tym i podobnych forach, dla bardzo wielu 15-16 latków to za wcześnie na wybór profilu. Witkacy dla takich osób może być trudną szkołą - w jednej klasie spotykają się uczniowie, którzy rozszerzają zupełnie inne przedmioty. Z jednej strony to fajnie, bo uczniowie się nie kiszą wśród podobnych do siebie. Z drugiej, nie mają narzuconego klasowego rytmu nauki i mogą robić uniki. Córka powinna przede wszystkim zrozumieć, że jest dopiero w 1 klasie i może zrobić WSZYSTKO. Dotychczasowe zaległości jej absolutnie nie dyskwalifikują. Jeżeli jej braki w rysowaniu wynikają z braku talentu, to nic na to się nie poradzi. Jeżeli tylko z braku ćwiczeń - jak najbardziej ma jeszcze szanse na nadrobienie. Nie jestem w stanie konkretniej wypowiadać się na temat talentów artystycznych, bo się nie znam. Jednak 2 lata na nadrobienie "zwykłych" przedmiotów jak najbardziej powinno wystarczyć. Tylko Twoja córka nie może się zrażać tym, że na początku jest "najgorsza". Powinna uwierzyć, że musi przetrwać najgorszy okres, a potem będzie tylko lepiej. Nie eksperymentowałabym ze zmianą szkoły (chyba, że córka będzie nalegała) jeżeli szkołę, jak piszesz, uwielbia. Nowa szkoła nie musi rozwiązać istniejących problemów. I warto posłuchać co szkoła ma do powiedzenia na ten temat (np. umówić się z jednym z wychowawców, najlepiej z tym, który najbardziej córkę lubi/rozumie) - nie jestem w stanie dać gwarancji na każdego nauczyciela, ale większość chyba poradzi dobrze.
                    • maganna321 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 15:36
                      Dzięki joa66 za radę. Tak sądzę, że ona należy do tych osób późno dojrzewających co do życiowych planów. Też tak córce mówię, że jeszcze coś się jej wyklaruje. Zmiany szkoły nie bierzemy na poważnie pod uwagę. No właśnie jest problem z ewentualnym aspektem artystycznym. Można się biegłości rysunkowej nauczyć przez 3 lata - co jej np. na architekturę wystarczy (hasło Domina - znanego w Witkacym, bo jest często sponsorem talentów - "każdego nauczymy rysować" . Tylko właśnie to akurat musi już w tej chwili wiedzieć. Inne przedmioty "zwykłe" a zwłaszcza humany różne, m.zd. można się w tej szkole i w 2 lata wyuczyć na poziomie rozszerzonym (tylko trzeba się trochę zaangażować). Nauczyciele/wychowawcy ją lubią, ale ona twierdzi, że jej nie lubią i ciągle coś od niej chcą.. Mówię jej, że to chyba dobrze:)). Oj ciężko z nią.. Nie miałam takich dylematów i problemów w lo więc trochę trudno mi się w to wczuć wszystko:)
                      • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 16:17
                        Nie miałam takich dylematów i problemów w lo więc trochę trudno mi się w to wczuć wszystko

                        He, he - to były inne czasy. Możliwość wyboru może być błogosławieństwem jak i przekleństwem. A nasze dzieci mają większy wybór, świadomość istnienia wielu dróg i czasami lęk przed podjęciem ostatecznej decyzji. Za dwa lata córkę czeka wybór studiów (już konkretny z kierunkami, uczelniami itd.) - w przeciwieństwie do nas będzie mogła wybrać kilka kierunków, a decydować dopiero po ogłoszeniu wyników. :)

                        Powodzenia dla córki :)
                  • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 15:30
                    p.s. I ta moja biedna córka jakoś nie wzoruje się na tych kolegach, z których jeden już w I klasie jest olimp z geo!!!!.. Co zrobić z tą moją córką??

                    Zdecydowana większość uczniów nie jest i nie będzie olimpijczykami :)
      • venga_74 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 13:52
        Bardzo Wam dziękuję dziewczyny za Wasze wpisy. Upewniły mnie one w przekonaniu, że nie powinnam już ingerować w ten jego wybór. Poziom LO Prusa to będzie taki poziom dla mojego syna. Taki właśnie średni uczeń. W zeszłym roku średnia liczba pkt w klasie matematycznej w Prusie to około 140, on by miał co prawda więcej (licząc "po staremu" ok. 150, może trochę więcej - nie wiemy, jak ocenią mu zadania otwarte z polskiego..), ale muszę sobie to otwarcie powiedzieć, że pewnością nie jest on dzieckiem pracowitym i bardzo ambitnym, ani też lubiącym spędzać długie godziny nad książkami. Już teraz nawet sam z siebie nie ma ambicji na lepsze LO. Jego najlepszy kumpel idzie do czołowego liceum i to też nie działa mu na ambicję. Oporny jest;-) Podejrzewam, że nawet jakbym zaczęła wskrzeszać te ambicje u niego i zachęcać do zmiany szkoły na lepszą, to nawet jakby dostał się do Zamoyskiego czy Domeyki i jednak nie dawał sobie tam rady, to psychicznie byłoby to dla niego trudne (w gimnazjum jest mu bliżej do tych lepszych uczniów w klasie). Muszę pamiętać, że on to nie ja, ja po prostu wolałabym się uczyć w lepszym lo. Czasami tak trudno jest mi zrozumieć jego lekkie podejście do nauki ( sama byłam typem kujona, nawet jeszcze na studiach (z czym też nie żyje się lepiej;-))
        Podsumowując:-) U syna potencjał jest, ale pracowitości i ambicji brak, więc nie jest to materiał na ucznia lo z pierwszej 20. z rankingu;-)
        Maganna, u Ciebie był to wybór córki, nie musiałaś jej do tego zachęcać, spróbowała dostać się do topowego LO i się dostała, jeżeli tylko nie płacze z tego powodu, że jest w końcówce i nie obciąża ją to nadmiernie psychicznie, to na pewno więcej z lekcji skorzysta niż gdzie indziej. Argumenty znajomej za wyborem lepszej szkoły były właśnie takie, że lepiej dwójki i trójki w lepszej szkole niż 4 w przeciętnej i że nie wiadomo, kiedy takie dziecko nagle zapragnie się więcej uczyć, może właśnie w drugiej klasie i wtedy w dobrym liceum z dobrą kadrą ma o wiele większe szanse niż w przeciętnym ogólniaku.

    • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 13:28
      Wydaje się, że Twój syn doskonale wie czego chce. Jeżeli progiem jest 133 pkt, a syn spodziewa się 150pkt, może doskonale wpasować się w poziom klasy - moim zdaniem klasa idealna pod kątem punktowym to taka, w której uczeń plasuje się gdzieś po środku widełek punktowych. Taka pozycja daje mu szanse na poważną naukę przedmiotów , którymi się interesuje i bezpieczną pozycję do zaliczania nawet na minimum, przedmiotów "nieważnych" . Jeżeli do tego szkoła mu się spodobała, lubi jej okolicę-dlaczego nie. Powodzenia.
      • venga_74 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 13:55
        Joa66 dziękuję, idealnie to ujęłaś:-) Dziękuję:-)
        • joa66 Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 14:14
          Nawet w najlepszej szkole może się okazać, że warto zainwestować w kursy czy korepetycje - dlatego, że uczeń nie nadąża za programem i resztą klasy, trafi się kiepski nauczyciel a uczniowi zależy na super wynikach i tak dalej. Gdyby takie dodatkowe lekcje okazały się konieczne, fajnie by było gdyby młody człowiek miał na nie po prostu czas :) Jeszcze raz powodzenia.
      • jakw Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 20:34
        "moim zdaniem klasa idealna pod kątem punktowym to taka, w której uczeń plasuje się gdzieś po środku widełek punktowych."
        Kilka lat temu (nie wiem jak teraz) miasto Ww-a podawało "minimalny/maksymalny wynik typowy" dla danej szkoły czy klasy - czyli widełki po odcięciu 1/6 najgorszej punktacji z dołu i 1/6 najlepszej punktacji od góry. Wcale to takie głupie nie było.
        Choć z tym celowaniem w środek bym aż tak się nie przejmowała. Moja córka , dostawszy się z przedostatnim wynikiem, radziła sobie powyżej przeciętnej klasowej.
    • jakw Re: Wybór LO przez dziecko 13.05.16, 20:25
      Spokojnie, wcale nie jest powiedziane, że te 150 na Zamoyskiego by starczyło. Z 2giej strony Prus chyba nie jest szkołą, która przeszkadzałaby uczniowi w nauce. W każdym razie pójście ze 150 punktami do szkoły progu trochę > 130 nie zrobi uczniowi krzywdy.
    • morekac Re: Wybór LO przez dziecko 15.05.16, 10:34
      W szkole z progiem 133 spokojnie będą i uczniowie ze 150 punktami, spokojnie. Jeśli szkoła jest w sumie ok, ma nienajgorsze wyniki matur, pasuje profil i w dodatku jest niedaleko - to dlaczego rozpaczać?
    • Gość: tylko bez białej f tylko bez białej flagi IP: *.dynamic.chello.pl 20.05.16, 22:29
      kiedy wybierałem sobie w roku studia (bo do liceum to szło się z automatu, nie było specjalnie kombinowania), to tata powiedział mi tak: słuchaj, wybierz sobie jak ci pasuje, studiuj, nie przejmuj się, my (znaczy tata z mamą) będziemy płacić (w sensie dawać kasę na życie, wtedy studia były bezpłatne) tak długo aż będziesz zadowolony.

      Wtedy puściłem to mimo uszu, myśląc (logika osiemnastolatka) na razie i tak musicie płacić, a potem to będzie już tak w przyszłości że się nad tym nie ma co zastanawiać. Potem, to znaczy jakieś 20 lat po maturze, kiedy mój tata umierał, przypomniało mi się to wszystko i pomyślałem że jednak rodzice mieli klasę, nie tarzali się w forsie ale chcieli dać co mogli. Kolejne 10 lat potem, kiedy mój dzieciak wybierał liceum, zrozumiałem w co grał mój tata, i Ty też w to grasz.

      Ta gra nazywa się „zdejmij ze mnie ten ciężar”. Kiedy nie jesteśmy pewni wyboru, wahamy się, rozważamy różne zmienne, przerzucamy się od sasa do lasa i z powrotem, jak z nieba spada nam w końcu opcja „a do cholery nie wiem, weź decyduj ty, cokolwiek zrobisz, będzie dobrze, ja cię będę wspierał”. Tak miał mój tata ze mną, tak mnie kusiło żeby powiedzieć dzieciakowi jak wybierał liceum.

      U Ciebie widzę te same wątki. „Jestem już zmęczona całą tą rekrutacją” itd. itp… To cholery, tak, życie jest ciężkie, kto powiedział że będzie lekko? Naszym obowiązkiem jest wychować dzieci, a nie pozwolić im same się wychować. Dlatego odpowiadając na Twoje pytanie „a co wy robicie, rodzice”, odpowiadam: czesałem fora do późnej nocy, rozsyłałem maile, chodziłem na dni otwarte po 10 razy na tydzień, pisałem do kuratorium, chwytałem za guzik znajomych, czekałem pod liceami o 14-tej żeby zobaczyć jaka dzieciarnia tam wychodzi, hakowałem wyczesując progi z różnych witryn, wszystko po to, żeby wyrobić sobie możliwie dobry pogląd do temat i nie pozwolić szesnastolatkowi decydować o swoich życiowych losach.
      • learning-to-fly Re: tylko bez białej flagi 20.05.16, 22:53
        Żonę też wybierzesz? I kolor ścian w sypialni? Kiedyś musi sam wybrać, zła szkoła życia nie przekreśli, decyzje, które musi podjąć 30-latek już mogą. Wtedy będzie za późno, wychowasz 30-latnią sierotkę.
        Sama sparzyłam się na szkole, żyję, a jak wybierałam studia, to już wiedziałam, czego unikać.
        PS nie rozumiem podejścia, w którym nawet nietrafiony żłobek przekreśla życiowe szanse. Nie wiem, może dlatego, że nikt mi nie powiedział, że po moim to nic tylko rowy kopać. Takie niedopatrzenie...
        • maganna321 Re: tylko bez białej flagi 21.05.16, 14:02
          Drodzy Learning-to-fly and tylkoBbez białej flagi,
          ciekawie wyszło, bo zderzyły się mimowolnie dwa podejścia do wychowania dzieci. Jedno na maxa wspierające, uważające, że 16 latek nie jest w stanie wybrać rozsądnie (tzn. tak, żeby w przyszłości nie żałował swoich wyborów), a drugie odwrotnie, zakładające, że osoba nastoletnia w zwyż powinna całkowicie sama o sobie decydować..
          Jak to w życiu bywa, biorąc pod uwagę późniejsze losy osób wychowanych w jeden z zaprezentowanych sposobów, żadna z wskazanych opcji, ani nie jest gwarancją powodzenia (sukcesu) życiowego, ani też automatycznie nie oznacza porażki. Wielka jest bowiem - jak to ktoś kiedyś żartem powiedział - różnorodność form życia na ziemi:). Czyli ile obiektów do wychowania tyle może być sposobów, aby je jakoś "wyprowadzić na ludzi".
          Ideałem jest, gdy młody człowiek prawie od piaskownicy, obdarzony iluminacją, która go z góry łaskawie nawiedziła, wie, że chce robić tylko to i nic innego. Córka znajomej, właśnie od owej piaskownicy wiedziała, że chce być prawnikiem, mimo że w najbliższej rodzinie nie było przedstawicieli tej profesji. Obecnie więc robi LLMa (takie studia podyplomowe) z zakresu prawa w Cambridge. Często jednak takiej iluminacji bardzo młody i trochę starszy człowiek takiej błogosławionej iluminacji nie doświadcza. Interesuje się różnymi rzeczami, głęboko lub płytko, albo gorzej (co nie jest rzadkie) mało czym w poważny sposób się interesuje... Niestety ta ostatnia postawa występuje b. często i to mimo umożliwiania przez troskliwych rodziców od wczesnego dzieciństwa różnych pól do działania naukowych, sportowych czy artystycznych (w imię poznania przez dziecko palety aktywności, w których jako dorosły mógłby się realizować... nuż widelec coś młodemu człowiekowi się spodoba. Może ktoś to nazwie nadopiekuńczością, a inny troską i dbałością o dziecko, w stosunku do którego ma obowiązek wykonywać w najlepszy możliwy sposób władzę rodzicielską (co nawet można wyczytać w przepisach k.r.io). Mnie oczywiście bliżej do tej drugiej "nadtroskliwej" postawy. Wiem, że mojej córce podpowiedzi nigdy dosyć, wskazówkami nie pogardzi, choć nigdy się do tego nie przyzna, że zrobiła tak jak coś sugerowałam (taka przekora nastoletniego wieku). Nie zmuszam do niczego, ale czasami ze znaczną częstotliwością sugeruję pewne rozwiązania z zakresu wyboru edukacji i zawodu (stara zasada propagandy: powtarzaj coś wielokrotnie a ludzie w to uwierzą...)
          Ale też z drugiej strony doskonale rozumiem i szanuję postawę osób, które znając swoje dziecko wiedzą, że aktywność rodziców w zakresie ich wyborów jest zbędna, i tak dziecko postąpi w sposób w jaki to sobie wcześniej umyśliło.
          Konkludując te przydługie wywody, jeśli dziecko tak jest mentalnie i psychicznie skonstruowane, że potrzebuje różnorodnego wsparcia, wskazówek by dokonać racjonalnych wyborów, to rodzic troszcząc się o dziecko powinien mu pomagać na każdy możliwy sposób, z chodzeniem "na dni otwarte po 10 razy na tydzień". Nie powinno takiemu dziecku odmawiać wsparcia w imię tego, że "ja w twoim wieku radziłem sobie sam", albo "żonę/męża też ci będę wybierać"?
          Jeśli natomiast nasze dziecko we krwi ma dużą samodzielność (taki się IMHO człowiek rodzi i już) i wewnętrzny głos, który mu jasno dyktuje co ma robić i nie znosi w tym zakresie sprzeciwu, to oczywiście należy zostawić mu całkowitą decyzyjność i tylko z offu dyskretnie monitorować wybory dziecka czy przypadkiem nie oznaczają one kolizji z prawem:)
          • pralkosuszarka Re: tylko bez białej flagi 21.05.16, 15:00
            Wtrącę swoje 3 grosze. Moim zdaniem 16-latki mają b. mgliste pojęcie o tym co chciałyby robić w życiu zawodowym. Zdarza się oczywiście pasja od piaskownicy, ale to b. rzadkie. Osobiście znam tylko jedną taką osobę. Dlatego moim zdaniem rodzice swoim doświadczeniem życiowym powinni pomóc dziecku. Moje dziecko np w gimnazjum interesowało się historią i geografią, ale my rodzice namówiliśmy je na mat-fiz. Teraz okazuje się, że matematyka to jedyny przedmiot, który w miarę podoba się mojemu dziecku i z nią wiąże przyszłość. Co do historii i geografii to owszem, ale interesują moje dziecko tylko niektóre działy z tych przedmiotów i wcale nie chciałoby się ich uczyć całościowo. Polecam zrobić test predyspozycji, ja zrobiłam dziecku taki test dopiero w liceum, ale warto go zrobić już w gimnazjum. Wyjdzie na nim jakie zawody z nie są polecane dla dziecka, a do jakich ma predyspozycje.
            • maganna321 Re: tylko bez białej flagi 21.05.16, 16:02
              Gdzie taki test predyspozycji można zrobić?
              • pralkosuszarka Re: tylko bez białej flagi 21.05.16, 17:50
                To się chyba nazywa test predyspozycji zawodowych Hollanda. Moje dziecko robiło w szkole, ale chyba można gdzieś u jakiegoś pedagoga, psychologa prywatnie. Te testy można znaleźć też w necie, ale najlepiej go robić u profesjonalisty.
      • anakardia Re: tylko bez białej flagi 17.11.16, 17:06
        Masz rację. Szukając gimnazjum właśnie robiłam to co TY, teraz szukam liceum, żeby podać dziecku informacje i porozmawiać z nim jak to widzi. Razem coś uradzimy.
    • Gość: Uczennica Re: Wybór LO przez dziecko IP: *.play-internet.pl 03.07.16, 14:06
      Ja wybrałam szkołę daleką w rankingu z niskim progiem.
      Przekonała mnie mała ilość klas i przyjazna atmosfera. Uczę się dobrze, ale chcę mieć spokój, szkołę bez wyścigów szczurów.
      Każdy wybiera szkołę tak, aby dobrze się w niej czuł. Mam nadzieję, że twój syn dobrze wybrał i ważne jest to co ma w głowie, a nie progi.

      Pozdrawiam :)
      • blum10 Re: Wybór LO przez dziecko 15.07.16, 21:24
        A jakie liceum wybrałaś?
    • lkgw2017 Re: Wybór LO przez dziecko 14.03.17, 13:36
      Co po gimnazjum? Rób gry wideo, nagrywaj prawdziwe filmy! Nasi Uczniowie podkreślają miłą atmosferę i tolerancję. Dzień Otwarty Liceum Filmowego i Liceum Kreacji Gier Wideo w Warszawie odbędzie się 18 marca o godz. 10:00. Dołącz do wydarzenia: www.facebook.com/events/429874327358827/

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka