venga_74
13.05.16, 09:37
Pomóżcie, bo jestem skołowana. Syn wybrał sobie liceum z progiem ok 133 pkt (LO Prusa na Saskiej Kępie, klasa matematyczna, 39.miejsce w rankingu). Był na dniach otwartych, podobało mu się, na plus jest dobry dojazd i okolica, którą lubi. Spodziewa się coś około 150 pkt, więc mógłby wybrać szkołę lepszą, z wyższym miejscem w rankingu (np. Zamoyskiego, Domeyki), ale nie chce. Jest super z matmy, fizyki, polskiego i języków, a nie chce uczyć się biologii i historii. Nie chce LO w którym jak to mówi "będą go cisnąć". Uszanowałam ten jego wybór, cieszyłam się, że w ogóle wie czego chce;-) (wcześniej zbytnio nie interesował się wyborem szkoły), ale coraz częściej słyszę głosy ze strony innych rodziców, że powinnam go bardziej motywować, że go "stać na lepszą szkołę" itp. Ciekawa jestem, co wy robicie wobec wyborów Waszych dzieci. Gdzieś w środku czuję, że robię dobrze, ale czasami sama już nie wiem...Mąż twierdzi, że skoro sam wybrał, to niech tam idzie i jak będzie chciał się uczyć to i w Prusie się nauczy (ewentualnie dołoży mu się jakieś korepetycje z interesujących go przedmiotów). Powiem Wam, że już jestem zmęczona tą 3.kl. gimnazjum i całą tą rekrutacją...