GoĹÄ: alija
IP: 87.204.253.*
10.10.11, 00:01
Mam następujący problem: Mąż prawie wcale nie okazuje mi czułości. Prawie, bo okazuje ją tylko wtedy, gdy o nią wyżebram. Dosłownie. Od dłuższego czasu sam z siebie nie okazuje mi żadnych uczuć. Nawet gdy przechodzi obok, blisko, to robi to w taki sposób, aby nawet nie otrzeć się o mnie. Jesteśmy małżeństwem od 6 lat. Na początku mąż był czuły i miły. Nie wiem co się wydarzyło, nie wiem czy to ja się zmieniłam, nawet nie wiem kiedy dokładnie to się zmieniło. Próbowałam z nim rozmawiać o tym, na początku powiedział, że coś sobie ubzdurałam, a kiedy powiedziałam, że ja tak po prostu to czuję, to nawet przyznał mi trochę racji i obiecał, że postara się to zmienić i bardziej zwracać na mnie uwagę i na moje potrzeby, ale na obietnicach się skończyło. Nie mam już siły żebrać o czułość, bo czuję się z tym okropnie. Postanowiłam nie żebrać, sama nie okazywać czułości, bo pomyślałam, że może zauważy moją zmianę, że może czegoś mu zabraknie, ale niczego nie zauważył. Wiem, że faceci są inni niż kobiety, że mają inne potrzeby, inne spojrzenie na wiele spraw, ale czy naprawdę nie potrzebują bliskości z tą drugą osobą?
Wyprzedzając odpowiedzi typu "zdradza cię", odpowiadam, że tego akurat jestem pewna, że mnie nie zdradza.
Poproszę o jakieś rady, wytłumaczenia, cokolwiek...