caysee 05.09.06, 09:36 Zwykle na forum slubnym dziewczyny sie chwala, ze wesele bylo swietne, wszystko cudnie sie udalo i ze chcialyby raz jeszcze :) A znacie moze przypadki, kiedy wesele okazalo sie totalna klapa? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
annajustyna Re: Nieudane wesele 05.09.06, 09:40 Na forum o slubie i weselu byl watek o DJ-u, ktory wszytsko robil po swojemu: puszczal nie te muzyke, organizowal obciachowe zabawy (ktorych mialo nie byc) etc. Wszystko jest mozliwe... Odpowiedz Link
bacha1979 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 09:45 Chyba nie byłam na weselu, które mozna by było określlić kompeltenie nieudanym. Latem byliśmy u mojego kuzyna, młodzi nie dość, że znikneli na pół wieczoru- zdjęcia w studio, to wrócili pokłóceni. Zrobiło się troche kwaśno, tym bardziej, że panna młoda latała i otwierała każdą otrzymaną koperte, ale to takie wpadki drobne... I jeszcze jedno- to co dla jednego będzie niewypałem, drugiemu będzie bardzo odpwoiadać. tak więc udane czy nieudane wesele- to subiektywne odczucie. Ja w każdym razie, nigdy się nie wyszalałam tak jak na swoim.:) Odpowiedz Link
antonio50 Słuchałem ostatnio audycji na ten temat 10.09.06, 03:09 tu, w USA, gdzie mieszkam. Opowiadała specjalistka od przygotowywania przyjęć weselnych. Różnych- dla bogatych, biedniejszych, skromne i wystawne... Opowiadała, jak pewna panna młoda chciała być bardzo oryginalna i zażyczyła sobie olbrzymie ilości motyli w pasującym jej kolorze, które w odpowiedniej chwili miały wzlecieć do góry. Organizatorzy mieli duże trudności w zrealizowaniu tego pomysłu, ale "klient nasz pan". Wesele było w ogromnym namiocie, mnóstwo ludzi, świece, muzyka, super impreza. I na koniec gwóźdź programu...tysiące jednokolorowych motyli, które wzleciały do góry i po chwili wszystkie martwe opadły pod nogi przerażonych gości (opary). To musiał być horror:(!! Odpowiedz Link
kamienna40 Re: Nieudane wesele 26.11.23, 08:48 Ogólnie korzystałam z wielu wróżek ale bardzo przypadł mi do gustu Wróżbita Massimo ze strony wrozbitamassimo.pl Jego wróżby nie są robione na odwal ale z należytą dokładnością i trafnością. Zamówiłam około 3 miesiące temu razem około 7 pytań i wszystkie się sprawdziły co jak na te czasy jest absolutnie niemożliwe. Czytam wasze opinie ale od serca mogę wam polecić Masiima a co najważniejsze można łatwo i szybko na stronie zamówić wróżbę poprzez zwykłą płatność, paypal lub blika. Dodam jeszcze ze koleżanka zamówiła czar miłości coś Ala rytuał miłości i na prawdę zaczyna działać. jak dla mnie fajny człowiek, facet i wróżbita!. Odpowiedz Link
fireexit1 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 09:52 na moim weselu obciachu narobila mi moja mama. Poniewarz przy stolach kazdy mogl usiasc gdzie chcial, nie bylo karteczek z nazwiskami (nie pomyslalam o tym wczesniej), i jakos sie tak stalo ze kelnerzy o 2 krzesla za malo ustawili, mama nagle nie mogla dla siebie znalesc miejsca ktore by jej odpowiadalo. Okazala swoje niezadowolenie bardzo demonstracyjnie, goscie sie speszyli, mi bylo b. przykro, bo nie dosc ze mi nic nie pomogla w przygotowaniach, to sie jeszcze przez to obrazila na mnie i na wszystkich, przestala ze wszystkimi rozmawiac, i krecila glowa z niezadowoleniem, i przez caly wieczor miala mine "srajaca". Naprawde byla to zenada mojego zycia i bylo mi b przykro. Nie zycze nikomu numerow takich od mamusi, obcy to co innego, ale wlasna matka, ech :-((( Odpowiedz Link
marlena.k1 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 12:18 u mnie wszystko bylo ok,tylko sam poczatek byl totalnym niewypalem,na blogoslawienstwo zapomnieli przybyc rodzice mlodego(dwa dni wczesniej prawie sie z nami poklocili jak ma wygladac blogoslawienstwo,jakies tam swiecenie woda itd,a ja mialam swoja wizje podziekowania za wszystko rodzicom i zeby zyczyli nam szczescia na nowej drodze zycia),no i do tego spoznili sie do kosciola,przybyli w momencie gdy zaczynala sie juz uroczystosc,no a na doklepke musielismy czekac na moja juz tesciowa pod restauracja na przywitanie woda i chlebem,poniewaz zdecydowala sie pojechac autobusem i dotarla jako jedna z ostatnich ,spacerujac sobie jeszcze powolutku w nasza strone z wozkiem(dzieckiem mojego meza sisotry)to bylo dla niej priorytetem.Jedynym slowem olali nas,ale coz i tak bywa.Pozniej juz nie interesowalo mnie jak sie zachowuja i co robia,bo byla swietna zabawa. Odpowiedz Link
ritta76 Re: Nieudane wesele 02.10.06, 10:48 Boże......szlag by mnie trafił.....Ale kobieta ma spokój..... Odpowiedz Link
judith79 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 12:50 historyjka znana mi ze slyszenia- na weselu zjawilo sie 12 gosci z kiludziesieciu zaproszonych. to dopiero musialo byc przykre. Odpowiedz Link
wogrodrycha Re: Nieudane wesele 06.09.06, 14:29 to jakieś leszcze musiały być, bo się prosi gości o potwierdzenie przybycia. Wtedy wiadomo mniej więcej ile osób bedzie no ale jak z kilkudziesięciu przyszło 12 to coś chyba organizatorzy nie dopilnowali Odpowiedz Link
mam6lat Re: Nieudane wesele 08.09.06, 14:08 na wselu koleżanki była 1/3 zaproszonych gości, natomiast wiekszym moim zdaniem niewypalembyło przykrycie białych obrusów folia ogrodniczą...:( Odpowiedz Link
sciuj Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:04 Hm, nieudane wesele...mialam watptliwa przyjemnosc uczestniczyc w weselu, na ktorym jeden z gosci...umarl. Nie bylo co prawda przy tym Panny Mlodej, przypuszczam, ze dowiedziala sie o tym duuuzo pozniej (Pan, ktory pozegnal sie ze swiatem byl jednym z jej gosci, ale rodzina dalsza, niz blizsza)... Odpowiedz Link
marlena.k1 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:12 kiedys czytalam jak na jednym z wesel podrzucano panne mloda i tak zrobiono to niefortunnie ze welon wkrecil jej sie w wiatrak,ktory byl umocowany pod sufitem,welon okrecil jej szyje i udusil,ojciec dostal zawalu z tego wszystkiego,a mlody nie wytrzymal i sie powiesil-takie malo optymistyczne:(mam nadzieje,ze takich przygod nikt nie bedzie mial na swoim weselu. Odpowiedz Link
atra1 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:15 Nie wiem czy ta Twoja historia nie jest urban legend:) Bo też słyszałam, że u kolezanki, koleżanki, chyba, że jakims cudem to to samo wesele. Ale byłam na weselu, wiejskim w remizie z dość wysokim sufitem. Pana młodego podrzucali i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie było wentylatora o który zarył głową tuż przy oku. Skończyło się szyciem, ale tak poza tym to okaz zdrowia w tym momencie, szczęsliwy związek, dzieciaki i takie tam. Odpowiedz Link
bacha1979 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:20 Tez o tej historii słyszałam, zwłąszcza po wypadku na naszym weselu.:) U nas nie było tak tragiccznie, ale to chyba też historia urban legend...:) Odpowiedz Link
bacha1979 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:21 Ale byłam na weselu, wiejskim w remizie z dość wysokim sufitem. Pana młodego po > drzucali i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie było wentylatora o który zarył gło > wą tuż przy oku. Skończyło się szyciem, ale tak poza tym to okaz zdrowia w tym > momencie, szczęsliwy związek, dzieciaki i takie tam. U nas było podobnie.:) Też było podzrucanie, szycie itp. Wizyta w szpitalu(ja w białej ślubnej sukni). No ale wrócililismy i bawiliśmy sie prawie do 6. :) Odpowiedz Link
inez_82 Re: Nieudane wesele 05.10.06, 21:05 No i właśnie po usłyszeniu takich przypadków kategorycznie odmówilam jakiegokolwiek podrzucania. Odpowiedz Link
zdzichu-nr1 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:15 hmmmm, na jednym z wesel jakie znam od moich znajomych, Pan Młody zerżnął po pijaku świadkową. Ze skutkiem zapłodnienia, niestety. Rozwód orzeczono w parę miesięcy po ślubie. Odpowiedz Link
basiabjork Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:26 Z roznych wzgledow nie wspominam dobrze mojego przyjecia - przez zbior roznych elementow - stresow, problemow organizacyjnych, niedogadania pewnych spraw. Ciesze sie, ze mam to z glowy. Gdybym wiedziala jak to bedzie wygladac to chyba bym sie zdecydowala na cichy slub, tylko z rodzicami i rodzenstwem. A forse wydala na basniowa podroz zycia. Gosciom sie jednak podobalo. Odpowiedz Link
viinga Re: Nieudane wesele 05.09.06, 17:39 pisano o tym w gazetach 2 lata temu- było to w województwie podkarpackim- tyle, że panna młoda została uderzona wentylatorem w szyje- reszta historii taka sama - więc pawnie ciut prawdy w niej jest. Odpowiedz Link
tola79 Re: Nieudane wesele 27.09.06, 10:27 Albo zbieg okoliczności, albo słyszałam o tym właśnie przypadku :( Odpowiedz Link
hydrauliczka Re: Nieudane wesele 05.10.06, 22:47 A wiesz gdzie to było?W domu weselnym Karolina w Swięrkocinie.Naprade tak było jest to 100%racji! Odpowiedz Link
111nika Re: Nieudane wesele 24.09.06, 13:31 sciuj napisała: > Hm, nieudane wesele...mialam watptliwa przyjemnosc uczestniczyc w weselu, na > ktorym jeden z gosci...umarl. Nie bylo co prawda przy tym Panny Mlodej, > przypuszczam, ze dowiedziala sie o tym duuuzo pozniej (Pan, ktory pozegnal sie > ze swiatem byl jednym z jej gosci, ale rodzina dalsza, niz blizsza)... tez bylam na takim weselu;-( Odpowiedz Link
magda.aniol Re: Nieudane wesele 24.09.06, 20:20 też byłam 2 września na takim weselu-zmarł brat cioteczny pana młodego, kiedy młodzi byli na zdjęciach.Niestety młodzi dowiedzieli się o tym od razu. Jakby tego było mało, po oczepinach na teren sali weselnej wtargneli dresiarze, którzy zarządali wódki. Kiedy ich wyproszono, młody skończył z rościętą głową Odpowiedz Link
aanista81 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:23 Gdy bylam jeszcze calkiem mala rodzice zabrali mnie na slub cioci. W pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac dlaczego panna mloda ma czerwone buty i sukienka tez zaczyna byc czerwona mimo ze przed msza byla calkiem biala. Okazalo sie po prostu ze moja ciocia poronila w tym momencie. Kilka nastepnych dni spedzila w szpitalu, goscie sie szybciutko zmyli a ze mieszkalam w malutkiej miejscowosci to skandal byl na calego. Dlatego tez odkad zaczelam rozumiec co sie wydazylo sluby niezbyt dobrze mi sie kojarza. Odpowiedz Link
annajustyna Re: Nieudane wesele 05.09.06, 13:45 Moja ciocia dostala okres na wlasnym weselu, musiala wycofywac sie tylem z sali...Poza tym wujka brata podrywala niejaka cycata Elwira (ku jego wielkiej radosci), wiec jego zona zarzadzila opuszczenie wesela ok 21...A Elwira i tak uciekla wkrotce potem z jakims adwokatem (porzucajac meza, na ktorego 2. weselu tez byly cuda niewidy)...Poza tym wszystko sie super udalo... Odpowiedz Link
nikitka78 Re: Nieudane wesele 05.09.06, 14:48 Mój wujek-ksiądz opowiadał, że raz miał przypadek kiedy młody nie mógł podejść do ołtarza bo był po "jednym głębszym dla odwagi", ślub przełożono o 3 godziny goście pojechali się bawić a młodzi wrócili po ostatniej mszy żeby złożyć przysięgę. W drugim przypadku młody -żartowniś nie wiedział czy chce przysigać, ale jak usłyszał, że jeśli 3 raz powie "nie wiem" to będzie odwołany ślub to spoważniał i powiedział: tak. Ale młoda z wrażenia ledwie stała na nogach. A moja własna wpadka to zatrucie w czasie imprezy (zapomniałam wcześniej coś zjeść). Po 30minutach wyszłyśmy z siostrą zielone z łazienki, ja bo źle się czułam a siostra bo trzymała mi sukienkę :-) Za to goście świetnie się bawili Odpowiedz Link
viinga Re: Nieudane wesele 05.09.06, 17:44 Na nasz ślub mąż zapomniał obrączek- dobrze, że najpierw spotkalismy sie w moim domu na błogosławieństwie i teściowa o nie zapytała. Pan młody nie wiedział, gdzie je dał więc musiał wrócic sie po nie osobiście- przejeżdżał koło kościoła gdzie część gości była już zgromadzona- niektórzy myśleli, ze ucieka :)) Odpowiedz Link
doda1983 A propos urban legend...:) 05.09.06, 19:43 Ta historia krążyła w moich okolicach już od dawna. Opisywała ją nawet kiedyś Gazeta Wyborcza i inne lokalne gazety. Na szczęście nie ma w niej ani krzty prawdy - jest taką samą legendą jak czarna wołga porywająca dzieci :))) Odpowiedz Link
annajustyna Re: A propos urban legend...:) 05.09.06, 20:01 Nieprawda! Czarna wolga naprawde porywala ludzi na kotlety!!! Moja babcia do dzis wspomina, ze raz pod koniec lat 40. kupila sobie bulke z mielonym o dziwnym smaku!!! Odpowiedz Link
doda1983 Re: A propos urban legend...:) 05.09.06, 22:54 :))))))))))))))))))))))))))))) Odpowiedz Link
maxi3 To nie legenda ..to prawda 05.09.06, 21:43 Jeśli chodzi o historie z wentylatorem to jest to jak najbardziej prawda .Panna młoda zginęła od wentylatora,tato panny młodej dostał po tym zawału a pan młody wyszedł do wc i tam się powiesił.Zdarzyło się to w zeszłym roku 15 km od mojego domu.I była to tragedia która poruszyła całą okolice. Odpowiedz Link
doda1983 Re: To nie legenda ..to prawda 06.09.06, 00:40 taaaaak..... :))) Gazeta Wyborcza w rzeszowskim dodatku opisywała ta historię, jakoby miała się zdarzyć w podrzeszowskiej Boguchwale. Panna młoda miała zginąć od wentylatora, ojciec na zawał, a pan młody jak to zobaczył to podobno złapał ze stołu weselnego nóż i wbił sobie prosto w serce :)) Co łatwe do przewidzenia, jak wypowiadał się komendant Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, policja (nie tylko w Rzeszowie, ale i w Polsce) nigdy nie odnotowała takiej historii ;) Odpowiedz Link
bacha1979 Re: To nie legenda ..to prawda 06.09.06, 07:42 maxi, możesz napisać w jakim to województwie było??? Odpowiedz Link
nikitka78 Re: To nie legenda ..to prawda 06.09.06, 08:44 W Białymstoku krążyła plota, że w Santanie Młody upuścił Młodą na schodach, ona zmarła, Młody poszedł się powiesić a ojciec zawału dostał :-) Oczywiście to bujda! Odpowiedz Link
mrowkojad2 Re: To nie legenda ..to prawda 06.09.06, 10:06 Tę samą historię opowiadał mi kolega, a wydarzyła się jakoby Starachowicach, więc w sumie jednak obstawałabym przy urban legend Odpowiedz Link
bacha1979 Re: To nie legenda ..to prawda 06.09.06, 10:08 Ja słyszałam, że Daleszycach.:)))) Odpowiedz Link
morgen_stern Re: Nieudane wesele 06.09.06, 09:09 Jak jeszcze raz przeczytam o wentylatorze zabijającym pannę młodą z zapewnieniem, "że to fakt autentyczny", to mnie chyba sczyści :-))) Przestańcie wreszcie powtarzać tę bzdurę. Odpowiedz Link
agnrek Re: Nieudane wesele 06.09.06, 13:08 10 lat temu byłam świadkową na takim. Państwo młodzi postanowili zaoszczędzić i zrobili je w remizie strażackiej w małej miejscowości na wschodzie Polski. Cała jej rodzina jest z Podlasia lub Katowic, jego - spod Zamościa. Zaprosili jakieś 50 osób, z czego przyjechało ledwie 20. Pan młody przywiózł tylko 8 gości ze sobą :) Poprosili wujka, żeby im znalazł zespół. Jaki zespół mógł znaleźć chłop ze wsi? A taki, że grało im śpiewało czterech dzadków, między innymi na akordeonie. Sala była na 100 osób, świeciła pustkami, goście się rozleźli. Na dole była impreza plenerowa, część stała cały czas tam, bo grajków nie dało się słuchać. Miał ich wieźć do ślubu kuzyn, a nie przyjechał. Po domem... 2 polonezy i trzy maluchy, więc wzięliśmy poloneza. Do oczepin nie było panien, ja z obowiązku złapałam welon. Panna młoda po weselu sie rozpłakała, że tak kiepsko było. Może jestem okrutna, ale... sami są sobie winni, mogli wszystko sami zorganizować lepiej, byłoby zupełnie inaczej. Odpowiedz Link
agnrek Re: Nieudane wesele 06.09.06, 13:10 Nie mieli zdjęć ani kamery - nie mają ani pół dobrego zdjęcia zrobionego. Sama musiałam ją uczesać i umalować, bo na tym też zaoszczędzili. Masakra. Odpowiedz Link
ewik67 Re: Nieudane wesele 06.09.06, 13:58 > Nie mieli zdjęć ani kamery - nie mają ani pół dobrego zdjęcia zrobionego. Taaa, nie ma to jak "profesjonalna" sesja zdjęciowa - panna młoda z sińcami i niewydepilowanym wąsikiem. > Sama musiałam ją uczesać i umalować, bo na tym też zaoszczędzili. Masakra. Akurat w masakrę po twoim malowaniu i uczesaniu wierzę. Odpowiedz Link
agnrek Re: Nieudane wesele 06.09.06, 14:19 Ile Ty masz wcieleń? ewik67, ewa741? Na forum emama tez obrażasz młode matki, kim Ty jesteś? Sfrustrowaną bezpłodną starą panną? Ślub, wesele i macierzyństwo cię bolą, widać, bo tylko tam się wpieprzasz i obrażasz. Nie odpisuj, mam cię w dupie. Odpowiedz Link
ewik67 Re: Nieudane wesele 06.09.06, 14:43 > Ile Ty masz wcieleń? ewik67, ewa741? Ewa741 obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Moze wysil swoja malutka głowkę, to jeszcze kilka wcielen mi przypiszesz. > Sfrustrowaną bezpłodną starą panną? Ślub, wesele i macierzyństwo cię bolą, > widać, bo tylko tam się wpieprzasz i obrażasz. > Nie odpisuj, mam cię w dupie. Dama w kazdym calu przemówiła. Tylko na tyle cię stać? Kurdupel z wąsami... Odpowiedz Link
agnrek Re: Nieudane wesele 06.09.06, 19:53 No popatrz, jakaś ewa741 w moim poście ze zdjęciami bluzgała i wyzywała od wąsiastych kurdupli, a teraz te same słowa Ty powtarzasz. Hmm, masz problem z zapamiętaniem, pod jakim aktualnie nickiem kogoś wyzywasz? Czy też jesteś tak mało oryginalna w doborze wyzwisk, że ewę741 powielasz? I jeszcze prymitywnie rżniesz głupa. Odpowiedz Link
ewik67 Re: Nieudane wesele 06.09.06, 20:06 > Czy też jesteś tak mało oryginalna w doborze wyzwisk, że ewę741 powielasz? Szkopuł w tym, ze jej wyzwiska idealnie oddają istotę rzeczy. Pierwszy raz zauwazyłas, ze zostałas nazwana kurduplem? Gratuluje spostrzegawczosci. > I jeszcze prymitywnie rżniesz głupa. Lepiej rznąc księzniczkę? MOze kiedyś... Ale nie, musiałbym zostac kurduplem;pp Odpowiedz Link
agnrek Re: Nieudane wesele 06.09.06, 20:17 O, "musiałbym"????? Czyżbyś była męzczyzną? Ja pierniczę, ale jazda. Odpowiedz Link
ewik67 Re: Nieudane wesele 06.09.06, 21:23 > O, "musiałbym"????? Mój błąd. >Czyżbyś była męzczyzną? Zdecyduj się, jesli mężczyzną to "był". >Ja pierniczę, ale jazda. piekne słownictwo, doprawdy tylko na taki rynsztok ztac księzniczkę...? Odpowiedz Link
agnrek Re: Nieudane wesele 06.09.06, 21:48 Wiesz, poziom za poziom, z tobą na innym nie można się porozumieć. Ciągle tylko powtarzasz te same frazesy: księżniczka, dama, kurdupel, naprawdę nie czytasz tego, co piszesz? W kółko to samo, nie znudziło ci się? Ja padam ze śmiechu, wprost umieram, gdy cię podpuszczam, a ty się łapiesz na to i mnie wyzywasz. Zabawę mam z ciebie na całego. Młode foremki, które cię nie znają, a którym dokuczasz z niewiadomych powodów - jeszcze z tobą rozmawiają i pewnie się przejmują, tylko w nich masz widownię. Niestety. Odpowiedz Link
ewik67 Re: Nieudane wesele 06.09.06, 22:01 > Wiesz, poziom za poziom, z tobą na innym nie można się porozumieć. Popatrz, a wydawalo mi się, ze dama jest zawsze damą. No, ale ze ty tylko rżn iesz księzniczkę... Maż juz nie wystarcza? > Ja padam ze śmiechu, wprost umieram, gdy cię podpuszczam To dobrze, ze padasz ze smiechu. Uwazaj tylko, zebys sobie mordy ze zsczetem nie zniszczyła, bo a nuż wąsik się wytrze i zaczniesz normalnie wyglądac... Odpowiedz Link
caysee Re: Nieudane wesele 06.09.06, 22:28 Drogie panie, Jak chcecie sie poprzepychac, to moze lepiej bedzie wam na priwie? :) Odpowiedz Link
annajustyna A mnie intryguje, 07.09.06, 11:11 na ktorym to zdjeciu byla panna mloda z wasem??? Odpowiedz Link
bacha1979 Re: A mnie intryguje, 07.09.06, 11:22 annojustyno,ewik, ze względu na swoje kłopoty ze wzrokiem (i nie tylko) pomyliła pana młodego z panią młodą. Stąd to nieporozumienie. :)))) Odpowiedz Link
wogrodrycha Re: Nieudane wesele 06.09.06, 14:53 Kiedyś byłem na wiejskim weselu u kuzyna mojej byłej dziewczyny. Ojciec panny młodej się schlał ledwie po 1,5h od rozpoczęcia wesela, do tego stopnia że solidnie znieczulonego odwoziło go do domów 2 synów. Solidnie sie przy tym namęczyli bo gość nie panował nad kończynami. Z racji że na wiosze zapraszało się wszystkich którzy przyszli pod remizę w połowie wesela pojawił sie jakiś wsiowy element i dopiero wtedy zaczeła sie wiocha - wsiowe baby tańczyły na bosaka). Nikogo chyba nie trzeba mocno przekonywać jak wygladały stopy takich tańczących na bosaka baletnic - normalnie jak z czasów Chłopów Reymonta. Przyszedł też jakiś gostek w ognojonych walonkach prosto z obory (przynosząc specyficzny zapach, który pomimo wietrzenia utrzymywał się do końca wesela). Do tego przygrywał jakiś obciachowy zespół discopolo z debilnymi na maxa tekstami a z eunuchowatego głosu wokalisty do dzisiaj boki zrywam. Oczywiscie były też chamskie i debilne konkursy. Już w trakcie wesela rodzina pana młodego cicho szeptała po kątach że żal chłopaka ze wpadł w tak prymitywną rodzinę. Laskę poznał w swoim mieście ale wesele było na wsi. Ślub był efektem wpadki. Odpowiedz Link
judith79 Re: Nieudane wesele 07.09.06, 11:50 > Przyszedł też jakiś gostek w ognojonych walonkach prosto z obory w walonkach do obory? wiesz co to walonki?:P btw ja na swoim weselu (choc nie na wsi) tez tanczylam na bosaka, ale kicha:)) Odpowiedz Link
wogrodrycha Re: Nieudane wesele 12.09.06, 14:26 Walonki to taki rodzaj czarnych gumowych kaloszy z szarą filcową wyściółką u góry (tak przynajmniej w moim regionie mówi się na takie obuwie). Rolnicy zwykle takie coś ubierają do prac w oborze. Przyznasz mi rację że ognojone walonki nie sa zbyt szczęśliwym obuwiem na wesele. Jeśli zaś chodzi o tańczenie gości na weselu na bosaka to jest to obciach. Po co wiec kupowałaś buty na wesele, trzeba było do kościoła czy USC też pójść na bosaka. Ciekawe czy byś sie zdecydowała ;-) Odpowiedz Link
aiczka Re: Nieudane wesele 12.09.06, 14:52 Zdaje się, że oryginalnie walonki nie mają tej gumowej części. Podeszwa jest ze skóry a reszta - z filcu. Takie buty już by się nie nadawały do obory. Odpowiedz Link
wogrodrycha Re: Nieudane wesele 13.09.06, 12:51 Co do definicji walonek to masz rację bo to: ciepłe buty do kolan, nieprzepuszczające wody. Ich spód tworzony był ze skóry, natomiast cholewa z grubego filcu, tzw. wojłoka. Produkowane przez Rosjan, popularne i produkowane na masową skalę w czasie II wojny światowej (Wikipedia), niemniej w moim rejonie oraz tym gdzie odbywało sie "walonkowe wesele" ;-) mianem walonków nazywa się kalosze z filcową wyściółką. Odpowiedz Link
judith79 Re: Nieudane wesele 13.09.06, 14:29 nie wiem jak by ci wytlumaczyc mosciksiaze, ceremonia w usc jest czescia oficjalna a wesele nieoficjalna sluzaca do tego zeby sie dobze bawic, jesli buty maja za wysoki obcas albo sa poprostu malo wygodne to ciezko w nich tanczyc- lepiej je sciagnac i sie dobrze bawic niz siedziec za stolem albo kustykac po parkiecie, mam nadzieje, ze wystarczajaco jasno napisalam. swoja droga gdybym miala chec isc do usc w dzinsach i boso to bym poszla i nikomu nic do tego:P Odpowiedz Link
bo-so na bosaka 13.09.06, 15:08 chłopie!!!!!!!!! na bosaka jest debest skąd ty się urwałeś??? nie tańczyłeś z dziewczyną? na bosaka? ona? jak już kto się wyrwie z tego swojego rodzinnego Zadupia Górnego to ho-ho wszystkie mody wyprzedza :)))) jest taki do przodu i wyrywny, bardziej papieski od papieża ale def. walonek potrafi sprawdzić w wikipedii ;) Odpowiedz Link
wogrodrycha Re: na bosaka 14.09.06, 09:42 eeee tam! dla mnie tańczenie na bosaka to obciach i mówcie co chcecie ale tak pozostanie. Pierwszy raz i jak na razie jedyny z takim czymś się spotkałem a byłem już na kilkudziesięciu weselach. Poza tym jak to wygląda - kreacje balowe, extra makijaż oraz ... brudne stopy z kurzem za pazurami (a fuj!). Poza tym ciapy z tych bab co nie potrafią sobie kupić wygodnych butów pozwalających na przetańczenie całego wesela w obuwiu. Z resztą wesele w remizie rządzi się swoimi prawami ;-) Odpowiedz Link
judith79 Re: na bosaka 14.09.06, 09:54 kurz za pazurami u stup? a to se trza dopiero szpony wychodowac, obetnij pazury i bedziesz mogl plasac na bosaka chocby i cala noc:P > tym ciapy z tych bab co nie potrafią sobie kupić wygodnych butów w przyszlym wcieleniu bedziesz kobieta, zycze musu noszenia 10-cio cm "wygodnych" obcasow. Odpowiedz Link
luana4 Re: na bosaka 14.09.06, 11:36 wogrodrycha napisał: Poza tym jak to wygląda - kreacje > balowe, extra makijaż oraz ... brudne stopy z kurzem za pazurami (a fuj!). Czyzby na prawde "poza tym" baby z wiochy mialy extra makijaz i kreacje balowe??? > Poza tym ciapy z tych bab co nie potrafią sobie kupić wygodnych butów Widzisz? Moze te walonki to wcale nie byl taki zly pomysl? Ty wogrodrycha zalatujesz mi wiocha i to "poza tym" wieeeelka wiocha! > > na przetańczenie całego wesela w obuwiu. Odpowiedz Link
wogrodrycha Re: na bosaka 14.09.06, 14:30 ale kaśliwe oski się znalazły. W końcu nikt Wam drogie kobietki nie każe nosić 15 cm szpilek ;) Pozdrawiam Odpowiedz Link
mam6lat Re: na bosaka 23.09.06, 22:03 własnie przeglądałm fotkize śluby klientki męża... młode dziewczyny...w wiekszosci po medycynie - jak panna młoda - tanczyły na bosaka i dobrze sie bawiły (W-wa) Odpowiedz Link
anulka_1 Re: na bosaka 27.09.06, 10:33 u mnie na weselu po godz. 3.00 to tez juz wiekszosc kobiet - gosci tańczyła na bosaka ;-) Normalka! Odpowiedz Link
viinga Re: Nieudane wesele 14.09.06, 12:21 powinieneś dobrze widzieć z lektury szkolnej, ze każda "wsiowa baba" powie, ze "trza być w butach na weselu" Odpowiedz Link
agata781 Re: Nieudane wesele 06.09.06, 19:48 Ojciec mojego szkolnego kolegi(mieszka dwa domy dalej)był muzykiem który grał na weselach własnie.Pech chciał że sąsiad zmarł kilka lat temu podczas jednego z takich wesel.Nie sądzę aby młodzi mile to wspominali..... Odpowiedz Link
manieczka78 Re: Nieudane wesele 08.09.06, 10:00 Na weselu chrzestny pana młodego najpierw zaprawił się alkoholem, w międzyczasie zachwowując się najgłośniej ze wszystkich gości. Potem nagle zaczął mu przeszkadzać śmiech i rozmowy znajomych państwa młodych, i wyskoczył do jednego z nich : głowa mnie boli więc zamknij się bo ci zaraz przyp.... Nie obyło się bez małych przepychanek. Fajna rodzinka :) Odpowiedz Link
amoniaaa moja wpadka.... ;-) 08.09.06, 11:04 a u nas wszystko było wspaniale.... tylko w kościele jak szłam pod ołtarza składać przysięgę, zsunęła mi się podwiązka i leżała na ziemiiiiiiiiii Kamerzystka dała ją świadkowej do torebki :) A mój głupi szwagier śmiał się i mówi do siostry: "Ty Moni stringi spadły..." Połowa gości która to widziała polewała równo ze śmiechu, a ja jak się później o tym dowiedziałam (bo nie zauważyłam że ta podwiązka mi spadła), to olałam totalnie... To był mój najpiękniejszy dzień w życiu i nie miałam zamiaru psuć sobie humoru jakąś tam podwiązką ;) Odpowiedz Link
basiabjork Re: Nieudane wesele 08.09.06, 13:41 To na pewno nie byl najpiekniejszy dzien w moim zyciu, nie wiem nawet czy nie prowadzi na liscie najgorszych:-) A co do tanczenia boso - bylam na boso prawie przez cale przyjecie, a wieczorem przebralam sie w dres... To dopiero obciach. Odpowiedz Link
gugitsa Re: Nieudane wesele 08.09.06, 15:09 moje wesele bylo swietne, nie powiem, ale dopiero po jakims czasie wychodzi wszystko na jaw i zbierajac wszystko do jednego wora wpadek, pomylek i innych takich, wychodzi, jaki byl ubaw i komedie moznaby bylo nakrecic... kilka przykladow z mojego weselicha: 1. ksiadz udzielajacy nam slubu robil to pierwszy raz. w relultacie film wyglada bardzo dziwnie, bo nie dosc, ze klecha robil 5cio minutowe przerywniki na zadume (chyba, bo innego wytlumaczenia nie moge znalezc) to jeszcze w momencie wymiany obraczek najpierw nam je dal, a potem zabral. 2. nie cierpie jak na weselach grane jest "winda do nieba". uwazam, ze to piosenka dla tych, co sie nie kochaja/maja kogos, kogo kochaja mocniej niz osobe, z ktora sie zenia/wychoda za siebie z przymusu. my nie spenialismy zadnego z powyzszych kryteriow i jawnie nie zyczylam sobie tego na moim weselu. orkiestra (choc swietna) nie uszanowala mojej prosby, albo - jak sie pozniej okazalo - prosba nie dotarla do nich. wyszlam z sali wsciekla. 3. to samo tyczylo sie "goralu, czy ci nie zal?". goscmi malzowinka byli rodowici gorale. to tak jak w najwiekszej tesknocie za ojczyzna wysluchac hymnu w wykonaniu edyty gorniak... goscie wyszli z sali. 4. zamiast kwiatow zbieralismy maskotki, ktore przekazalismy jednemu z pobliskich domow samotnej matki. jeden z kelnerow poprosil brata mlodego - swiadka, by ten podiwanil mu kilka, bo chcial dac dziewczynie. ten sam kelner... 5. spil sie po imprezie, spal na trawsku za sala weselna po tym, jak probowal przeleciec laske z burdelu, lecz efekt bujania sie na niej "od tylu" wywolal reakcje wymiotna. w reultacie dostal po weselu niesamowita z"ebke, nie dostal pensji za przepracowana noc i wylecial z pracy (akurat tata pracuje w branzy gastronomiczej i fama poszla. gosc nie moze znalezc pracy w calym wojewodztwie). 6. dziewczyna swiadka, laska z mojej klasy, zdzira niesamowita, ksiezniczka-och- i-ach, od kilku tygodni przed weselem wszystkim trabila, ze kupi sobie taka kreacje, ze jak wejdzie na sale, to na jej widok orkiestra przestanie grac. rezultat? kiecka jupiona na rynku za 70 zlotych w pstrokate barwy udajace pseudo-panterke. wstyd jak cholera. orkiestra nawet nie zwrocila uwagi na jej egzystencje a rodzina skwitowala, ze to byl najgorszy stroj na calej sali. ot, takie male wpadeczki, ktore nie mialy wplywu na to jak bawili sie goscie i my, bo kto glupi, to sie i przejmie i zepsuje sobie zabawe. inny potraktuje na poziomie ignorancji i bedzie bawil sie swietnie. nie? Odpowiedz Link
markiza_de_baux Re: Nieudane wesele 08.09.06, 21:26 Skad sie tam znalazla laska z burdelu??? Odpowiedz Link
gugitsa Re: Nieudane wesele 14.09.06, 20:01 burdele sa w kazdym miescie i na kazdej wiosze. poza klabzdra, z ktora chodzilam do klasy, innych kurewek nie bylo. Odpowiedz Link
abulcia Re: Nieudane wesele 15.09.06, 13:56 a ja bylam na takim weselu, ze ponad połowa gości zatruła sie jedzeniem i dostała klasycznej s.... tzn. rozwolnienia ( w tym niestety ja). Męczyło nas tak jeszcze całą niedzielę a nawet dłuzej niektórych. Powód? - było gorąco, a w hotelu gdzie było wesele spało też bardzo dużo sportowców i obsłudze zabrakło im miejsca w chłodni zeby przechować wszystko. Żarcie się po prostu popsuło. Patrzyłam jak na stolach wszystko się zwija i zielenieje. Ja zjadłam tylko obiad a i tak zatrucie mnie nie ominęło...Dodam też ze wesele było zaplanowane juz rok wcześniej, dopracowany był każdy szczegół, limuzyna, droga suknia, etc miało być z pompą i rzeczywiscie było :) wszyscy je mieli zapamiętać długo i gwarantuję ze zapamiętają do końca życia :) Na dodatek obsługa tego miejsca miała wtyki w Sanepidzie i sprawa zostala zatuszowana... a wesele pomimo tego i tak byłoby kiepskie bo młodzi poszli na górę liczyć kase i robic zdjęcia i w ogóle nie było ich na sali. Nikt się nie bawił, zarcie było paskudne, orkiestra do bani.... Odpowiedz Link
magda.aniol Re: Nieudane wesele 24.09.06, 20:30 wspomnę o swoim weselu- to był koszmar, teściowa zobiła mi awanturę, że za skromnie, a brat pana młodego mi naubliżał mi, bo mu się na weselu nie podobało. Odpowiedz Link
barbie26 Re: Nieudane wesele 09.09.06, 17:35 wesele gdzie jednnoosobowa "orkiestra " nawaliła sie błyskaicznie i to juz po dwóch godzinach! Szczęśliwie złożyło się, że ktoś z rodziny umiał troszkę grać , no i przygrywał do końca. Mój kolega na innym weselu wszedł do toaletu i zobaczył tam namietnie całujących się panną młodą i świadka. Mial wtedy 17 lat( kolega oczywiście ) zapytał mamy czy powinien to komus powiedzieć. Odpowiedziała,że lepiej nie. Odpowiedz Link
redcherry Re: Nieudane wesele 10.09.06, 09:42 Moja kuzynka złamała nogę na swoim weselu no i w sukni do szpitala na założenie gipsu. Reszta wesela i poprawiny z nóżką w gipsie Odpowiedz Link
peresia Re: Nieudane wesele 10.09.06, 12:40 Jedenaście lat temu byłam na ślubie i weselu koleżanki. Kosciół pełen ludzi, przyjęcie zorganizowane na ok 100 osób. Nagle proboszcz oświadcza, że ślubu nie udzieli, ponieważ pan młody nie dostarczył zaświadczenia o zapowiedziach z jego parafii - z drugiego końca Polski. Proboszcz dał się w końcu przekonać, ale rodzice młodych musieli przysięgać na krzyż. Ślub się odbył, zabawa weselna bardzo się udała. W pół roku po ślubie mąż bardzo ją pobił ( była wtedy w 3 miesiącu ciąży). Awanturom i rękoczynom nie było końca. Rozwiodła się i dzisiaj jest samotną matką. Ten ślub miał się nie odbyć... Odpowiedz Link
saksana Re: Nieudane wesele 14.09.06, 08:40 A ja skoro śpiewam na weselach to różne historie słyszałam, fakt: pozdlasie jakieś 10 lat temu, harce i hulanki weselne, panna młoda tańczy nagle poślizgnęła się i upadła udeżając głową o kant stołu - trup na miejscu; ojciec panny młodej widząc martwą córkę dostał zawału - trup na miejscu zaś pan młody z rozpaczy powiesił się w kiblu... Ja jak to usłyszałam pierwszy raz myślałam, że sama padnę trupem! Odpowiedz Link
saksana Re: o Jezu... 14.09.06, 08:54 o sory nie doczytałam wcześniejszych... A z kolei z własnego doświadczenia... pan młody zarąbał zębami w posadzkę i został bezzębów.. bogu dzięki na krótko, bo mama jednegoz gości była stomatologiem... kazała wziąć złamane zęby do ust aby znajdowały się w ślinie i w środku nocy przyklajstrowała je w swoim zagładzie od nowa :D Odpowiedz Link
annajustyna Re: o Jezu... 14.09.06, 10:44 Zlamane zeby to mozna gora przytwierdzic cwiekiem, a tak naprawde, to zrobic koronki na sztyft (o ile nie zlamaly sie za krotko)...Wiec wydaje mi sie, ze to tez legenda. Jestes ze Slaska, ze tyle udzwiecznien (zaglad)??? Odpowiedz Link
aiczka Re: o Jezu... 14.09.06, 11:22 Nieprawda. Moja koleżanka miała w podstawówce zderzenie ze ścianą z efektem trójkątnej wyrwy w przednich zębach. "Proteza" została do nich przyklejona. Mój kolega miał w dzieciństwie spotkanie z kijem hokejowym kolegi - jemu również uzupełniono ubytek za pomocą kleju. Faktycznie żadnemu z nich nie przyklejono własnych zębów (zresztą z wiekiem trzeba było zmieniać doklejoną część, bo żywe zęby rosły), ale żyjemy w czasach, w których udaje się czasem przyszyć komuś odcięty palec. Przyklejenie zęba wydaje się prostsze (a fragment własnego na pewno lepiej pasuje niż sztuczny). Przypuszczam, że tę metodę stosuje się głównie w zębach przednich (takie połamali moi znajomi i zapewne również nieszczęśliwy pan młody, jeśli istniał). Odpowiedz Link
luana4 Re: Nieudane wesele... 14.09.06, 11:54 Bylam na jednym (mojej kuzynki), na ktorym pan mlody podczas skladania przysiegi malzenskiej rozplakal sie jak male dziecko, niestety nie byly to lzy radosci, a jak mi sam pozniej powiedzial; nie byl pewny swoich uczuc! Panna mloda zakochana i najszczesliwsza osoba pod sloncem "prawdziwie" zakochala sie dopiero rok po slubie w.....innym. On zalozyl rodzine, a ona jeszcze szuka szczescia. Odpowiedz Link
annajustyna Re: o Jezu... 14.09.06, 15:27 Mialam na mysli wybite zeby, nie ukruszone. Zreszta niewazne, grunt, ze wszystko sie dobrze skonczylo:)))). Odpowiedz Link
paul_ina Re: Nieudane wesele 24.09.06, 20:11 Dwa lata temu byłam na weselu organizowanym przez hotel Qubus w Złotoryi. 60 osób, grajcy ładnie przygrywali, więc szybko się trawiło i dużo by się chciało pić. Niestety... przy stołach odbywała się walka o jedzenie i soki. Kotlety i inne potrawy były wyliczone chyba jedna sztuka na gościa, bo wystarczyło, że ktoś wziął dwa - dla innych brakowało. Ok. 19-ej goście nieżyczliwie zaczęli na siebie łypać i wytworzyła się ogólna atmosfera pilnowania, żeby nikt nie wziął "ponad przydział"... Odpowiedz Link
mamusia79 Re: Nieudane wesele 25.09.06, 23:56 też byłam na takim, na szczęście blisko mojego domu. Wyskoczyliśmy z mężem coś zjeść. Po drodze spotykaliśmy innych gości jak wracali z podjadania w domu. A z poprawin urwaliśmy się do knajpy. Było tam pół wesela:-) Odpowiedz Link
lenchen Re: Nieudane wesele 26.09.06, 00:19 Ja miałam okazję być na weselu, na którym przez całą noc przygrywała kapela klezmerska!! Czyli przez całą noc jęczały skrzypki wygrywając żydowskie melodie. Muszę dodać, że muzyka ta jest piękna, ale jeden utwór i wystarczy. Każdy utwór trwał około 10 min i wszystkie były tak do siebie podobne, że po 30 min wychodziliśmy na powietrze odpocząć, bo głowa pękała. Prawie nikt się nie bawił, nie tańczył, bo to nie było łatwe przy takiej muzyce. Co najśmieszniejsze - para młoda katolicy biorący ślub w kościele, chcieli taki zespół, żeby było oryginalniej. No i od tej oryginalności o 1.00 w nocy zwialiśmy do domu. A awersja do tego typu muzyki pozostała do dziś... Odpowiedz Link
twitti Re: Nieudane wesele 27.09.06, 15:39 Tak jak ktos napisalam udane lub nieudane wesele moze byc rozne w stosunku do roznych osob.. U nas bylo prawie tak jak chcielismy wiec dla nas bylo udane - nie bylo muzyki weselnej (procz ok. 30 minut gdzie stery przejal swiadek jak nas nie bylo), przyjecie mialo trwac do ok. 24 i tak trwalo.. Dla gosci moglo nie byl udane (mimo ze wiedzieli zze to nie bedzie wesele), bo nie bylo muzyki tanecznej (pewnie jak byla to sie super bawili bo wszyscy poszli tanczyc) i wiekszosc sie wykruszyla ok. 24 - dla nas dobrze - oni moga powiedziec ze bylo nudno... No i jeszcze pojechalismy na 1,5 h na zdjecia - dla nas trwalo to chwile dla nich bylo dlugoo... Tak wiec trudno powiedziec czy bylo to przyjecie wesele udane czy nie:) Odpowiedz Link
dzenifer Re: Nieudane wesele 27.09.06, 23:23 Kolezanka byla na weselu, na ktorym pobila sie rodzina panny mlodej z rodzina pana mlodego... Wesele skonczylo sie okolo 23ciej wizyta policji i karetki pogotowia. Odpowiedz Link
kasia_kar Re: Nieudane wesele 02.10.06, 10:42 U mnie była taka sprawa, że mieliśmy kierowcę z samochodem na 6 osób, który odwoził gości w nocy do domów (wesele pod miastem). Niestety ja nie miałam głowy żeby się nim zająć, a nie zleciłam tego nikomu z rodziny i facet przez całą noc nie dostał nic do jedzenia i skarżył się na nas (na młodą parę i ich rodzinę) gościom, których odwoził :/ Jak się o tym dowiedziałam po fakcie to myślałam, że się pod ziemię zapadnę ze wstydu. Ale nie miałam szans wszystkiego dopilnować osobiście, a rodzina i tak była obarczona innymi obowiązkami :( Odpowiedz Link
anusiaczek87 Re: Nieudane wesele 05.10.06, 08:58 a w umowie bylo za zapewniacie mu jedzenie? jesli nie, to nie masz co miec wyrzutow sumienia :) Odpowiedz Link
anyaa2604 Re: Nieudane wesele 16.08.21, 23:28 Ja niestety podzielę się historia mojego nieudanego wesela...Na początek okazało się, że moja koleżanka florystka zapomniała o bukiecie dla mnie🤯 Świadkowa załatwiała mi bukiet na ostatnia chwile, totalnie niepasujacy do reszty kwiatów, które tez były w innym kolorze niż zamawiałam. Zaczęło padać, wiec ceremonia zaślubin była w korytarzu dworku, a nie w pięknej altanie w ogrodzie wokół dworku. Rodzice męża cały ślub siedzieli nadąsani. No i gwóźdź do trumny: w momencie składania nam życzeń przez gości (każdy dostał mikrofon, bo to było skromne wesele na 30 osób) mąż siostry męża wyjął pierścionek zaręczynowy z wielkim brylantem i oświadczył się ponownie swojej żonie, argumentując, że lata temu nie stać go było na taki. Wszyscy bili im brawo, śpiewali sto lat, a ja miałam ochotę wyjść z własnego wesela.... Odpowiedz Link
freya_v Re: Nieudane wesele 20.08.23, 13:16 Wesele kuzynki. Mieli dj który był młody początkujący i chyba do końca nie wiedział gdzie szukać muzyki do tańca albo źle dobrać repertuar. Goście nie chcieli tańczyć i się bawić. Na sali tańczyły dwie pary albo wcale.. Szybko chcieli wracać do domu. No słabo trochę to wyszło Odpowiedz Link
kamienna40 Re: Nieudane wesele 26.11.23, 08:49 Ogólnie korzystałam z wielu wróżek ale bardzo przypadł mi do gustu Wróżbita Massimo ze strony wrozbitamassimo.pl Jego wróżby nie są robione na odwal ale z należytą dokładnością i trafnością. Zamówiłam około 3 miesiące temu razem około 7 pytań i wszystkie się sprawdziły co jak na te czasy jest absolutnie niemożliwe. Czytam wasze opinie ale od serca mogę wam polecić Masiima a co najważniejsze można łatwo i szybko na stronie zamówić wróżbę poprzez zwykłą płatność, paypal lub blika. Dodam jeszcze ze koleżanka zamówiła czar miłości coś Ala rytuał miłości i na prawdę zaczyna działać. jak dla mnie fajny człowiek, facet i wróżbita!.. Odpowiedz Link