tawnyroberts
03.03.08, 14:40
Ulucz to miejsce niezwykłe nie tylko ze względu na przecudną
drewnianą cerkiewkę, ukrytą pośród cmentarza na szczycie
malowniczego wzgórza Dębnik. To także tragiczna historia wioski,
wielokrotnie palonej i grabionej przez Wojsko Polskie i smutna dola
Uluczan, wyrzuconych stąd siłą na Ukrainę i Ziemie Odzyskane.
Dzisiaj Ulucz to kilkanaście powojennych domów, popegerowskie
czworaki, zdewastowane budynki PGR-u, nieczynna szkoła i niedawno
uruchomiona żwirownia. I gdyby nie cerkiew, to mało kto by tutaj
zaglądnął. No może poza dawnymi mieszkańcami Ulucza, zjeżdzającymi
tutaj pod koniec maja na coroczne spotkania Uluczan. Wioska wtedy
odżywa: jest nabożeństwo w cerkwi na Dębniku, są ogniska, śpiewy,
występy zespołów, spacery po dawnych miejscach. Przez te kilka dni
Uluczanie są znowu jedną wielką rodziną. U siebie, w Uluczu...