stephen_s 10.11.07, 17:52 Z ciekawości - czytaliście ten tekst w dzisiejszych "Wysokich Obcasach"? Jeśli tak, to co sądzicie? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
gotlama Re: Feminizm a katolicyzm 10.11.07, 18:34 Jeszcze nie czytałam, ale kiedyś za wypuszczenie hasełka "feminizm katolicki" zostałam zwyzywana od oksymoronów ;) Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: Feminizm a katolicyzm 10.11.07, 18:52 Ja sądzę, że temat jest rzeka i ma odnóg jak ośmiornica, a wywiadowana pani nie jest głupia. Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Feminizm a katolicyzm 10.11.07, 20:35 Czytałam, bardzo się cieszę, że ten artykuł się pojawił, ponieważ wiele osób wciąż łączy feminizm ściśle z antyklerykalizmem. Nic nowego dla mnie, wszystko to znam już z genderów, ale, że to samo pojawia się w WO jest wielkim plusem. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 10.11.07, 21:00 tygodnik.onet.pl/1546,1432037,dzial.html Biskupi w Piekarach od kilku lat tłumaczą kobietom świat jak potrafią. „Kościół jest zobowiązany do badania znaków czasu i interpretowania ich w świetle Ewangelii. Kościół chce odpowiadać na pytania ludzi" Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 12:51 Na czym polega problem w tym cytacie, bo nie rozumiem..? Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 13:21 "jak potrafia" caly problem, ze jeden biskup potrafi tak, drugi tak, a o.tadeusz jeszcze inaczej Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: Feminizm a katolicyzm 10.11.07, 21:13 problem został wcześniej poruszony w "Zadrze", ale chyba już nie będzie, bo ostatnio "Zadra" sugerowała, że katofeministki to takie śmieszne zacofańce, nie mające prawa do feminizmu w ogóle kolesiowsko-populistyczno-rechocąco-młodzieżowy (z motywem parodiowania fragmentów mszy i określeniami typu radio z twarzą) ślepy zaułek, w jaki zapędziła się rzeczona "Zadra", nie podoba mi się. to nie jest mój feminizm. Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Krytyka Radia Maryja 11.11.07, 12:57 i postulatów Rydzyka to antykatolicyzm, antyklerykalizm? Nie żartuj. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Na litość boską 11.11.07, 16:32 GDZIE ja słówko pisnęłam o antykatolicyzmie, antyklerykalizmie? Sama krytykuję oćca aż furczy. Chodziło mi jedynie o FORMę, nie o TREść. Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes No to ja nie rozumiem 12.11.07, 08:51 chodzi ci o ten stary happening z manify? Mnie bawił. A innych żarcików na temat radyja nie pamietam. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 12.11.07, 19:50 sir.vimes napisała: > chodzi ci o ten stary happening z manify? Jaki happening? Chodzi mi o określenie "Radio z twarzą" używane na łamach tejże "Zadry" oraz śpiew "Chrystianizujemy Unię Europejską" na melodię fragmentu mszy św. (to na manifie) Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 12:56 No to to samo mamy na myśli. No wiesz... Kilka żarcików i to wcale nie obraźliwych (raczej uszczypliwych) versus uwagi o kwasie solnym itp... Co do melodii mszy - myślę to samo co powyżej. I zastanawiam się jakim cudem znajome katoliczki świetnie sie na tym happeningu bawiły. Nie biorąc tego do siebie ani do swojego wyznania - raczej traktując jako uszczypliwą uwagę, że msza nie jest odpowiednim kontekstem do politykowania (a przed referendum niektórzy księża mocno sobie pozwalali - i to ich zachowanie ośmiesza, deprecjonuje mszę a nie punktowanie tego zjawiska przez feministki). Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 17:23 > No wiesz... Kilka żarcików i to wcale nie obraźliwych (raczej uszczypliwych) > versus uwagi o kwasie solnym itp... Dla mnie to nie są żarciki, postrzegam je po swojemu i mam do tego prawo. Co do uwag o kwasie solnym to podobał mi się ten małolat przebrany za księdza, to było dobre. Natomiast ja bym raczej odpowiedziała równie "grubą" uwagą , np. na temat mentalności polskich księży, a nie czymś cwaniutkim i zjadliwym, co ty nazywasz żarcikami. > niektórzy księża mocno sobie pozwalali - i to ich zachowanie ośmiesza, > deprecjonuje mszę a nie punktowanie tego zjawiska przez feministki). Możliwe, ale ja ODCZUWAM swoje. Jezu! Kobieto! Powtarzam po raz n-ty: mówimy nie o TREśCI (deprecjonowaniu), ale o FORMIE! Porównaj proszę dwie teoretyczne wypowiedzi imprezowiczów: - Świetnie się bawiłem. - Zaj...a impreza była. Treść ta sama, prawda? Forma nie. Czy już rozumiesz, o czym mówię? Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 18:34 Ależ oczywiście , ze masz prawo do własnego zdania , gustu i interpretacji. W żaden sposób nie sugerowałam , że nie masz. Ale twoja sugestia , że ten happening był wulgarny (odnoszę się teraz do przykładu z komentarzem o imprezie) mimo, ze jednocześnie postulujesz "grubą " uwagę zamiast , jak napisałaś, czegoś cwaniutkiego i zjadliwego uważam za sprzeczną wewnętrznie. Albo postulejemy by ktoś był bardziej wulgarny albo by był wulgarny mniej. Nie mozna zarzucać jednego i drugiego naraz. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 18:51 > Ale twoja sugestia , że ten happening był wulgarny (odnoszę się teraz do > przykładu z komentarzem o imprezie) Nie, nie, ja nie pisałam, że happening był wulgarny, a jedynie, że OBRAźLIWY. mimo, ze jednocześnie postulujesz "grubą " > uwagę zamiast , jak napisałaś, czegoś cwaniutkiego i zjadliwego uważam za > sprzeczną wewnętrznie. Albo postulejemy by ktoś był bardziej wulgarny albo by > był wulgarny mniej. No i nadal się nie rozumiemy. Podany przeze mnie przykład zawierał element wulgarności, ale element ten służył wyjaśnieniu różnic między treścią a formą. Nie twierdziłam, że rzeczony happening był wulgarny. Przeciwnie, cwaniutkość plus zjadliwość jest przeciwieństwem wulgarności, jak walka trucizną jest przeciwieństwem walki maczugą (cel niby ten sam, ale osobnik z maczugą słabo by się odnalazł na dworze Ludwików i vice versa). Postuluję, żeby odpowiadał bronią przeciwnika. Przeciw maczudze - maczuga, a nie trucizna. Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 20:07 > Nie, nie, ja nie pisałam, że happening był wulgarny, a jedynie, że OBRAźLIWY. > Myślę, ze właściwym sformułowaniem będzie, ze ciebie uraził/obraził. Tak będzie najbezpieczniej. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 23:47 sir.vimes napisała: > > Nie, nie, ja nie pisałam, że happening był wulgarny, a jedynie, że OBRAźL > IWY. > > > > Myślę, ze właściwym sformułowaniem będzie, ze ciebie uraził/obraził. > Tak będzie najbezpieczniej. I skutecznie zniechęcił do manif. Dodam, że do kościoła nie chodzę i równy efekt,jeśli o mnie idzie, dałoby wyśmiewanie np. rytuałów buddyjskich. > Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 23:48 > Myślę, ze właściwym sformułowaniem będzie, ze ciebie uraził/obraził. > Tak będzie najbezpieczniej. Dyskusja tego typu zmierza donikąd. To znaczy, do punktu "ciebie uraził, nam się podobał, rozchodzimy się". Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Re: No to ja nie rozumiem 14.11.07, 00:23 Nie wiem czy ta dyskusja zmierz donikąd - dyskutujemy o FORMIE nie o samym happeningu... Zastanawia mnie czemu z powodu jednego happeningu, który ci się nie podobał (sensu mu nie odmawiasz, nie utrafił jedynie w twój gusst co do formy ) skreślasz całe srodowisko? (Oczywiście - możesz to zrobić, zeby nie było;) Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 14.11.07, 00:50 > Zastanawia mnie czemu z powodu jednego happeningu, który ci się nie podobał > (sensu mu nie odmawiasz, nie utrafił jedynie w twój gusst co do formy ) > skreślasz całe srodowisko? Nie tyle w mój gust, co w moje zasady. Środowiska nie znam, skreślam "Zadrę" jako pismo i manify jako event. Dlaczego jednego? Bo pewnych rzeczy moim zdaniem nie robi się. To tak jakbyś powiedziała "skreślasz znajomego za JEDNO wyśmianie się z kaleki". Pardon, idę spać. Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 20:23 sir.vimes napisała: > Ależ oczywiście , ze masz prawo do własnego zdania , gustu i interpretacji. W > żaden sposób nie sugerowałam , że nie masz. > > Ale twoja sugestia , że ten happening był wulgarny (odnoszę się teraz do > przykładu z komentarzem o imprezie) mimo, ze jednocześnie postulujesz "grubą " > uwagę zamiast , jak napisałaś, czegoś cwaniutkiego i zjadliwego uważam za > sprzeczną wewnętrznie. Albo postulejemy by ktoś był bardziej wulgarny albo by > był wulgarny mniej. Nie mozna zarzucać jednego i drugiego naraz. Z tą wulgarnością to zależy od sytuacji. Na co dzień staram się jej unikać, ale zdarzają się sytuacje, kiedy trzeba czasami być nieco ostrzejszą. Np. kiedy ktoś się do Ciebie przyczepi, mimo spokojnych, kulturalnych próśb, nie daje za wygraną, czasem trzeba powiedzieć coś wulgarnego. Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 21:10 Oczywiscie. ale nie można postulowć wiecej wulgarności i braku wulgarności jednocześnie, o to mi chodziło, i tak zrozumiałam postulaty Kochanicy. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Re: No to ja nie rozumiem 13.11.07, 23:44 sir.vimes napisała: > Oczywiscie. > > ale nie można postulowć wiecej wulgarności i braku wulgarności jednocześnie, o > to mi chodziło, i tak zrozumiałam postulaty Kochanicy. Nie, ja postulowałam mniej cwaniutkiej zjadliwości. Sama z dwojga złego wolę być wulgarna niż cwaniutko-zjadliwa. Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: No to ja nie rozumiem 15.11.07, 20:58 sir.vimes napisała: > Oczywiscie. > > ale nie można postulowć wiecej wulgarności i braku wulgarności jednocześnie, o > to mi chodziło, i tak zrozumiałam postulaty Kochanicy. Można, ale pod warunkiem, że bierzesz pod uwagę różnorodność sytuacji. Oczywiście, że dobrze byłoby, gdyby z polskiej sceny politycznej zniknęła wulgarność, nieustanne przepychanki etc. Natomiast, jak już wspomniałam, są w życiu sytuacje, w których czasami trzeba być wulgarną/wulgarnym. Zdarzają się osoby, które pozwalają sobie wchodzić na głowę, bo nie potrafią twardo bronić swoich granic. Są osoby, którzy nie reagują na słowa: "proszę daj mi spokój", takim osobom trzeba czasami powiedzieć to "dosadniej" i to także jest swego rodzaju umiejętność. Ale na co dzień, kiedy sytuacja tego nie wymaga, rzeczywiście pojawia się pewien rozdźwięk, nie można wymagać, aby ludzie Cię szanowali i jednocześnie obrażać innych dookoła. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 10:45 Matko, czy wiesz co robi twoje dziecko? Moze oglada film pornograficzny, ktory zostawil Twoj maz na wierzchu? isidorus.net/pl/modules.php?name=News&file=article&sid=942 Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 11:25 Czy Ty, Ojcze, pamiętasz o swoich dzieciach, o swojej małżonce, poświęcasz im swój wolny czas? A może wolisz posiedzieć „z nosem w gazecie” lub spędzić ten czas z kolegami przy piwie czy hazardzie? Czy Ty, Matko, pamiętasz o swoich dzieciach, o swoim małżonku i obowiązkach z tym związanych? A może nie wiesz co w tej chwili robi Twoje dziecko.. A więc ojciec ma poświęcać wolny czas(cokolwiek to znaczy)a matka ma OBOWIĄZKI. Ale to pikus wobec grzesznego podniecania się powszechnym kapusiostwem w kościele. Nb. po wyczyszczeniu teczki ks.Maliński wyznał,ze tak naprawde nie współpracował:).Itede itepe. Instytucja kościelna, przynajmniej ta w Polsce jest z ducha średniowieczna, nie ubiegłowieczna.To nie totalitaryzm, a monarchia. Do demokracji, do idei szacunku dla każdego człowieka - kilkasetletnia odległość. I to widac w ich stosunku do kobiet.No nie da rady, bez względu na oficjalne pleple. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 12:33 I ani slowa przygany dla tatusie ogladajacego porno. Mamusia ma dopilnowac, by dziatki nie dorwaly sie do grzesznej zawartosci rozruywek tatusia. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 12:41 > I ani slowa przygany dla tatusie ogladajacego porno. No nie no, teraz juz jedziecie po bandzie. Akurat Kościół nigdy nie tolerował pornografii... Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 13:17 omawiamy konkretny artykol, w ktorym zabraklo tej przygany, a nie zabraklo napomnienia kobiety by strzegla dzieci przed nawykami tatusia. To taka malutka cegielka, a ktorej zbudowany jest caly kosciol Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 17:59 stephen_s napisał: > > I ani slowa przygany dla tatusie ogladajacego porno. > > No nie no, teraz juz jedziecie po bandzie. Akurat Kościół nigdy nie tolerował > pornografii... > Ale nikt nie gani tatusia, tylko matkę, która nie przeszukała całego domu na obecność filmików czy gazetek erotycznych małżonka. Głos w sprawie filmów porno jest jakimś trafem dużo mniej słyszalny niż w kwestii stosowania antykoncepcji przez kobiety. Poza tym mężczyzna oglądający filmy erotyczne jest bardziej "pobłażliwie" traktowany niż kobieta robiąca dokładnie to samo. Niepomna tego, gdzie to słyszałam, pamiętam takie słowa jednego z księży, wykładowcy teologii, który kierował je do kobiet:"czy zwracacie uwagę na swoje zachowanie i strój, aby nie rozbudził on popędu waszego narzeczonego i nie sprowadził go na drogę grzechu, jakim jest masturbacja". Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 21:30 > Głos w > sprawie filmów porno jest jakimś trafem > dużo mniej słyszalny niż w > kwestii stosowania antykoncepcji przez > kobiety. Doprawdy? Kościół bardzo głośno krytykuje współczesne podejście do erotyki, nasycenie nią mediów itd. Co do antykoncepcji, to Kościół w ogóle krytykuje antykoncepcję, nie tylko tę stosowaną przez kobiety - przypominam, że KK nie zgadza się też na prezerwatywy. > Poza tym mężczyzna > oglądający filmy erotyczne jest bardziej "pobłażliwie" traktowany > niż kobieta robiąca dokładnie to samo. Masz jakieś konkrety na poparcie tej tezy? Bo ja jako żywo nigdy nie widziałem, by Kościół wykazywał jakąkolwiek pobłażliwość wobec erotyki. > Niepomna tego, gdzie to > słyszałam, pamiętam takie słowa jednego z księży, wykładowcy > teologii, który kierował je do kobiet:"czy zwracacie uwagę na swoje > zachowanie i strój, aby nie rozbudził on popędu waszego narzeczonego > i nie sprowadził go na drogę grzechu, jakim jest masturbacja". No i na podstawie takich wypowiedzi uważasz, że feministki powinny odrzucić katolicyzm? Odpowiedz Link Zgłoś
bri Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 10:43 Inne feministki mogą sobie myśleć, co chcą, ale mnie nikt nie przekona, że kościół katolicki tak samo traktuje kobiety i mężczyzn. I to jest jeden z powodów, dla których ja go odrzucam. Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 20:58 bri napisała: > Inne feministki mogą sobie myśleć, co chcą, ale mnie nikt nie > przekona, że kościół katolicki tak samo traktuje kobiety i mężczyzn. > I to jest jeden z powodów, dla których ja go odrzucam. Bri jak zwykle trafiła w samo sedno problemu. Innym kobietom taka wersja katolicyzmu może odpowiadać. Ja pozostaję krytyczna wobec Kościoła za sprawą nierównego traktowania kobiet i mężczyzn, skazywania ludzi na grę w rosyjską ruletkę, a także dyskryminowaniu osób homoseksualnych. To taki skrót moich krytycznych spostrzeżeń dotyczących Kościoła. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 12:51 > "Czy Ty, Ojcze, pamiętasz o swoich dzieciach, o swojej małżonce, > poświęcasz im swój wolny czas? A może wolisz posiedzieć „z nosem w > gazecie” lub spędzić ten czas z kolegami przy piwie czy hazardzie? > Czy Ty, Matko, pamiętasz o swoich dzieciach, o swoim małżonku i > obowiązkach z tym związanych? A może nie wiesz co w tej chwili robi > Twoje dziecko.. > > A więc ojciec ma poświęcać wolny czas(cokolwiek to znaczy)a matka > ma OBOWIĄZKI." Heh. I znowu sytuacja w stylu "Damned if you do, damned if you don't". Kocia, może by tak zwrócić uwagę na POZYTYWY zawarte w tym, co zacytowałaś - czyli zachęcaniu mężczyzn do udziału w życiu rodzinnym? > Ale to pikus wobec grzesznego podniecania się powszechnym > kapusiostwem w kościele. ????????????????????? Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 16:02 stephen_s napisał: > > Heh. I znowu sytuacja w stylu "Damned if you do, damned if you don't". Naciagasz. Źle,że nie potępiają facetów pornoogladaczy, ale gdyby potępili, a mybyśmy też uznały że to źle, wtedy powiedzenie mogłoby się stosować.To czysta manipulacja, Steph. Kocia, > może by tak zwrócić uwagę na POZYTYWY zawarte w tym, co zacytowałaś - czyli > zachęcaniu mężczyzn do udziału w życiu rodzinnym? Dla mnie to negatyw, nie pozytyw.Przyklepanie takiego układu,że tatuś to powinien jak już nie ma nic innego do roboty, a mamusia musi, bo to JEJ obowiązek. > > > Ale to pikus wobec grzesznego podniecania się powszechnym > > kapusiostwem w kościele. > > ????????????????????? > No jak to '????' Przecież cały artykuł jest o tym,że ludziska się podniecaja kapusiostwem biskupa, a w Ameryce Murzynów biją. I że niech każden jeden katolik najpierw se spojrzy czy sam jest święty a potem świętą osobę krytykuje. I że jeśli chodzi o kapusiowanie kleru to nie trza się interesować, a broń Boże krytykowac. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 21:33 > Dla mnie to negatyw, nie pozytyw.Przyklepanie takiego układu,że > tatuś to powinien jak już nie ma nic innego do roboty, a mamusia > musi, bo to JEJ obowiązek. Well, wiadomo, że Kościół mniej lub bardziej popiera tradycyjny model rodziny, tzn. że obowiązkiem mężczyzny jest utrzymanie rodziny, a obowiązkiem kobiety wychowanie dzieci. Czy nie można zatem przynajmniej pochwalić Kościoła za to, że - opowiadając się za takim modelem - stara się, by ten model przynajmniej optymalnie funkcjonował? Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 21:58 stephen_s napisał: Czy nie można zatem przynajmniej pochwalić Kościoła za to, ż > e > - opowiadając się za takim modelem - stara się, by ten model przynajmniej > optymalnie funkcjonował? > Ty sobie chwal, przecież możesz, ale dla mnie to żaden powód do pochwał. I w końcu przyznajesz,ze KK podpiera patriarchalny porządek,a tym samym jest w opozycji do feminizmu. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 22:02 > I w końcu przyznajesz,ze KK podpiera patriarchalny porządek,a tym > samym jest w opozycji do feminizmu. Po pierwsze, z tego co rozumiem, są rózne feminizmy, prawda? Po drugie, czy to, że aktualnie KK wciąż mniej lub bardziej popiera patriarchalną wizję rodziny, oznacza, że feministce nie wolno być katoliczką? Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 22:14 stephen_s napisał: że feministce nie wolno być katoliczką? > nie przekręcasz czasem? Kto pisał że feministce nie wolno? Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 17:47 kocia_noga napisała: > Czy Ty, Ojcze, pamiętasz o swoich dzieciach, o swojej małżonce, > poświęcasz im swój wolny czas? A może wolisz posiedzieć „z nosem w > gazecie” lub spędzić ten czas z kolegami przy piwie czy hazardzie? > Czy Ty, Matko, pamiętasz o swoich dzieciach, o swoim małżonku i > obowiązkach z tym związanych? A może nie wiesz co w tej chwili robi > Twoje dziecko.. > > A więc ojciec ma poświęcać wolny czas(cokolwiek to znaczy)a matka > ma OBOWIĄZKI. Tak to właśnie wygląda. Ojciec może zrobić cokolwiek w ramach "poświęcenia wolnego czasu". Bywa, że sprowadza się to do zadania pytania:"Jak było w szkole?". Wynika to z szerokiego pola interpretacji, bo poświęceniem wolnej chwili może być zarówno nauka jazdy na rowerze, gra w piłkę, wspólne wyjście na mecz, jak również uruchomienie odbiornika telewizyjnego i oglądanie programu wraz z dzieckiem, niekoniecznie skierowanym do tegoż dziecka. Za to od kobiet ciągle wymaga się tego, tego i siamtego. Szkoda, że nie wymaga się w tego w równym stopniu. > Ale to pikus wobec grzesznego podniecania się powszechnym > kapusiostwem w kościele. > Nb. po wyczyszczeniu teczki ks.Maliński wyznał,ze tak naprawde nie > współpracował:).Itede itepe. > Instytucja kościelna, przynajmniej ta w Polsce jest z ducha > średniowieczna, nie ubiegłowieczna.To nie totalitaryzm, a monarchia. > Do demokracji, do idei szacunku dla każdego człowieka - > kilkasetletnia odległość. W Kościele nigdy nie będzie demokracji. Papież i jego świta nie zechcą podzielić się swoją władzą. Kościół, w moim przekonaniu, wciąż pozostanie instytucją hierarchiczną, w której prawa ogółowi dyktuje wąska grupa osób. Swoją drogą mam już dość wszechobecnych teczek, wywlekania, kto podpisał zgodę na współpracę etc. Nie widzę w tym nic konstruktywnego. Zamiast budować autostrady i zająć się pilnymi sprawami, przestrzeń polityczna i publiczna została zdominowana przez wątek lustracyjno-teczkowo-esbecki. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 11.11.07, 21:35 > W Kościele nigdy nie będzie demokracji. Prowokacyjnie zapytam: a znasz religię, w które istnieje demokracja? Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Dokładniej mówiąc.. 11.11.07, 21:38 Miałem na myśli: czy znasz religię, w której panuje demokracja - i czy naprawdę uważasz, że religia powinna być demokratyczna? Jak to ma wyglądać: wierni mają głosować nad zasadami wiary, czy jak? Religia opiera się na tej czy innej formie objawienia, na wierze, że świat "działa" tak a nie inaczej. Tutaj nie ma miejsca na demokrację - i nie ma w tym nic złego... Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Dokładniej mówiąc.. 11.11.07, 22:03 stephen_s napisał: > Religia opiera się na tej czy innej formie objawienia, na wierze, że świat > "działa" tak a nie inaczej. Tutaj nie ma miejsca na demokrację - i nie ma w tym > nic złego... > Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie.I tak np buddyzm obywa się bez objawień struktury hierarchicznej i rozbudowanej biurokracji. Demokracja to niekoniecznie i nietylko głosowanie, choć i to by sie przydało w polskich parafiach, takie cos jak jest w parafiach k0ściołów protestanckich, gdzie pastor jest służebnikiem parafii. Podstawą demokracji jest idea równości wśród ludzi - i do tej idei KK daleko. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Dokładniej mówiąc.. 11.11.07, 22:09 > Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie.I tak np buddyzm obywa się bez > objawień Oczywiście, że tak. Bardziej pasuje tutaj co prawda w tym wypadku słowo "oświecenie", ale generalnie istota jest ta sama: że twórca religii uzyskał wgląd w istotę rzeczywistości. I ten wgląd nie podlega dyskusji i demokratycznej ocenie wiernych. > struktury hierarchicznej i rozbudowanej biurokracji. To bardzo zależy, o którym odłamie buddyzmu mówimy. I nie ma odłamu buddyzmu, w którym nie istniałaby żadna hierarchia, chociażby w postaci mistrza i jego uczniów. > Demokracja to niekoniecznie i nietylko głosowanie, choć i to by sie > przydało w polskich parafiach, takie cos jak jest w parafiach > k0ściołów protestanckich, gdzie pastor jest służebnikiem parafii. Ale zauważ, że to jest demokracja jedynie w sferze organizacyjnej, nie w sferze doktryny. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Dokładniej mówiąc.. 11.11.07, 22:17 stephen_s napisał: > Ale zauważ, że to jest demokracja jedynie w sferze organizacyjnej, nie w sferze > doktryny. > Zauważyłam co innego, mianowicie że organizacja i zasady funkcjonowania blisko sa związane z doktryną, oraz że doktryna KK zmienna jest i to bardzo i że jak juz się nie da inaczej, to dostosowuje się do okoliczności. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza "Czy ty , ojcze, pamiętasz o swoich dzieciach" 11.11.07, 19:45 "czy może zapomniałeś, żeś je zrobił?" Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 12:48 ... to traktowanie katoliczek przez niekatolickie feministki lekceważąco. Chodzi o owo "Jesteś katoliczką? Przecież logicznie myślisz?", czy też o to lekceważenie ich potrzeb duchowych itd. Niestety, potwierdza to moją opinię, że wg części feministek kobieta ma prawo do własnych poglądów, decyzji życiowych itd... pod warunkiem, że nie wybiera wartości konserwatywnych, religijnych itd. Zgadzam się też, ze część ruchu feministycznego zupełnie niepotrzebnie popada w antyklerykalizm. Dyskutowaliśmy o tym już wcześniej, ale warto powtórzyć: jak feministki mogą liczyć na szerszą akceptację wśród polskich kobiet, skoro większość ludzi w Polsce jest wierząca, a na Manifach niesie się transparenty w stylu "Wiara mnie nie jara"? Zgadzam się, że stereotyp feministki jako agresywnej lewicowej dogmatyczki jest krzywdzący dla feminizmu, ale też polski feminizm też na ten stereotyp pracuje... Odpowiedz Link Zgłoś
sir.vimes Hmm 11.11.07, 13:00 IMo najpierw była pogarda i niechęć katolików (katoliczek) dla "emancypantek" (feministek) - z tego wyrasta pewna niechęć feministek do katolicyzmu. Przyczyna i skutek, po prostu. Zresztą, wywiad poruszał też ten problem. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Seksmisja 11.11.07, 14:54 Najpierw to byla Seksmisja. Nie ma lepszego sposobu na znikniecie problemu niz sdarykaturowanie go. Aseksualne, agresywne baby, smieszne w swojej zakonnej resktrykcyjnosci, dziko ambitne i oczywiscie niedoru..e, w mundurkach. Zero kultury, zero hedonizmu, ludzie-maszyny, slabe jak kazda glupia baba, ktorym na nosie moze zagrac dwoch jurnych facetow. To ulubiony film co drugiego Polaka - nie ma znaczenia, ze to mialo byc o czym innym. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Seksmisja 11.11.07, 16:09 bene_gesserit napisała: To ulubiony film co drugiego Polaka - > nie ma znaczenia, ze to mialo byc o czym innym. A o czym niby miało być? Parodia komuny? Że niby komuna jest prawie tak głupia jak nibyrządy niedoru..ych pzredstawicielek nizszej rasy? Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Seksmisja 11.11.07, 17:25 Oczywiscie. Caly czas tam mrugalo oczko do widza - chocby 'chodzmy na zachod, tam musi byc jakies zycie' itd. Komuna skonala, a film zyje jako kultowy. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Seksmisja 11.11.07, 17:38 bene_gesserit napisała: > Oczywiscie. Caly czas tam mrugalo oczko do widza - chocby 'chodzmy > na zachod, tam musi byc jakies zycie' itd. Komuna skonala, a film > zyje jako kultowy. > No ale dla mnie to żadna róznica, czy autorzy porównują komunę do tych strasznych bab, czy te straszne baby do komuny. Publyka i tak zrozumiała, o co autorom na prawdę chodziło. Odpowiedz Link Zgłoś
kochanica-francuza Oczywiście , kocia 11.11.07, 19:44 System ma płeć - systemowi płeć się przypisuje. JUż to gdzieś czytałam,chyba u Filipiak, a propos komuny. Poczytaj prooooooszę "Weekend w Spestreku" z tomu "Polska 50 +". Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 16:07 stephen_s napisał: Chodz > i > o owo "Jesteś katoliczką? Przecież logicznie myślisz?", ..... jak > feministki mogą liczyć na szerszą akceptację wśród polskich kobiet, skoro > większość ludzi w Polsce jest wierząca, 1Kosciół jest wrogi feminizmowi 2Katoliczka wierna kościołowi musi uznać,że feminizm jest złem 3Wyznawanie równocześnie doktryny katolickiej i poglądów feministycznych musi prowadzić do sprzeczności. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 17:17 > 1Kosciół jest wrogi feminizmowi > 2Katoliczka wierna kościołowi musi uznać,że feminizm jest złem > 3Wyznawanie równocześnie doktryny katolickiej i poglądów > feministycznych musi prowadzić do sprzeczności. malinski.pl/?inc=inne_focus&id=37&t=inne&jakie=wywiady ale rowniez spotkalam opinie, ze kobiety w kosciele sa BARDZO, BARDZO potrzebne, bo i kosciol posprzataja i kwiatami ustroja i ksiedzu na plebanii usluza Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 17:41 to sprzatanie to miala byc ironia, ale jednak nie, bo powazne dyskusje sie prowadzi w lonie kosciola, by nietylko familiae.pl/www/index.php?option=com_content&task=view&id=542&Itemid=2 Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 17:23 Otoz to. I o ile caly wywiad jest fajny i madry, o tyle ta konkluzja na koncu o 'godzeniu sprzecznosci', ze to niby takie calkiem normalne, jest imo bez sensu. Jest w Swiatecznej wywiad z Klata. Facet przedziwny, z ducha rebeliant, z wyznania prawak (glosowal na Kaminskiego, jak sie przyznal gdzie indziej), z milosci lewak (o Sierakowskim wyraza sie z uwielbieniem). I niby taka kasza swiatopogladowa jest ok, ludzie istotnie nie musza byc konsekwentni, ale to sprawia, ze rozmowa z Klata jest w zasadzie niemozliwa. Bo niby tak, a niby nie. Bo z tej strony tak, z tamtej inaczej, a w ogole... Bardzo podobne sytuacje swiatopogladowe. I niby mozna zyc w takiej schizofrenii, tylko jakim kosztem? W efekcie sie czlowiek skreca w supelki i zaklamuje. Zadne 'godzenie sprzecznosci' tylko (nedzne) racjonalizowanie i kompromisy z ideami. Zamiast goraco - letnio. Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 17:51 Bo sęk w tym,że w Kościele jest reprezentacja niemal każdego poglądu, ale liczy się tak na prawdę, w działaniu i konsekwencji ten nurt patriarchalny, antykobiecy, antyfeministyczny.Bo jesli Maliński prawi o Ewangelii i równości, to inszy o sprzątaniu świątyni, a w sumie wszyscy oni musza się zgodzić, że to co pisał Paweł z Tarsu obowiązuje i że facet ma pasać tę trzodę i mówić jej, co jest dla niej złe a co powinna. Maliński mówi od siebie, oficjalna wersja jest taka mętnie słodkopierdząca,a czyny sa jawnie anty. Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 19:39 Kocia, nie zgadzam się, że katoliczka wierna kościołowi musi uznać feminizm za zło. Nie podoba mi się takie stawianie sprawy, nie uważam, że feminizm równa się odcięciu od katolicyzmu. To krzywdzi i kościół (jakikolwiek niedoskonały by nie był) i feministki-katoliczki. Na całym świecie w każdej religii kobiety o poglądach feministycznych szukają zmian, szukają dialogu, nawet w judaizmie i islamie, które, IMHO, wcale nie są mniej patriarchalne w swoich założeniach. Skoro feminizm III fali stawia na różnice, to pozwólmy ludziom wybierać. O ile rozumiem krytykę kościoła przez gros feministek, o tyle krytykę feministek-katoliczek przez feministki antyklerykalne już nie. Przecież to nieprawda, że polski feminizm ma tylko jedną twarz, a tolerancja nie działa tylko w jednym kierunku. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 20:12 Jak powiedziano w wywiadzie: to jest pytanie o istote, o definicje feminizmu. Kiedy jeszcze/juz mozna sie nazwac 'feministka'. Czy instytucja, ktora ... tu wstaw sobie dowolne z licznych argumentow 'anty'... moze zrzeszac feministki i na jakich, u licha, zasadach. Tam jest przytaczana bardzo fajna wypowiedz jednej kobiety o tym, co pisal JP II o kobietach w Kosciele. Jesli nawet on nie kumal, to kto to do cholery skuma? Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Jedna ważna rzecz... 11.11.07, 21:16 Bene, moim zdaniem popełniasz ten błąd, że przykładasz do przynależności do Kościoła kryteria społeczno-polityczne. Mam wrażenie, że traktujesz Kościół jako organizację z określonym "programem", przystawiasz go do postulatów feministycznych - i wychodzi Ci: zbyt wiele niezgodności, nie można być feministką i katoliczką jednocześnie. Tymczasem bycie katolikiem nie polega na przynależności do organizacji. Istotą bycia katolikiem jest WIARA. Wydaje mi się, że można mieć poglądy feministyczne, a jednocześnie wierzyć w Boga i to, że jego "prawomocnym przedstawicielstwem" jest Kościół. I można czuć się członkiem Kościoła, jednocześnie krytykując tę część doktryny, która stawia kobiety na gorszej pozycji. A stosunek do poglądów i działań poszczególnych hierarchów itd. to jeszcze inna działka. Wiara nie polega na tym, ze człowiek patrzy, w co wierzy "statystyczny" ksiądz i ocenia: Kościół nie pasuje do moich przekonań, nie będę jego członkiem. Odpowiedz Link Zgłoś
bri Re: Jedna ważna rzecz... 12.11.07, 10:48 To co napisałeś odnosi się moim zdaniem może do szeroko rozumianego chrześcijaństwa, ale nie do katolicyzmu. Odpowiedz Link Zgłoś
pavvka Re: Jedna ważna rzecz... 12.11.07, 10:52 Ano właśnie - wiara w Boga to jedno, ale żeby nazwać się katolikiem, trzeba zaakceptować całość doktryny KK. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Nieprawda... 12.11.07, 11:54 ... żeby być katolikiem, trzeba akceptować Kościół katolicki jako prawomocne przedłużenie działalności Jezusa i "przedstawicielstwo" Boga na ziemi. Nie oznacza to, że nie można dyskutować tutaj nad doktryną, bo przecież ona ewoluuje (patrz: sobory)... Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Nieprawda... 12.11.07, 21:38 stephen_s napisał: > ... żeby być katolikiem, trzeba akceptować Kościół katolicki jako > prawomocne przedłużenie działalności Jezusa i "przedstawicielstwo" > Boga na ziemi. Nie oznacza to, że nie można dyskutować tutaj nad > doktryną, bo przecież ona ewoluuje (patrz: sobory)... > Stephen, to jak to w końcu jest, raz piszesz, że nie może być demokracji, bo trzeba te kwestie narzucić, a po chwili piszesz, że doktryna ewoluuje. Tp albo narzucamy zasady, albo o części z nich usiłujemy współdziałać. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 20:22 > Na całym świecie w każdej religii kobiety o > poglądach feministycznych szukają zmian, szukają dialogu, nawet w > judaizmie i islamie, które, IMHO, wcale nie są mniej > patriarchalne w swoich założeniach. musze przyznac, ze temet mnie wciagnal, niemniej stwierdzam, ze praktyka "na codzien" bardzo katolickich mezow ma sie nijak do nauk kosciola, a i kosciol nie za bardzo "naciska" na porzestrzeganie tych nauk przez swoich wiernych, czesto zas napomina kobiety by wypelnialy swoje obowiazki. www.swkinga.pl/wybor-liturgii#stary Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 21:22 > niemniej stwierdzam, ze praktyka "na codzien" bardzo > katolickich mezow ma sie nijak do nauk kosciola, a i kosciol nie za > bardzo "naciska" na porzestrzeganie tych nauk przez swoich wiernych, > czesto zas napomina kobiety by wypelnialy swoje obowiazki. Możliwe, ale - jak pisałem Bene - bycie katolikiem to coś głębszego niż popatrzenie, co mówi "statystyczny" ksiądz i porównanie, jak to się ma do swoich poglądów. Bycie katolikiem (czy członkiem innej religii / wyznania) czy to przynależność do stowarzyszenia czy partii, to fundamentalny wybór światopogladowy. Jeśli się wierzy w jakąś religię, to się... wierzy, nawet jeśli z częścią aktualnej doktryny się nie zgadza. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:03 > Jeśli się wierzy w jakąś religię, to się... wierzy, nawet jeśli > z częścią aktualnej doktryny się nie zgadza. tak troche wierze, a troche puszczam oczko? troche sie rozmarzylam, jak osiagnac i utrzymac taki zwiazek?, ale taki naprawde, bez przymykania oczu na grzechy, grzeszki, przewinienia, zaniedbania, zaniechania, odpuszczania sobie? Czy istnieja takie malzenstwa w rzeczywistosci, czy tylko nas pokaz, ukrywajac przed swiatem cale piekielko wspolnego zycia. liturgia.wiara.pl/?grupa=6&art=1189024956&dzi=1115658735 Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:11 > tak troche wierze, a troche puszczam oczko? Nie. Mówię o postawie "WIERZĘ, choć jednocześnie wskazuję, gdzie AKTUALNA doktryna nie oddaje PRAWDZIWEJ istoty wiary, którą wyznaję". Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:33 Wiara to dogmat, nie ma troche tak, troche tak > Nie. Mówię o postawie "WIERZĘ, choć jednocześnie wskazuję, gdzie > AKTUALNA doktryna nie oddaje PRAWDZIWEJ istoty wiary, < którą wyznaję". podwazajac aktualna doktryne, podwazasz jednoczesnie prawo Naziemnego Serwisu Pana Boga do reprezentowania Jego (Boga) na ziemi, czyli podwazasz cala WIARE Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:34 > podwazajac aktualna doktryne, podwazasz jednoczesnie prawo > Naziemnego Serwisu Pana Boga do reprezentowania Jego (Boga) na > ziemi, czyli podwazasz cala WIARE Bardzo, ale to bardzo upraszczasz. We współczesnym Kościele nie twierdzi się, że tylko i wyłącznie hierarchia ma monopol na prawdę. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 23:06 jakis konkretny przyklad poprosze? Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 23:15 Bardzo, ale to bardzo upraszczasz. Czy o to Ci chodzi? forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=212&w=71446877&a=71862089 Odpowiedz Link Zgłoś
rozczochrany_jelonek Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 14.11.07, 13:27 > podwazajac aktualna doktryne, podwazasz jednoczesnie prawo > Naziemnego Serwisu Pana Boga do reprezentowania Jego (Boga) na > ziemi, czyli podwazasz cala WIARE według Ciebie wiara danego człowieka jest wynikiem zgodności tego człowieka z daną doktryna ? Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 14.11.07, 16:01 rozczochrany_jelonek napisał: > według Ciebie wiara danego człowieka jest wynikiem zgodności tego człowieka z > daną doktryna ? > Oczywiście, w przypadku katolika podstawą wiary jest akceptacja doktryny.Wcale się nie dziwię że o tym nie wiesz, większośc polskich katolików nie ma pojęcia o zasadach ich religii. Odpowiedz Link Zgłoś
rozczochrany_jelonek Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 15.11.07, 11:04 czyli jeżeli zgadzam się z doktryną to już jestem wierzącym ? Wcale się nie dziwię że o tym nie wiesz, większośc polskich > katolików nie ma pojęcia o zasadach ich religii. nie składałem jeszcze tutaj wyznania swojej wiary :) o narodowości też nie wspominałem :) Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 15.11.07, 09:12 Popularny słownik języka polskiego, Wydawnictwo Wilga > według Ciebie wiara danego człowieka jest wynikiem zgodności > tego człowieka daną doktryna ? Problem polega na tym, ze nie jest, a powinien bo katolicyzm oparty jest o dogmat. słownik jęz. polskiego dogmat (Wilga) rz. mnż I, D. -u 1. ‘zasada teologiczna podana do wierzenia jako prawda, która nie może podlegać dyskusji czy krytyce ze strony wiernych’ 2. ‘twierdzenie przyjmowane za prawdę bez jakiegokolwiek dowodzenia czy uzasadnienia’ Odpowiedz Link Zgłoś
rozczochrany_jelonek Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 15.11.07, 11:11 ale ja nie pytałem o katolicyzm tylko o istotę samej wiary :) Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:27 Można to trochę porównać do polityki: nie jestem mniejszą patriotką tylko dlatego, że nie odpowiada mi polityka tego czy innego rządu - jest państwo (czytaj: wiara...choć także kultura, zwyczaje, tradycja, historia, jeśli mowa o religiach) i jest rząd (czytaj: taka czy inna forma rządów kościelnych, ten czy inny papież). Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:50 > Można to trochę porównać do polityki: Porownac religie, czyli cos absolutnie nadprzyrodzonego do polityki, czyli czegos pospolitego, przemijajacego jak kometa, nietrwalego? Moze wlasnie dlatego stracilam wiare (a moze mi sie tylko wydaje), ze wszyscy znani mi katolicy, podchodza do wiary w sposob, relatywny, a ich zachowania nacechowane sa czesto zaklamaniem, hipokryzja, ergoizmem i brakiem empatii. www.opoka.org.pl/slownik/ltk/relatywizm.html Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 01:38 turbomini napisała: > Można to trochę porównać do polityki: nie jestem mniejszą patriotką tylko > dlatego, że nie odpowiada mi polityka tego czy innego rządu - jest państwo > (czytaj: wiara...choć także kultura, zwyczaje, tradycja, historia, jeśli mowa o > religiach) i jest rząd (czytaj: taka czy inna forma rządów kościelnych, ten czy > inny papież). Tylko ze w wierze nie ma dowolnosci i pola wyboru. Kupujesz cala, albo jestes renegatem. To jest sytuacja albo-albo. Popularny poglad, ze mozna sobie z chrzescijanstwa wybrac liberalne rodzynki, ale tego sie tak nie je. Kupujesz calosc, lacznie z tym, co postanowiono na Soborach, bo kolejni papieze to namiestnicy Boga na ziemi, ament. Albo: mozesz sobie do imentu mowic, ze to niefajnie, ze kobiety nie moga zostac kaplankami, ale koscielni decydenci maja to w nosie. Albo ze nie podoba ci sie celibat, albo to co napisal JP II o kobietach albo o srodkach antykoncepcyjnych albo albo albo... To nie zmienia sytuacji, w ktorej tkwisz w instytucji, szerzacej i promujacej wyjatkowo niefajna postawe wobec kobiet. I ze jesli sie cokolwiek zmieni, to zapewne nie za twojego zycia. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 11:57 > Tylko ze w wierze nie ma dowolnosci i pola wyboru. Kupujesz cala, > albo jestes renegatem Wybacz, Bene, ale to nieprawda. I odwołam się tutaj do przykładu, który sam podałaś: celibat. Przecież jak najbardziej istnieją duchowni (i to wysokiego szczebla), którzy właśnie mówią, że celibatu być nie musi! Nie wszystko w nauce Kościoła jest dogmatem do bezwzględnego zaakceptowania... Odpowiedz Link Zgłoś
pavvka Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 12:58 Co do celibatu zgoda - to jest kwestia praktycznych rozwiązań, a nie doktryny. Ale samodzielne decydowanie, że seks przedmałżeński nie jest grzechem i nie będzie się spowiadało jest nie do pogodzenia z katolicyzmem. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 17:19 pavvka napisał: > Co do celibatu zgoda - to jest kwestia praktycznych rozwiązań, a nie > doktryny. Niby tak, ale zakochany i wspolzyjacy z parafianka ksiadz nie moze byc ksiedzem, popelnia bardzo ciezki grzech. Rowniez parafianka popelnia ciezki grzech, z ktorego oczyscic ja moze tylko sakrament spowiedzi - _lacznie_ naprawa konsekwencji grzechu, czyli wyrzeczeniem sie milosci do ksiedza. Niby nie ma dogmatu, niby to jest praktyczna regulacja, niby obowiazku nie ma, ale bedac ksiedzem albo z ksiedzem i w ksiedzu kochac sie nie mozna. Jesli lamiesz ten zakaz, nie mozesz przystepowac do sakramentu komunii, czyli traci sie mozliwosc aktywnego udzialu w sakrum. Plus potepienie i piekielne ognie po smierci, jesli by uwodzicielska parafianke trafil piorun z jasnego nieba. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 21:49 > Przecież jak najbardziej istnieją > duchowni (i to wysokiego szczebla), którzy właśnie mówią, że > celibatu być nie musi! Ale te rozdzwieki i niedomowienie podwazaja tylko niezachwiana wiare. Wierni sami zaczynaja interpretowac dogmaty koscielne, powstaja schizmy i odlamy kosciolow, rozglosnie radiowe i telewizyjne, kaplani prowadza interesy, produkuja, czy tam handluja winem i woda. Nawoluja do nienawisci i dziela spoleczenstwa i narody. Az chcialoby sie powiedziec slowami "klasyka" "a ciemny lud kupi" worldwide.familyradio.org/pl/menu05/smenu32/potepienie.htm Odpowiedz Link Zgłoś
kocia_noga Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:10 turbomini napisała: > Kocia, nie zgadzam się, że katoliczka wierna kościołowi musi uznać feminizm za > zło. Wcale tak nie uważam.Ale Steph pzrytoczył tu argument o logice jako dowód na tępienie feminsitek-katoliczek przez te antykatolickie, takie jak ja.Więc wydobyłam spzrecznośc logiczną. Oczywiście feministki katoliczki, żydówki czy muzułmanki dążą do ZMIANY swojego kościoła.Jesli do zmiany, to znaczy,że odrzucają stan taki jaki zastały i chcesz czy nie,sa tego stanu przeciwniczkami. Kiedys dawno dyskutowałam tu z pewną feministką katoliczką i pzrekonała mnie do swoich motywów.Rozumiem je, choć jestem mocno sceptyczna. Chrzanić sygnaturki Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 22:35 Sceptycyzm i logika w wierze i religii się nie sprawdza :). Trochę z innej mańki, ale częściowo na temat: urzeka mnie np. taka Estes, która pisze, że na tożsamość człowieka składa się jego pochodzenie, jego religia, jego tradycja. Ta kobieta nie neguje paru tysięcy lat historii i tradycji, za to pokazuje, że w "oczywistym" zawsze można szukać nowych znaczeń. Wydaje mi się, że taką właśnie krucjatę toczą feministki-katoliczki: nie negują, szukają nowych znaczeń. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 11.11.07, 23:01 > która pisze, że na tożsamość człowieka składa się > jego pochodzenie, jego religia, jego tradycja. Ta kobieta nie > neguje paru tysięcy lat historii i tradycji, za to pokazuje, > że w "oczywistym" zawsze można szukać nowych znaczeń. > Wydaje mi się, że taką właśnie krucjatę toczą > feministki-katoliczki: nie negują, szukają nowych znaczeń. No tak, ale traktowanie religii w aspekcie historii, tradycji, kultury, czy nawet etyki i szukanie w tym nowych znaczen nie MUSUI oznaczac wcale WIARY. Zwlaszcza, ze czesto wyznawcy nie rozrozniaja Istoty Najwyzszej od Instytucjii Ja reprezentujacej. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 01:44 Jasne. Tylko ze to prowadzi do sytuacji 'teoria swoja droga, a praktyka swoja' - jak w tej zlinkowanej gdzies historii o ksiedzu, co oczkiem mruga. Bo jak to niby ma wygladac w praktyce: 'uzywanie srodkow antykoncepcyjnych to grzech, wiec tego nie robie, chociaz _prywatnie_jako_ja, a nie jako _osoba_wierzaca_ uwazam, ze to nic zlego'? Albo 'uwazam, ze w przedmalzenskim seksie nie ma nic zlego, wiec sie z niego nie spowiadam i przystepuje do komunii, chociaz wg wszelkich mozliwych koscielnych wykladni popelniam w ten sposob swietokradztwo'? Tu nie ma miejsca na kompromisy. Ja go w kazdym razie nie widze, moze zle patrze. Odpowiedz Link Zgłoś
bri Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 10:53 Moja babcia cierpi, że jej prawnuczka nie jest ochrzczona i stara się cały czas sprowadzić nas na dobrą drogę. Wczoraj dostaliśmy od niej prezent, zestaw kolędowy - dwa świeczniki, krucyfiks i kropidło. Bo ksiądz będzie chodził, a to powinno być w każdym domu. Przy okazji dostałam też cenną radę: jeśli nie będę miała w domu święconej wody to mogę wziąć taką zwykłą z kranu, ksiądz się nie pozna. Jak zachować powagę słysząc coś takiego? Odpowiedz Link Zgłoś
pavvka Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 11:05 Co do święconej wody, to nie wiem, czy jest ona aż tak istotna doktynalnie. Tego bym się nie czepiał tak bardzo jak księdza mrugającego oczkiem. Odpowiedz Link Zgłoś
bri Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 11:13 Nie mam pojęcia jak istotna jest święcona woda, ale to pokazuje, że obie strony zarówno ceremoniał, jak i wiele zasad głoszonych przez katolicyzm traktują z przymrużeniem oka. Kościół głosi, że ubóstwo jest cnotą, a sam gromadzi nieprzeliczone skarby, które nikomu nie służą. Patrząc na katolicyzm trochę z zewnątrz mam wrażenie, że żaden katolik już nie pamięta od czego się zaczęło i jakie jest najważniejsze przykazanie. Odpowiedz Link Zgłoś
pavvka Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 11:26 Pamiętam, że swego czasu w jakichś badaniach wyszło, że ponad połowa narodu nie potrafi poprawnie wymienić osób Trójcy Świętej (najczęściej oczywiście zaliczano do niej NMP), a Ty chcesz, żeby ludzie pamiętali o takich skomplikowanych sprawach? ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
monikaannaj Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 12:21 mam wrażenie, że > żaden katolik już nie pamięta od czego się zaczęło i jakie jest > najważniejsze przykazanie. Pewnie. w tym kraju dobrzy dla bliźnich sa tylko nie katolicy.... tylko oni pomagaja chorym dzieciom, samotnym matkom czy bezdomnym kotom. A jednocześnie tylko katolicy popelniaja złe uczynki - chociązprzeciez skoro uwazają sie za katolików to powinni byc bezgrzeszni. PS. Babci powinnas oczywiście uswiadomic że jest głupią, bezczelnie wtracającą sie w nie swoje zycie hipokrytką. Odpowiedz Link Zgłoś
bri Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 12.11.07, 12:32 Masz rację, głupio się wyraziłam. Niektórzy katolicy na pewno pamiętają, które przykazanie jest najważniejsze. Odpowiedz Link Zgłoś
last_battle Re: Co zwróciło moją uwagę w tekście... 23.11.07, 11:31 A jasne, jasne. Niekatolicy najlepiej określą, czy ktoś ma prawo nazywać się katolikiem. Życie jest skomplikowane i trudne, ludzie łamią zasady i udają, że tego nie robią- a niektórym się wydaje, że postępują tak tylko katolicy. To jest dopiero OBŁUDA. Odpowiedz Link Zgłoś
evita_duarte Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 04:05 Artykulu nie czytalam, ale uwazam, ze katolicyzmu z feminizmem nie da sie pogodzic. Katolicyzm to nie tylko wiara i nie tylko Biblia, ale tez caly dorobek kosciola katolickiego i cala postawa antykobieca. I nie mowie tutaj o opiniach jakichs zasciankowych ksiezy, ale reprezentantow kosciola. Czytales kiedys chociazby obowiazujacy katechizm dla nowozencow? Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 12:01 Co ma w takim razie wg Ciebie zrobić kobieta, która jednak wierzy w Boga i - pomimo wszystko - wierzy, ze to Kościół katolicki jest prawomocnym przedstawicielem Boga? Ma postępować wbrew swojej wierze, bo w konkretnych kwestiach, z które wiele nie ma statusu dogmatów, współczesny Kościół ma takie a nie inne zdanie? Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 14:28 Powinna zmienić sobie wiarę na mniej patriarchalną albo uwierzyć w końcu w to, że jest istotą podrzędną, skoro tak jej zależy na chodzeniu do kościoła - ja przepraszam, ale taki właśnie morał da się wyciągnąć z tej dyskusji. Odpowiedz Link Zgłoś
justysialek Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 11:36 Pewnie wiele feministek przeszło taką drogę. Ja nie urodziłam się feministką, urodziłam się natomiast katoliczką i od początku byłam na katoliczkę wychowywana. Wierzyłam i praktykowałam, jednak z czasem zaczęłam zauważać coraz więcej nieprawidłowości, sprzeczności, hipokryzji. Moje poglądy zaczęły się klarować. Ukształtowało się moje zdanie na temat równouprawnienia ale też: aborcji, eutanazji, antykoncepcji. I musiałam podjąć decyzję: myśleć swoje, a przytakiwać księdzu i jednocześnie spowiadać z się tylko z tego, co JA uważam za złe?! Przecież to też jest hipokryzja. Jak można przynależeć do grupy wyznającej konkretny światopogląd - zupełnie niezgodny (wręcz sprzeczny) z moim własnym?! Ja nie mogłam - choćby dlatego, że szlag mnie trafiał na każdym kazaniu. Uznałam więc, że wierzę ale na pewno nie w takiego Boga, jakim go przedstawia KK. A jeśli wierzę w innego Boga, wyznaję inne zasady - to czy nadal jestem katoliczką? Wg mnie feministka-katoliczka (ale taka prawdziwa katoliczka, wyznająca zasady KK, a nie tylko praktykująca ze względu na rodzinę i tradycję) to osoba zgadzająca się na patriarchat: "Poddaję się waszym zasadom, żyję tak, jak wy tego chcecie - doceńcie to i przyznajcie mi łaksawie równe prawa". Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 22:14 Ja tylko pragnę przypomnieć, że nie jest chyba tak, że wszystkie feministki mają ten sam stosunek do aborcji, antykoncepcji i eutanazji. Ważniejszą sprawą dla nich np. kapłaństwo kobiet. Odpowiedz Link Zgłoś
justysialek Re: Feminizm a katolicyzm 14.11.07, 11:16 turbomini napisała: > Ja tylko pragnę przypomnieć, że nie jest chyba tak, że wszystkie feministki maj > ą > ten sam stosunek do aborcji, antykoncepcji i eutanazji. Ważniejszą sprawą dla > nich np. kapłaństwo kobiet. Zdaję sobie z tego sprawę. W pierwszym akapicie pisałam wyraźnie o sobie, a drugi odnosi sie właśnie do tego. Kościół wymaga od kobiet posłuszeństwa i podoporządkowania. Mi ciężko byłoby uczestniczyć w tym wszystkim. Myślę też, że z takiej pozycji ciężko jest kobiecie walczyć o równe prawa, bo najpierw musi ona się podporządkować i przyjąć ich punkt widzenia, żeby w ogóle dopuszczono ją do głosu. I tutaj pada pytanie, czy feministka to kobieta, która "prosi" o równe prawa, czy żyje tak, jakby już je miała? Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Feminizm a katolicyzm 14.11.07, 19:59 W judaizmie jest jeszcze lepiej: mężczyzna w modlitwie dziękuje Bogu, że ten nie stworzył go gojem, ślepym ani kobietą. W islamie mamy zabójstwa honorowe, w taoizmie kobieta powinna przepraszać, że w ogóle jest kobietą. Muzułmanki bardzo dobrze godzą swoją religię z feminizmem, one po prostu trochę inaczej pojmują feminizm. A nasz jest w całości przeszczepiony z Hameryki i moim zdaniem ciężko mu się będzie zakorzenić w tym kraju. Odpowiedz Link Zgłoś
last_battle Re: Feminizm a katolicyzm 23.11.07, 12:26 Taka kobieta powinna zacząć walczyć o swoje. Odpowiedz Link Zgłoś
p_k_79 Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 20:33 Wypada zacząć w zdaniach różnicować wiarę w Boga od religii, zamieszanie się zmniejszy. Jeśli ktoś wierzy w Boga, to i Bogu wierzy przede wszystkim. Żadna religia nie będzie dla Niego ważniejsza, jeśli w jakimkolwiek miejscu kłóci się z tym, co do powiedzenia na dany temat ma Bóg. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 20:38 Ale to nie jest takie proste. Malo go obchodzi instytucja? Nie ma zamiaru sluchac, co ma do powiedzenia kaznodzieja seksista-ksenofob? Ok, nie chodzi do kosciola. I zarabia grzech smiertelny. Z ktorego ma sie spowiadac komus, komu nie ufa i kogo nie szanuje. Itd itd itd. Wiara katolicka jest pomyslana tak, ze nie da sie oddzielic instytucji od samego wyznania. Niepraktykujacy-wierzacy swoja niepraktyka zarabiaja na wieczne potepienie. Odpowiedz Link Zgłoś
p_k_79 Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 20:43 >I zarabia grzech smiertelny Gdzie tak powiedział Bóg, nie wymyślił sobie Kościół dla trzymania Wiernych "na muszce"? Nie ma czegoś takiego, jak wiara katolicka. Jest wiara w Boga i religia katolicka, nie mylmy pojęć:) Religia to sposób praktykowania wiary. Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 00:53 p_k_79 napisała: > Gdzie tak powiedział Bóg, nie wymyślił sobie Kościół dla trzymania > Wiernych "na muszce"? A gdzie cokolwiek Bog powiedzial? > Nie ma czegoś takiego, jak wiara katolicka. Jest wiara w Boga i > religia katolicka, nie mylmy pojęć:) Religia to sposób praktykowania > wiary. Kto to jest w takim razie 'katoliczka'? Odpowiedz Link Zgłoś
p_k_79 Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 09:41 > A gdzie cokolwiek Bog powiedzial? O ile wierzymy, że Biblia jest Słowem Bożym - to tam. Trudno, by istota niefizyczna pisała coś na papierze sama, więc posłużyła się Ludźmi. Na podobnej zasadzie, jak Dyrektor, który dyktuje list Sekretarce - mimo, że pisze go Ona, to jest to list Sekretarki, czy Dyrektora? > Kto to jest w takim razie 'katoliczka'? Członkini KK? Kobieta praktykująca wiarę na sposób zaproponowany wedle religijnych zasad KK? To dość oczywiste, nie widzę celowości pytania:) Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 23:10 p_k_79 napisała: > > A gdzie cokolwiek Bog powiedzial? > > O ile wierzymy, że Biblia jest Słowem Bożym - to tam. Trudno, by > istota niefizyczna pisała coś na papierze sama, więc posłużyła się > Ludźmi. Na podobnej zasadzie, jak Dyrektor, który dyktuje list > Sekretarce - mimo, że pisze go Ona, to jest to list Sekretarki, czy > Dyrektora? Podstawa katolicyzmu jest objawienie - Slowo Boze, czyli Pismo Swiete. Tak w kazdym razie uczono mnie na religii. Nie uczono natomiast, co oznacza slowo 'apokryf' i jakie problemy niesie ono chrzescijanstwu. Czyli to sekretarze z kilkuset listow dyrektorki poprzycinali, pofastrygowali jeden niespojny, pelen zapozyczen, niescislosci i niekonsekwencji tekst. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie pol, cwierc czy jedna osma prawdy to nie jest prawda. > > Kto to jest w takim razie 'katoliczka'? > > Członkini KK? Kobieta praktykująca wiarę na sposób zaproponowany > wedle religijnych zasad KK? To dość oczywiste, nie widzę celowości > pytania:) Celem bylo ustalenie pojec, bo mialam wrazenie, ze sie troche gubimy. Napisalas bowiem 'Nie ma czegoś takiego, jak wiara katolicka. Jest wiara w Boga i religia katolicka, nie mylmy pojęć:) Religia to sposób praktykowania wiary'. A dyskusja jest, przypomne, o problemach, jakie napotykaja feministki-katoliczki. I czy te dwie postawy wlasciwie mozna pogodzic. Nie dyskutujemy natomiast o tym, czy osoba wierzaca w Boga ma problem z byciem feministka. Jak wiec, wedlug ciebie, katoliczka, 'czlonkini KK', organizacji mniej lub jawniej antyfeministycznej, moze byc feministka? Odpowiedz Link Zgłoś
p_k_79 Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 23:50 > Czyli to sekretarze z kilkuset listow dyrektorki poprzycinali, > pofastrygowali jeden niespojny, pelen zapozyczen, niescislosci i > niekonsekwencji tekst. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie pol, > cwierc czy jedna osma prawdy to nie jest prawda. > A kto Ci takie bajki naopowiadał?:)) Podaj przykład niespójności.. czekam z utęsknieniem:))) > Jak wiec, wedlug ciebie, katoliczka, 'czlonkini KK', organizacji > mniej lub jawniej antyfeministycznej, moze byc feministka? > Nie odniosłam się do tego, mój komentarz - zauważ - nie był pod wątkiem głównym, był komentarzem do postu "po drodze". Na temat główny nie mam nic do powiedzenia, dlatego stanowiska nie zajęłam pod starterem. Nie jestem ani Katoliczką, ani feministką, a gdybac nie będę na pewno:) Mogę mówić albo o swoich przemyśleniach, albo o czymś, o czym wiem:) Odpowiedz Link Zgłoś
bene_gesserit Re: Feminizm a katolicyzm 14.11.07, 11:07 p_k_79 napisała: > > Czyli to sekretarze z kilkuset listow dyrektorki poprzycinali, > > pofastrygowali jeden niespojny, pelen zapozyczen, niescislosci i > > niekonsekwencji tekst. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie pol, > > cwierc czy jedna osma prawdy to nie jest prawda. > > > > A kto Ci takie bajki naopowiadał?:)) Podaj przykład niespójności.. > czekam z utęsknieniem:))) Nie tylko mi. Ludzie mieli watpliwosci od zawsze. W na tych watpliwosciach urosly np kanony koptyjski i ormianski (i pare innych). Proponuje, zebys sie z nimi zapoznala - a na deser przeczytala sobie Pujola, bo to ciekawy glos w dyskusji. Glownie na temat synkretyzmu :) > Nie odniosłam się do tego, mój komentarz - zauważ - nie był pod > wątkiem głównym, był komentarzem do postu "po drodze". Na temat > główny nie mam nic do powiedzenia, dlatego stanowiska nie zajęłam > pod starterem. Nie jestem ani Katoliczką, ani feministką, a gdybac > nie będę na pewno:) Mogę mówić albo o swoich przemyśleniach, albo o > czymś, o czym wiem:) Dziekuje w takim razie, ze nie napisalas czegos o pogodzie :) Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 21:23 > Ale to nie jest takie proste. Nie jest proste. Ponizszy tekst czytam i czytam i pojac nie moge. Miliardy wiernych pojmuja, a ja nie. Taki mam defekt - brak umiejetnosci czytania ze zrozumieniem www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 12.11.07, 22:17 stephen_s napisał: > Co ma w takim razie wg Ciebie zrobić kobieta, która jednak wierzy w > Boga i - pomimo wszystko - wierzy, ze to Kościół katolicki jest > prawomocnym przedstawicielem Boga? Ma postępować wbrew swojej > wierze, bo w konkretnych kwestiach, z które wiele nie ma statusu > dogmatów, współczesny Kościół ma takie a nie inne zdanie? Kiedyś zdarzyło mi się zastanawiać nad tym, co by się stało, gdyby ludzie odeszli od tego Kościoła i założyli swój, własny, oparty na wierze w tego samego Boga, w tę samą Trójcę, opartego o nową interepretację Biblii, która nikogo nie krzywdzi, o dekalog, przykazania miłości i wszystko to, co dobre i konstruktywne. W moich refleksjach brałam pod uwagę, iż najważniejsza jest wiara w Boga, bycie dobrym, przestrzeganie pewnych pozytwynych zasad. To tylko takie moje rozmyślania, tak naprawdę niemożliwe do realizacji, ale wówczas ludzie nie żyliby w takim dziwnym "zawieszeniu", wręcz sprzeczności pomiędzy obowiązującymi zasadami a własnymi życiem, w którym od pewnych zasad po prostu się odchodzi. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 23:42 > Kiedyś zdarzyło mi się zastanawiać nad tym, co by się stało, gdyby > ludzie odeszli od tego Kościoła i założyli swój, własny, oparty na > wierze w tego samego Boga, w tę samą Trójcę, opartego o nową > interepretację Biblii, która nikogo nie krzywdzi, o dekalog, > przykazania miłości i wszystko to, co dobre i konstruktywne Przepraszam, ale nie można sobie tak po prostu stworzyć nowej interpretacji Biblii, wybrać z chrześcijaństwa to, co "konstruktywne" - i nadal twierdzić, że wierzy się w tego samego Boga, co chrześcijanie. To nie ma nic wspólnego z prawdziwą religią i prawdziwą wiarą. Odpowiedz Link Zgłoś
p_k_79 Re: Feminizm a katolicyzm 14.11.07, 00:28 taaaaak?? No popatrz, a KK tak własnie postąpił i jakoś Nikogo to nie bulwersuje:))) Odpowiedz Link Zgłoś
turbomini Re: Feminizm a katolicyzm 15.11.07, 22:16 stephen_s napisał: > > Kiedyś zdarzyło mi się zastanawiać nad tym, co by się stało, gdyby > > ludzie odeszli od tego Kościoła i założyli swój, własny, oparty na > > wierze w tego samego Boga, w tę samą Trójcę, opartego o nową > > interepretację Biblii, która nikogo nie krzywdzi, o dekalog, > > przykazania miłości i wszystko to, co dobre i konstruktywne > > Przepraszam, ale nie można sobie tak po prostu stworzyć nowej interpretacji > Biblii, wybrać z chrześcijaństwa to, co "konstruktywne" - i nadal twierdzić, że > wierzy się w tego samego Boga, co chrześcijanie. > > To nie ma nic wspólnego z prawdziwą religią i prawdziwą wiarą. > A i tu się właśnie z Tobą nie zgodzę, drogi stephie, można interpretować Biblię na wiele różnych sposobów i to się robi. Wystarczy, że każde nowe tłumaczenie Biblii nadaje nowe znaczenie tym samym treściom. A nikt do końca nie potrafi odczytać tego, co było pierwotnie w Biblii zapisane z tej prostej przyczyny, że nie tłumaczy się Pisma z języka oryginału. Czasem jedno hasło (poruszałam już kiedyś taki wątek)"bracia i siostry" może zmienić więcej niż można by przypuszczać. Dlatego właśnie chrześcijańskie feministki zajmują się m.in. interpretacją znaczeń. Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 15.11.07, 22:37 stephen_s napisał: > > Kiedyś zdarzyło mi się zastanawiać nad tym, co by się stało, gdyby > > ludzie odeszli od tego Kościoła i założyli swój, własny, oparty na > > wierze w tego samego Boga, w tę samą Trójcę, opartego o nową > > interepretację Biblii, która nikogo nie krzywdzi, o dekalog, > > przykazania miłości i wszystko to, co dobre i konstruktywne > > Przepraszam, ale nie można sobie tak po prostu stworzyć nowej interpretacji > Biblii, wybrać z chrześcijaństwa to, co "konstruktywne" - i nadal twierdzić, że > wierzy się w tego samego Boga, co chrześcijanie. > > To nie ma nic wspólnego z prawdziwą religią i prawdziwą wiarą. > A jak do prawdziwej wiary ma się udawanie, że zgadzam się z nauczaniem, którego nie akceptuję. Dla mnie takie zycie w sprzeczności wydaje się po prostu oszukiwaniem siebie i innych. Czyli prawdziwą wiarą, jest brak akceptacji dla pewnych założeń i jednoczesne tkwienie w Kościele? Czy jeśli ktoś udaje, że akceptuje zasady, z którymi tak naprawdę nie potrafi się zgodzić, jest uczciwy wobec samego siebie, czy tak naprawdę wierzy? Odpowiedz Link Zgłoś
evita_duarte Alez Steph 20.11.07, 05:51 stephen_s napisał: > Co ma w takim razie wg Ciebie zrobić kobieta, która jednak wierzy w > Boga i - pomimo wszystko - wierzy, ze to Kościół katolicki jest > prawomocnym przedstawicielem Boga? Ma postępować wbrew swojej > wierze, bo w konkretnych kwestiach, z które wiele nie ma statusu > dogmatów, współczesny Kościół ma takie a nie inne zdanie? > Nikt nie kaze jej byc feministka, jesli kloci to sie z jej przekonaniami o roli kobiety w swiecie. Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 08:56 Z tekstu wyłania się obraz osoby, która nie ma bladego pojęcia czym naprawdę jest chrześcijaństwo i Kościół, kim jest Bóg a kim człowiek i jaka jest między nimi relacja. Jest to osoba, która wydaje się wyznawać kult własnego poglądu, który jest na pierwszym planie w relacji do religii. I powiela obraz katoliczek, które tez nie mają głębszego pojęcia czym jest chrześcijaństwo bo przyjmuja je kulturowo a nie głęboko osobiście. Ale rzeczywiście jest problem w nazewnictwie, bo jeśli feminizm kategorycznie zawiera w sobie poparcie prawa do aborcji, antykoncepcji i kapałństwa kobiet to wyklucza katoliczki z przekonania. Ruch, który niby broni wykluczonych sam wyklucza. Pzdr. ell.a Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 20:41 ell.a napisała: > Z tekstu wyłania się obraz osoby, która nie ma bladego pojęcia czym > naprawdę jest chrześcijaństwo i Kościół, kim jest Bóg a kim człowiek > i jaka jest między nimi relacja. Jest to osoba, która wydaje się > wyznawać kult własnego poglądu, który jest na pierwszym planie w > relacji do religii. I powiela obraz katoliczek, które tez nie mają > głębszego pojęcia czym jest chrześcijaństwo bo przyjmuja je > kulturowo a nie głęboko osobiście. > Ale rzeczywiście jest problem w nazewnictwie, bo jeśli feminizm > kategorycznie zawiera w sobie poparcie prawa do aborcji, > antykoncepcji i kapałństwa kobiet to wyklucza katoliczki z > przekonania. Ruch, który niby broni wykluczonych sam wyklucza. > Pzdr. > ell.a Chodziło mi jedynie o to, że jeśli ktoś wierzy w Boga i wierzy, że Bóg nie potępia antykoncepcji, że wszyscy są na niego rzeczywiście równi, to nie ma dla niego miejsca w Kościele i jedyną alternatywą jest stworzenie nowego Kościoła w oparciu o wiarę w Boga. Trwanie w Kościele, z którego nauką się nie zgadzamy, jest "nietypowym" wyzwaniem. Szymon Niemiec jest kapłanem Wolnego Kościoła Reformowalnego. Kiedyś powiedział, że w dzieciństwie chciał być księdzem, ale Kościół rzymskokatolicki jawnie dyskryminował homoseksualistów i on nie mógł się z tym zgodzić, co wcale nie oznacza, że nie wierzy w Boga. Dziś jest kapłanem innego Kościoła i żyję w zgodzie ze swoimi przekonaniami, i wiarą. Taka postawa wzbudza we mnie szacunek. Odpowiedz Link Zgłoś
stephen_s Re: Feminizm a katolicyzm 13.11.07, 23:39 > Chodziło mi jedynie o to, że jeśli ktoś wierzy w Boga i wierzy, że > Bóg nie potępia antykoncepcji, że wszyscy są na niego rzeczywiście > równi, to nie ma dla niego miejsca w Kościele i jedyną alternatywą > jest stworzenie nowego Kościoła w oparciu o wiarę w Boga. Wybacz, ale własnego Kościoła sobie tak po prostu "stworzyć" nie mozna. Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 14.11.07, 09:23 > Chodziło mi jedynie o to, że jeśli ktoś wierzy w Boga i wierzy, że > Bóg nie potępia antykoncepcji, że wszyscy są na niego rzeczywiście > równi, to nie ma dla niego miejsca w Kościele i jedyną alternatywą > jest stworzenie nowego Kościoła w oparciu o wiarę w Boga. Trwanie w > Kościele, z którego nauką się nie zgadzamy, jest "nietypowym" > wyzwaniem. < Moim zdaniem dość typowym. Wiele osób w Polsce tak trwa. Ale nie bierzesz pod uwage sytuacji, że ktoś akceptuje zasadność nauczania Koscioła w tej kwestii a nie stosuje tego w praktyce bo jest po prostu słaby. Ale rzeczywiście, jak się komuś nie podoba Kościół to powinien sobie założyć własny związek wyznaniowy. >Szymon Niemiec jest kapłanem Wolnego Kościoła > Reformowalnego. Kiedyś powiedział, że w dzieciństwie chciał być > księdzem, ale Kościół rzymskokatolicki jawnie dyskryminował > homoseksualistów i on nie mógł się z tym zgodzić, co wcale nie > oznacza, że nie wierzy w Boga. Dziś jest kapłanem innego Kościoła i > żyję w zgodzie ze swoimi przekonaniami, i wiarą. Taka postawa > wzbudza we mnie szacunek.< Co ma wspólnego wiara, że dla Boga wwzyscy są równi z grzechami antykoncepcji i czynnego homoseksualizmu? Tylko tyle, że osoby wyznające takie poglądy racjonalizują je. Na szacunek zasługuje życie w zgodzie z własnymi przekonaniami jesli sa one naprawde wartościami. Mozna stworzyc grupkę i nazywac ją jak się chce ale to nie znaczy, że jest Kościołem. Jest to jakiś związek wyznaniowy, który zawłaszcza nazwę Kościół dla swoich niezgodnych z Biblią praktyk. Takie działanie wg mnie nie zasługuje na szacunek. Pzdr. ella. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 14.11.07, 21:24 > Ale nie bierzesz pod uwage sytuacji, że ktoś akceptuje zasadność > nauczania Koscioła w tej kwestii a nie stosuje tego w praktyce bo > jest po prostu słaby. Nauczanie kosciola tez sie zmienia humanizm.free.ngo.pl/kib.htm Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 15.11.07, 08:52 > Nauczanie kosciola tez sie zmienia> Ale na pewno nie decyduja o tym osoby, które z jakichś względów nie stosują się do etyki katolickiej. >Richard P. Mc Brien pisze: "Jeżeli człowiek po namyśle, refleksji i modlitwie stwierdzi, że jego czy jej sumienie jest czyste mimo ewidentnego konfliktu z moralną nauką Kościoła, może on, a nawet powinien kierować się raczej tym, co mówi mu sumienie, niż tym, co głosi oficjalna nauka Kościoła." < To stwierdzenie jest jedynie racjonalizacją własnych sklonności i decyzji. Poczucie czystości sumienia jest bardzo subiektywne i nie może byc jedynym kryterium działania sumienia. Fakty sa takie, że katolik jest obowiązany przestrzegać nauki Kościoła a jak mu się to nie podoba to nie ma przymusu bycia katolikiem. Pzdr. ell.a Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 15.11.07, 09:30 > Ale na pewno nie decyduja o tym osoby, które z jakichś względów > nie stosują się do etyki katolickiej. " Geneza katolicyzmu [edytuj] Zobacz więcej w osobnym artykule: Kościół katolicki. Początki katolicyzmu sięgają I wieku - okresu działalności Jezusa Chrystusa. Po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa około 33 r. n.e. jego naukę głosiło dwunastu najbliższych uczniów, zwanych apostołami, wokół których gromadziła się coraz liczniejsza grupa wiernych, początkowo prawie wyłącznie narodowości żydowskiej. Ok. 36 r. n.e., po nawróceniu w drodze do Damaszku, do grona apostołów dołączył Paweł z Tarsu, który przyczynił się do gwałtownego rozwoju chrześcijaństwa. W kolejnych latach przybywało chrześcijan na terenie całego Cesarstwa Rzymskiego, zwłaszcza wśród najniższych warstw społecznych. Kościół w II w. nie nosił jeszcze wszystkich cech katolicyzmu. Uwaga chrześcijan koncentrowała się głównie na przechowywaniu "tradycji apostolskiej", dlatego też tworzono organizację kościelną i hierarchiczną władzę, która miała czuwać nad czystością wiary. Wtedy też ustanowiono wyznanie wiary i kanon ksiąg świętych." Tym malym urywkiwm chcialam podkreslic, ze mimo iz KK opartyjest na dogmatach, to dogmaty te ewouluja i przybywa ich z kazdym nowym pokoleniem hierarchow KK. Jak w tym dzisiejszym kosciele znalazby sie np Jezus lub Piotr Apostol? Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 15.11.07, 11:57 Dogmaty się wykształcają a nie ewoluują. Ewoluuje natomiast nauka społeczna Kościola. > Jak w tym dzisiejszym kosciele znalazby sie np Jezus lub Piotr > Apostol? Jak najbardziej na swoim miejscu. Dlatego, że Kościół jest właśnie apostolski. Pzdr. ella. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 15.11.07, 23:39 > Dogmaty się wykształcają a nie ewoluują. Ani ewoluuja, ani nie wyksztalcja msza.net/m/i/cz08_0.html > Dlatego, że Kościół jest właśnie apostolski. mialam na mysli to czy Jezus i Piotr odnalezliby jeszcze w KK dzielo, ktore zostawili? Czy rozumieli by cos z tych coraz bardziej zawilych liturgii i celebracji?, ciagle rozszerzanych, wzbogacanych, upiekszanych i udziwnianych? Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 16.11.07, 09:00 > Ani ewoluuja, ani nie wyksztalcja> Mylisz się. Wykształcają się. Dogmaty były opracowywane w odpowiedzi na konkretna herezję. Kolejność jezt taka - heretyk (np. Nestoriusz, Montani czy jakiś inny) głosi błędną naukę, w odpowiedzi na to zbiera się sobór i potępia nauczanie heretyka, pracuje nad doktryną w danym punkcie i ogłasza ją jako dogmat. > mialam na mysli to czy Jezus i Piotr odnalezliby jeszcze w KK > dzielo, ktore zostawili? > Czy rozumieli by cos z tych coraz bardziej zawilych liturgii i > celebracji?, ciagle rozszerzanych, wzbogacanych, upiekszanych i > udziwnianych? Na pewno. Z twojej wypowiedzi wynika, ze raczej Ty nie znasz i nie rozumiesz liturgii. Liturgia Eucharystii jest oparta na liturgii Paschy. I właśnie Piotr nie miałby problemu z jej odczytaniem bo miał doświadczenie judaizmu i znał kontekst kulturowy. Tym bardziej Jezus, który oparł liturgię NT o ST. My musimy nabyć wiedzę aby to pojąć. Przecież nawet rozumienie podstawowych słów jak "pokolenie" czy "sprawiedliwy" jest zupełnie inne w naszej kulturze i kulturze biblijnej. A co dopiero "kielich zbawienia", "pamiątka", "ofiara biesiadna" czy inne. Pzdr. ella. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 16.11.07, 10:44 > Kolejność jezt taka - heretyk (np. Nestoriusz, > Montani czy jakiś inny) głosi błędną naukę, w odpowiedzi na to > zbiera się sobór i potępia nauczanie heretyka, pracuje nad > doktrynąw danym punkcie i ogłasza ją jako dogmat. No wlasnie sobor jest NIEOMYLNY. A Jezus dowiodl, ze jego Apostolowie bywali omylni pl.wikipedia.org/wiki/Montani%C5%9Bci Okreslenie LITURGIA zaczelo funkcjonowac w KK dopiero w XVII czy XVIII wieku Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 16.11.07, 11:51 > No wlasnie sobor jest NIEOMYLNY. > A Jezus dowiodl, ze jego Apostolowie bywali omylni > Nauka i Osoba Jezusa w konfrontacji z naturą ludzka ukazywała jej słabość i grzeszność. Ale to nie ma nic wspólnego z orzeczeniami doktrynalnymi soborów. Jezus przeciez wyraźnie zaznaczył, że całą prawdę ukaże Kościołowi Duch Święty, który wszystkiego stopniowo nauczy. Dlatego poszczególne dogmaty wykształcały się w czasie. Pzdr. ella. Odpowiedz Link Zgłoś
saszenka2 Re: Feminizm a katolicyzm 16.11.07, 22:35 ell.a napisała: > > No wlasnie sobor jest NIEOMYLNY. > > A Jezus dowiodl, ze jego Apostolowie bywali omylni > > > Nauka i Osoba Jezusa w konfrontacji z naturą ludzka ukazywała jej > słabość i grzeszność. Ale to nie ma nic wspólnego z orzeczeniami > doktrynalnymi soborów. Jezus przeciez wyraźnie zaznaczył, że całą > prawdę ukaże Kościołowi Duch Święty, który wszystkiego stopniowo > nauczy. Dlatego poszczególne dogmaty wykształcały się w czasie. > > Pzdr. > ella. Gdyby uznać, że rzeczywiście papież i hierarchowie są nieomylni, bo ich działaniami kieruje Duch Święty, należałoby chyba uznać, że Bóg chciał krucjat, co jest kolei sprzeczne z nauczaniem Chrystusa. Wystarczy spojrzeć na pewne dogmaty przed wiekami, od których Kościół odszedł. Z perspektywy czasu trudno mówić w ich przypadku o tym, że zostały objawione przez Ducha Świętego. Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 19.11.07, 08:49 Z perspektywy czasu trudno mówić w ich przypadku o > tym, że zostały objawione przez Ducha Świętego. Ale nieomylność dotyczy soborowych orzeczeń doktrynalnych. Pzdr. ella. Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Feminizm a katolicyzm 16.11.07, 11:24 > Z twojej wypowiedzi wynika, ze raczej Ty nie znasz i nie > rozumiesz liturgii. To prawda, ciagle poszukuje i znajduje sprzeczne i czesto wykluczajace sie informacje. I brak mi takiej BEZWARUNKOWEJ wiary. Odbieram Katolicyzm bardziej jako wiare w Kosciol a nie Boga > Jezus, który oparł liturgię NT o ST. portalwiedzy.onet.pl/65808,,,,pismo_swiete,haslo.html jest jeszcze miedzy nnymi Vulgata Odpowiedz Link Zgłoś
ell.a Re: Feminizm a katolicyzm 16.11.07, 11:47 > To prawda, ciagle poszukuje i znajduje sprzeczne i czesto > wykluczajace sie informacje.< Problem pewnie polega na tym, że szukasz nie tak gdzie trzeba. Podajesz informacje zaczerpnięte z różnych źródeł i płytkie. Jesli chcesz zgłębić liturgię katolicką powinnas poszukac odpowiedzi w obrębie Liturgiki i dokumentów Koscioła a nie popularnych serwisów. Na początek proponuje lekture katechzmu KK oraz zwykłej książeczki do nabożeństwa. Tam jest opisana Msza św. i poszczególne jej elementy oraz sens sakramentów. Dla katolika najważniejsza jest Eucharystia więc jesli nie masz pojęcia bladego o co w tym chodzi to rzeczywiście jestes jak zabłąkane dziecko. :-)Te dokumenty w połączeniu z modlitwa i lekturą Pisma Św. oraz np. encykliki JP II "Ecclesia de Eucharistia" mogą pomóc Ci zrozumiec o co w tym wszystkim chodzi. > I brak mi takiej BEZWARUNKOWEJ wiary. > > Odbieram Katolicyzm bardziej jako wiare w Kosciol a nie Boga< Może to wynika z faktu, ze nie spotkałas się tak naprawde osobiście z Jezusem Chrystusem w Kościele a skupiasz się na zewnętrznych przejawach, których sensu nie znasz więc nie rozumiesz. Więc nie ma się co dziwić, że brakuje Ci zaufania do Kościoła jako depozytarisza wiary. > > Jezus, który oparł liturgię NT o ST.< > jest jeszcze miedzy nnymi Vulgata< Wulgata to tłumaczenie Biblii na łacinę. Pozwoliło Europie zapoznać się z PŚ - więc poznać naukę Jezusa. Wulgata nie jest obok Biblii a jest Biblią. Pzdr. ella. Odpowiedz Link Zgłoś