Dodaj do ulubionych

Syndrom wypalenia

04.01.06, 21:54
Czy przeżyliście jako trenerzy coś podobnego? Proszę podzielcie się swoimi
doświdczeniami jak radziliście sobie w takich sytuacjch.
Obserwuj wątek
    • kaha1 Re: Syndrom wypalenia 05.01.06, 08:04
      :) robiłam z tego szkolenie z superwizją :)

      wyjściem jest albo urlop albo zmiana pracy - zupełnie inne tematy, inne grupy,
      albo całkiem inny rodzaj działalności...
      • trenerka37 Re: Syndrom wypalenia 07.01.06, 01:59
        Bardziej chodziło mi o doświdczenia osób które przeżyły "konkretną przypadłość"
        niż o porady ...

        Pozdrawiam
      • anetamr Re: Syndrom wypalenia 13.02.06, 10:07
        Po 3-4 latach bardzo intensywnego prowadzenia szkoleń przyszło wypalenie. 3
        lata przerwy w innym zawodzie nie załatwiły jeszcze sprawy. Poczekam co będzie
        dalej :))

        Jak u Was to wyglądało? Jak soie poradziliście i czy w ogóle wrociliście do
        zawodu trenera?

        pozdr.
        a.
        • trainings Re: Syndrom wypalenia 13.02.06, 10:18
          Staram się łapać oddech gdzieś "pomiędzy".
          Szkolę od 10 lat. Ale z przerwami - kilka miesięcy.
          Może dlatego, że od tego czy szkole zależy los kilku osób - nie za bardzo mam
          czas na zastanawianie się nad tym. Bycie trenerem bez zobowiązań a bycie
          trenerem z odpowiedzialnością rodzinną inaczej wyglada. Bo to i to, że dzieci
          się pytają, "czy dziś będziesz nocował w domu" :) i proszą "nie jedź do pracy",
          i "kiedy wrócisz?"

          Ale pewnie czai się - bo w tym fachu pracuje się sobą. Co czuć najlepiej -
          przed szkoleniem i po - gdy stres powoli opada i wraca się do domu.

          Ale pewnie warto lubić to co się robi, mieć swoje "inne ważne sprawy" i ludzi
          przyjaznych - to najlepsze antywypaleniowe bezpieczniki.

          Napisałem. Na razie tyle.
          • trenerka37 Re: Syndrom wypalenia 13.02.06, 21:58
            U mnie, po kilku intensywnych latach przyszedł kryzys. Ciągła nieobecność w
            domu, życie w hotelach, biuro w samochodzie .... w międzyczasie z "dziecka"
            zrobił się mężczyzna ... tak mimochodem:) Swoje małe-ważne sprawy, pasje
            zupełnie dalekie od wykonywanego zawodu pomagały ... gdzieś jednak w głębi była
            myśl o tym "czy ja tak chcę"?. Zaczęłam ustalać limity ... nie więcej niż 100
            dni rocznie ... pomogło... w między czasie pojawiła się możliwość
            zarządzania ... cały czas branża szkoleniowa. Z racji obowiązków realizację
            szkoleń ograniczyłam do max. 4 dni szkoleniowych w miesiącu - mniej jeżdżenia i
            to jest chyba ok, jesli chodzi o moją osobę. Poza tym każda wolną chwilę staram
            się poświęcać na swoje pasje.... zimą - narty, latem- nurki i żeglarstwo no i
            rodzina i przyjaciele.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka