agata2723
16.01.07, 17:29
Witajcie!
Chcę w skrócie przedstawić Wam mój dziwny przypadek. Od kilku lat męczą mnie
stany podgorączkowe, bóle kostno-stawowe, ostatnio doszły problemy z
chodzeniem i od ok. pół roku uczucie parzenia rąk(od palców do łokci). 10
miesięcy temu zaczęłam diagnozowanie. Reumatolodzy stwierdzili odczynowe
zapalenie stawów, bad. morfol. w normie, ale dodatni test lateksowy oraz
zmiany w proteinogramie. Uznali, że jest jakieś zakażenie w organiźmie.
Podejrzewali boreliozę, jednak test Elisa wyszedł ujemny 0,7 NTU. w lipcu br
trafiłam do zakaźnego w Warszawie. Wykluczono WZW B, HCV, HIV, zrobiono testy
w kier. chorób reumatycznych, wszystko ujemne. Wykonano próbę tuberkulinową,
która wyszła dodatnio,zrobiono badanie genet. MTD a ono wykazało obecność
prątków. Wysunięto podejrzenie gruźlicy. Kolejnym etapem był Instytut
Gruźlicy. W Instytucie gruźlicę wykluczono, dla nich sonda genet. MTD nie
jest badaniem wiarygodnym. Po wyjściu z Instytutu zdecydowałam się jednak na
testowe leczenie gr. Zaczęłam brać antybiotyki, ale niestety nic się nie
poprawia. Powtórnie trafiłam do IG, gdzie zrobiono tomografię jamy brzusznej.
Oficjalne rozpoznanie Instytutu brzmi " Stany podgr. o nieust.
etiologii,artropatia o nieust. et. oraz zmiany w nerkach o nieust. et" 4
stycznia ponownie przyjęto mnie do szpitala zakaźnego, w którym wykonano MRI
głowy, punkcję płynu mózgowo-rdz.. Byłam pewna, że będą dalej szukać zakażeń,
natomiast bardzo się rozczarowałam, gdy od lekarza prowadzącego usłyszałam,
że oni w płynie szukają prątków. Nawet gdybym miała tą gruźlicę, to po 4
miesiącach antybiotykoterapii, nic tam już nie ma.
Prosiłam lekarza, żeby sprawdził boreliozę, on stwierdził, że da mi skier. do
neurologa i zasugerował wizytę u psychiatry. Bardzo było mi przyjemnie...
Teraz wyjaśnię dlaczego, tak się upieram, przy boreliozie. Na wakacje
wyjeżdżam zawsze na Podlasie, kilka razy znalazłam na sobie kleszcza. 3,4
lata temu pamiętam, że z pleców wyjęłam sobie dużego kleszcza po którym
miałam jakąś wysypkę. Ta zmiana był pusta w środku, a naokoło jakby krostki.
Zignorowałam to. Będąc w zakaźnym, pytałam lekarza o test Elisa, on
stwierdził, że test jest 100% wiarygodny, a ludzie w internecie piszą bzdury.
Ciekawa jestem, co o tym sądzicie. Lekarz rejonowa chce, abym zrobiła WB,
jednak nie wiem, czy podczas stosowania Rifamazidu taki test wypadnie
wiarygodnie. Bardzo proszę Was o pomoc.