siedlce.tv
24.08.18, 12:51
Kilka lat temu, kiedy wszedłem na stronę internetową lokalnego brukowca, wyskoczyło mi okienko z informacją, że wygrałem telewizor i wystarczy wpisać swój e-mail i dane, wtedy dostanę informację jak odebrać nagrodę. Podałem swoje dane i upomniałem się o nagrodę ale okazało się, że to pomyłka. Za kilka dni na adres e-mail, który nie był nigdzie podawany publicznie, dostałem reklamę o przyjeździe cyrku do Siedlec i od tamtej pory na mój e-mail ciągle spływa kupa. Obecnie na dobę przychodzi tam około 30 niechcianych wiadomości a podkreślam, że ten e-mail nie był podawany publicznie. Do dzisiaj jestem w szoku, że oficjalnie zarejestrowana firma pozwoliła sobie na tak bezczelną kradzież i sprzedaż danych.
Podczas rejestracji działalności gospodarczej w Siedlcach, złożyłem wszystkie niezbędne dokumenty w urzędach oraz założyłem sobie konto bankowe. Dosłownie w tym samym tygodniu przyszła do mnie pocztą, oferta na otwarcie konta bankowego do działalności gospodarczej z innego banku. Gdyby to była oferta na zwykłe konto to jeszcze można to zrozumieć. Ale skąd bank wiedział, że potrzebuję pod działalność gospodarczą? Sprzedali mnie jak towar.
No i na koniec najgorsze. Mój profil działalności wymagał rejestracji w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej. No i tutaj wszystkie dane od razu poszły w Internet publicznie. Prosiłem od wielu lat, że moja mikro działalność zarejestrowana jest w prywatnym bloku gdzie w tym samym mieszkaniu są moi rodzice. Nie mam nic do ukrycia i w każdej chwili urzędy mogą dokonać kontroli o ile wystąpi taka potrzeba. Ulotki rozrzucę tam gdzie jest mój potencjalny klient i nie każdy może zostać moim klientem ponieważ mam zawężoną specyfikację. Złoże ofertę tam gdzie ja chcę i gdzie moja usługa może być potrzebna. Również sam nie potrzebuję ofert bo sam dobieram urządzenia i usługi, które spełniają wymogi wąskiej specyfikacji. Nic nie pomogło a dodatkowo, musiałem spisać wszystkie urządzenia i ich lokalizację co poszło prawdopodobnie publicznie. Nie dość, że główny urząd upubliczniał wszystkie moje dane to jeszcze rozsyłał na różne filie i oddziały co pogłębiało problem.
Obecnie dzięki lokalnemu brukowcowi oraz urzędom państwowym:
- Dostaję na skrzynki po 30 wiadomości na dobę, które są reklamami a niektóre są ofertami złodziejskimi z góry widać, że to oszustwo. Nie podawałem sam, niektórych skrzynek publicznie.
- Mój telefon stacjonarny zalała fala niechcianych ofert, promocji, propozycji, zaproszeń na prezentację. Na pytanie, skąd Pan ma mój numer telefonu? Padała przeważnie odpowiedź np. sklepu w Rzeszowa: Numer mamy ze strony UKE. Sam telefon był zastrzeżony u operatora i nie wyraziłem zgody na umieszczanie go gdziekolwiek. Urzędy Państwowe stały się miejscem pozyskiwania danych do zapychania mi i innym linii telefonicznej oraz do oszustw. Masowy atak na mój numer stacjonarny zmusił mnie do rezygnacji z tej usługi.
- Telefon komórkowy. Identyczna sytuacja. Zastrzeżony u operatora. Nigdzie nie był podany publicznie. Cały czas jakieś oferty, promocje, spam, prezentacje. Dzwonią z całej Polski, Poznań, Wrocław, Rzeszów. Mnie nic z tymi ludźmi nie łączy. Mój numer posiadają znajomi. Jest napisany na fakturach VAT dla moich klientów oraz posiadają go kontrahenci. Reszta to złodzieje i oszuści, którzy posiadają ten numer nielegalnie. Albo od lokalnych oszustów albo od urzędów państwowych, które upubliczniają bez zgody dane gdzie chcą.
Mamy jakieś urzędy ochrony danych, prawo i państwowe i europejskie teraz RODO i co?
Ja mam zalane kupą skrzynki, musiałem odłączyć telefon stacjonarny a do domu przychodzą mi w nocy obcy ludzie naćpani etanolem po ofertę. Przychodzą jakieś mendy i prowokatorzy. Patrzą się mi w oczy, dłubią w nosie i rzucają kulki na podłogę. Jakieś niedorozwoje pomawiają i nasyłają policję. Wielokrotnie ktoś zamawiał jedzenie, towary na mój adres. Ktoś nawet zamówił ogromny transformator olejowy używany w energetyce i przyjechała ciężarówka. Ogólnie to mi to zajmuje 5 sekund. Mówię przez domofon, że nie zamawiałem tego. No ale ludzie ponoszą straty przez taki handel danymi i żarty. Dostałem też wiele e-maili podszywających się pod banki oraz faktury za usługi z których nie korzystałem. Wszystko dzięki lokalnym opryszkom i urzędom państwowym.
Jakie macie doświadczenia z ochroną danych osobowych w Polsce?