bostra67
06.10.13, 12:40
Witam,
sprawa eksmisji z mieszkania komunalnego jest szeroko zakrojona.Próba odzyskiwania lokali przez ich właścicieli,często sprowadza się do wywiadów sąsiedzkich,z których ma wynikać kto mieszka stale a kto z przerwami itp,itd. Ja przedstawię sytuację na moim przykładzie:
Zajmuję i jestem nieprzerwanie zameldowany na stałe ponad 40 lat(od urodzenia) lokal komunalny,po śmierci mamy,która była jego najemcą administracja budynku próbowała mnie eksmitować podając jako podstawę prawną brak umowy najmu ze mną. Eksmisja jednak nie nastąpiła,bo się nie wyprowadziłem i przycichło. Próba wstąpienia w umowę najmu skończyła się fiaskiem i nie pamiętam z jakiego powodu.Spokój nie trwał długo,bo znów ktoś sobie przypomniał,że jest taki bez umownie zajmowany lokal.Zaczęto szukać sposobu na "wykurzenie" mnie z mieszkania,zaczęło się od podwyżek czynszu podniesionego o 100% jako odszkodowanie,a że to nie poskutkowało to zaczęto wywiad sąsiedzki czy w nim przebywam. Podkreślę,że mam pracę która zmusza mnie do częstych wyjazdów,więc musiałbym sąsiadom się specjalnie pokazywać aby zapamiętywali czas pobytu. Jest jeszcze jedna sprawa,chodzi mianowicie o fakt posiadania przez moją małżonkę nieruchomości w innej miejscowości,stanowiącej jej własność z poprzedniego małżeństwa. Ja nie posiadam do nich praw i nigdy tam nie byłem zameldowany. Mamy pewien układ (bez rozwodu),ona prowadzi moje rachunki itd,a konto z którego są płacone jest na jej nazwisko,stad też sąd wydając wyrok zaoczny(tydzień temu) o wydanie lokalu wzywa nas oboje (korespondencja przesłana na oba adresy na każdego z nas),chociaż ona nic do tego nie ma. Ja z dziećmi mieszkam w spornym mieszkaniu.Proszę mi podpowiedzieć co w tej sytuacji mogę zrobić,aby nie pozbawiono mnie tego mieszkania.Bardzo dziękuję za wszystkie porady.