Dodaj do ulubionych

Lubecczanie - do boju!

19.02.06, 16:34
Trzeba cos zrobic z agresja samochodow na przejsciach dla pieszych. Zwlaszcza
skrzyzowania Mianowskiego i Mochnackiego z Uniwersytecka zamieniaja sie w
dziki zachod. Nie idzie przejsc przez ulice bez dokonywania skomplikowanych
obejsc samochodow parkujacych z pogwalceniem wszelkich mozliwych przepisow.
Czy macie moze jakies pomysly? Czy postawienie przez Urzad Dzielnicy slupkow
na rogach ulic byloby jakims rozwiazaniem?
Obserwuj wątek
    • mvitti raczej parkometry by pomogły 19.02.06, 16:40
      mieszkańcy zwyczajnie nie maja gdzie stawiać samochodów...
      • kolonia.lubeckiego Re: raczej parkometry by pomogły 19.02.06, 16:44
        To nie sa mieszkancy. To glownie pracujacy w okolicy.

        Proponujesz, aby mieszkancy placili za parkowanie pod domem?
        • chinique Chyba studenty 19.02.06, 16:48
          Raczej studenty - każdego studenta teraz stać na 20-letniego Opla Kadetta, więc
          parkuje go po Akademikiem. Pozostaje rozwiązać kwestię, czy student to
          mieszkaniec? ;)
          • mvitti Re: Chyba studenty 19.02.06, 16:50
            Parkometry są dla niemieszkańców przecież!!!
            A mieszkańcy stają byle gdzie, bo niemieszkańcy zajmują im miejsca.
            Dlatego parkometry to chyba jedyne rozwiązanie. Choć to słaby pomysł, bo
            dlaczego moi przyjaciele maja płacić za odwiedzanie mnie?!
            Zatem parkometry dla obcych jedynie proponuję!!!;)
            • chinique Granica miejskiej strefy parkowania ... 19.02.06, 17:29
              ... kończy się na Filtrowej, tak więc od jej północnej strony jeszcze są
              parkomaty, a po południowej - już nie. Pytanie, czy gdyby teoretycznie
              wprowadzono parkomaty np. do Wawelskiej, to czy z tego powodu nie pozwijałaby
              się z rejonu kolonii część firm, które mają tu biura (biurka)?
              • kolonia.lubeckiego Re: Granica miejskiej strefy parkowania ... 19.02.06, 17:38
                Te biura nie sa tu nikomu potrzebne. Powiem wiecej - przynosza jedynie szkody,
                bo dziwni ludzie wlaza do domow.
                • chinique Skąd wziąć 20PLN/m.kw/miesięcznie? 19.02.06, 18:00
                  Ale takie biuro to powiedzmy 20PLN/m.kw./miesięcznie dla spółdzielni, a
                  czynszyk, to przykładowo 5PLN/m.kw/miesięcznie, jak wyprowadzisz wszystkie
                  biura, to skończy się malowanie trawników na zielono.
          • kolonia.lubeckiego Re: Chyba studenty 19.02.06, 17:31
            Tu sie zgodze. Studenci tez przykladaja sie do anarchii parkingowej w okolicy.
            Nie wiem jednak jak ich potraktowac. Niektorzy z nich to straszne wsioki.
            • mvitti Obostrzenia innej natury 19.02.06, 17:35
              Proponuję zobowiązanie dla wszystkich nowych: ich samochody nie moga być
              gigantami, że max 2 na jedno godpodarstwo domowe...
              starym możemy dać rok na dostosowanie się do nowych zasad:)
              • monikaps Re: Obostrzenia innej natury 19.02.06, 20:25
                Ja nie mam pomysłu, ale wszelkie dobre pomysły poprę. Często chodzę z dziecinnym wózkiem Mochnackiego ale jest to dość karkołomne, bo samochody nie zostawiają przejścia. Z drugiej strony też parkują za szeroko na jezdni, np. stając przodem przy drzewie i wtedy samochód wystaje na połowę jezdni tak że inni muszą jechać jednym kołem po chodniku. Ja za punkt honoru stawiam sobie, żeby parkować tak aby innym nie utrudniać życia. Dlatego czasem parkuję daleko od domu np. na Uniwersyteckiej, więc rozszerzenie strefy płatnego parkowania nie byłoby dla mnie dobre, bo pewnie tak daleko od domu bym musiała już płacić. Myślę, że służby miejskie powinny egzekwować przepisy i wlepiać mandaty tym, co parkują na przejściach, na podjazdach przy przejściach - one są przecież dla wózków, nie żeby łatwo było stanąć samochodem. Uff, często chce się wyciągnąć klucze i przejechać po karoserii :)
                • kolonia.lubeckiego Re: Obostrzenia innej natury 19.02.06, 22:40
                  No dobrze, ale jak do tego doprowadzic? Nie wystarczy powiedziec, ze powinno
                  byc dobrze. Skoro sluzby miejskie nie dzialaja na tym polu, to trzeba cos
                  innego wymyslec. I dolozyc staran, aby to zrealizowac. Byc moze pewniejsze
                  bedzie jednakze sklonienie Urzedu Dzielnicy do postawienia slupkow na rogach
                  ulic, tak by uniemozliwic parkowanie.

                  Rowniez zauwazylem, ze rozni kretyni parkujac uniemozliwiaja swobodny przejazd
                  ulica.

                  Byc moze powinnismy czesciej wzywac Straz Miejska. Ja raz czy drugi wezwalem,
                  ale poczekawszy 30 minut poszedlem do domu.

                  Dzis wieczorem zauwazylem samochod zaparkowany na JEZDNI, na rogu
                  (Mochnackiego/Uniw.), kolo kiosku Ruchu. Robi sie jakies wariactwo. Jak temu
                  nie polozymy kresu, to nas chamstwo samochodowe zdominuje bez reszty.
                  • chinique Jak masz czas na straż miejską, to ... 19.02.06, 23:22

                    a) nagrywaj zgłoszenia,
                    b) pytaj o numer zgłoszenia, imię i nazwisko operatora przyjmujęcego
                    c) rób zdjęcia niewłaściwie parkującym samochodom (z widocznym num. rej.)

                    Wtedy nie będzie problemu z ogólnikami "ogólnie samochody źle parkują", albo
                    "generalnie straż miejska nie przyjeżdża do zgłoszeń".

    • plopli Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 22:16
      Na Asnyka parkowanie to dramat, mimo że to jest w strefie. Po południu i pod
      wieczór nie da się zaparkować na całej ulicy.

      Do tego mnóstwo palantów parkuje po skosie lub prostopadle do ulicy (tam gdzie
      powinno się parkować wzdłuż) rozjeżdżając trawniki. Ostatnio to już plaga.
      Zwracałem już uwagę kilku takim durniom, ale to walka z wiatrakami.

      Na wiosnę 2005 miasto posadziło krzewy, z których - dzięki takim wandalom - już
      nic nie zostało. Następnym razem zamiast krzewów zamontują chyba kolce. Może to
      nauczy ludzi kultury i szacunku.

      P.S. Przepraszam za ostre słownictwo, ale ten stan codziennie wyprowadza mnie z
      równowagi.
      • skupionyedi Re: Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 22:53
        plopli napisał:


        > Na wiosnę 2005 miasto posadziło krzewy, z których - dzięki takim wandalom -
        już

        Prawdę powiedziwszy, miasto owe krzewy sadziło w listopadzie chyba nawet pod
        koniec tego miesiąca (nie pamiętam którego roku). Nie jestem ogrodnikiem, ale
        od razu powiedziałem sobie, że krzew sadzony tak późną jesienią zimy nie
        przetrzyma. Okazało się, że miałem rację, do wiosny dotrwało może ze 20%. A z
        tej 1/5 90% nie miało jednego zielonego listka. Tej wiosny, nie zobaczymy chyba
        już ani jednego krzaczka.

        > nic nie zostało. Następnym razem zamiast krzewów zamontują chyba kolce. Może
        to
        > nauczy ludzi kultury i szacunku.
        >
        > P.S. Przepraszam za ostre słownictwo, ale ten stan codziennie wyprowadza mnie
        z
        > równowagi.

        A gdzie to ostre słownictwo???
        • mvitti Re: Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 23:00
          Dwie uwagi.
          1.Plopli to chyba ona, nie on...czy tak?:)
          2. miasto uwielbia sadzić drzewa i krzewy pod koniec roku. Dlaczego? Bo zawsze w
          ostatniej chwili orientują się urzędasy, że zostało im sporo niewykorzystanej
          kasy, która przepadanie...więc szybciutko w panice wydają ją na co bądź...
          • skupionyedi Re: Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 23:03
            mvitti napisała:


            > 2. miasto uwielbia sadzić drzewa i krzewy pod koniec roku. Dlaczego? Bo
            zawsze
            > w
            > ostatniej chwili orientują się urzędasy, że zostało im sporo niewykorzystanej
            > kasy, która przepadanie...więc szybciutko w panice wydają ją na co bądź...

            Ja akurat mam nieco inną teorię na ten temat, ale nie będę się spierał...
            • mvitti Re: Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 23:05
              To nie moja teoria...tak było w każdym razie w przypadku sadzenia drzewek w
              grudniu na ulicy wąwozowej na kabatach...sytuacja wydała mi się analogiczna...
              • skupionyedi Re: Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 23:07
                mvitti napisała:

                > To nie moja teoria...tak było w każdym razie w przypadku sadzenia drzewek w
                > grudniu na ulicy wąwozowej na kabatach...sytuacja wydała mi się analogiczna...

                Napisałem, że mam NIECO inną teorię.
          • skupionyedi Re: Problem parkingowy poza kolonią 19.02.06, 23:06
            mvitti napisała:

            > Dwie uwagi.
            > 1.Plopli to chyba ona, nie on...czy tak?:)

            Jeśli to prawda, że Plopli to kobieta i mieszka na Asnyka - wynajmuje tam
            mieszkanie, to podejrzewam, że niewykluczone, że się znamy (przelotnie)...
            • kolonia.lubeckiego Obywatele, mieszkancy kolonii! 19.02.06, 23:09
              Uprzejmie sie uprasza o niepisanie o pierdoolach.

              W tym watku staramy sie zalatwic problem inwazji chamskich kierowcow.
              • skupionyedi Re: Obywatele, mieszkancy kolonii! 19.02.06, 23:11
                kolonia.lubeckiego napisała:

                > Uprzejmie sie uprasza o niepisanie o pierdoolach.
                >
                > W tym watku staramy sie zalatwic problem inwazji chamskich kierowcow.

                Tego problemu i tak nie załatwimy (a na pewno "rozmowami" na forum), możemy co
                najwyżej sobie pogadać na ten temat...
                • kolonia.lubeckiego Re: Obywatele, mieszkancy kolonii! 19.02.06, 23:14
                  Toć napisalem, ze "staramy" sie, a nie ze zalatwimy. Choc o to, aby sprowokowac
                  burze mozgow. I w ramach tego wzburzenia moze jakies interesujace pomysly padna.
                  • skupionyedi Re: Obywatele, mieszkancy kolonii! 19.02.06, 23:17
                    kolonia.lubeckiego napisała:

                    > Toć napisalem, ze "staramy" sie, a nie ze zalatwimy. Choc o to, aby
                    sprowokowac
                    >
                    > burze mozgow. I w ramach tego wzburzenia moze jakies interesujace pomysly
                    padna
                    > .

                    Niestety, jedyny sposób, jakim można rozwiązać problem samochodów na Asnyka
                    jest policja lub straż miejska. Policja (112) nie chce reagować na takie
                    skargi, odsyłając do straży miejskiej. Co do SM. Po 1/2 godzinie czekania
                    każdemu się odechce... Więc nawet nie ma szansy zweryfikować, czy w ogóle
                    przyjechali.
                  • chinique Pomruczeć pod nosem. 19.02.06, 23:26
                    Dokładnie, wymiana info, to dobry początek. Dawniej można było se pomruczeć pod
                    nosem, a tu proszę - mnóstwo ludzi, którzy mają wspólnego wroga ...
            • plopli Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:14
              No więc nie jestem kobietą, choć mam do tej płci słabość :-). Daltego pisząc
              zawsze (?) używam rodzaju męskiego. Nie wynajmuję też mieszkania (choć niedługo
              może wynajmę - komuś ;-)).

              To tyle tytułem sprostowania.

              Co do krzewów, to codziennie widziałem postępującą ich zagładę czynioną stopami
              i kołami tych, których coś na Asnyka przywiodło. Nie mam więc skrupułów: żeby
              Asnyka wyglądała ładniej konieczne jest zastosowanie środków radykalnych.
              Warunek minimim, to stalowe słupki i mocne łańcuchy. Dopiero wówczas można
              myśleć o trawnikach czy krzewach.
              • mvitti Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:19
                Nie wiem skąd mi przyszło do głowy, że jesteś kobietą...wybacz te insynuacje;)
                rozumiem ten ból, o mnie wiele osób pisze: "mvitti napisał"...
                • plopli Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:30
                  mvitti napisała:

                  > Nie wiem skąd mi przyszło do głowy, że jesteś kobietą...wybacz te insynuacje;)
                  > rozumiem ten ból, o mnie wiele osób pisze: "mvitti napisał"...

                  Ależ to żaden ból. Ja nie czuję się dotknięty. Jeśli odniosłaś takie wrażenie z
                  racji formy nagłówku, to spieszę donieść, że to tylko parafraza dość znanego
                  cytatu filmowego ;-).
              • monikaps Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:23
                No dobra, ja się deklaruję, że zacznę dzwonić na straż miejską. Tylko muszę sprawdzić, jaki mają numer, chyba, że ktoś poda tutaj. Jak będą dostawali dużo takich telefonów, to może coś zaczną robić. No i po namyśle ogrodzenie narożników chodników to chyba niezły pomysł. Ktoś wie, do kogo petycje w tej sprawie należy pisać?
                U nas pod blokiem jest miejsce do parkowania dla niepełnosprawnych - jeden z sąsiadów często dzwoni do SM jak ktoś na tym miejscu zaparkuje. No i przyjeżdżają i wlepiają mandaty więc przynajmniej czasami to działa.
                Kto dołącza?
                • mvitti Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:27
                  Ja mogę dzwonić również...ale jestem przeciw słupkom...
                  co do słupków to u nas amerykanie sobie sami postawili przed furtką...chyba
                  zrobili to bezprawnie, bo chodnik nie nalezy już do terytorium USA...w ten
                  sposób zabrali jedno miejsce parkingowe...jakby wszystkie kamienice tak sobie
                  postawiły to by było o jakieś 10 miejsc mniej...
                  • mvitti Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:28
                    mam namysli najbliższą mi okolicę...
                  • skupionyedi Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:28
                    mvitti napisała:

                    > Ja mogę dzwonić również...ale jestem przeciw słupkom...
                    > co do słupków to u nas amerykanie sobie sami postawili przed furtką...chyba
                    > zrobili to bezprawnie, bo chodnik nie nalezy już do terytorium USA...

                    Dom ten, również do terytorium USA nie należy. To tak gwoli twojej informacji...
                    • mvitti Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:37
                      Dom i teren należy do terytoriu USA...podobnie ja ambasada...w każdym razie
                      funkcjonuje na innych prawach...tak mi się zdaje...
                  • plopli Re: Plopli nie jest kobietą! 19.02.06, 23:37
                    mvitti napisała:

                    > Ja mogę dzwonić również...ale jestem przeciw słupkom...

                    Dzwonienie to jakiś pomysł, choć nie wierzę w tę formę nacisku.

                    Co do słupków, to moim zdaniem jest to rozwiązanie do zastosowania na Asnyka.
                    Zresztą nie docelowe, ale na czas osiagnięcia odpowiednich rozmiarów przez
                    roślinność, którą miałyby chronić.

                    Na kolonii IMHO właściwym rozwiązaniem byłaby zmiana obowiązujacego zposoby
                    parkowania zw skośnego na równoległy do ulicy. To jednak ograniczyłoby znacząco
                    ilość miejsc parkingowych, których i tak niejest tam zbyt wiele.
                    Druga sprawa, to rozszerzenie strefy parkowania. Obecnie na kolonii parkuje
                    wieele osób pracujących w strefie, bo tam nie płacą. To tworzy sztuczny tłok.
                    Gdyby zrównać obie strony, problem by częściowo zniknął. Nie jest to kłopot dla
                    miszkańców - mają abonament - ani dla ich gości - ci bywają zwykle poza
                    godzinami płatnymi.
                  • chinique SM, słupki i przewinienia obrandowanych. 19.02.06, 23:44
                    Wzywanie SM, to chyba lepsze rozwiązanie, samochody niestety gdzieś się muszą
                    podziać, natomiast gdyby piraci parkowania musieli wyciągnąć raz czy dwa stówkę,
                    czy to na mandat czy to na łapówę dla SM, to może by się dwa razy zastanowili co
                    robią. Tymczasem jeżeli powstanie serwis www.staraochota.pl, to można tam zrobić
                    rubryczkę piraci parkowania i załączać piękne zdjęcia z tablicami rejestracyjnymi.

                    Jest też inne zagadnienie - skąd tak wiele samochodów? Tanie kredyty? Złom z
                    Niemiec? Samochody służbowe? Otóż jeżeli chodzi o samochody służbowe (inaczej
                    samochód klasy S), to nie od dzisiaj wiadomo, że ich "właściciele" mają się za
                    panów i panie szos, nie cykają się o stłuczkę, mandaty za przekroczenie
                    prędkości, ani też parkowanie. Samochód służbowy można zaparkować w centrum
                    miasta na skrzyżowaniu torów tramwajowych i pójść do kiosku po fajki - w ramach
                    pakietu usług flotowych mieści się jego holowanie, po czym dzwoni telefon z
                    pytaniem dokąd i na którą podstawić nowy. Ale duże firmy stwierdziły, że
                    obrandowane samochody klasy S, "popełniając" tak wiele wykroczeń psują markę,
                    dlatego też powoli zaczynają wprowadzać system kar dla pracowników, którzy
                    nadużywają tego narzędzia pracy, ba, powstały już nawet pomysły kolsenterów, do
                    których można donosić, gdy "służbowy" łamie prawo, co potem uwzględnione jest w
                    raporcie i może mieć skutki kadrowe. Gdyby się zatem okazało, iż obrandowany
                    cwaniaczek notorycznie niewłaściwie parkuje, można zadzwonić zamiast na SM,
                    bezpośrednio do jego firmy, a już napewno zdjątko obrandowanego wozu ewidentnie
                    zastawiającego chodnik powinno wzruszyć ich serca.

                    Wykorzystajmy jedyną sensowną spuściznę po PRL - donośmy na siebie. Pamiętajmy,
                    iż nas - Polaków złośliwość poczyniona sąsiadowi cieszy w dwójnasób tak, jak
                    własne szczęście.
                    • skupionyedi Re: SM, słupki i przewinienia obrandowanych. 19.02.06, 23:48
                      chinique napisał:

                      > których można donosić, gdy "służbowy" łamie prawo, co potem uwzględnione jest
                      w
                      > raporcie i może mieć skutki kadrowe. Gdyby się zatem okazało, iż obrandowany
                      > cwaniaczek notorycznie niewłaściwie parkuje, można zadzwonić zamiast na SM,
                      > bezpośrednio do jego firmy, a już napewno zdjątko obrandowanego wozu
                      ewidentnie
                      > zastawiającego chodnik powinno wzruszyć ich serca.


                      Generalnie racja. Ale weź pod uwagę, że firemki, kóre rozsiały się po okolicy
                      są tak małe, że nawet skrzynki mailowe mają na bezpłatnych serwerrach, o
                      kolsenterze nie warto nawet wspominać. Z reguły jest pewnie tak, że te służbowe
                      samochody, kupują na tzw "firmę" ludzie którzy po prostu mają działalność
                      zarejestrowaną... Nie ma raczej mowy o flocie./.
                      • skupionyedi Re: SM, słupki i przewinienia obrandowanych. 19.02.06, 23:50
                        Chociaż... Jak się zastanowiłe, to znam kola, który mieszka w okolicy, jeździ
                        służbowym samochodem, z firmy która ma ich ponad setkę... Ale firma nie miesci
                        się oczywiście na starej Ochocie...
                      • chinique Model biznesowy mandatu 19.02.06, 23:53
                        Swoją drogą, to b. dziwne dlaczego SM nie opłaca się wlepiać mandatów poza
                        strefą płatnego parkowania? Czyżby bez szczęki ściągalność była zbyt niska? Poza
                        tym - jak już wspomniano - gęstość samochodów w Kol. D-L wynika częściowo z
                        ucieczki przed strefą płatną po północnej stronie Filtrowej, SM powinna zadbać o
                        swój biznes na terenie kolonii, żeby się obywatelom nie wydawało, że mają jakieś
                        wyjście ...
                    • kolonia.lubeckiego Kablowanie pro publico bono 19.02.06, 23:52
                      No niby wciaz kablowanie, ale troche inne. W takiej Szwajcarii, na przyklad, to
                      kazden jeden kabluje do policji, jak widzi ze cos nie tak.

                      Ale pomysl ze zdjeciami - b.dobry. Tylko czy ktos sie nie przypieprzy, ze
                      jakies tam dane osobowe upubliczniamy?
                      • chinique Zupełnie jak z fotoradaru. 19.02.06, 23:57
                        Jak będę mieć chwilę, to aż z ciekawości zadzwonię na SM i popytam, czy
                        zechcieliby wlepić mandat "na zdjęcie", zupełnie jak z fotoradaru :).
                        Rejestracja nie jest daną osobową, samochód może należeć do firmy, dane firmy to
                        dane publicznie dostępne (KRS). Firmy mogą nie chcieć procesów cywilnych, gdyby
                        komuś się chciało z taką firmą szarpać, bo prawna nieskazitelność jest często
                        warunkiem uczestnictwa w przetargach, jest weryfikowana przez partnerów
                        biznesowych, generalnie rzep u pisiego ogona, żeby nie powiedzieć nieładniej.
                        • skupionyedi Re: Zupełnie jak z fotoradaru. 20.02.06, 07:37
                          chinique napisał:

                          > Jak będę mieć chwilę, to aż z ciekawości zadzwonię na SM i popytam, czy
                          > zechcieliby wlepić mandat "na zdjęcie", zupełnie jak z fotoradaru :).

                          Sprawa byłaby zapewne prosta, jeśli zdjęcie byłoby na kliszy fotograficznej. W
                          przypadku cyfry, nikomu raczej nie chciałoby się pchać w sprawę przed sądem
                          (zdjęcie w postaci cyfrowej może być edytowane, a zatem.... wartość dowodowa
                          marna.
                • kolonia.lubeckiego Straz Miejska 19.02.06, 23:33
                  Straż Miejska
                  Miasta Stołecznego Warszawy

                  Telefon alarmowy 986

                  00-454 Warszawa, ul. Czerniakowska 130/132
                  tel. 022 840 00 16, fax 022 840 69 07
                  komenda@strazmiejska.waw.pl

                  Centrum Operacyjno-Dyżurne (24h)
                  Telefon alarmowy: 986
                  tel. 022 840 69 03/05, fax 022 840 69 04
                  cso@strazmiejska.waw.pl

                  Telefony wewnętrzne i bezpośrednie komórek organizacyjnych na terenie
                  Komendantury Straży Miejskiej m. st. Warszawy >>>

                  Oddziały terenowe Straży Miejskiej

                  III Oddział Terenowy
                  Ochota, Ursus, Włochy
                  02-361 Warszawa ul. Przemyska 18
                  tel. 022 823 12 73
                  • obywa-tel Słupki-głupki 20.02.06, 11:50
                    Najgorsze z tego wszystkiego jest to, źe każdy ma rację. Wydaje mi się, żeby rozwiązać ten
                    problem należałoby zwiększyć liczbę miejsc parkingowych, poprzez:

                    - zlikfidowanie beznadziejnych zasranych przez pieski trawników. Na to miejsce betonowe
                    podjazdy tak jak się to robi w cywilizowanym świecie. Trawniki owszem, ale w parkach.
                    - zlikfidowanie słupków grodzących drzewa np. wzdłóż ul. Raszyńskiej i zastąpienie ich żeliwnymi
                    kratkami położonymi wokół drzew tak jak się to robi w cywilizowanym świecie.
                    -wybudowanie parkingów podziemnych np. pod Pl. Narutowicza i pod skwerkiem przy Teatrze
                    Ochoty, tak jak się to robi w cywilizowanym świecie.

                    Trzeba ludziom dać w mieście żyć, a nie tylko zabraniać i zabraniać.
                    • kolonia.lubeckiego Re: Słupki-głupki 20.02.06, 19:37
                      Masz racje, ze zeliwne (czy jakie tam) kratki wokol drzew zwiekszylyby ilosc
                      miejsc parkingowych. Te metalowe paliki chroniace drzewa sa wyjatkowo
                      beznadziejnym i miejsco-żernym pomyslem.

                      Moze i trawniki tez by nalezalo polikwidowac w paru miejscach.

                      PS. Zadzwonilem dzis do Strazy Miejskiej, ze skarga. Ten skurwiel, o ktorym
                      wczoraj pisalem, rano nadal stal zaparkowany na jezdni, na rogu kolo kiosku. W
                      SM zgloszenie przyjeli, panienka sympatyczna. Ale czy cos zrobili - nie wiem.
                      Pod wieczor w tymze miejscu zaparkowal inny samochod.

                    • chinique Dużo racji ... 20.02.06, 20:26
                      ... jest w tym co piszesz - kłopot w tym, że podziemne parkingi to masa kasy,
                      poza tym ile jest miejsc na SO, gdzie można zrobić takie "podkopy"? Pl. Narutowicza?
                      No i pewnie wszystkie drzewa trzebaby zasadzić od nowa ...
                      • skupionyedi Re: Dużo racji ... 20.02.06, 21:28
                        chinique napisał:

                        > ... jest w tym co piszesz - kłopot w tym, że podziemne parkingi to masa kasy,
                        > poza tym ile jest miejsc na SO, gdzie można zrobić takie "podkopy"? Pl.
                        Narutow
                        > icza?
                        > No i pewnie wszystkie drzewa trzebaby zasadzić od nowa ...

                        A miejsca w podziemnych parkingach byłyby tak drogie, ze ludzie i tak
                        stawialiby na ulicy. Nawiasem mówiąc, wiecie ile kosztuje godzina w podziemnym
                        pod Mariottem? 10 zeta.
                    • jo-tylda Re: Słupki-głupki 20.02.06, 22:25
                      Moi Drodzy, ja sobie myślę tak: są dwa problemy, wydawałoby się sprzeczne ze
                      sobą - chcemy móc parkować nasze samochody w miarę blisko domów, ale także
                      chcemy moć dojść do tych domów chodnikiem, a nie jezdnią. Moim zdaniem, aby oba
                      rozwiązać potrzebna jest ogólnostaroochocka rewolucja: przełożyc trawniki pod
                      domy, potem chodnik z ogranicznikiem, żeby samochód nie mógł wjechac za głęboko
                      i potem miejsca parkingowe prostopadłe, A teraz uzasadnię: Trawniki pod domem
                      wydają się mieć dwie zalety: mieszkańcy parterów nie mają piszych bezpośrednio
                      pod oknem, a jak z dachu kapie albo spada śnieg to na ziemię, a nie na ludzi
                      (zwróćcie uwagę, ze teraz np. na Pługa chodniki zostały "zamknięte", bo spadają
                      sople i snieg i w ogóle nie można przejść). Chodnik z odgrodzeniem (wystarczy
                      murek 30 cm.) zapobiegnie zastawianiu przez samochody. Parkowanie prostopadłe
                      zwiększy liczbę miejsc i ułatwi parkowanie. Teraz na ulicach, gdzie parkuje się
                      równolegle nieraz widać małe samochody zajmujące miejsca na dwa, bo ludzie nie
                      umieją ciasno parkować tyłem.
                      • kolonia.lubeckiego Re: Słupki-głupki 20.02.06, 22:36
                        No dobrze, ale czy tego chodnika po tych wszystkich operacjach cos zostanie?

                        Nie negujac wartosci Twego pomyslu chcialbym dodac, ze np. na Mochnackiego
                        sytuacja jest inna. Tu samochody parkuja prostopadle/skosem po jednej stronie
                        ulicy, ale zbyt obszerny krag ochronny wokol drzew pozbawil mieszkancow paru
                        miejsc parkingowych.
                        • jo-tylda Re: Słupki-głupki 20.02.06, 22:45
                          Zgadzam się, co do Mochnackiego, z reszta te zielono-żółte rury to ohyda. Ale
                          na wielu ulicach (Pługa, Glogera, Asnyka) dałoby się to, co proponuję zrobić.
                          Nota bene dawniej tak podobno było na Pługa, ja nie pamiętam, ale Mama mówiła
                  • chinique I po rozmowie. 20.02.06, 20:46
                    Aktualny telefon 0225986800. Relacja z mojej rozmowy poniżej.

                    SM nie przyjeżdża do zgłoszeń o parkowanie, bo zgłoszeń jest dużo, samochodów
                    jest coraz więcej. Nie robi różnicy że Filtrowa/Mianowskiego/Mochnackiego leżą w
                    granicy strefy płatnego parkowania i okazjonalne wycieczki SM mogłyby poprawić
                    bilans parkomatowy w okolicy poprzez przegonienie amatorów darmowego parkowania
                    na co by nie powiedzieć osiedlu. Poza tym taki stan rzeczy ma miejsce w całym
                    mieście, więc Ochota niekoniecznie jest jakoś uprzywilejowana, aby do niej SM
                    miała się fatygować.

                    Zgłoszenie ze zdjęciem, czy bez zdjęcia będzie potraktowane tak samo, SM
                    przyjedzie :D spisać protokół, ew. jeżeli ktoś ma czas, a nie chce czekać na
                    przyjazd SM, może się pofatygować na komendę i tam złożyć zeznanie. Tak czy
                    siak, stanie się on w tym wypadku świadkiem w sądzie grodzkim.

                    Koniec relacji.

                    Czym zajmuje się zatem straż miejska? Policja teoretycznie zajmuje się ruchem
                    drogowym i cięższymi przewinieniami. Mniejsze wykroczenia są upierdliwe i na
                    skalę masową, ale SM do nich nie przyjeżdża. Co robi w tym czasie? Wystaje pod
                    budką z kuchnią orientalną i wsuwa kurczaka w cieście słodko-kwaśnego na wynos?
                    Co jara takiego strażnika miejskiego, żeby mu się chciało ruszyć pupkę?
                    • skupionyedi Re: I po rozmowie. 20.02.06, 21:32
                      chinique napisał:

                      > Aktualny telefon 0225986800. Relacja z mojej rozmowy poniżej.
                      >
                      > SM nie przyjeżdża do zgłoszeń o parkowanie, bo zgłoszeń jest dużo, samochodów
                      > jest coraz więcej. Nie robi różnicy że Filtrowa/Mianowskiego/Mochnackiego
                      leżą
                      > w
                      > granicy strefy płatnego parkowania i okazjonalne wycieczki SM mogłyby poprawić
                      > bilans parkomatowy w okolicy poprzez przegonienie amatorów darmowego
                      parkowania
                      > na co by nie powiedzieć osiedlu. Poza tym taki stan rzeczy ma miejsce w całym
                      > mieście, więc Ochota niekoniecznie jest jakoś uprzywilejowana, aby do niej SM
                      > miała się fatygować.
                      >
                      > Zgłoszenie ze zdjęciem, czy bez zdjęcia będzie potraktowane tak samo, SM
                      > przyjedzie :D spisać protokół, ew. jeżeli ktoś ma czas, a nie chce czekać na
                      > przyjazd SM, może się pofatygować na komendę i tam złożyć zeznanie. Tak czy
                      > siak, stanie się on w tym wypadku świadkiem w sądzie grodzkim.
                      >
                      > Koniec relacji.
                      >
                      > Czym zajmuje się zatem straż miejska? Policja teoretycznie zajmuje się ruchem
                      > drogowym i cięższymi przewinieniami. Mniejsze wykroczenia są upierdliwe i na
                      > skalę masową, ale SM do nich nie przyjeżdża. Co robi w tym czasie? Wystaje pod
                      > budką z kuchnią orientalną i wsuwa kurczaka w cieście słodko-kwaśnego na
                      wynos?
                      > Co jara takiego strażnika miejskiego, żeby mu się chciało ruszyć pupkę?

                      Może warto by takim stosunkiem SM do nas zainteresować media? Nie wiem czy to
                      pomoże, ale jeśli nie, to nic innego nie przyniesie efektu...
                    • kolonia.lubeckiego Chinskie przyslowie 20.02.06, 22:32
                      "Nawet najdluzsza podroz zaczyna sie pierwszym krokiem."

                      Ja, jak juz napisalem, zaalarmowalem dzis straz. I bede powtarzal. Namawiam
                      innych do podobnych zachowan. A jak juz wymyslimy rozwiazanie optymalne, to
                      trzeba sie udac do naszego radnego i go zachecic do dzialania w tej sprawie. Tu
                      kiedys, na forum SO, zglaszal sie jakis radny, mowiac, ze chce wspolpracowac z
                      mieszkancami-wyborcami. Postaram sie go odszukac na Forum.
                      • chinique I bardzo dobrze. 21.02.06, 00:29
                        Takie mam wrażenie, że co do radnego, czy generalnie działacza administracji
                        lokalnej, to idea i barwy jest mniej ważna, bo istotne jest co taki jeden z
                        drugim zrobią dla lokalnej społeczności, a to sprowadza się głównie do
                        sprzątania w okolicy syfu, zapewnienia bezpieczeństwa i dbania o szeroko
                        rozumianą infrastrukturę, a takie działania jakoś nie bardzo zależą od tego, czy
                        z prawa, czy z lewa, czy z centra i jaki kolorek. Innymi słowy radny byłby ok.
                        Byłoby dobrze np. zebrać adresy wszystkich radnych i porozsyłać im ten sam list
                        z opisanym zagadnieniem, ciekawe jak by to się skończyło ...
                    • skupionyedi Re: I po rozmowie. 22.02.06, 08:38
                      Polecam artykuł z dzisiejszej wyborczej. W następnym poscie skomentuję.
                      wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3176972.html
                      Policyjni wartownicy: ze złodziejem to nie do nas

                      Piotr Machajski 22-02-2006, ostatnia aktualizacja 22-02-2006 01:41

                      Dwaj mężczyźni doprowadzili złodzieja torebki do Komendy Stołecznej Policji. -
                      Jesteśmy tylko wartownikami - usłyszeli od policjantów przy wejściu do Pałacu
                      Mostowskich. - Dzwońcie na 997! Wartownicy nie skuli złodzieja kajdankami, nie
                      wezwali patrolu przez radiostację. Przez prawie godzinę przyglądali się, jak
                      młodzi ludzie mocują się z przestępcą


                      Nie chce mi się w to wierzyć - mówi "Gazecie" zszokowany podinspektor Jacek
                      Kędziora, szef stołecznej policji. Ale historia, choć rzeczywiście
                      nieprawdopodobna, jest najzupełniej prawdziwa.

                      W czwartek koło ósmej wieczorem do kobiety czekającej na autobus na przystanku
                      pod ratuszem przy pl. Bankowym podbiegł złodziej. Próbował wyrwać jej torebkę.
                      Nie udało mu się. Przyszedł jej z pomocą przypadkowy świadek. Złodziej rzucił
                      się do ucieczki, świadek za nim. Razem z kolegą dopadli przestępcę pod
                      znajdującym się sto metrów dalej kinem Muranów. Chcieli oddać go w ręce
                      policji.

                      Jeden z obrońców kobiety zszedł do pobliskiej stacji metra, szukając
                      policjantów. Znalazł tylko strażnika z metra, który podpowiedział mu: -
                      Przecież obok jest Komenda Stołeczna Policji.

                      Pałac Mostowskich, siedziba komendy, znajduje się jakieś 50 metrów od kina.
                      Młodzi mężczyźni zaciągnęli tam złodzieja. Razem z nimi poszła napadnięta
                      kobieta.

                      Recepcja komendy była już nieczynna (pracuje do godz. 17), ale przed budynkiem
                      i w środku przy elektronicznej bramce stali policjanci, którzy przez całą dobę
                      pilnują budynku. Mają kajdanki, pałki i krótkofalówki.

                      Pan Marcin (to on ujął przestępcę) opowiada: - Ten złodziej wyrywał się,
                      wygrażał. Było nerwowo. Chcieliśmy, żeby policjanci go zatrzymali, założyli mu
                      kajdanki, przeszukali. Ale oni zachowywali się tak, jakby nie wiedzieli, co
                      robić.

                      Policjanci mieli powiedzieć: - My jesteśmy tylko wartownikami. Musicie panowie
                      zadzwonić na 997.

                      Jest to numer pogotowia policyjnego. Też mieści się w Pałacu Mostowskich, choć
                      w nowym, dobudowanym skrzydle.

                      Mężczyźni zadzwonili więc na policję - stojąc w jej poczekalni. Patrolowi
                      przyjazd do własnej komendy stołecznej zabrał około 50 minut. Dopiero ci
                      policjanci, którzy przyjechali, założyli kajdanki złodziejowi i go zabrali.

                      - To przykład patologii, z którą trzeba walczyć - komentuje Władysław Stasiak,
                      wiceminister spraw wewnętrznych nadzorujący policję, były wiceprezydent
                      Warszawy. - Pokazuje, jak wiele jeszcze przed nami do zrobienia. Trzeba szkolić
                      policjantów, ale także karać. Musimy pokazać, że nie tolerujemy takich
                      zachowań.

                      - Poleciłem już szczegółowe wyjaśnienie - mówi "Gazecie" stołeczny komendant
                      Jacek Kędziora. - Na razie nie chcę wskazywać winnych, ale takie postępowanie
                      jest niedopuszczalne. Ubolewam nad tym, co się stało, bo bardzo zależy nam na
                      współpracy ze społeczeństwem - podkreśla.

                      Od kilku miesięcy w stołecznej komendzie trwa program pod nazwą "Reaguj.
                      Powiadom. Nie toleruj!", który ma promować postawy obywatelskie. Policja
                      namawia mieszkańców Warszawy, by nie przechodzili obojętnie obok przypadków
                      naruszenia prawa.

                      Oto cytat z policyjnej strony internetowej: "Jeśli jesteś świadkiem zdarzenia,
                      zareaguj i powiadom!! Nie ma nic gorszego od zobojętnienia i braku zdecydowanej
                      reakcji na wszelkie przejawy zła".

                      - Jeżeli tylko ci dzielni panowie się zgodzą, będziemy chcieli im podziękować i
                      jakoś uhonorować za tę postawę. No i przede wszystkim serdecznie przeprosić -
                      mówi komendant Kędziora.
                      • skupionyedi Konotacja do tematu tego wątku 22.02.06, 08:42
                        Zwróćcie uwagę, że policyjnemu patrolowi, przyjazd do zatrzymanego "społecznie"
                        złodzieja zajął 50 minut. Czy zatem możemy się dziwić, że SM nie chce reagować
                        na zgłoszenia o samochodach utrudniających nam życie? Przecież jak po 8-u
                        godzinach przyjechaliby na interwencję, samochodu już pewnie nie będzie... A
                        zatem dla nich to strata czasu...

                        A na poważnie. Jeśli w naszym kraju nie podchodzi sie na poważnie do poważnych
                        przestępstw, to logiczne, że wykroczenia się olewa.
    • kolonia.lubeckiego Mam go, mam go!!! Radnego, znaczy sie. 20.02.06, 23:05
      Zapraszam na dyżury radnego
      Autor: Gość: Dariusz G. IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
      Data: 17.03.04, 15:48 + dodaj do ulubionych wątków


      zarchiwizowany

      --------------------------------------------------------------------------------
      Witam serdecznie wszystkich mieszkańców Ochoty - użytkowników tego forum.
      Jako radny obecnej kadencji chciałbym zaprosić Was na moje dyżury. Spotkacie
      mnie w każdy trzeci poniedziałek miesiąca w Urzędzie Dzielnicy Ochota na IV
      piętrze, w godzinach od 16 do 18 (w pokoju radnych - na przeciwko wejścia z
      korytarza). Oczywiście nie jest to jedyny termin kiedy mogę się z Wami
      spotkać. W ważnych sprawach będę starał się interweniować najszybciej jak to
      będzie możliwe.
      Zgłaszacie na forum wiele ważkich problemów dotyczących naszej dzielnicy,
      jestem przekonany, że wspólnymi siłami przynajmniej niektóre z nich
      moglibyśmy rozwiązać.
      Jeżeli chcecie moglibyśmy zorganizować coś w rodzaju wirtualnego dyżuru -
      właśnie przy pomocy tego forum. Zadawajcie pytania, opisujcie problemy, z
      którymi się spotykacie... W wielu sprawach mógłbym okazać się pomocny
      przygotowując stosowne interwencje i interpelacje. Oczywiście zawsze możecie
      spodziewać się mojego komentarza na temat tego w jakim stopniu zaawansowania
      znajduje się dana sprawa. Czekam na odzew. Piszcie, wysyłajcie e-maile,
      dzwońcie.

      Pozdrawiam,
      Dariusz Gieroba
      Radny Dzielnicy Ochota m.st.Warszawy
      0 691 520 241 lub 0 605 165 892
      e-mail: dagier@op.pl


      • monikaps Nowa akcja 24.06.06, 21:03
        Na skrzyżowaniu Mochnackiego i Uniwersyteckiej stoi (stał godzinę temu) Wolkswagen z przyklejoną na przedniej szybie (przed kierowcą) kartką z tekstem: "Dziękujemy Ci BARANIE za debilne parkowanie".
        Samochód stał dokładnie na rogu chodnika, a więc na skrzyżowaniu, na dokładkę w miejscu obniżenia krawężnika.
        Popieram tę akcję, może się rozszerzy :)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka