moni60
17.07.06, 21:44
Mieszkałam z ojcem w mieszkaniu spółdzielczym.Kiedy zmarła moja mama(biedna
umarła tak młodo na raka) ojciec zaczął szukać nowej żony i znalazł(nigdy nie
uważał swoich dzieci był alkoholikiem robił burdy w domu i bił mamę).Od razu
się wprowadziła do Nas i dążyła do tego żeby wziął z nią ślub i tak też było
(ojciec miał mieszkanie własną firmę a ona nie miała nic nawet nie pracowała
ale jemu to nie przeszkadzało).Od przeszło czterech lat nie mam możliwości
korzystania ani z łazienki(kiedy wychodziłam do pracy specjalnie siedzieli na
zmianę żeby mi zrobić na złość żebym się spóźniła)ani z kuchni wcale ani
nawet z pokoju bo gdy tylko mnie nie ma wstawia jakieś meble do mojego
pokoju.Ona nigdy nie sprzątała mieszkania bo uważała że ja to tylko powinnam
robić(to był koszmar a on jej na to pozwalał a mi jeszcze robił awantury o
nic o to żebym się wyprowadziła i wynosiła).Mieszkam po kątach a to u
znajomych a to troszke u siosty.Robili wszystko żebym miała dosyć i się
wyprowadziła(karaluchy się zalęgły z mieszkaniu nawet!!!).W tej chwili rzadko
tam jestem.Nie jestem wstanie tam mieszkać a oni próbują mnie wymeldować z
gminy.Poradźcie co mam robić przecież moja mama też miała prawo do tego
mieszkania gdyby żyła nie tułałabym się tak po znajomych.Czy można kogoś
wymeldować do nikąd???.Bardzo proszę o odpowiedź.