pani_domuonline
26.12.10, 12:20
Mieszkam tu od 6 lat. MARZĘ o tym aby się wynieść. Powoli, powoli realizuję swój plan.
Mam dość:
1. Brak normalnych sklepów, do których można dojść na piechotę, bądź podjechać autobusem
2. Brak normalnej ulicy, gdzie można BEZPIECZNIE poruszać się z dziećmi
3. Brak normalnego chodnika, na ktorym nie rozwalę sobie wózka i bez szarpania się przejadę (płytki chodnikowe są tak porozwalane, że nawet mój wózek terenowy nie daje rady)
4. Brak przedszkola/li publicznego/ych. Dziecko musiałam zapisać do innej dzielnicy. Tam też muszę dojeżdżać komunikacją.
5. Brak placu zabaw, gdzie można udać się z dziećmi
6. brak równego chodnika i ścieżki rowerowej gdzie dzieci mogłyby pojeździć i spędzić czas aktywnie. Jakoś nie "czuję" jazdy z małymi dziećmi na rowerach po Trakcie.
7. Kałuż na chodnikach....wrrr...jak wracam z pracy i nie ma 142 ( bo jeździ wiec`zorem 2 razy na godzinę idę na piechotę. Noszę ze sobą kalosze, bo w normalnym obuwiu nie da się przejść. Tacham ze sobą tą siatę z kaloszami, bo jak się przejdzie w normalnym obuwiu-wstyd w miejscu pracy wśród ludzi
A jak moje małe dziecko (niemowlę) dostało w nocy zapalenia krtani i zaczęło się dusić-znając sposób postępowania-ubrałam je ciepło i otworzyłam okno aby mogło złapać świeże powietrze-powalił mnie smród palonych śmieci. Przysięgam, nie wiedziałam co robić-czy pozwalać mu wdychac te śmierdzące opary czy zamknąć okno patrząc jak się dusi i szybko ubierać się i jechać na dyżur.
MAM DOŚĆ! Przez te 6 lat nie zmieniło się NIC ( no oprócz minironda, dzięki któremu czasami jeżdzę przez skrzyżowanie z Kadetów) WOW.....Pogratulować rozwoju.
Nie przemawia do mnie po tych 6 latach możliwość wypicia kawki na tarasie. Lato ( bardzo krótkie) to jedyny mały plus mieszkania tutaj. Sezon deszczowo-jesienny jednak dłużej trwa.
W przyszłym roku o tej porze już mnie tu nie będzie. Odetchnę w końcu. Czekam jak na zbawienie aby stąd wyprowadzić się.