Dodaj do ulubionych

Znów jestem singiel

01.08.23, 22:06
ale okoliczności rozstania - szkoda gadać
Obserwuj wątek
    • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 01.08.23, 23:41
      O cholera ! 🤔
    • shachar Re: Znów jestem singiel 02.08.23, 02:36
      O, cholera.
      Ale gdyby ludzie się tak od razu rozstawali, to nikt nigdy nie byłby razem. Tak na logikę.
      Kiedyś chciałam kupić sobie dubeltówkę, ot tak, dla odstraszania ew. najeźdżców, zwłaszcza w czasach wczesnego covidu, ale moja stepmom serdecznie mi to odradziła, nie powiedziała dlaczego, ale domyślam się, że wg niej kogoś bym nią zastrzeliła, a że mąż przewija się najczęściej przed oczami, to pewnie jego.
      Ja do rozstań w pewnym wieku podchodzę już inaczej niż 20 lat temu, mało rzeczy jest wartych perturbacji związanych z rozstaniem. Jeśli znalazła miłość swojego życia to bóg z nią, jeśli ma dość pielenia, to niech tworzy muzykę symfoniczną, zle za swoje pieniądze, a jeśli po prostu ma słabszy tydzień, to można się przyjrzeć zarzutom i zastanowić nad nimi. Przeszliście dużo razem i majątkowo i rodzinnie i zdrowotnie. Macie córkę razem.Opyla się wszczynać bitwy nierozwiązywalne?
      • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 02.08.23, 03:41
        krytyk musi sam teraz przejsc przez to.
        ja juz trzeci raz jestem singlem, wiec witam w Klubie Samotnych Serc !
      • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 02.08.23, 23:09
        @
    • taniarada Re: Znów jestem singiel 03.08.23, 05:44
      A co wyjechała na wakacje ? Słomiany wdowiec .Nie przejmuj się tego kwiatu jest pół światu .Instytucja małżeństwa powinna zostać wyeliminowana z życia publicznego .Tylko wolne związki z poszanowaniem prywatności .Co nie znaczy że każdy sobie robi co chce .Ona nie musi mi gotować ,a ja nie muszę wynosić śmieci 😉
    • elissa2 Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 17:11
      Bardzo i szczerze Ci współczuję tych emocji.
      Ale...
      Prawie wszystkie związki miewają kryzysy. Niektóre bardzo dramatyczne. A nawet znam parę, która już dwukrotnie się rozwodziła (rozwód, każde poszło swoją drogą, potem stwierdzili, że jednak nie, ponownie się pobrali, ale po dwóch latach znowu rozwód. Teraz, pod koniec sierpnia po raz trzeci się pobiorą. Żartują, że pierwszy ślub był skromny, drugi taki zwyczajny a teraz wesele będzie huczne. smile )
      Z całego serca życzę Ci, żeby wszystko Ci się pozytywnie ułożyło.
      • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 21:42
        krytyk nic nie pisze o emocjach, a juz mu wspolczujesz. generalnie sie uwaza, ze emocje towarzyszace takim wydarzeniom sa przykre i tak pewnie jest w wiekszosci przypadkow. a jednak, czas pokazuje, ze te "dramaty" maja moc oczyszczajaca.
        Wstrzymajmy sie wiec z "kondolencjami" i wspolczuciem 🤫
        • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 21:52
          w tym wypadku nie masz racji ,bo czuję się mocno poturbowany i każdy życzliwy odruch pozwala mi utrzymać się na powierzchni
      • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 21:50
        Dziękuję Elissa za życzenia , ale w tym wypadku nie ma szans na uratowanie tego związku. Decyzję podjęła A i konsekwentnie podejmuje konkretne kroki związane z rozstaniem. Myślę ,że była to decyzja podjęta przez nią juz znacznie wcześniej . A bardzo długo i dobrze przygotowywała się do tego momentu. Wykorzystała kolejną kłotnie jako okazje do zakomunikowania decyzji . Żyłem w nieswiadomości tego co się święci więc i moje zaskoczenie było wielkie. Ale co zrobię .A nadawałby się świetnie na egentkę Mosadu -potrafiła w tym samym czasie co innego mówić ,co innego mysleć i co innego robić - i żadna tam choroba psychiczna tylko zimna kalkulacja. Godne podziwu -gdyby nie okoliczności i moralny i emocjonalny wydzwięk.
        • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 22:29
          jestem ciekaw krytyku, czy przypisujesz sobie choc czesc winy za to wszystko.
          • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 22:41
            tak czuję sie winny za rozpad tego związku i chyba potrafię wskazać to w punktach. Ale w życiu nie rozwiązałbym tego w ten sposób w , w jaki zrobiła to A. Przede wszystkim nie potrafiłbym tak perfekcyjnie ,zakulisowo dzialać w tym kierunku i udawać , że nic złego się nie dzieje . U mnie to przebiegałoby z otwartą przyłbicą. Być faktycznym wrogiem osoby , z która dzielisz dach , łoże i wszystko co potrafisz wymyslić i jednocześnie życ dniem codziennym - to nie moja bajka.
            • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 04.08.23, 22:55
              trzy razy sie rozwodzilem, i tak, nie spelnialem sie jako malzonek. teraz po latach, widze jedno:
              pierwsza byla cwana, druga prostacka, trzecia mentalnie chora. ja, rozpijaczony i poturbowany przez swe dziecinstwo i dysfunkcjonalnych rodzicow.
              trzy rozwody byly z mojej inicjatywy. ani ja, ani one nie bylismy dojrzalymi ludzmi.
              ja szukalem tego, czego mi zabraklo w rodzinnym domu, i trafialem na podobnie zagubione parynerki.
              bez sensu to wszystko 🤦
              • shachar Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 01:48
                Małżeństwo, czy nie-małżeństwo, kazde z nas wie, jak to jest dostać obuchem w głowę na szybkie " do widzenia". Nic fajnego.I można się domyśleć emocji i poziomu stresu związanego z rozpadem rodziny.. To jest tak jakby cię ktoś odfajkował jako niezdatnego ani do tańca, ani do różańca. Ale to wcale nie znaczy, że ta druga strona jest zdatna do czegokolwiek nad. Stety, czy niestety, kazdy szuka dopełnienia swojej wizji udanego pożycia.i ma prawo szukać do śmierci. Ja teraz ze zdumieniem pomyślałam, że nie są mi znane priorytety tej drugiej osoby, czego chce od zycia, a nawet jeśli są mi jakoś tam znane, to je ignoruję, jako nie-moje. I chyba zawsze tak było.
                • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 02:08
                  to wszystko sie kreci wokol tzw. milosci. w mlodym wieku milosc to zwyczajnie poped seksualny, w wieku srednim to wygoda, na starosc to przyzwyczajenie.
                  kazdy z nas niech przyjrzy sie swojej metryce i dopasuje pojecie milosci do wieku.
                  Wtedy moze zaczniemy rozmawiac o tym ludzkim uczuciu w tym samym jezyku.
                • shachar Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 02:12
                  Po za tym w związkach często gra rolę jakaś 'ekonomia niedostatku', gdzie chce się więcej wyjąć, niż włożyć.
                  Nie rozumiem tego, w świetle poglądu, że najwyższy poziom szczęścia ma nam niby dać dawanie, bez oglądania się na nagrodę za to. Nie jestem w stanie rozgryżć tego bullshitu.
                  Dlatego uważam, że micro dosing czegoś, co uwalnia od ego i jego pokrętnych chceń, powinno być powszechnie pożądane.
                  • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 02:30
                    jestem pelen podziwu dla osob, ktore nie wpadly w siec zwiazkow malzenskich. chociaz moze to najlepszy sposob poznania natury ludzkiej.
                    • taniarada Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 04:56
                      Zajebiście tylko na stare lata nie będzie miał kto zmienić pampersa ..Można skakać z kwiatka na kwiatek i zrywać sobie .Ale ta jedna jedyna musi być .W związku nie ma tak że wina leży tylko na jednej osobie .Coś robimy źle .Życie nie jest bajką ,ani snem .
                      • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 11:58
                        ty mundralo, naucz sie w koncu gdzie sie stawia w zdaniu przecinki, kropki i spacje.
                    • kalllka Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 12:24
                      Nie wpadłam w sieć ponownego związku tylko dlatego, ze jak skonstatowałam po latach, nie miałam do siebie zaufania; a w pierwszym impulsem była chęć resetu zycia i „odzyskania siebie”: niekończące się i zapetlajace wokół reguł małżeństwa klasy średniej dorabiającej się do końca swoich dni.., dyskusje, priorytetów wokół rodzinnych, zamiast tego kim jesteśmy, kłótnie o kasę czyli w moim wykonaniu: o to kto co powinien(!) na dodatek jak to powinno być zrobione/ wedle mnie oczywiście/ zamknęły eks usta na zawsze.
                      A ja, tyle ze dopiero po dwudziestu latach to zobaczyłam i zdecydowałam odejść.
                      Ale pierwsze czucie, ze nie umiem z nim soe skomunikować, ze ja go nie rozumiem i ze on mnie tez i kompletnie nie, miałam juz po 6 latach, gdy córka szła do szkoły.. ale wtedy zatrzymał mnie jeszcze „ palec bozy”- zaszłam w ciąże, a nadzieja na zmianę życia- zmianę miejsca= rozpoczęcia wszystkiego na nowo narodziła sie wraz z synem.
                      Dwoje dzieci to duży kapitał początkowy i aktywa. Myśle ze dla wielu kobiet tak to właśnie wyglada.
                      I mimo ze małżeństwo sie skończyło, bo nie było dla niego przestrzeni, to dla mnie było ważne - niezbędnym do bycia wśród ludzi narzędziem- no i nauka czego nie wolno: marnować energii.
                      Od momentu rozstania, wiedziałam tez ze zrobiłam eks, prezent. To ja odeszłam by on mógł spokojnie, jeszcze raz, „normalnie” sie ożenić i nie mieć poczucia, ze coś u niego nie działa

                      Nie wiem jak ci z ta eks zonina opowieścią będzie- krtk, ale mam nadzieje, ze docenisz w niej szczerość i znajdziesz nadzieje na własna/ wspólna z J., przyszłość.


                      Ps. Według wskazania: najpierw poznaj siebie! jestem sobie sama tyle ze z rodzina znajomymi, obowiązkami itd interakcjami, tyle ze bez miłosnych relacji…
                      A gdyby jeszcze raz wybierać- wśród skrzywdzonych wieloletnich, to bez wahania wskazałabym- przyjaźń/ a nawet męska-przyjaźń/
                      • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 12:41
                        z tym prezentem dla niego to chyba zart. w mikolaja sie bawilas kalllko ?
                        podoba mu sie palec bozy jako przyczyna zajscia. tego jeszcze nie slyszalem 🤗
                        • kalllka Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 13:42
                          Decyzje o rozwiazaniu małżeństwa, podjęłam zostając na miejscu. Nie chciałam ani rozwodu ani jakichś podziałów majątkowych, bo i tak żyliśmy osobno. Były był wszędzie- pracując i zajmując się sobą, tylko nie z nami- w domu. Bo Praca to był cały on- priorytet i wszystko ponad wszystko;
                          Taki miał wdrukowany scenario z rodzinnego domu i nie było możliwości tego zmienić.., tyle ze on o tym nie chciał wiedzieć.
                          zreszta po co miał wiedzieć coś co u niego i jego bliskich działało..
                          To ja chciałam zmienić moje beznadziejne życie, nie on swoje. Jego bylo bardzo jego.
                          I właśnie o ten” nienormalny” powód rozstania, byl, a może nadal jest, wściekły, mimo upływających dwudziestu lat…
                          Żaden chłop na boku, jakas zdrada jakiś romans kasa czy cos realnego.. tylko chęć zmiany zycia, jakieś mentalne pierdoly i fizolofie - to jako motyw, dotknęło do żywego!
                          Wiec tak, zrobiłam mu prezent, bo juz odchodząc, wiedziałam, ze im szybciej znajdzie kogos ze swojej rzeczywistości- okolic urodzeniuwych, środowiska, tym szybciej poradzi sobie z poczuciem winy, utrata pozycji, a zwłaszcza ze zraniona ambicja, która mogłaby utrudnić moim dzieciom / mnie/ życie.
                          Rzeczywistość potwierdziła moje- juz w niecałe dwa lata po rozstaniu, wniósł o rozwód- chciał sie ożenić, dziecko bylo w drodze. Wtedy tez odczułam wielka ulgę bo okazało się to co od zawsze i dla otoczenia bylo jasne- nie byliśmy dla siebie. Każde z nas, osobno-fajne, ale nie razem. Tak jak napisałam ta relacja to nie byl czas stracony, po pierwsze i wiadomo najważniejsze: dzieci a po drugie, poczucie ze się bylo-żyło, dla kogoś w konkretnym czasie i to nauczyło mnie podstaw empatii- współczucia.

                          Nie, ze pisze tu jakaś formule, samotność w @; chciałabym być dobrze zrozumiana, dla mnie relacje z ludźmi są w życiu najważniejsze ale żeby mogły zaistnieć musiałam nauczyć się radzić sobie sama ze soba.

                          głęboko współczuje krt, sadze ze wiem jak się szarpie i ze ma straszliwe poczucie bezsilności- ze czegoś nie zrobił, nie dopatrzył nie przewidział.. a zwłaszcza nie zauważył.
                          Ze coś mu umknęło, a to okrutne odczucie u dojrzałego mężczyzny, w następnym związku…jak myśle.
                          Ale może i pociecha, ze uwalnia się, właśnie od przewidywań, recept i jakby nie bylo naturalnych u dojrzałego faceta- gotowych rozwiązań..
                          Ze mimo, albo właśnie z miłości do A / a na pewno do J/ uwalnia się z bycia mężem-gospodarzem rolnym itp pierdolami.
                          Może fakt ze A. cos przewidziała i jak napisał- wykalkulowala w ukryciu, było nieuniknione a on teraz i po prostu bez zbędnych obciążeń, na tym skorzysta: Płodozmian.
                          Krt, życzę ci tego


                          • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 17:53
                            Dziękuję Kalllka za szczerą odpowiedź.Dziękuję za życzenia.Tak jak napisałaś -czas na zmiany, czas na przemyslenie swojego życia od podstaw na nowo. Mam olbrzymią pretensję tylko o to , że zostałem tak po chamsku oszukany , natomiast bezwględnie wiem na pewno -z taką osobą nie chcę już dalej żyć.Mam nadzieję , że styl w jaki to zrobiła stanie się Jej karmą , która do Niej wróci.
                      • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 15:17
                        to czego mi w tym wszystkim zabrakło to prawda.Ona mówi co innego mnie, co innego córce z pierwszego małżeństwa , co innego naszym wspólnym znajomym, co innego -J. Ukrywa prawdziwe motywy , by wypaść znacznie lepiej w oczach innych ludzi. Musi mnie bardzo mocno oczernić , żeby móc odzyskać honor i zrzucić z siebie odpowiedzialność za decyzję . Bo to jest Jej decyzja ,krzywdząca Julkę , która znowu wpadła w totalny dołek . A wersja jest oczywiście taka , że to przeze mnie J wpada w depresje a nie -przez rozstanie rodziców , którego inicjatorką i nieustępliwym autorem jest A.
                        Jest totalnie zakłamana, ale taka szkolę dostała w domu rodzinnym , w którym wszystko było ściśle tajne a jakiekolwiek problemy szkolne np ukrywała przed rodzicami ,żeby nie dostać wpieprz ( a była dzieckiem żywym i knąbrnym )
    • shachar Na marginesie rozmowy 05.08.23, 15:30
      Wydało mi się ciekawe stwierdzenie Petersona, że nie wiemy, czego chcemy. Ok,OK, wiem, Peterson, ale wstawcie sobie w jego miejsce jakąś maskotkę i samo zdanie się liczy' czy my w ogóle wiemy, czego chcemy?
      od 1h18min. krótki fragmencik

      What does it mean to want something?
      Co tylko pokazuje, że jeśli już wydaje nam się, że wiemy, czego chcemy....
      Oraz, ludzie nie dążą za szczęściem, ale za brakiem nieszczęscia, od 4min30sek

      Tak mi się myśli w kontekscie tej mojej tu chałupy, i naganiania męża do roboty w niej. To była moja wizja, tylko i wyłacznie, on powiedział, że jest z miasta i prace przydomowe go nie interesują. Kiedyś coś tam robił, ale przez ostatni rok nie ruszył palcem, więc zaczęłam opłacać znajomą, żeby mi pomogła. Płacę jej jak osobie po studiach za prace mało wykwalifikowane, ale żeby się nie rozmyśliła. Opłaty za to( połowę) ściągam od męża, w tzw opłacie za mortgage, on nawet o tym nie wie, że w połowie pokrywa pomoc fizyczną, której mi nie udziela. O, i tak. No i co wy na to? Sama nie wiem, czego chcę najprawdopodobniej, bo leżę i wypisuję pierdoły, zamiast malować drzwi olejem impregnującym. Najprawdopodobniej chciałabym mieszkać w bajko-sielance, gdzie " w moim magicznym domu wszystko się zdarzyć może. Same zmyślają się historie, sam się rozgryza orzech". To tak moja konfrontacja z moim bullshitem na podstawie tego wątku. Brak mi tego czegoś we mnie, co pozwoli mi dotrwać do końca, ruszając pędzlem w te i wewte i nie umierając przy tym z NUDY. A do tego to wszystko się sprowadza, do machania kosą  jak mój dziadek, dzien w dzień, rok po roku.
      Whiosek; czas na kupienie dobrych słuchawek, obejmujących małżowiny, a nie tych debilnych wypadających z uszu przy każdym ruchu. Podkasty i zrobienie sobie planu; tylko połowa drzwi rano, druga połowa wieczorem. Haha, z rzeczy które wydeje mi się że chcę robić, jest malowanie mebli na inny kolor, gook luck to me with that!

      • koziouek-matouek Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 15:47
        O, i tak. No i co wy na to?

        Jak na lato, prosze Pania. Samotnosc zla , w zwiazku zle. Jestem tylko ciekaw co sobie pary homo wyobrazaja zawierajac te niekombatybilne zwiazki. Wszyscy tu jestesmy produktem ojcowego wytrysku. Biedne te dzieci !
        Do tego przez 20 lat nie jestesmy w stanie samodzielnie egzystowac i byc swiadkiem egoistycznych pojedynkow rodzicieli. Czlowiek to jednak pojebana istota 😪
      • krytyk2 Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 16:07
        Tak mi się myśli w kontekscie tej mojej tu chałupy, i naganiania męża do roboty w niej. To była moja wizja, tylko i wyłacznie, on powiedział, że jest z miasta i prace przydomowe go nie interesują. Kiedyś coś tam robił, ale przez ostatni rok nie ruszył palcem, więc zaczęłam opłacać znajomą, żeby mi pomogła

        Jakbym siebie słyszał !!!
        Ale różnica jest taka, że my zanim pojechaliśmy do notariusza, dokładnie omówiliśmy co i jak - i A zgodziła się "grzebać w ziemi" mimo ,że nigdy tego nie lubiła.Więc reszta to było tak jak to określiłaś wczesniej -possesiv-agressiv .A to rodzi podskórne najrozmaitsze napiecia i podkopywanie układu , którego my jesteśmy pewni a druga strona w nosie to ma i robi swoje za plecami.
        • koziouek-matouek Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 16:24
          z tego co wiem z wlasnego zycia i z tego co tu piszecie wynika jedno:
          gowno wiemy o naturze ludzkiej. zwierzeta lacza sie w pary w wiadomym celu, po chwili (poza paroma wyjatkami) rozchodza sie, nikt nie ma pretensji do nikogo.
          tylko my jak te pojeby ciagle szukamy nowej szansy by byc " madrzejszym".
          i przyklejamy sie do nowych partnerow jak komary.
          • krytyk2 Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 18:17
            nie demonizowałbym tak tej natury ludzkiej.W gruncie rzeczy chodzi o dwie proste prawdy : na początku związku musi być miłość , w chwilach kryzysu jest się do czego odwoływać. Druga rzecz - nawet gdy miłość już wyblaknie -trzeba dawać drugiej stronie sygnały , że jest dla nas ważna.
            • kalllka Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 19:29
              Z mojej praktyki i obserwacji także własnych zachowań w relacjach z ludźmi; wynika ze miłość jest wysoko ustawionym przedmiotem, tyle ze niepotrzebnym na codzień.
              Dla jednych jak chińska porcelana, a dla innych, zakurzony serwis z prezentu ślubnego od rodziców; rzecz niepraktyczna. Tyle ze musi być bo jak inaczej? I choć ludzie
              potrzebują prostych i rzetelnych rzeczy jak przyjaźń to uparcie trwonią energię na poszukiwanie straconego czasu.
              Im jestem starsza tym bardziej sie przekonuje ze najistotniejsza dla duszy człowieczej jest przyjaźń.
              Z tego co i jak piszesz widać, ze Ty- krtk, o tym, juz dawno wiesz.
              A- dowie się dopiero gdy cię straci, jeśli cię straci. Bo na moje oko- wciąż jesteś, tak jak byłeś i dla pierwszej ex, first aid.
              • krytyk2 Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 19:54
                miłość jest wysoko ustawionym przedmiotem, tyle ze niepotrzebnym na codzień.
                miłośc to dla mnie nie jakaś wyidealizowana formuła tylko pierwotny zew przyciągania do kogoś, zachwytu czyjąś wyjątkowością, chęc stopienia się z nią ,poznania jej na wylot i ciągłe nienasycenie jej obecnością.Więc ona jest poza moją wolą i umysłem ,ona mnie bierze i jestem w jej władaniu.Po czymś takim , gdy najmocniejsze emocje już miną, nadal czuję tę więż i to władanie.To jest kotwica mojego przywiązania , gdy na głowę walą się życiowe klęski.
              • krytyk2 Re: Na marginesie rozmowy 05.08.23, 20:04
                i zgodzę się z Tobą jednocześnie, że po tym gdy żar pierwotny się wypali przychodzi kolej na przyjaźń , lojalność, sprzyjanie , opiekuńczość .
    • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 18:00
      ile razy byles juz zonaty ?
      • krytyk2 Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 18:13
        to ma znaczenie ?Przecież piszesz , że za każdym razem było inaczej.Myślę , że ożeniłbyś się po raz czwarty i trafiłbyś na jeszcze inny chory przypadek .Moja pierwsza była kompletnie apraktyczna, fruwała w obłokach i o wszystkim musiałem myśleć ja. Druga była jej przeciwieństwem - bystra, mocno stąpająca po ziemi, mająca - jak okazało- drugie życie , z którym właśnie się wyprowadza z naszego związku.
        • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 18:43
          nigdy wiecej krytyku, trzy razy spadlem z tego konia. chce byc jednak sprawiedliwy, one byly glupie i ja tez. takie kolko zranionych dzieci.
          nie bede tu opisywal losow ich rodzicow, wspomne tylko najmniejsze dziwactwo rodzicow mojej drugiej ...
          spali w swoich nogach, nie twarz przy twarzy, tylko stopy przy twarzach. moja chciala praktykowac to samo !!!
          moja glowa nie bylaby w stanie przetrawic czyjegos zycia jeszcze raz.
          dziekuje !!!
          • shachar Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 19:07
            WHAT? No nie mogę big_grinDDD wątek robi się satyryczny, ale to całe życie to jest komedio-dramat, i na sam koniec w zasadzie należy gruchnąć śmiechem na to wszystko i odwalić kitę z fasonem.
            • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 19:23
              Dobrze mowi, dac jej vodki. Nic madrzejszego tu juz nie napiszemy. Komedyja 😃😃😃
              • elissa2 Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 22:17
                Komedia???
                Dla Ciebie to może i komedia ale dla Krytyka to wielki dramat.
                • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 22:53
                  przestan z ta smiertelna powaga ! nie rozumiesz kontekstu moich slow.
                  krytyk wyjdzie z tego z glowa do gory, nie obawiaj sie i nie podlewaj tutaj gorycza tej sytuacji. zachowujesz sie jak przerazona stryjeczna wujenka kuzyna z drugiej linii po mieczu.
                  • taniarada Re: Znów jestem singiel 05.08.23, 23:44
                    Przecież nie trzeba zaraz zrywać kontaktów i odchodzić w siną dal .Moja ma klucze przyjdzie kwiatki podleje .Posprząta ,ustawi po swojemu ,przeszuka kąty dobra kobieta .Potrzebuje kasy nie ma sprawy .Mogę na nią liczyć w chorobie lub w innych .Ona także na mnie. Dzieciaki dzwonią co tam tato w porzo .To się nie przejmuj my mamusię pilnujemy 🤣 Dobre bachory .
                    • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 00:05
                      przecinki, kropki, spacje! dociera cos, czy tylko twe glupkowate porady w glowie?
              • elissa2 Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 00:05
                koziouek-matouek napisał:

                > Nic madrzejszego tu juz nie napiszemy. Komedyja 😃?
                >
                Jedyną osobą, która może decydować o tym, czy mamy drążyć ten temat, czy nie, jest Krytyk.
                Przypuszczalnie jego punkt widzenia jest diametralnie różny od Twojego.
                Np. Ty nie masz nastoletniej córki (a więc w wieku gdy dziecko jest niezwykle egzaltowane), za którą tęsknisz i się o nią martwisz. Jest jeszcze kilka innych istotnych różnic między jego sytuacją życiową a Twoją.
                • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 00:26
                  nie jest rozny, ja jestem po operacji, krytyk na stole operacyjnym.
                  ty podjudzasz, starasz sie utrzymywac go w przekonaniu o dramacie, w jakim sie znalazl.
                  ja wiem, ze czas leczy rany po rozejsciach. wcale nie chce umniejszac powagi tej sytuacji.
                  wogole mnie nie rozumiesz.
                  • shachar Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 00:55
                    Ta, róbmy wyścigi, kto bardziej rozumie emocje Krytyka.
                  • rzeka.suf Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 02:09
                    'w ogole' pisze sie rozdzielnie big_grin
                    • koziouek-matouek Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 02:59
                      dziekuje rzecz ko 😉
    • shachar Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 01:11
      to w rozstaniach najbardziej wkurwiało mnie to, że ten drugi człowiek nie czuł mojego pomysłu na niego.
      Tak więc nie traciłam drogiego przyjaciela, kochaną duszę, cenną znajomość...Traciłam swoje rękodzieło, swoją koncepcję na życie dalej, w zakładzie naprawczym jakiejś tam osoby. Mogę powiedzieć, że żadnego człowieka, z kim byłam, nie szanowałam jako odrębnego bytu, wyższego ponad mnie.
      To jest ciekawe zaobserwować takie coś w sobie.
      • kalllka Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 15:03
        Super celna obserwacja cennie sformulowana. Po męsku. Ja nigdy tak nie umiałam. Pewnie dlatego ze byłam wychowywana w domu z super żeńska energia / trzy kobiety/i brak ojca- modelu współpracy. Pewnie dlatego, przez ten brak, nie znajac mężczyzn nie miałam do nich zaufania wiec powieliłam scenariusz z domu rodzinnego.
        Z bardzo praktycznego żeńskiego domu, wyniosłam wszelkie umiejętności /typu haftuje gdy gotuje, gram na pianinie i zalewam fundamenty/ ale brakowało mi męskiej pewności siebie a przede wszystkim wiary we własna dobrze opracowana intuicje.
        W rezultacie wybrałam na chybił trafił: na męża- ojca.

        No i szczerość za szczerość;
        Po małżeństwie chcąc zresetować błędy, celowo nie właziłam w kolejne związki; chciałam się nauczyć facetów;
        z zaciekawieniem obserwowalam..gry. Najpierw
        romansowe, a następnie wojenne.
        Byłam zdumiona jak wiele osób obraca się w tym samym co ja: małżeńskim schemacie:
        Gier strategicznych czy surwiwal. Schemat dopaść i zwyciężyć przeciwnika/ małża/ mnie odstraszał. Jak juz napisałam, od dziecka byłam wychowywana w żeńskiej energii: rodzic- opiekować się, wiec gry typu: dwa ognie, zbijany czy palant, tylko mnie denerwowały i nigdy w nich nie brałam udziału. Zabić wroga to nie moja rzecz.
        So,
        Wiec po paru latach obserwacji i próbach zrozumienia, a nawet adaptacji do warunkach brzegowych(!) stawianych przez druga stronę, doszłam do wniosku, ze sie kurna, nie nadaje. Jestem zepsuta. tak czy siak prędzej czy później, pokaże albo powiem temu komuś rozgrywającemu ze mną „miłość”ze jest przewidywalny i ze ja juz znam zwycięzcę… ze to on jest Wiktor i ze absolutnie powinien mierzyć wyżej. Bo ja jestem tylko do bólu praktyczna wiec tylko ze sobą robię cos- z niczego; tylko wtedy wiem, a muszę to wiedzieć, ze mi na pewno wyjdzie. No to nie szukam i nie włażę w zbyt bliskie relacje.
        Myśle ze nawet gdybym znalazła sie wśród jakich new agestow czy innych bratnich dusz- chętna byłabym juz tylko do podwykonawstwa.
        • shachar Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 15:59
          Z bardzo praktycznego żeńskiego domu

          Ja też wychowałam się w bardzo żeńskim domu. Moja matka miała jeszcze 3 siostry ( moje ciotki), a one po 2 dziewczynki, tak więc faceci to byli moi wujkowie, nie spokrewnieni ze mną krwią i moj ojciec. Ojciec to dziecko wojenne samotnej kobiety, praczki warszawskiej. Moja matka mówiła, że niemieckiej prostytutki. Bity, wychowany bez ojca. Jego psychika jest słaba, tate płacze przy byle okazji, umiera już 30 lat i dręczy się tym.Wujkowie to byli macanci, oprócz jednego, który a każdym razem, kiedy go widziałam, obiecywał, że powiesi mi psa. Nic nie zmyślam. Tak więc taki mam wzorzec mężczyzny. Chłopki roztropki niedorobione.
          A szczerość sama przyszła. Było to uświadomienie sobie, że nie jestem atrakcyjnym materiałem na związek. Byłam inna.No po prostu inna. Za to chętnie podejmowałam się projektów naprawczych kogoś innego, może po to żeby naprawić siebie, żeby nareszcie zająć miejsce na średniej półce społecznej hierarchii.
          Zrobienie testów na aspergera wiele mi wyjaśniło.
        • krytyk2 Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 16:08
          Wyraziłaś to najbardziej wyrażnie jak to jest możliwe : bycie z drugą płcią to umiejętność gry i kompromisu w tej grze.Jeśli gramy w związek dobrze, to ta gra może nas często przenieść tak daleko od naszych wyjściowych pozycji , że strach się bać.I to przeniesienie jest nowym egzystencjalnym i emocjonalnym zyskiem i nie ma mowy o stracie czy czy poczuciu bycia zgwałconym. Ale to jest możliwe w związkach , w których uczestniczący wczesniej ( w domu rodzinnym ) poznali samo zjawisko i reguły gry partnerskiej. Większość z nas , niestety , nie zna takiego zjawiska i każdy ruch relacyjny w kierunku pozycji partnera odbiera jak usuwanie się gruntu spod nóg a przecież ...jest to tylko podróż, w którą się zgodziliśmy wybrać.
          • shachar Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 16:19
            Dokładnie tak. Życie wsród ludzi wygląda jak umowa społeczna, że np. wszyscy staramy się dotrzeć na szczyt Kilimandżaro. I wszyscy tam się pną, a ci którzy mają wiedzę i praktykę tych, którzy tam już weszli, mają mniej pod górkę.
            Kiedy patrzy się na to z boku, dziwne myśli przychodzą do głowy. Pusty śmiech, po cholerę to wszystko, a może jednak należałoby spróbować itepe.
            • krytyk2 Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 16:34
              Tak , z tym że to Kilimandżaro to jest wierzchołek w nas w środku. Nasze egzystencjalne zagubienie powoduje , że mieszamy to co wewnętrzne z tym co zewnętrzne. Więc nikt nas z naszego Kilimandżaro - poza nami samymi - nie będzie rozliczał. Bo tylko my je sobie dla samych siebie postawimy i tylko my będziemy siebie z tego rozliczać.Mój błąd pewnie polegał na tym , że to moje Kilimandżaro było tylko moim a nie - projektowanym dla mnie i A.
              • shachar Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 16:48
                Moim zdaniem jest na odwrót. Są pewne punkty A,B,C,D które masz wklepane w mózg jak teksańska krowa wypalone na dupie. Np, że masz iść na studia, że masz znależć sobie żonę i mieć z nią dzieci. Masz żyć w zgodzie, masz mieć przyjaciół, masz mieć więcej rzeczy materialnych. Zewnętrzne naciski/ modele, stają się wewnętrznymi. Następuje konflikt, bo zdaje ci się, że wiesz, czego chcesz, bo tego wszyscy chcą. Bo nie chcieć tego wszystkiego wypisuje cię z rodzaju ludzkiego. Kim zatem jestem, kim będę, jeśli nie człowiekiem z jego listą odfajkowywanych punktów?
                • krytyk2 Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 17:22
                  Mówimy o tym samym.Bo to co opisałem , to miały być pozytywne wnioski z tego dokąd nie powinienem podążać ,bo jest to kierunek , po drodze którego gubimy siebie i relacje z kimś. To co Ty opisujesz , to jest właśnie ten zewnętrzny trend , który nas całkowicie oddala od nas samych i naszego szczęścia. No niestety, to co zostaje po odrzuceniu tych zewnętrznych punktów systemu wartości, to trudne do zdefiniowania relacja czysta z najbliższymi i samym sobą. Próbowałem namówić A do tego , żeby dążyć w kierunku tych zewnętrznych punktów. A nie zwracałem uwagi na sygnały , że te punkty Jej w ogóle nie pociągają i ma swoje wartości.
                • rzeka.suf Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 07.08.23, 01:09
                  big_grin
                  • kalllka Re: Klubing samotnych serc pod wezwaniem.. 08.08.23, 15:13
                    .. tak mi przyszło w/w sprawie by założyć klubbing samotnych serc.
                    Zamiast schadzek czy randek organizować turystyke terapijna.
                    - u Sahary, szybkie couchingi gadania do obrazu, podczas malowania jego ram lub
                    jak inteligentnie wykorzystać partnera podczas wyważania własnych, otwartych już, drzwi.
                    -A u krtk, jak wykorzystać wpuszczanie w maliny—szybki kurs menedzerski.

                    a do mnie, zapraszam na: marnowanie szans w trzy dni.


                    • krytyk2 Re: Klubing samotnych serc pod wezwaniem.. 08.08.23, 17:18
                      codziennie pogłębiam problem -jak zostałem wpuszczony w maliny przez moją partnerkę , tak więc - służę wieloma przemyśleniami wink
                      • kalllka Re: Klubing samotnych serc pod wezwaniem.. 08.08.23, 19:15
                        mam nadzieje, ze po tym wpuszczaniu w maliny nie odpuścisz i wyciśniesz z tego nie tylko gorzka lekcje ale mnóstwo prawdziwego soku;
                        ja się już nastawiłam na zakup i będę bezwzględnie naciska żeby choć butelczynę dostać

          • taniarada Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 16:21
            krytyk2 napisał:

            > Wyraziłaś to najbardziej wyrażnie jak to jest możliwe : bycie z drugą płcią to
            > umiejętność gry i kompromisu w tej grze.Jeśli gramy w związek dobrze, to ta gra
            > może nas często przenieść tak daleko od naszych wyjściowych pozycji , że strac
            > h się bać.I to przeniesienie jest nowym egzystencjalnym i emocjonalnym zyskiem
            > i nie ma mowy o stracie czy czy poczuciu bycia zgwałconym. Ale to jest możliwe
            > w związkach , w których uczestniczący wczesniej ( w domu rodzinnym ) poznali sa
            > mo zjawisko i reguły gry partnerskiej. Większość z nas , niestety , nie zna tak
            > iego zjawiska i każdy ruch relacyjny w kierunku pozycji partnera odbiera jak us
            > uwanie się gruntu spod nóg a przecież ...jest to tylko podróż, w którą się zgod
            > ziliśmy wybrać.
            Dobrze nie ma już znaczenia było minęło .Najważniejsze to szybko się wymiksować z tego .A na kłopoty nowa miłość .
          • kalllka Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 18:56
            Mozliwe, ze małżeństwo to gra. Ze ma klarowne reguły. Zwłaszcza, w klasycznym znaczeniu małżeństwa, po polsku- czyli w konserwie religijno-społecznej- jest gra. Z bardzo dokładnym podziałem na role..
            Układ sceniczny, w którym, o tym także pisze Sahara, nie ma miejsca na: nie!
            wyznaczony umowa scenariusze podają tylko jeden cel: jedność. Nawet pójście na kompromis w takiej grze to w przypadku.. bardziej inteligentnych „zawodników” -roszada, lub- zgiąć się aby zwyciężyć… a w mniej- oddanie skrawka pola, żeby później odciąć rękę…
            Wszyscy wstępują.. w grę licząc, ze przeniosą się daleko daleko od pozycji wyjściowych (?) czyli właściwie gdzie?
            Przeniosą się dalej gdy po równo( !) pójdą na kompromis? I jak właściwie idzie się na kompromis jeśli wpakowując swoje albo blokując z jej…, druga stronę? Przecież to juz założenia walka, a nie ruch energia..
            No i gdzie w tych „naturalnych” regułach gry miejsce na szczęście?
            Ja takiego równego układu jeszcze nie widzialam. I żeby być dobrze zrozumiana, nie mówię ze taki układ komuś nie powinien pasować i nie można sie na niego godzić..
            choć jak widać i z Twojego przykładu.. czas =zmęczenie rola, najlepsze umowy wypacza.

            Mnie w tym co oglądałam, zastanawiało tylko to ze w małżeństwie w którym jest miejsce na role/ społeczne/ nie ma miejsca na podstawy na kobiecość i męskość, jako punkt wyjścia. Na bycie obok, koło, bez niepotrzebnego wtryniania „małżeńskich regul”- kompromisów gdy chodzi tak naprawdę i jedynie o osobiste odczucia- szczęścia= poczucie wartości=bycia na właściwym miejscu.
      • koziouek-matouek Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 15:21
        Mogę powiedzieć, że żadnego człowieka, z kim byłam, nie szanowałam jako odrębnego bytu, wyższego ponad mnie.
        Wyjasnij to. Odrebny byt znaczy wyzszy ? Dlaczego niby odrebny mialby byc wyzszy ?
        • shachar Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 06.08.23, 15:43
          Wyjasnij to.

          To co chciałam opisać, to jakieś takie traktowanie tego drugiego człowieka jak debilka, który nie wie, w ktorą stronę idzie i nie ma koncepcji na to, co będzie dalej.
          Moim zdaniem, to była raczej projekcja moich ograniczeń, błądzenia w życiu, jako osoba ponadprzeciętnie nieśmiała, wychowana praktycznie bez rodziców. Nieszanowanie odrębności, jakiejkolwiek woli i życzeń, tak zostałam wychowana.
          To jest bardzo dziwne (!!!) zobaczyć coś takiego w sobie, ale ten wątek przetyka mi jakieś nowe tunele w głowie.
          • taniarada Re: Jeśli mialabym być całkowicie szczera 07.08.23, 03:24

            "To co chciałam opisać, to jakieś takie traktowanie tego drugiego człowieka jak debilka, który nie wie, w ktorą stronę idzie i nie ma koncepcji na to, co będzie dalej .Zapominamy o codziennym wyznaniu miłości ,muśnięciem ust w szyję ,kwiaty .Myślimy że mamy wszystko na własność .Niestety nie mamy .
    • rzeka.suf Re: Znów jestem singiel 06.08.23, 02:11
      to teraz juz mozesz isc do woja!

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka