stefan4
16.05.22, 11:16
Żołnierz rosyjski w Ukrainie w rozmowie z matką gdzieś w Rosji:
- Co robimy? Zabijamy cywilów i dzieci, do cholery - odpowiada jej mężczyzna.
Reakcja kobiety jest zaskakująca, ponieważ nie wierzy ona własnemu synowi,
który jest na pierwszej linii frontu. - Nie, nie zabijacie cywilów i dzieci! Zabijacie
faszystów, k...a, uwierz mi! - mówi kobieta.
Z jednej strony żołnierz, którego honor i wartości etyczne polegają wyłącznie na tym, żeby chwalebnie i pokornie wykonywać rozkazy — wojna wszystko usprawiedliwia poza nieposłuszeństwem zwierzchnikowi. Z drugiej strony kobieta, która rozpaczliwie i wbrew oczywistości usiłuje nie dopuścić myśli, że jej synek jest mordercą.
Jakie to ludzkie... jakie to wojskowe... jakie to matczyne...
- Stefan