Dodaj do ulubionych

Pewnego razu w Hollywood

27.05.20, 22:06
Ja też żyję!
Wydaje się, że o tamtych czasach już napisaliśmy wszystko i temat się wyczerpał, ale.... Ta epoka powraca. Był film YESTERDAY o tym co tamta muza znaczy dziś... A nie tak dawno. Znów Tarantino i znów w dobrej formie i znów dużo kawałków z sixtiesów, mniej znanych (m.in. Neil Diamond, Joe South z "Hush"). Widzieliście?
Obserwuj wątek
    • krzy-czy Re: Pewnego razu w Hollywood 28.05.20, 09:01
      temat się NIE WYCZERPAŁ.
      wyczerpało sięto co w tamtych czasa wiedzieliśmy o naszej kochanej muzyczce.
      a docierało do nas 3-4% tego co się faktycznie działo.
      o wielu rzeczach dowiaduję się dopiero teraz.
      spacerując po jutubie spotykam się z coraz nowszymi informacjami/tzn.nowe są one dla mnie/.
      gdzieś tam np. znalazłem fajną zabawę willie nelsona z ZZ topami.
      sonesi grający jakieś muzyczki z muddy watersem,donald duck dunn w zestawach z claptonem
      i wiele wiele innych "nowinek".
      • krzy-czy Re: Pewnego razu w Hollywood 28.05.20, 20:29
        dopiero teraz zaistniał u mnie jeff beck.
        był on tym chłoipakiem co to rozwalał gitarkę w filmie powiększenie. a póxniej coś tam słyszałem że gra
        ale co gzdie jak i dlaczego dopiero teraz do mnie dociera.
        co ciekawe- w tym filmie widać grającego na fenderze telecasterze jimi page'a.naturalnie yardbirds.
        • ilnyckyj Re: Pewnego razu w Hollywood 29.05.20, 22:46
          Jeff Beck, po Claptonie w Yardbirdsach rozwijał te solówki z distortion guitar (wtedy się mówiło fuzz-guitar), a takim rewelacyjnym i zapomnianym Shapes of Things, a na Powiększeniu był on a obok - Jimi Page, oczywiście Keith Relf… Jaki tytuł miał ten kawałek, jeden z ostatnich zanim zmienili się w Led Zeppelina... Scroll-on? Pamiętam też chwilę potem była Jeff Beck Group i taki kawałek jak HI-Ho- Silver Lining...
          • krzy-czy Re: Pewnego razu w Hollywood 30.05.20, 08:20
            jasne.ale dopiero teraz, w czasach internetu dociera do mnie ta cała wiedza o moich ulubieńcach.
            wtedy można się było opierać tylko na tym co ktoś gdzieś coś słyszał. i na wiedzy szczęśliwców, którzy
            dostali jakąś płytęod rodzinki z zachodu.
            w sztandarze młodych była rubryczka redagowana przez romana wshko, i w niej w skondensowanej formie było ździebko informacji.
            • essor Re: Pewnego razu w Hollywood 31.05.20, 15:29
              A propo tego filmu... Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że tam też jest kawałek piosenki Charliego Mansona... W sumie, gdyby miał choć niewielki sukcesik w szołbiznesie (a tylu nie lepszych od niego się udało), to może by nie został świrem-mordercą.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka