borsuczyca.klusek
27.07.21, 23:35
Temat podlinkowany już przez forumkę doubledoublejoyandtrouble w innym wątku, ale uważam że jest to warte szerszego omówienia na forum. Mam nadzieję, że doubledouble się nie obrazi za podebranie tematu 😉
Jak zaczęłam to czytać to myślałam, że to jakiś dziwny fanfik albo satyra na pewne środowisko. Ale nie, zrobiłam własny research i ci ludzie są prawdziwi, żyją i funkcjonują wśród nas.
szymonzdradzalmnieprzezrok.wordpress.com/2021/07/23/szymon-rodzen-przez-rok-zdradzal-agate-polcyn-mimo-ze-byli-w-otwartym-zwiazku-zobacz-jak/
W dużym skrócie mamy dorosłą kobietę, która po burzliwym rozstaniu z wieloletnim partnerem postanawia ze szczegółami anatomicznymi opisać ich relację i wrzucić to w internet, żeby cytuję odzyskać sprawczość nad swoim życiem. Było podane też nazwisko kochanki (pseudonim operacyjny Borsuk), ale ktoś życzliwy jej poradził, żeby je jednak ukryła.
No i ok nie chcę w żaden sposób się natrząsać z czyichś problemów związkowych czy zdrowotnych, ale niezmiernie fascynuję mnie postępowanie tej dziewczyny. I może przede wszystkim dlaczego żaden z licznych terapeutów do których uczęszczała nie powiedział jej, że związek otwarty w ich przypadku to zły pomysł i absolutnie nie ma szansy powodzenia.
Pani chciała być taka nowoczesna i dać panu zielone światło na randki z innymi laskami, bo ten zasugerował, że może być poliamoryczny (wcześniej ją zdradził na czym go nakryła). Mimo zgody na to kuriozum pani dalej się czuła oszukiwana, bo pan randkował z panią Borsuk, a według niej powinien z kimś innym 🤷♀️ i powiedziała veto na Borsuka.
Następnie następuję zwrot akcji i zerwanie, gdzie też się robi ciekawie. Albowiem pani uznała, że po zdradach, kłamstwach i nieudanych terapiach będą przyjaciółmi i ona na pocieszenie będzie mu piec ciasta, bo on taki biedny, nieszczęśliwy wiecznie zmęczony i smutny miś. W trakcie pieczenia serniczka doznała jednak oświecenia, że pan mimo obietnic i zapewnień nadal spotyka się z tą Borsuk (a miał się nie spotykać nawet po ich rozstaniu, no tak obiecał. Każda tylko nie Borsuk). Pani zamiast dokończyć wyrób sztuki cukierniczej zrobiła śledztwo wśród znajomych i wyszło co wyszło (kto chętny ten doczyta).
Smaczku całej sprawie dodaje też fakt, że pani utworzyła zbiórkę na zrzutce na swoje zdrowie psychiczne.
A moje pytanie jest takie kto tym ludziom popsuł głowy!?
Jeżeli mój post nie ma dla was żadnego sensu to wcale się nie dziwie, mnie zajęło dłuższą chwilę przeanalizowanie powyższego przypadku.
PS. Nie mam nic wspólnego z Borsukiem z Wrocławia, ja jestem Borsuk z Lublina
PS2. Wątek ze specjalną dedykacją dla Triss, mam wrażenie że w linkowanym tekście jest wszystko co ona kocha 😉