ukulele129
27.04.22, 22:35
Sklep osiedlowy, stoję w kolejce do kasy. Przedemną stoi jakieś dziecko. Podaje kasjerce kartkę i pieniądze. Kasjerka pyta się dziecia ile ma lat. Dziecko pokazuje 3 paluszki. Kasjerka wola kierowniczkę. Wspolnie ustalają, ze dziecko zbyt male na samodzielne zakupy a zadnego opiekuna nie widac. Dziecko pytane gdzie jest mama nie potrafilo odpowiedziec. Kierowniczka z kasjerką ustalają, ze wzywaja policję. Dziecko dostalo od personelu kinder jajao do lapki i zabrano je na zaplecze.
Nie znam zakonczenia tej historii - po zabraniu dziecka zostalam obsluzona i opuscilam sklep. Nie chciałabym byc w skórze matki i martwic sie, ze mi dziec nie wrocil do domu ( pomijajac problem z policją) ale w zyciu nie puscilabym 3 latka nawet smieci wyrzucic a co dopiero do sklepu. Kto Waszym zdaniem przesadził personel sklepu czy opiekun dziecka?