tymianek21 22.06.22, 20:19 Przeczytałam i trudno mi zrozumieć jak to się stało www.onet.pl/informacje/onetszczecin/szczecin-nie-zyje-male-dziecko-zostalo-w-nagrzanym-aucie/tc6ez2g,79cfc278 Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
tymianek21 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:23 Słyszałam o podobnych historiach. Chyba co roku w różnych krajach jakiś zabiegany rodzic "zapomina" o dziecku. Odkrywa to po powrocie z pracy ale tu matka wsiada po pracy do auta i jedzie po dziecko. Czy można wsiąść do auta i nie spojrzeć na tylne siedzenie???? Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:30 A po co? Wystarczy, ze miała fotelik tyłem do kierunku jazdy, przyciemnione szyby i nie miała lusterka przyczepionego do fotela i wtedy dziecka nie widac. Odpowiedz Link Zgłoś
kryzys_wieku_sredniego Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:15 Dokładnie, jak masz fotelik tyłem i nie masz lusterka na oparciu tylnego fotela to nie zobaczysz. Mi się zdarzylo zapomnieć o dziecku .... na szczęscie o odebraniu go z przedszkola, jechałam do domu myslac o dobrej zupce, która zaraz odgrzeję, nawet o tym że mam ciastko kupione dla dziubusia i dopiero pod domem ... ojp ... dziubuś w przedszkolu został. Odpowiedz Link Zgłoś
arwena_11 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 16:17 Kiedyś znajomi tak zapomnieli. Tylko tam było tak, że w np w poniedziałek odbiera on, we wtorek ona itd. I w którymś tygodniu jej coś w pracy wypadło i odbierał dziecko facet. No i jemu się zakodowało w głowie, że odbierał wczoraj, a dzisiaj jej kolej. A ona sobie zakodowała - środa, odbiera on. No i o 17.30 ona dostała telefon z przedszkola - że dziecko nie odebrane i co mają zrobić, bo właśnie pani zamyka i nikogo nie ma. Była jeszcze w pracy a facet był na siłowni - bo chodził tam w dni, w które nie odbierał dziecka. Na szczęście nad przedszkolem była szkoła podstawowa. Tam świetlica czynna do 18.00 - pani ze świetlicy zgodziła się, aby dziecko tam poczekało. Znajoma złamała wszystkie możliwe przepisy, ale zdążyła Odpowiedz Link Zgłoś
norra.a Re: Dziecko w aucie 26.06.22, 23:40 To nie jest zapomnienie, tylko zła komunikacja między rodzicami. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:40 >Czy można wsiąść do auta i nie spojrzeć na tylne siedzenie???? Po co miałaby zerkać, skoro była przekonana, ze jedzie sama? przecież większość takich historii na tym właśnie się opiera, dziecko śpi, jest cichutko i rodzic zapomina, ze jest cały czas na tylnym siedzeniu. Odpowiedz Link Zgłoś
krypteia Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:09 Oczywiście że można Szczerze współczuję kobiecie. Wystarczy że rano pokłóciła się na noże z mężem, przez całą drogę rozpamiętywala te kłótnię albo była już spóźniona na super ważne spotkanie a za spóźnienie czekala ją zjebka od szefowej. Wyskoczyła jak z procy z samochodu i prosto do pracy. Odpowiedz Link Zgłoś
no_name33 [...] 28.06.22, 01:48 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
black.emma Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:05 Można. Ten cudzysłów to dlatego, ze jesteś idiotką? Odpowiedz Link Zgłoś
alpepe [...] 22.06.22, 20:23 Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu. Odpowiedz Link Zgłoś
tymianek21 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:26 Aloe to samo pomyślalam! Jeszcze mogłabym próbować zrozumieć że zabiegana matka zostawia dziecko w aucie i wybiega do pracy nie zaglądając na tylne siedzenie ALE jak można wsiąść i nie widzieć tylnego siedzenia. To chyba fizycznie nie możliwe. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:40 > jak można wsiąść i nie widzieć tylnego siedzenia. To chyba fizycznie nie możliwe. Wsiadasz przez tylne siedzenie? Bo wsiadając za kierownicę patrzy sie do przodu... Odpowiedz Link Zgłoś
no_name33 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:06 tymianek21 napisała: > ALE jak można wsiąść i ni > e widzieć tylnego siedzenia. To chyba fizycznie nie możliwe. Tez nie wiem. Zawsze omiotę wzrokiem tyły. W ogóle jak otwieram pr,ednie drzwi, to mimochodem, przez szybę widzę tylną kanapę. Może miała przyciemniane szyby? Odpowiedz Link Zgłoś
esi1 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 12:30 Ja jeśli się bardzo śpieszę, to wychodzę, trzaskam drzwiami, zamykam pilotem bez oglądania się. Odpowiedz Link Zgłoś
mondaymorning1987 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:28 Też mi to przeszlo przez myśl. Odpowiedz Link Zgłoś
vessss Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:23 Mnie zdziwiło, że nie poczuła przy wsiadaniu, jakkolwiek to okropnie brzmi. Upiorne Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:34 kk345 napisała: > Co powinna poczuć? Po śmierci następuje stężenie pośmiertne, czyli usztywnienie mięśni w skurczu, związane ze spadkiem zawartości związków wysokoenergetycznych w mięśniach. W wyniku tego procesu zwieracze luzują się i dochodzi do wydalenia resztek kału i moczu Więcej: zdrowie.radiozet.pl/Medycyna/Diagnostyka-medyczna/Co-dzieje-sie-z-naszym-cialem-po-smierci-8-reakcji-organizmu Organizm ludzki w wyniku ustąpienia wszelkich czynności życiowych poddawany jest naturalnym procesom biologicznym, powodującym rozkład ciała. Gnicie może nastąpić już po kilku godzinach od zgonu, w wyniku czego tworzą się gazy oraz pęcherze, a powłoki ciała wzdymają się. Z naturalnych otworów w organizmie zaczyna sączyć się płyn. Ponadto w pomieszczeniu, w którym znajdują się zwłoki występuje brzydki zapach. Zarówno unoszący się w powietrzu zapach, jak i niektóre odpadki organiczne mogą stwarzać zagrożenie dla żyjących. tu był upał i małe zamknięte pomieszczenie... Odpowiedz Link Zgłoś
daniela34 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:42 1) resztki kału i moczu się wydostaną o ile są 2) po kilku godzinach, a nie wiadomo kiedy zmarło dziecko, prawdopodobnie niestety (dla niego) nie od razu, prawdopodobnie dopiero po kilku godzinach, nie piło i nie jadło przez ten czas, a pewnie plakalo i pociło się, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością było skrajnie odwodnione. Jak jesteś żywa ale odwodniona to nie oddajesz moczu. U dziecka to działa tak samo. Ten rozkład po prostu nie zdążył jeszcze nastąpic Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:53 1. Zazwyczaj coś jest w jelitach...nie ma ludzi o pustych jelitach chyba ze są głodzeni albo odzywiają się praną. Tu mamy małe dziecko, szybki metabolizm 2. Nie znam się na przebiegu rozkładu ciała w ciasnym,niewietrzonym, zamkniętym, goracym pomieszczeniu tak jak ty. Nie moja działka. Ale jest też coś takiego jak "zapach strachu" - i tu musiał on być, jeśli maleństwo krzycząło, płakało, pociło się 3. Wg mnie mama może sama była chora -na lekach-itp - matki raczej co do zasady- mają bardzo mocną wieź z dzieckiem, nie zapominają o nim - dlatego tego wypadki zdarzają się ojcom ( na tej samej zasadzie wszelkie "anegdoty" o zabraniu cudzych rzeczy z przedszkola , pomyleniu dziecka itp ) Odpowiedz Link Zgłoś
daniela34 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:12 Nie mam pojęcia czy mają była chora i jaką miała wież z dzieckiem. "Zapach strachu" o ile mi wiadomo wyczuli ludzie swiadomi tego, że biorą udział w eksperymencie, to trochę inne warunki niż "wsiadam do samochodu i według mnie wszystko jest ok, dzień jak codzień." Na rozkładzie zwłok znam się o tyle o ile po egzaminie z medycyny sądowej i udziale w paru sekcjach. Tu niestety kwestią jest czas zgonu-niekoniecznie tak wczesny jak wszyscy byśmy chcieli czytając tę historię. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:18 tak, mogło byc różnie- nie ma co przesądzać w żadną ze stron zatem ( dziecko tez nie musiało defekowac w domu po obudzeniu) generalnie-straszna sytuacja Odpowiedz Link Zgłoś
daniela34 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:24 wapaha napisała: > ( dziecko te > z nie musiało defekowac w domu po obudzeniu) No pewnie, że nie musiało. Ale w odpowiedzi na pytanie "jak to możliwe, że nie wyczuła, przeciez pielucha" odpowiadam: "No możliwe, wystarczy że dziecko oddało kal w domu- wówczas pielucha była pusta." Co oczywiście nie znaczy, że na pewno tak było. Niemniej faktem jest, że nie wyczuła. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:53 daniela34 napisała: > Co oczywiście nie znaczy, że na pewno tak było. Niemniej faktem jest, że nie wy > czuła. nie wiemy jak było śledztwo wykaże jakkolwiek pomysły które padły niżej nt celowości działania są okrutne to..nie takie rzeczy historia widziała.. Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:04 wapaha napisała: > daniela34 napisała: > > > > Co oczywiście nie znaczy, że na pewno tak było. Niemniej faktem jest, że > nie wy > > czuła. > nie wiemy jak było > śledztwo wykaże > jakkolwiek pomysły które padły niżej nt celowości działania są okrutne to..nie > takie rzeczy historia widziała.. > Nie, sorry, ale nie uwierzę w to. Jeśli to byłoby celowe, to „zauważyłaby” dziecko wsiadając do samochodu po pracy. Nie jechałaby z martwym synkiem na tylnym siedzeniu do przedszkola i potem do żłobka. Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:08 Wiele osób próbuje zrozumieć jak to się stało, ze nie zauważyła. Pewnie też będą eksperymenty, by ocenić, czy to w tej konkretnej sytuacji było możliwe. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:15 geoardzica_z_mlodymi napisała: > Wiele osób próbuje zrozumieć jak to się stało, ze nie zauważyła. Pewnie też będ > ą eksperymenty, by ocenić, czy to w tej konkretnej sytuacji było możliwe. no tak, bo to straszna tragedia Odpowiedz Link Zgłoś
daniela34 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:16 geoardzica_z_mlodymi napisała: > Pewnie też będ > ą eksperymenty, by ocenić, czy to w tej konkretnej sytuacji było możliwe. Eksperymenty dotyczące linii wzroku być może będą, eksperymenty dotyczące zapachu raczej wykluczam. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:52 daniela34 napisała: > > Eksperymenty dotyczące linii wzroku być może będą, eksperymenty dotyczące zapac > hu raczej wykluczam. eksperyment niepotrzebny jeśli w wyniku temp ciało było ekh..wybrudzone wydzielinami .. Odpowiedz Link Zgłoś
daniela34 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 11:06 Jeśli było. Chyba że nie było. Jak było wybrudzone wydzielinami, wydalinami, wymiocinami (mogło ze stresu zwymiotować, jak najbardziej), to niepotrzebny. Niemniej nie sądzę, żeby dwie osoby nie zauważyły wówczas zapachu. Więc wracam do punktu wyjścia- nie sądzę, żeby były podstawy podejrzewać panią o jakieś celowe działania, a jeśli tak, to podejrzewam, że zapachów po prostu nie było, bo nie musiało ich być jeśli zgon nastąpił po kilku godzinach, a dziecko nie wydaliło . Odpowiedz Link Zgłoś
memphis90 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:42 Błędnie zakładasz, że każdy po śmierci natychmiast robi kupę. Otóż - nie, nie robi. Tyle w temacie. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 08:08 memphis90 napisała: > Błędnie zakładasz, że każdy po śmierci natychmiast robi kupę. Otóż - nie, nie r > obi. Tyle w temacie. > gdzie zakładam że każdy po śmierci robi kupe ? piszę o tym, co dzieje się z ciałem po smierci i jak przebiega proces rozkładu- jednym z pierwszych jest rozluźnienie zwieraczy -zaprzeczysz ? Odpowiedz Link Zgłoś
rosie Re: Dziecko w aucie 25.06.22, 12:22 Jeśli najpierw odebrała dziecko z przedszkola, to przecież musiała starsze dziecko wsadzic do samochodu. Dziecko w wieku przedszkolnym też ma fotelik. To musiało wyglądać inaczej. Bo ta wersja nie trzyma sie kupy Odpowiedz Link Zgłoś
dr.amy.farrah.fowler Re: Dziecko w aucie 25.06.22, 14:15 Wiadomości do Ciebie dowożą z dobowym poślizgiem? Zawiozła starszaka, podjechała pod żłobek i poszła do pracy na piechotę, zostawiając młodsze dziecko w samochodzie. Wyszła z pracy i przyszła do żłobka po młodsze. Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 10:05 Dlatego warto oddać innym sprawę do zbadania. Na tę chwilę każdy próbuje zrozumieć i zidentyfikować się z uczestnikami zdarzenia na różne sposoby, bo jest to wstrząsające i trudno przejść bez emocji. Odpowiedz Link Zgłoś
memphis90 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:40 OJP, a Ty masz stały skurcz zwieraczy...? Normalnie bańka odbytnicy jest pusta i jak rozluźnisz d..., to kał Ci się nogami nie leje, czyż nie...? Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:15 >matki raczej co do zasady- mają bardzo mocną wieź z dzieckiem, nie zapominają o nim - >dlatego tego wypadki zdarzają się ojcom OJP... Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:20 co OJP ? takie zycie niestety - pomijajac aspekt fizjologiczny to samice w przyrodzie są cięzarne ( hormony), rodzą ( hormony) karmią ( hormony) nic w tym obrazoburczego z tego samego powodu tatusiom łatwiej powiedziec sajonara i miec w dupie własne dziecko Odpowiedz Link Zgłoś
maleficent6 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 00:48 wapaha napisała: > 1. Zazwyczaj coś jest w jelitach...nie ma ludzi o pustych jelitach chyba ze są > głodzeni albo odzywiają się praną. Tu mamy małe dziecko, szybki metabolizm > 2. Nie znam się na przebiegu rozkładu ciała w ciasnym,niewietrzonym, zamkniętym > , goracym pomieszczeniu tak jak ty. Nie moja działka. Ale jest też coś takiego > jak "zapach strachu" - i tu musiał on być, jeśli maleństwo krzycząło, płakało, > pociło się > 3. Wg mnie mama może sama była chora -na lekach-itp - matki raczej co do zasady > - mają bardzo mocną wieź z dzieckiem, nie zapominają o nim - dlatego tego wypa > dki zdarzają się ojcom ( na tej samej zasadzie wszelkie "anegdoty" o zabrani > u cudzych rzeczy z przedszkola , pomyleniu dziecka itp ) Co do punktu 1, to owszem - masz treść w jelitach, nie odbytnicy. U zdrowych ludzi jest ona pusta. Defekacja u denata występuje najczęściej, jeśli był chory lub "trzymał" kał. Odpowiedz Link Zgłoś
memphis90 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:39 >usztywnienie mięśni w skurczu, W wyniku tego procesu zwieracze luzują się W jaki sposób skurcz zwieraczy powoduje rozkurcz zwieraczy...? Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 08:10 memphis90 napisała: > >usztywnienie mięśni w skurczu, W wyniku tego procesu zwieracze luzują się > W jaki sposób skurcz zwieraczy powoduje rozkurcz zwieraczy...? > i ty niby medyk jesteś ? rigor mortis Odpowiedz Link Zgłoś
hanusinamama Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 13:19 Rigor mortis to nastęuje iles tam godzin po zgonie a nie zaraz po...chyba. Ja nie medyk Odpowiedz Link Zgłoś
maleficent6 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 14:24 hanusinamama napisała: > Rigor mortis to nastęuje iles tam godzin po zgonie a nie zaraz po...chyba. Ja n > ie medyk > Może wystąpić zaraz po śmierci, jeśli dziecko miało gorączkę. A zakładam że miało. Natomiast nie ma to nic wspólnego z wylewaniem się płynów "każdym otworem" 🤦 Odpowiedz Link Zgłoś
arwena_11 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 16:35 No nie wiem. Kiedyś zatrzymałam się na drodze, bo jakiś debil potrącił kota. Kotem się zajęli rowerzyści, ale do weta wiozłam swoim samochodem. Niestety kot odszedł zanim dojechaliśmy. I narobił na koc, na którym leżał. Wet twierdził, że to właśnie zaraz po śmierci. Odpowiedz Link Zgłoś
maleficent6 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 21:39 arwena_11 napisała: > No nie wiem. Kiedyś zatrzymałam się na drodze, bo jakiś debil potrącił kota. Ko > tem się zajęli rowerzyści, ale do weta wiozłam swoim samochodem. Niestety kot o > dszedł zanim dojechaliśmy. I narobił na koc, na którym leżał. Wet twierdził, że > to właśnie zaraz po śmierci. No właśnie nie wiesz. To, że ten konkretny kot oddał pośmiertnie kał, to nie znaczy, że każdy denat oddaje. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 21:49 maleficent6 napisała: > > No właśnie nie wiesz. To, że ten konkretny kot oddał pośmiertnie kał, to nie zn > aczy, że każdy denat oddaje. a kto pisze że KAŻDY ? Odpowiedz Link Zgłoś
no_name33 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 11:58 alpepe napisała: > A ja sądzę, że to było dzieciobójstwo. > Też zaczynam się nad tym zastanawiać. TP jest nierealne, żeby ona mogła przeoczyć i wozić zwłoki dziecka w tę i z powrotem. Z pracy pojechała do przedszkola po starszego. Ze starszym pojechała do żłobka i dopiero tam dowiedzilaa się, że dziecka nie ma. Jakim cudem?? Jak starszaka pakowała w fotelik, to nie spojrzała obok? Jeśli starszak zapina się sam, to nie spojrzała czy dobrze się zapiął? Nawet jeśli foteli młodszego był ustawiony tyłem, to 18 miesięcznik to nie noworodek, że "ginie" w foteliki i go nie widać. Przez całą drogę do żłobka stary nie wspomniał o braciszku? Nie widział go? Nie powiedizla "czesc"? Nie powiedział nawet jednego zdania, że malu spi? Nieprawdopodobne. Odpowiedz Link Zgłoś
immanuell85 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 13:46 Też tak uważam. Coś się ewidentnie nie klei w tej historii. Odpowiedz Link Zgłoś
ki.ik Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:28 Rutyna, rutyna, rutyna...tak sądzę. Może jakiś psycholog wyjaśni tutaj ten mechanizm? Myślę, że można mieć tyle na głowie + rutyna, że to może się przydarzyć chyba każdemu. Odpowiedz Link Zgłoś
tymianek21 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:32 Tylko czy można podejść do samochodu, otworzyć go i wsiąść BEZ spojrzenia/zerknięcia na tylną kanapę??? Nie wierzę w to!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
premeda Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:37 Ja tak wsiadam i nie patrzę ale ja nie mam dzieci. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:37 Po co miałaby zerkać, skoro w jej głowie kliknęło: starszak w przedszkolu, teraz do pracy- i pojechała? Odpowiedz Link Zgłoś
panna.nasturcja Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:05 Jej chodzi o wyjście z pracy. Jak już dziecko nie żyło, ona wyszła z pracy i wsiadła do samochodu, w którym było nieżywe dziecko i pojechała do żłobka, nie rejestrując obecności dziecka na tylnym siedzeniu. I to jest bardziej zaskakujące niż zapomnienie dziecka rano. Odpowiedz Link Zgłoś
shellyanna Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:15 To akurat nie jest dla mnie dziwne. Wychodząc z pracy raczej nie myślisz o tym, żeby sprawdzić, czy dziecko siedzi w foteliku. Większość aut z maluszkami ma rolety z tylu, a z kolei fotelik jest najczęściej za siedzeniem kierowcy i ustawiony tyłem, wiec w lusterku widzisz co najwyżej tył fotelika. Była przekonana, ze dziecko w żłobku. Było cicho, bo dziecko już nie oddychało. Nie chce wiedzieć co czuła idąc do auta z tego żłobka, po usłyszeniu ze jej tam rano nie było. Odpowiedz Link Zgłoś
panna.nasturcja Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:19 Odniosłam się do postu wyzej, który jest nie na temat, bo o zostawieniu dziecka rano a nie o wsiadaniu do samochodu po pracy. Natomiast apropo tego co Ty piszesz, to ciekawa jestem czy są jakieś statystyki, bo wydaje mi się, ze większość poltoraroczniakow jeździ w fotelikach przodem, nie tyłem. Odpowiedz Link Zgłoś
sweterwkrate Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:48 Też tak myślę. Tyłem to się niemowlęta wozi. Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:53 sweterwkrate napisała: > Też tak myślę. Tyłem to się niemowlęta wozi. Tyłem wozi się dzieci do 5 roku życia spokojnie. Odpowiedz Link Zgłoś
shellyanna Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:55 Serio? Bo większość rodziców mających kuku na punkcie fotelików zwykle twierdzi, ze nawet 5latki powinny jeździć tyłem…. Odpowiedz Link Zgłoś
maleficent6 Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 00:52 sweterwkrate napisała: > Też tak myślę. Tyłem to się niemowlęta wozi. Bzdura. Najbezpieczniejsze obecnie foteliki to foteliki do jazdy tyłem. Do 18-25kg, zależnie od modelu. Także nawet 5-6latka można wozić tyłem. I powinno się. Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:57 Może i większość, znane mi dzieci jeżdżą tyłem, moj jezdzil bodajze do 7 rz Odpowiedz Link Zgłoś
bajgla Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:00 Moich też, ale obawiam się że to bańka tylko... Odpowiedz Link Zgłoś
bajgla Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:58 Obawiam się, ze niestety to może być prawda z tą większością przodem, jako że większość ludzi wozi w antymandatach. Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:15 To niestety prawda. A nawet jak woza w porządnych fotelikach, to zle zapinają i generalnie popełniany jest szereg błędów przy przewożeniu dzieci. Odpowiedz Link Zgłoś
3-mamuska Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 01:51 shellyanna napisała: > To akurat nie jest dla mnie dziwne. Wychodząc z pracy raczej nie myślisz o tym, > żeby sprawdzić, czy dziecko siedzi w foteliku. > Większość aut z maluszkami ma rolety z tylu, a z kolei fotelik jest najczęściej > za siedzeniem kierowcy i ustawiony tyłem, wiec w lusterku widzisz co najwyżej > tył fotelika. Była przekonana, ze dziecko w żłobku. Było cicho, bo dziecko już > nie oddychało. Nie chce wiedzieć co czuła idąc do auta z tego żłobka, po usłysz > eniu ze jej tam rano nie było. Do auta podschodzi się od tylu żeby dojść do drzwi kierowcy. Zawsze jak idę z kimś do auta to widzę ze kierowca zerka na wnętrze auta. Choćby po to czy ktoś nie wybił szyby czy auto jest ok. Odpowiedz Link Zgłoś
little_fish Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 03:41 A jak ktoś podchodzi od przodu, to co? Ja nie zerkam za każdym razem czy ktoś mi szyby nie wybił, po co? Odpowiedz Link Zgłoś
mashcaron Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 06:13 Serio? Nigdy nie oglądam auta, nie spodziewam się za każdym razem, że ktoś mi wybił szybę:p Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 06:34 Takie podejście z ciągłym sprawdzaniem może wynikać albo z traumatycznego doświadczenia, albo z bardzo wysokiego lęku aż po paranoję. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:05 >Jej chodzi o wyjście z pracy. Jak już dziecko nie żyło Skąd wiesz? Poza tym po co miałaby zerkać PO pracy, skoro była przekonana, ze dzieci w placówkach? P.S "apropo" się inaczej pisze... Odpowiedz Link Zgłoś
zwierzakowa13 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:43 Wystarczy miec fotelik wpiety za fotelem kierowcy i można nie zauważyć. Odpowiedz Link Zgłoś
mgla_jedwabna Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 07:46 Jeśli żłobek miała niedaleko pracy, to mogła nie wsiadać w tym czasie do samochodu. Odpowiedz Link Zgłoś
daszka_staszka Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:43 Może jescze żyło, rano jak idę do pracy na 8 jest 15 stopni w cieniu, mógł spać normalnie. A zgon nastąpił później na parkingu firmowym Odpowiedz Link Zgłoś
nawoyka Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:38 Muszę to jutro sprawdzić, bo wydaje mi się, że ja nigdy nie patrzę na tylną kanapę. A może patrzę i nie pamiętam tego bo nic na niej nie ma. Dzieciaków nie wożę. Odpowiedz Link Zgłoś
heca7 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:38 No ja po wszystkich horrorach zawsze zanim wsiądę patrzę na tylną kanapę Moja bratowa ma znajomych, którzy mają szóstkę dzieci. Jeżdżą dużym mercedesem vanem. I kiedyś podczas urlopu zapomnieli jednego syna zabrać z parkingu przy autostradzie. W Niemczech... 10 latka co prawda ale jak wiadomo zawrotka na autobhanie nie jest co kilometr Siedział więc dzieciak, bo komórki nie miał i czekał aż starzy wrócą. Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:06 Kevin sam na stacji Dobrze, ze dzieciak rozsądny i nic nie zmalował. Odpowiedz Link Zgłoś
ki.ik Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:42 tymianek21 napisała: > Tylko czy można podejść do samochodu, otworzyć go i wsiąść BEZ spojrzenia/zerkn > ięcia na tylną kanapę??? Oczywiście, że można. Jak ktoš mi się włamał do samochodu, to też nie zauważyłam tego od razu...wsiadłam do samochodu odruchowo jak przez ostatnie kilka ładnych lat...dopiero po chwili coś zwróciło moją uwagę... I tak, twierdzę że niestety można. Rutyna zabija. Odpowiedz Link Zgłoś
ki.ik Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:50 Ps Czy nigdy nie zdarzyło Ci się np.zagotować wody w czajniku i po chwili zastanawiać się, czy właściwie włączałaś parę minut temu ten czajnik czy jeszcze nie? Albo zrobić sobie herbaty i...po chwili nie wiedzieć czy już zrobiłaś tę herbatę? To są odruchy... Dlaczego w nowym miejscu np.w hotelu, świadomie robisz tę herbatę bo np.czajnik jest w innym miejscu i kubki również...? Rutyna. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:59 Obawiam się, ze ten wątek powstał, jak nakazuje tradycja w takich przypadkach, by zaanonsować "ja to bym nigdy" i "ja to zawsze", no bo jakże to, matka, która nie pamięta o dziecku w każdej sekundzie doby-wynaturzenie i patologia, w porządnej rodzinie to się nie zdarza? A mnie zawsze przerażało, ze to może zdarzyć się w absolutnie każdej rodzinie... Odpowiedz Link Zgłoś
ki.ik Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:06 Też myślę, że może się każdemu przydarzyć. Niestety. Ja kiedyś pomyliłam dni tygodnia i zamiast odebrać dziecko ze szkoły o godz.13.00...pojechałam sobie na zakupy, bo byłam przekonana, że wychodzi o godz.15.00. A tu telefon ze szkoły... Pamiętam, że było to w czwartek i nieźle się przestraszyłam. Poszłam wtedy do apteki po jakieś leki Ginko biloba chyba, coś co poprawi mi pamięć. Odpowiedz Link Zgłoś
turbinkamalinka Re: Dziecko w aucie 27.06.22, 09:47 Trudno mi sobie wyobrazić, że zapomniałam dziecka z samochodu, ze sklepu, psa zabrać spod sklepu, czy nakarmić króliki. Jednocześnie czasami mam takie "szczególne przypadki roztargnienia', że być może to cud. Dość często zdarza mi się robić rutynową wydawałoby się czynność i pominąć jakiś element. Chcę coś podsmażyć i zapominam włączyć gaz (taki głupi przykład). Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:46 tymianek21 napisała: > Tylko czy można podejść do samochodu, otworzyć go i wsiąść BEZ spojrzenia/zerkn > ięcia na tylną kanapę??? > Nie wierzę w to!!!! Można, powiedziałabym nawet, ze to standard. Czasem zdarza mi się jechać z psem do weterynarza i w połowie drogi nachodzi mnie myśl CZY ZABRAŁAM PSA??? Muszę wtedy zerknąć w lusterko, żeby się upewnic, chociaż nigdy nie zdarzyło mi się nie zabrać. Odpowiedz Link Zgłoś
magia Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 13:41 No pewnie ze można. Nie rzuce kamieniem, bo sama nie raz pojechałam z dzieckiem do pracy zapominając zajechać do przedszkola - rutyna, zwykle ojciec dziecka woził dzieci. A że rano i dzieci mi szybko zasypiały w aucie to jechałam i nawet nie mrugnelam gdy skręt do przedszkola mijałam. Czasem dziecko się budziło w trakcie i mówiło, że chyba źle jedziemy, a czasem mi się przypominało. Dla mnie sytuacja z życia wzięta, choć n8estety tu tragiczny finał. Odpowiedz Link Zgłoś
anilorak174 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:04 Można, zwłaszcza jak się spieszysz. Odpowiedz Link Zgłoś
eliszka25 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:12 Hmmm, ale po co miałabym patrzeć na tylną kanapę? Podchodzę do samochodu od przodu, otwieram drzwi kierowcy, rzucam torebkę na siedzenie pasażera, wsiadam, zamykam drzwi i ruszam. Po co miałabym lustrować tylną kanapę jeśli jestem przekonana, że nic na niej nie ma? 🤷♀️ Odpowiedz Link Zgłoś
berdebul Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 00:27 Dla bezpieczeństwa? Może się czaic morderca, porywacz…zawsze sprawdzam tył, zawsze zamykam centralny zamek, jak wsiądę. Odpowiedz Link Zgłoś
eliszka25 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 05:28 Jeśli samochód nie jest zamknięty kluczykiem z zewnątrz, to ma rozłożone lusterka, więc z daleka widziałabym, że coś jest nie tak. Wzroku bazyliszka nie posiadam (czasem by się przydał 😁), więc zerknięcie na tylną kanapę mordercy nie zneutralizuje. Gdyby ktoś tam siedział, to na wyświetlaczu pojawi mi się ikonka ludzika zapiętego pasem na danym siedzeniu lub samochód zacznie pipczeć żeby się zapiął. Gdy auto osiągnie prędkość bodajże 30 km/h drzwi automatycznie się blokują, żeby nikt nie wypadł/wysiadł w trakcie jazdy. Na twoim miejscu sprawdzałaby jeszcze bagażnik, tam też może czaić się morderca. Ja na szczęście nie widzę mordercy za każdym rogiem. Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 06:04 W Polsce mało kto ma tak zaawansowane technologicznie auto jak Ty, Eliszko😉 Odpowiedz Link Zgłoś
kandyzowana3x Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 06:13 No to akurat jest chyba standard od kilkunastu lat w chyba każdym aucie Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 06:37 Hm, mam kilkuletnie auto i nie ma takich bajerów. No, tak widocznie to wyrób samochodopodobny Większość znajomych ma takie jak ja. Ale Ok mąż ma służbowe z wyższej półki i tak działa jak w opisie Odpowiedz Link Zgłoś
eliszka25 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 07:56 kandyzowana3x napisała: > No to akurat jest chyba standard od kilkunastu lat w chyba każdym aucie Też mi się tak wydawało. Odpowiedz Link Zgłoś
geoardzica_z_mlodymi Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:00 W bance dobrych aut żyjecie 😁 Odpowiedz Link Zgłoś
homohominilupus Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 06:48 Jak ja nienawidzę tej cholernej blokady drzwi. Jeżdżę teraz autem z wypożyczalni i to dziadostwo mi się włącza a nie potrafię wyłączyć. W kwestii spojrzenia na tylne siedzenie zanim ruszę- nigdy tego nie robię. A raz zostawiłam psa na parkingu (wyskoczyl) i zorientowałam się po przyjeździe do domu po 2,5 h. Na szczęście był tam gdy po niego wróciłam. Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:19 Masz w menu. Możesz wylaczyc lub ustalić zamykanie od dowolnej predkosci. Odpowiedz Link Zgłoś
homohominilupus Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 13:51 thank_you napisała: > Masz w menu. Możesz wylaczyc lub ustalić zamykanie od dowolnej predkosci. Wiem. W swoim własnym wyłączyłam. Ten jest wypożyczony i nie grzebałam w menu. Odpowiedz Link Zgłoś
berdebul Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 07:59 Zagłada się do tylu zanim człowiek wsiądzie, bo siedząc w samochodzie i widząc kontrolki masz zerową szansę obrony. Zaglądanie do bagażnika to najbardziej niebezpieczny moment - otwarty samochód, człowiek tyłem do otoczenia. Bardzo nas przed tym ostrzegali w RPA. Odpowiedz Link Zgłoś
eliszka25 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:59 Na szczęście nigdy nawet nie byłam w RPA i morderca z bagażnika mnie nie zaatakował. Mam przyciemniane tylne szyby, więc spoglądając od zewnątrz na tylną kanapę mogę sobie co najwyżej pooglądać moje odbicie w szybie, bo i tak nie widzę, co jest w środku. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:18 Jeżeli mieszkałaś w RPA, to twoja paranoja ma wyjaśnienie... Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 14:50 Na, brazylijskie favele lub południowoafrykańskie klimaty porównujesz do... Szczecina? W Polsce nie pijesz kranówy, bo strach taki sam jak w Indiach? Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:17 To prawda, mordercy z bagażnika mogą przedostać się przez otwór, który otwiera sie, gdy zamiast środkowego siedzenia robimy podłokietnik. 😂 Odpowiedz Link Zgłoś
little_fish Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:24 Wiesz, znakomitą większość czasu (zwłaszcza przy małych dzieciach) mieliśmy kombi 😉 Odpowiedz Link Zgłoś
thank_you Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:33 Tez miałam kombi i wspominam z nostalgia a za chwile przyjdzie mi do takiego cudu techniki wrócić. Odpowiedz Link Zgłoś
wkswks Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:07 Wg amerykańskich statystyk zabójca atakujący ofiarę w aucie najcześciej robi to, gdy kierowca wsiada/wysiada do auta. Dzieje się to wtedy, gdy kierowca ma w zwyczaju otworzyć drzwi, a potem sie ogarniać. Zalecenia policji są takie, żeby wsiąść, zatrzasnąć drzwiczki i dopiero wtedy odkładać, przekładać rożne rzeczy. Morderca czający się na tylnym siedzeniu to raczej hollywoodzki wymysł. Odpowiedz Link Zgłoś
turbinkamalinka Re: Dziecko w aucie 27.06.22, 09:49 eliszka25 napisała: > > Na twoim miejscu sprawdzałaby jeszcze bagażnik, tam też może czaić się morderca > . Ja na szczęście nie widzę mordercy za każdym rogiem. W bagażniku to chyba bardziej trup podrzucony przez tego mordercę z tylnej kanapy Odpowiedz Link Zgłoś
m_incubo Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:05 W tym przecież sęk. Jeśli robisz coś zawsze, to tym bardziej prawdopodobne jest, że któregoś dnia włączy ci się autopilot i nie zerkniesz/nie zamkniesz/nie zrobisz. Ja dwa razy dziennie zamykam drzwi wejściowe na klucz po czym wrzucam klucz do torebki, a mimo to zdarza mi się czasem klucz przekręcić i zostawić go w zamku 🤦🏻♀️ Zauważam to dopiero wracając do domu i szukając klucza w torebce lub już pod drzwiami, gdzie sobie dynda jak gdyby nigdy nic. Staram się uważać, a jednak mimo to czasami zdarza się znowu. Dlatego byłabym bardzo ostrożna z mówieniem "a ja to zawsze xyz, dlatego nie ma opcji, żeby... " Z dzieckiem mi się nie zdarzyło, ale mam świadomość, że to nie w 100 % zasługa tego, że jestem tak świetna, odpowiedzialna i zajebista. Odpowiedz Link Zgłoś
3-mamuska Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:22 m_incubo napisała: > W tym przecież sęk. > Jeśli robisz coś zawsze, to tym bardziej prawdopodobne jest, że któregoś > dnia włączy ci się autopilot i nie zerkniesz/nie zamkniesz/nie zrobisz. > Ja dwa razy dziennie zamykam drzwi wejściowe na klucz po czym wrzucam klucz do > torebki, a mimo to zdarza mi się czasem klucz przekręcić i zostawić go w zamku > 🤦🏻♀️ > Zauważam to dopiero wracając do domu i szukając klucza w torebce lub już pod dr > zwiami, gdzie sobie dynda jak gdyby nigdy nic. Ja mam ten sam komplet kluczy od 14 lat jak nie dłużej. Nigdy nie zostawiłam klucza w drzwiach. Nie gubię tez kluczy (w dzieciństwo dość się ich na gubiłam zmora moich rodziców ) Nigdy nie zgubiłam karty do bankomatu porfel raz mi skradziono. Ale ja po prostu taka jestem sprawdzam dwa trzy razy. Nie lubię nic gubić tracić mam ustalone miejsca gdzie co trzymam. Moje dzieci maja od 24-15 lat opiekowałam się tez 9 innych dzieci, nie zliczę ile dziećmi znajomych koleżanek były pod moja opieką w razie potrzeby. I nigdy nie zapomniałam dziecka ani swojego, ani cudzego. Po prostu można zostawić z roztargnienia rzecz zapomnieć wyłączyć żelazko , ale nie człowieka/psa. Nie rozumiem tego… Odpowiedz Link Zgłoś
m_incubo Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 10:52 Ale to nie jest kwestia rozumienia. To się może zdarzyć, choć nie powinno. Ja też nigdy nie zgubiłam kluczy i nigdy nie zgubiłam dziecka (ale czy to znaczy, że dziecko zgubić może się tylko jakimś nieodpowiedzialnym idiotom?) Zdarzyło mi się natomiast "zgubić" samochód. Szukałam go w popłochu na parkingu, mimo, że dzień wcześniej sama go zostawiłam u matki pod domem i wróciłam tramwajem. Moje dzieci mają 20, 17, 15 i 1,5 roku, choć nie wiem jakie to ma znaczenie. Odpowiedz Link Zgłoś
gorzka.gorycz Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:28 A po co zerkasz na tylne siedzenia? Nigdy nie zerkam. Odpowiedz Link Zgłoś
asia_i_p Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 12:48 Jeżeli miała fotelik zamontowany zgodnie z najnowszymi zaleceniami - tyłem do kierunku jazdy - to mogła sobie zerkać do woli. Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 12:50 asia_i_p napisała: > Jeżeli miała fotelik zamontowany zgodnie z najnowszymi zaleceniami - tyłem do k > ierunku jazdy - to mogła sobie zerkać do woli. > Ten temat już się tu przewinął, przy takim foteliku standardem jest dodatkowe lusterko, w którym widzisz dziecko. Myślę, że raczej chodzi o to, że nie zerkamy odruchowo na kanapę, na której nie spodziewamy się niczego / nikogo zastać. Odpowiedz Link Zgłoś
landora Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 13:47 Długo mieliśmy RWF, a lusterka nie - nie było mi potrzebne. Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 15:19 landora napisała: > Długo mieliśmy RWF, a lusterka nie - nie było mi potrzebne. Zawsze ktoś jeździł z dzieckiem z tylu? Czy nie miałaś potrzeby upewnic się, czy dziecko się nie krztusi? Odpowiedz Link Zgłoś
memphis90 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:51 Jadąc samochodem cały czas patrzysz we wsteczne lusterko czy są ustalone jakieś konkretne momenty, w których dzieci się krztuszą np wyłącznie na światłach albo coś...? Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:53 memphis90 napisała: > Jadąc samochodem cały czas patrzysz we wsteczne lusterko czy są ustalone jakieś > konkretne momenty, w których dzieci się krztuszą np wyłącznie na światłach al > bo coś...? > Wstecznego lusterka w aucie używam niezależnie od tego, czy jadę z dziećmi czy nie. Ty nie? Odpowiedz Link Zgłoś
gulcia77 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 13:06 Można. Ostatnio w połowie drogi chciałam zawracać do rodziców, bo przecież "tego cholernego grzmota" zapomnieliśmy (traka do drewna konkretnie ), a chłop kazał mi się odwrócić i spojrzeć na tylne siedzenie. Żeby była jasność, jechaliśmy małym autem, a nie busem. Odpowiedz Link Zgłoś
szmytka1 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:00 Na choooj miałabym omiatać tylna kanapę. Ja mam samochód z 3 rzedaminsiedzen, to może jesXze 3 rząd omiatać? Ja omiatam za to okolice auta, jak najlepiej wyjechać, bynnikogo nie uszkodzić, mam na koncie szkód parkingową i to mnie zajmuje, a nie jakieś tam kanapy Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:36 ki.ik napisał(a): > Rutyna, rutyna, rutyna...tak sądzę. > Może jakiś psycholog wyjaśni tutaj ten mechanizm? > Myślę, że można mieć tyle na głowie + rutyna, że to może się przydarzyć chyba k > ażdemu. rutynowo jest środa, środek tygodnia, dzień jak codzień - złobek-praca -żłobek..dom Odpowiedz Link Zgłoś
glanaber Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 22:48 rutynowo jest środa, środek tygodnia, dzień jak codzień - złobek-praca -żłobek..dom No właśnie, panie piszące o rutynie popełniają błąd logiczny - rutyną byłoby właśnie podjechanie przed pracą do żłobka. Odpowiedz Link Zgłoś
bulzemba Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 07:55 Jeśli codziennie jeździsz do tego żłobka to za setnym razem jak pomyślisz o tym przypomni ci się kilka takich samych poranków. Odpowiedz Link Zgłoś
kk345 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:37 >Myślę, że można mieć tyle na głowie + rutyna, że to może się przydarzyć chyba każdemu. Masz rację... nie wyobrażam sobie, co czuje ta kobieta... Odpowiedz Link Zgłoś
noc_na_pustyni Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 21:45 Tak właśnie jest. Rutyna. Może zdarzyć się każdemu... Tylko wolimy wierzyć, że jednak nie... Że to wina tego konkretnego rodzica... Jest metoda na to z pluszakiem. Wozisz w foteliku misia, a pakując dziecko, dajesz go na przedni fotel. Miś na fotelu = dziecko z tyłu. Ponoć to może pomóc pamiętać. Tak ktoś wymyślił. Nie sprawdzałam, czy działa, bo moje dziecko już duże. Odpowiedz Link Zgłoś
no_name33 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:05 ki.ik napisał(a): > Rutyna, rutyna, rutyna...tak sądzę. > Może jakiś psycholog wyjaśni tutaj ten mechanizm? > Myślę, że można mieć tyle na głowie + rutyna, że to może się przydarzyć chyba k > ażdemu. W takim razie nie powinna mieć pod opieką zywen istoty. Odpowiedz Link Zgłoś
3-mamuska Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 21:09 ki.ik napisał(a): > Rutyna, rutyna, rutyna...tak sądzę. > Może jakiś psycholog wyjaśni tutaj ten mechanizm? > Myślę, że można mieć tyle na głowie + rutyna, że to może się przydarzyć chyba k > ażdemu. Czyli jeśli jeszcze raz lekarz popełni błąd i nie udzieli na czas ciężarnej pomocy i zabije ja sepsa będziemy mówić cóż rutyna rutyna. Cóż zrobić rutyna. Tyle na głowie+ rutyna i tragedia gotowa… Lekarze tez są przemęczeni zestresowani. A nauczycieli tez właściwe nie powinno się iść „ścigać” za popełnię błędy bo stres /rutyna. Strach na drogę wyjść skoro tyle matek, niewyspanych rutynowo jeżdżących do pracy mogą zabić na psach cóż rutyna… Nie pojmuje jak można zapomnieć o własnym dziecku. Nie ma ważniejszej rzeczy od dziecka, jego życia i zdrowia. Koszmarne to co się stało, jeśli faktycznie był to wypadek to mam nadzieje ze ta kobieta zdoła się jakoś podnieść. Gdyby to mój mąż popełnił taki błąd nie chciałbym go na oczy widzieć nie wiem czy z rozpaczy nie zrobiłam bym mu krzywdy. Odpowiedz Link Zgłoś
m_incubo Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 10:56 3-mamuska napisała: > Gdyby to mój mąż popełnił taki błąd nie chciałbym go na oczy widzieć nie wiem c > zy z rozpaczy nie zrobiłam bym mu krzywdy. > A gdybyś to ty popełniła taki błąd? Absolutnie niemożliwe, tak? Cóż, jeśli to faktycznie wypadek, to ta kobieta najprawdopodobniej też nigdy dotąd nie ugotowała żadnego dziecka w aucie. Nigdy aż do przedwczoraj. Odpowiedz Link Zgłoś
little_fish Re: Dziecko w aucie 24.06.22, 13:09 Rozumiem, że po stracie dziecka byłabyś gotowa na stratę męża, który na przykład popełni samobójstwo.... Odpowiedz Link Zgłoś
3-mamuska Re: Dziecko w aucie 25.06.22, 12:45 little_fish napisała: > Rozumiem, że po stracie dziecka byłabyś gotowa na stratę męża, który na przykła > d popełni samobójstwo.... Czy można być gotowym na stratę kogokolwiek? Chyba nie. Jednak znam siebie i nie dałbym rady mu wybaczyć. Po takiej tragedii raczej nie myśli się racjonalnie i z rozpaczy można zrobić coś czego by się na codzień nie zrobiło. Pamietam ze po którejś tragedii chyba utopieniu się dzieci bo matka zabrała je na rzekę ,izolowano ojca od matki. Odpowiedz Link Zgłoś
laura.palmer Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 20:34 Pewnie regres snu u 18-miesieczniaka plus konieczność chodzenia do pracy i matka jechała na autopilocie. Brak snu może z człowieka zrobić zombie. Odpowiedz Link Zgłoś
black.emma Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:10 Dokładnie. Nie spałam 5 lat, jednocześnie pracując. Cieszę się, ze to mnie nie spotkało. To była moja największa schiza. Odpowiedz Link Zgłoś
no_name33 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 00:01 black.emma napisała: > Dokładnie. Nie spałam 5 lat, jednocześnie pracując. Cieszę się, ze to mnie nie > spotkało. To była moja największa schiza. Gdybyś naprawdę nie spała, nie byłabyś w stanie pracować. Nie wiesz o czym piszesz. Odpowiedz Link Zgłoś
wapaha Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 08:28 no_name33 napisała: > > Gdybyś naprawdę nie spała, nie byłabyś w stanie pracować. Nie wiesz o czym pisz > esz. NIE SPAŁAM 2 lata. Wiem o czym ona pisze i jej wierzę Bo nocka i kilkadziesiąt pobudek to nie spanie Odpowiedz Link Zgłoś
m_incubo Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:34 To ty nie wiesz o czym piszesz. Z dwojgiem moich dzieci NIE SPAŁAM ponad 3 lata. Noc, podczas której budzisz się co najmniej 4 razy to NIE JEST przespana noc. Odpowiedz Link Zgłoś
mamkotanagoracymdachu Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 09:47 m_incubo napisała: > To ty nie wiesz o czym piszesz. > Z dwojgiem moich dzieci NIE SPAŁAM ponad 3 lata. > Noc, podczas której budzisz się co najmniej 4 razy to NIE JEST przespana noc. > A, to takie niespanie Tak to chyba nie spała każda matka, nie bardzo masz się czym chwalić Odpowiedz Link Zgłoś
iwoniaw Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 12:13 mamkotanagoracymdachu napisała: > m_incubo napisała: > > > To ty nie wiesz o czym piszesz. > > Z dwojgiem moich dzieci NIE SPAŁAM ponad 3 lata. > > Noc, podczas której budzisz się co najmniej 4 razy to NIE JEST przespana > noc. > > > > A, to takie niespanie > Tak to chyba nie spała każda matka, nie bardzo masz się czym chwalić Ona się nie chwali, tylko zdaje sobie sprawę, jak bardzo takie "spanie" obniża refleks, koncentrację i w ogóle komfort egzystowania. Ominięcie dowolnego punktu codziennej rutyny i przekonanie, że wszystko jest ok, nie jest w takim stanie niczym specjalnie wyjątkowym, niestety. O większości takich sytuacji się nie słyszy, bo to są pierdoły, typu że jesteś przekonana, że wstawilaś pranie, a gdy przychodzisz po trzech godzinach je rozwiesić, widzisz, że nie wcisnęłaś guzika start, tylko po zamknięciu bębna przeszłaś na autopilocie do kolejnej czynności. Tu mechanizm był, podejrzewam, identyczny, tylko skutki tragiczne. Odpowiedz Link Zgłoś
daniela34 Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 12:22 Dokładnie tak jest jak piszesz. To jest ten sam mechanizm, który powoduje, że na autopilocie wykonujemy inne czynności. I ten autopilot jest potrzebny, żeby funkcjonować, bo inaczej nie dalibyśmy sobie rady z tym, żeby świadomie wykonywać wszystkie codzienne obowiązki. Tylko niestety czasem to, co potrzebne, w sytuacji większego rozproszenia, zmęczenia, zdenerwowania, okazuje się śmiertelne. I tak, ja na autopilocie posłałam togę z podwożącym mnie facetem w dalszą drogę, zamiast wyciągnąć ją z auta przy wysiadaniu, bo przecież zazwyczaj togi nie wyciągam z auta, bo ją mam w biurze/w szatni. No to pojechała. Tylko brak togi to nic strasznego. Tu się automatyzm włączył w przypadku odprowadzania dziecka i to jest ogromna tragedia. Odpowiedz Link Zgłoś
m_incubo Re: Dziecko w aucie 23.06.22, 12:29 A ja się chwalę? Mam wrażenie, że to raczej koleżanki licytują się, liderka nie spała 14 lat, podium zajmuje też pani wyżej sikająca do pampersa i siedząca we własnych rzygach. Odpowiedz Link Zgłoś
yenna_m Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:34 Jeśli do tego dodasz pocovidowe problemy z pamięcia, to naprawdę mozna się nieźle zakręcić, jeśli się jest bardzo zmęczonym (np po kilku z rzędu nieprzespanych nocach). Odpowiedz Link Zgłoś
no_name33 Re: Dziecko w aucie 22.06.22, 23:53 yenna_m napisała: > Jeśli do tego dodasz pocovidowe problemy z pamięcia, to naprawdę mozna się nieź > le zakręcić, jeśli się jest bardzo zmęczonym (np po kilku z rzędu nieprzespanyc > h nocach). To w tak razie nie nadaje się do sprawowania opoli nad małym dzieckiem. Odpowiedz Link Zgłoś