odnawialna
04.07.22, 16:14
Sama mam nastolatkę i już nie pamiętam
Czy to normalne, że 5 letni chłopiec nieustannie domaga się uwagi mamy?
średnio co 3-5 minut jest pytanie: mamo, a kiedy pójdziemy na plażę? mamo, a co to jest? mamo, a mogę kupić coś tam?
dosłownie buzia mu się nie zamyka, co rusz pytanie, na które dostaje odpowiedź, ale na przykład pytanie o plażę pada przed śniadaniem, na śniadaniu i po śniadaniu. Przy czym w drodze ze śniadania dzieci lądują na placu zabaw, chłopiec pobawi się 3 minuty i za chwilę woła mamę, żeby na przykład go pobujała. Mama idzie go pobujać, a gdy odchodzi znów słyszę: mamo, a kiedy pójdziemy na plażę? Mam wrażenie, że to powtarzane pytanie (plaża to tylko przykład) jest pretekstem do zatrzymania uwagi mamy.
Chłopiec niczym nie bawi się sam, nie widzę, żeby skupiał się dłużej niż minutę na czymkolwiek. Energia go roznosi i ciągle gdzieś biega, przeskakuje itp. Na przykład przychodzi do nas do pokoju z zabawką, ale nie zajmuje się nią, tylko skacze po łóżkach. Jak mu się znudzi, otwiera i zamyka drzwi do łazienki, za chwilę wali pilotem w stół itp.
Mama tego chłopca to moja przyjaciółka, obserwuję sytuację od kilku dni na wyjeździe i szczerze podziwiam jej cierpliwość, bo mnie by szlag trafił. Przy czym widzę, że dziewczyna jest wykończona nerwowo i fizycznie. Ma jeszcze starszą córkę 7-latkę, ale ta mała jest zupełnie innym typem.
Powiedzcie, to normalne takie zachowanie u 5 latka?