aglibaba
08.11.22, 09:43
Wątek zainspirowany m.in.:
- wątkiem o alkoholizmie mężczyzn
- serialem HBO "Złodziej, jego żona i kajak"
- sytuacją w rodzinie (nie będzie opisu)
- sytuacją z życia. Opiszę:
Kupuję bilet do kina bacząc, by miejsca obok były wolne, niemniej siadam koło pewnego mężczyzny. Lecą reklamy. Wyciągam kanapkę i zaczynam szamać (nie zdążyłam zjeść śniadania). A ten na mnie napada, że jem w kinie. Przyglądam się zjawisku, a na siedzeniu obok niego - wciśnięta w fotel kobieta, obstawiam, że żona. Ponieważ facet dalej się czepia dostaje ode mnie informację zwrotną, że gdy kupowałam bilet to miejsce było wolne, zatem skoro moja kanapka tak mu przeszkadza ma wyrywać z tego miejsca. Nie muszę dodawać, że jestem bardzo przekonująca, facet się zmywa z żoną w pakiecie.
I teraz pytanie. Skąd te żony? Zjawisko zanika czy niekoniecznie? W serialu pada parę tropów, w miarę oczywistych (wychowanie, historia związkowa, kościół katolicki, lęk przed samotnością). Dodam, że kwestie finansowe nie zawsze są grane - w części wypadków, biorąc prawnika, kobieta nie zostałaby totalnie z niczym - w końcu była żoną. A jednak nie odchodzi i wspiera to gówno, które obrasta w piórka.