Kto czyta/czytał Musierowicz?

[merynoskablekitna]

Zastanawia mnie, czy młodzi ludzie czytają teraz Musierowicz. Jej targetem jest młodzież- tylko czy aby mlodzież na pewno odnajdzie coś dla siebie w starodawnych smutach przeładowanych kościołem i katolicyzmem? Pierwsze tomy to były perełki, a niestety ostatnie to ideologiczno-kościelno- prawicowe czytanki. A może jednak komuś się to podoba? Może Wasze dzieci się w niej zaczytują?

[ponis1990]

Syna mam, mial za lekturę ,,Opium" i to mu się podobało, choć musiałam mu tłumaczyć realia stanu wojennego. Po inne jednak nie sięgnął. ja sie zaczytywałam jako nastolatka w latach 2000-2005. Ostatnie tomy czytałam z sentymentu, choć dla mnie to już bełkot niemożebny. Nie wiem, czy ktoś młody to czyta skoro nie da się w tym odnależć.

[lauren6]

Przeczytałam wszystkie starsze tomy do Języka Trolli, przez który już nie przebrnęłam. Nie wiem kto jest targetem najnowszych tomów, chyba najbardziej zagorzałe fanki.

[ladymercury]

Ja podobnie. Język Trolli był jeszcze w miarę, ale potem.... Kalamburka i równia pochyla. Masakra

[chatgris01]

Cale forum jest: forum.gazeta.pl/forum/f,25788,ESD.html

[bulzemba]

Toksyczne

[itsjustemichelle1]

bulzemba napisała:

> Toksyczne
a skąd!

[katasia1]

Nie chcą - czasem ktoś się skusi na próbę, ale po kolejne tomy nie wracają

[ichi51e]

zaczytującego się dzieci kosciolkowcow może? Ja jak czytałam w latach 90 czułam smrodek. Pamietam nawet ten fragment - chodziło o płyn Fairy "na który Grzes nabrał się osobiscie zamist poprzestać na wypróbowanym Ludwiku" no po prost to się przestało kleić.

[latarnia_umarlych]

To był Pur.

[ichi51e]

Okazało się ze "Kop" 🤯

[latarnia_umarlych]

ichi51e napisała:

> Okazało się ze "Kop" 🤯
>

Ale jaja.

[leosia-wspaniala]

W PRL-owskich tomach i tych z lat 90. w ogóle nie ma mowy o kościółku ani światopoglądzie. Mamy różnych bohaterów, z różnych rodzin. Może ogólnie jest tradycyjnie i mieszczańsko, ale nie wszędzie. Tato Bobcia "się rozwiódł", rodzice Pawełka są partyjni, Aniela jest córką rybaka. W Szóstej Klepce jest młoda para z dzieckiem, ewidentnie wpadką, bo nie mają gdzie mieszkać - nawet nie pamiętam, czy są małżeństwem. Do dopiero później się pojawił smrodek i nastoletnie bohaterki, które muszą wyjść za mąż, a każda książka (doczytałam do tego tomu, w którym Laura ucieka z bratem Frycka) to schemat: ona, on, miłość. I leci po kolei wszystkimi młodymi Borejkami, bo się skończyli inni bohaterowie.

[mmk9]

O "kościółku" nie ma, ale do kościoła Borejkowie chodzili na pewno juz w Idzie. W Opium musiała być mowa o pomocnych Dominikanach. Tak, rodzice Irenki, Krystyna i Wojtek byli małżeństwem.

[maniaczytania]

W nowych tomach nie ma wcale więcej 'kościółka' niż w starych. I stare tomy to przecież tak samo schemat ona, on, miłość, wszystkie co do jednego.

[angazetka]

W starych tomach to jednak ludzie np. rozmawiali ze sobą przed zaręczynami. A dziewczyny przechodziły jakąś przemianę duchową dla siebie, nie dla chlopaka. A Roosevelta 5 nie było oblężoną twierdzą.

[maniaczytania]

Fakt faktem, że to, co było fajne wcześniej, to te różne rodziny, a nie tylko jedni Borejkowie. Teraz próby wprowadzenia jakichkolwiek innych rodzin są z reguły bardzo krzywdzące dla tych innych, jakby Borejkowie genetycznie wiązali się z ludźmi, których rodzice/rodzina jest z 'gorszej' sfery duchowej

[memphis90]

No nie do końca. Cesia znalazła chłopaka, ale już Kłamczucha czy Ida - absolutnie nie. Romansowe było „Opium”. Bebe to w ogole weszła w zwiazek jakoś tak bez bólu i bez dramy, albo zle pamietam - szkoła, wspólna ławka, limeryki i bum. Chyba. Noelka - był niby ten chłopak w tle, ale cała książka dotyczyła w zasadzie relacji z ojcem. Nie pamietam już kiedy sie zepsuło i w której części pojawiło sie „ale to musi być na poważnie” czyli instantowe plany ślubne…?

[zona_glusia]

>Bebe to w ogole weszła w zwiazek jakoś tak bez bólu i bez dramy, albo zle pamietam - szkoła, wspólna ławka, limeryki i bum. Chyba.
Jakie bez dramy? Tak była porządna cicha drama, która skończyła gwałtownie płaczem na dworcu i wyskakiwaniem z pociągu.

[ichi51e]

oczywiście ze jest. Cielecina z reszta szykuje święta pamietam ze musz mielili... tyle ze było bardziej subtelnie.

[ichi51e]

*mysz

[extereso]

Szósta klepka i kłamczucha to były książki mojej młodości. Zgodzę się z linkowanym forum, że coś tam się autorce przestawiło, jej obraz świata teraz to już całkiem nie mogę klimaty. Jednej córce też się szósta podobała, druga po opium ( lektura) nie chciała już po nic sięgać ( a czyta b dużo), syna musiałabym przykuć do skały i trzymać książkę przed oczami żeby po te książki sięgnął.

[angazetka]

Córce powiem, że Jeżycjada skończyła się na "Noelce".

[skumbrie]

Na Kalamburce. Ładnie zamyka. Potem jest opera mydlana.

[iwles]

Dodałabym jeszcze tylko Pulpecję i Kalamburkę.

[angazetka]

Wyznam, że Kalamburki nie cierpię.

[milva24]

Chyba właśnie do Kalamburki doczytałam ale później już wysiadłam. Córka starsza czyta sporo ale Musierowicz jej nie interesuje.

[tokyocat]

Polecam forum ESD.

[smoczy_plomien]

Ja to czytałam w II połowie lat 90. jako wczesna nastolatka i dla mnie te klimaty PRLu już były nieczytelne i całe książki mało wiarygodne, więc sądzę, że dla dzisiejszej młodzieży nie ma w tym nic ciekawego. Serię przeczytałam do Nutrii i Nerwusa albo Córki Robrojka, ale to dlatego że bardzo lubiłam czytać, czytałam dużo i od zawsze lubiłam sagi.

[dvdva]

Niestety, obecne książki autorki są po prostu niestrawne a ona sama reaguje histerycznie na wszelkie krytyczne komentarze. Ostatnio książki pojawiły się na legimi, czytane przez autorkę i powiem szczerze, że strasznie mnie drażnił jej głos.

[terazkasia]

dvdva napisał(a):

> Niestety, obecne książki autorki są po prostu niestrawne a ona sama reaguje his
> terycznie na wszelkie krytyczne komentarze. Ostatnio książki pojawiły się na le
> gimi, czytane przez autorkę i powiem szczerze, że strasznie mnie drażnił jej gł
> os.

Ona nie powinna brać się za czytanie na głos.

[marzeka11]

Niedawno przeczytałam wszystkie chyba 23 tomy. Wolę te wcześniejsze tomy.
To trochę jak z Chmielewską- bardzo lubię jej pierwsze powieści, ale późniejsze niekoniecznie.

[arwena_11]

Nowe książki Chmielewskiej pisał chyba ktoś inny. Jej asystentka? Takie podejrzenia gdzieś padły. Dlatego to już było nie to samo.

[milva24]

Mówisz? Bo chociaż akcje niby podobne ale jakoś tak nieśmieszne.

[arwena_11]

No więc właśnie - brakowało "tego czegoś", Tej iskry, która sprawiała że człowiek rechotał czytając a ludzie dookoła patrzyli się na niego jak na idiotę

[konsta-is-me]

Niestety ...
Ona sama gdzieś wspomniała ,że od kiedy piszę na komputerze ,nie sprawdzała tekstu tyle razy co wcześniej
Trochę jakby zostawiała " pierwszą wersję" i to było błędem, twierdziła że faktyczne książki mogly by być lepsze.

[koronka2012]

milva24 napisała:

> Mówisz? Bo chociaż akcje niby podobne ale jakoś tak nieśmieszne.

Nie dość że nieśmieszne to jeszcze jakieś takie chaotyczne, przyznam szczerze że zupełnie nie łapałam niektórych wątków

[memphis90]

Ponoć córka pisała… Ale to by znaczyło, ze córka bardziej rąbnięta od emerytki-matki…

[chatgris01]

Przeciez Chmielewska nie miala corki.

[kochamruskieileniwe]

Z pierwszej reki wiem, ze sama pisala. Niestety ilość nie idzie w parze z jakoscią. A i z woekiem charakter kek sie zrobil straszny. Wiele osob z jej otoczenia (opisanych w ksiazkach) dosyc trudne zycie mialo. Zawsze w gotowosci stawic sie na wezwanie.

[chatgris01]

To wyglada, ze na starosc wdala sie w matke...

[kochamruskieileniwe]

Matki nie znalam...

[chatgris01]

Opisala ja dokladnie w "Autobiografii", ale juz wczesniej w "Bocznych drogach" i "Studniach przodkow" to bylo widoczne.

[memphis90]

A, sorki, zafiksowalam się na Musierowicz, którą podejrzewa się o to samo, czyli kiepskiego ghostwritera

[chatgris01]

Musierowicz to raczej kiepska redakcja (a w ostatnich redaktorka faktycznie byla jej corka). Jej pierwsze ksiazki mialy swietne redaktorki i na dobre im to wyszlo.

[ladymercury]

Nie zapominajmy, że Musierowicz to siostra Barańczaka😄, więc i talent był, i redaktorki dobre.
Potem jej odwaliło i redaktorki miała do bani😄

[memphis90]

Pamietam, ze jej autobiografię - a konkretnie to historię prababek, babek i wujów - czytało się bardzo dobrze. Natomiast w książkach od pewnego momentu relacje damsko - męskie zrobiły się bardzo dziwne… Nastolatka przyjeżdżająca do liceum do innego miasta z powodu pioruna sycylijskiego albo fantazjująca nt tajemniczego brodacza, z którym zderzyła się na ulicy brzmią jak cos, co może się wydarzyć. Miłość do stalkera, który zakuwa Cię w kajdanki w pociągu albo „trzęsie niczym szczurem”? No jakby nie za bardzo…

[chatgris01]

memphis90 napisała:

> Miłość do stalkera, który zakuwa Cię w kajdanki w pociągu albo „trzęsie ni
> czym szczurem”? No jakby nie za bardzo…
>

No i wlasnie dlatego "Nutria i Nerwus" byla pierwszym tomem, ktorego czytanie mnie naprawde wnerwialo.
Juz pare poprzednich sie nie do konca kleilo i nie dorastalo do piet paru pierwszym, ale czytalo sie jeszcze przyjemnie, ten-nie.
A potem to juz rownia pochyla...

[afro.ninja]

Tez sie nad tym zastanawiam i uważam, ze te stare i nowe książki, czytają panie w wieku 35-50.
Ja odpadlam czytając "Dziecko piątku", a pamiętam podekscytowanie, kiedy wyszła ta część. Nutrii chyba nie czytałam, ale sama nie wiem.
Małomównego i brulionu tez nie przeczytałam, po prostu moja biblioteka nie miała tych pozycji.

[bene_gesserit]

No nie wiem.
Wszystkie panie w wieku 35-50, z którymi zdarzyło się rozmawiać, twierdzą, ze kilkunastu ostatnich Musierowicz nie czytały, bo się nie da.
Czytelniczką Musierowicz jest natomiast moja mama, lat 70 z okładem. Ale już bez tego zapału i ekscytacji, która towarzyszyła wcześniejszym lekturom.

[afro.ninja]

Czyli twoim zdaniem Musierowicz czytają starsze panie i nastolatki?! Nie znam nikogo kto by czytał Musierowicz oprócz mnóstwa kobiet w moim wieku, których opinie czytam w internecie.
Temat Jeżyckajady można walkować i wałkować i to jedyny plus tej sagi, bo nawet nie trzeba czytać najnowszych pozycji, żeby byc w temacie.

[sanciasancia]

Moja uwielbiająca Ricka Riordana i Alice Oseman córka? Nie, oczywiście, że nie jest zainteresowana Musierowicz.

[yenna_m]

Po Okrąglym Stole Musierowicz popsuła się i bardzo mocno prezentuje w książkach prokościółkowo-prawicowe odchyły. Od wtedy czytywalam z niesmakiem, po jakiejś jej książce (chyba "McDusi") dalam sobie spokój a jej dzieła oddałam do biblioteki szkolnej.

[tt-tka]

Wedle mojej wiedzy - wiedza pochodzi od znajomej mlodziezy w liczbie kilkunastu sztuk i od znajomych bibliotekarek w liczbie kilku sztuk - nie czytaja. Bo i po co ?

Swoja droga skad zalozenie, ze jej targetem jest mlodziez ? Bo ona tak twierdzi (jesli twierdzi) ? ksiazki, ktorych glownymi bohaterami sa panie od piecdziesiatki w gore i/lub kilkuletnie dzieci mialaby byc dla mlodziezy ?

[princy-mincy]

Czytalam ponad 25 lat temu, w liceum- kilka tomow bylo swietnych, potem jednak przestaly mnie bawic, zwlaszcza tata Borejko byl odpychajacy.

[gulcia77]

Przeczytałam że dwa tomy we wczesnych latach dziewięćdziesiątych. Była dla mnie niestrawna od początku. Naprawdę nie rozumiem fenomenu. Nawet bez podziału na stare i nowe tomy.

[aniani7]

Dla mnie podobnie, nic mi się w jej książkach nie podobało i niewiele pamiętam, ale przypominam sobie, że strasznie drażniła ta główna postać Borejkówny.

[konsta-is-me]

Też nie rozumiałam femomenu.

[kamin]

Która to jest głowna postać Borejkowny?

[ichi51e]

Święta Gabriela

[joasia33]

Czytałam we wczesnej młodości. Uwielbiałam. Potem czytałam nadal, z przyzwyczajenia. Ba, mam wszystkie tomy, ale od któregoś momentu są zupełnie niestrawne. Pani MM peron odjechał w kierunku wiadomym. I teraz te książki są nie wiadomo, dla kogo. Żadna nastolatka po nie nie sięgnie (moja tylko Kłamczuchę przeczytała, bo to była lektura; zachwytu nie było, a wszak to jedna z tych najlepszych), a normalny dorosły tym bardziej. Dla mnie zjazd zaczął się rollercoasterem od Języka Trolli. Cóż to jest za gniot! A potem już tylko gorzej. Z tego wszystkiego najlepsze, co stworzyła (poniekąd) MM jest forum ESD.

[21mada]

Nigdy nie zrozumiem fenomenu nawet tych pierwszych tomów. Mało w nich o Borejkach, ciagle o jakichś innych znajomych. Nigdy żaden chłopak z tych książek mi się nie podobał. Jakiś Bernard, Robrojek. Dziewczyny zawsze są „piękne” tylko jeśli są rude. Blondynka z niebieskimi oczami była „brzydka”.

[angazetka]

Bo pierwsze tomy nie są o Borejkach Borejkowie są wprowadzeni w ogóle w tomie trzecim. A piękne blondynki występują tam całkiem licznie. Chyba nieuważnie czytałaś

[hanusinamama]

Przypominam, ze jeszcze jest tom zero
Małomówny i rodzina. Tę ksiązkę kochała zarówno starsza jak i młodsza- obie w wieku lat 5

[angazetka]

Tom zero czytałam jeszcze w czasach, gdy nie był tomem zero Bardzo go lubię.

[chatgris01]

Ja niestety przeczytalam przed przerobkami i potem mi sie ten przerobiony ni huhu nie podobal, a znalezc pierwsza wersje jest ciezko.

[memphis90]

Co się zmieniło? Bo nie wiem, którą wersję miałam…

[chatgris01]

Napisala od nowa i ksiazka zrobila sie dretwa. Poprzerabiala zdania, opisy, i powyrzucala detale obecnie politycznie niepoprawne, ale oddajace klimat tamtych czasow (np. zapalenie papierosa zastapila schrupaniem landrynki).
Na ESD sa ze dwa watki na ten temat, z porownaniami.

[memphis90]

Idę szukać… Kiedy to zaszło? Ja czytałam we wczesnych 90 lub nawet wcześniej…

[chatgris01]

Wersja poprawiona wyszla w 1991, pierwsze wydanie w 1975. Tak wygladalo (to pierwsze):

[chatgris01]

Tu jest jeden watek: forum.gazeta.pl/forum/w,25788,158444619,158444619,Malomowny_i_rodzina.html

[chatgris01]

I drugi: forum.gazeta.pl/forum/w,25788,53814093,53814093,Malomowny_i_rodzina_wersja_oryginalna_.html

[tt-tka]

memphis90 napisała:

> Co się zmieniło? Bo nie wiem, którą wersję miałam…
>

Humor poszedl sie zle prowadzic. A reszta pozbawiona humoru jest, no wlasnie, niewarta czytania...

w sumie to byly niewielkie zmiany, czytalam obie wersje, ale to jak z makijazem - czegos za malo, czegos za duzo i mamy nieapetyczna lampucere zamiast twarzy, do ktorej chce sie usmiechnac

[memphis90]

Bernard i Robrojek nie są przecież truloffami z pierwszych tomów… Bernard pojawia się w Brulionie w 1990r, Robrojek jako amant w ogole gdzieś pod koniec serii, w Kwiecie kalafiora jest tylko kolegą bawiącymi młodsze Borejkowny.

Bohaterki rude są dwie - Natalia nazywana Nutrią (z pewnością z powodu wielkiej urody!) oraz Rudy Kościotrup. Blond Patrycja jest ładna, Bella córka Robrojka jest bardzo ładna, Matylda i Joanna (kuzynka) są blond i sa piękne. Brzydka czuje się tylko blond Cesia.

Wyczuwam utajoną zazdrość - czyzbys nie była ruda…? IMO pierwsze tomy najlepsze - Szósta klepka, Kłamczucha, Ida Sierpniowa…

[chatgris01]

Joanna kuzynka jest brunetka, jak swoja matka (ciotka Felicja).

Blond jest tez Milicja (w mlodosci) oraz superlaska Paulinka, i jeszcze Zaba. Oraz Gaba, ktora tez byla ladna, tylko nie nastarana.
Natomiast rude bohaterki sa trzy, bo Pyza tez przeciez ruda.

[angazetka]

Blondynką jest też Bebe o urodzie zniewalającej.

[chatgris01]

Tak! (zazdroscilam jej koloru wlosow).

[chatgris01]

Przypomnialo mi sie, ze jeszcze jozkowa Dorota
Ale ja te najnowsze wypieram (nawet nie przez wszystkie dalam rade przebrnac, a juz o kilkakrotnym czytaniu nie ma mowy).

[memphis90]

Swoją drogą muszę powiedzieć, ze choć pani M. uważa się za artystkę (w jej autobiografii było mnóstwo o tym, ze wszyscy zachwycali się jej rysunkami i wg nauczycieli itd miała zostać wielką malarką), to okładki książek ma koszmarne i jeśli pokazują autorskie wyobrażenie głównych bohaterek, to te bohaterki są naprawdę brzydkie…

Oprócz Kalamburki, która wyglada jakby wyszła spod zupełnie innego pędzla.

[autumna]

Niektóre ilustracje mi się podobają, Musierowicz ma charakterystyczną kreskę, która przy bardziej dopracowanych i przemyślanych pracach daje fajny efekt. Ale np. tu chwilę musiałam się zastanawiać, co to się biednej Idzie stało. Ręce porosły włosami??? Oj, ale to też na twarzy i szyi jest. Aż uświadomiłam sobie, że to piegi miały być:

[memphis90]

Eee, Pyza to next generation

[chatgris01]

Bella przeciez tez

[memphis90]

Ale Bellę zapamiętałam co do wyglądu 😁 Jeszcze… Jak dla mnie od historii Belli zaczęła się równia pochyla, jeśli chodzi o Jezycjadę, resztę mój mózg wypiera, a małe Borejkowny pozostaną małe na wieki... Epizod wcześniej - Nutria uganiająca się po campingach i wertepach z prądkującymi dziecmi była nawet zabawna, choć już tam cała historia miłosna z agresywnym bratem narzeczonego zafiksowanym na tle auta cinquecento i kontrolowania kobiet już się sypała (fuj, fuj, fuj, dobrze chociaż, ze jako bohaterka z musierowiczversum na 100% nie uprawiała seksu z żadnym z nich!).

[ponis1990]

Bella nie była ładna. A blondynką była też zniewalająca Matylda z Opium.

[chatgris01]

Przeciez Memphis wymieniala Matylde.

[ladymercury]

I nieslawny Zygmunt... Był moim nastoletnim crushem. Bernarda chyba bym się trochę wstydziła, zwłaszcza po hecy z bluzeczka😄

[chatgris01]

No i nie zapominajmy o przepieknym zlotowlosym Pawelku

[memphis90]

Ja się teraz zastanawiam, czy którykolwiek z przystojniaków się tam sprawdził…?

Pawełek - zły, bo zdradza. Pyziak - ze stalowymi oczami, porzuca, odchodzi, w więzieniu nawet siedzi, i jakby więzienia było mało - potem tyje i dostaje zawału akurat w dniu ślubu córki. Baltona - skinhead, ogląda w filmach obleśne momenty seksu, rzuca się całować wbrew woli - aczkolwiek powiem zakłada kwiaciarnię i zapuszcza wąsa, wiec jednak wychodzi na (brzydkich) ludzi. Brodacz - „nie lubi histeryczek i scen na ulicy” Arturek-Gburek z Dziecka Piątku tez odpadł z wyścigu na rzecz Kozia o kozim głosie…

Za to dobrzy chłopcy są:
- mali, rudzi i irytujący (Robrojek - tez wąsaty)
- ciapowaci o wyglądzie nieznanym, ale na 100% wąsatym - Grzesio, mąż - nie - pamietam- imienia - Idy
- z dużymi uszami - Dumbo, Miągwa
- o wyglądzie wręcz potwora Frankenstaina - wybranek Belli

[ichi51e]

a Konrad?

[ichi51e]

a nie tez pasuje - "Niski i chudy, za to bardzo inteligentny i kulturalny."

[memphis90]

A nie miał beczącego głosu, skąd wzięła się ksywka Kozio…? Tak mi się po latach zapamiętał… Na pewno nie jako zabójczo przystojny… Ale mogę już cos mylić. Ogorzałka był przystojny oraz dobry, choć zbałamucony przez złą, złą Matyldę, niedoceniający dobrej, dobrej Kreski... Ale pewnie tez już ma wąsiska…

[dominika9933]

Jestem pełna podziwu, że Wy to wszystko pamiętacie

[ichi51e]

ja zapamiętam Konrada bo on był wyjątkowo ładnie narysowany. Pewnie z czasem okazał się szuja

[memphis90]

A to nie była Aurelia…? Ja zawsze myślałam, ze to Aurelia 🤦‍♀️

[chatgris01]

Aurelia jest nizej po lewej (z bialym kolnierzykiem).
Oni byli dosc podobni do siebie (Aurelia z Koziem).

[interstate95]

ichi51e napisała:
> ja zapamiętam Konrada bo on był wyjątkowo ładnie narysowany. Pewnie z czasem okazał się szuja

A tak według Musierowicz wygląda dorosły Kozio.

[angazetka]

Jak Mickiewicz wygląda. Odmawiam uznania tego faktu.

[chatgris01]

Zgadza sie, wypisz wymaluj Wieszcz
Tez wypieram.

[ichi51e]

i jeszcze się na niego stylizuje umyślnie 😑😑😑

[ichi51e]

"Był taki ładny i staranny. Włosy spadały mu z wypukłego czoła, jak ciemny trójkąt atlasu. Miał podłużne oczy koloru czekolady i wyglądał jak małe książątko. Mówił – nie, raczej: przemawiał – z pełnym wyższości rozbawieniem, z lekko ironicznym przekąsem, a jednak ani przez chwilę nie był przykry. Może z powodu tej swojej ujmującej uprzejmości."

[memphis90]

Się czytało po 20 razy, się pamiętało… Kiedyś… 😁

[dominika9933]

Też się czytało wielokrotnie, ale jakoś nie pamiętam☹️

[tt-tka]

memphis90 napisała:

> A nie miał beczącego głosu, skąd wzięła się ksywka Kozio…?

Kozio to zdrobnienie od Konrada. Nie mial beczacego glosu.

>Tak mi się po latach
> zapamiętał… Na pewno nie jako zabójczo przystojny…

byl opisany jako "ladny", i odautorsko, i w ocenie Aurelii. Co z niego wyroslo, to nie wiadomo, ladny nastolatek nie musi stac sie przystojnym mezczyzna. Ale charakter mial paskudny.

> Ogo
> rzałka był przystojny oraz dobry, choć zbałamucony przez złą, złą Matyldę, nied
> oceniający dobrej, dobrej Kreski... Ale pewnie tez już ma wąsiska…
>

Ma.

[chatgris01]

Wlasnie nie wiem, co ona ma z tym upodobaniem do wasow. Fetysz przejety od elektryka, czy co?

[memphis90]

Nawet na ESD pisali, ze kogostam ostatniego normalnego złośliwie zwąsiła, specjalnie żeby dopiec krytyczkom z ESD i innych SM…

[chatgris01]

A, faktycznie bylo cos takiego!
Chyba Floriana (Baltone/Bobcia).

[memphis90]

Skinhead z wąsem…. 🤦‍♀️

[angazetka]

On był chyba tylko ogolony na łyso...

[ichi51e]

mówisz masz - wyobraźni wam brakuje

[ichi51e]

sory zapomniałam o fotkach

[memphis90]

Tak wyglądali przystojni kawalerowie w czasach jej młodości

[memphis90]

Jestem w 100% przekonana, ze Kozio wybeczał cos kozim głosem…. Trzeba będzie wrócić do Bebe B i poszukać…

[chatgris01]

Kozim glosem permanentnie beczala Ida, ale nie pamietam, moze Kozio tez z raz beknal (choc do niego mi to nie pasuje, bo to nie jest dystyngowane).

[kocynder]

Jest też Adam, obecnie mąż Laury. Piękny Adonis słuchający Mozarta + nauczyciel polskiego, którego MM widzi jako takiego mężczyznę - opokę. I nic to, że ów "opoka" własną narzeczoną w dzień ślubu zdecydowanym chwytem za kark nachyla nad umywalką, zmywa jej z buźki makijaż wodą z mydłem (najpierw ciepłą, potem zimną wodą!), wyrywa jej połowę włosów energicznie rozczesując wylakierowany na sztywno weselny kok... Nic to, że ów "opoka" ma w zadku cokolwiek narzeczonej i liczy się dla niego wyłącznie własne zdanie, to on postanawia podróż poślubną (nie, nie pyta czego by chciała panna, POSTANAWIA i REALIZUJE, bo on chce i już! Nic to, że ów "opoka" w ostatniej chwili zmienia wcześniejsze ustalenia dowalając narzeczonej pracy i kłopotów, bo wszak on se wymyślił inaczej, niż było uzgodnione wcześniej to goowniara ma zamknąć dziób i wykonać... No, ale w odautorskim przekazie to on jest opoka[nm] i ideał...

[memphis90]

Ja coś czuje, ze Laura dostała od Adonisa raz i drugi, ze tak spokorniała….

[kocynder]

Co prawda MM tego nigdzie nie napisała, ale jego zachowanie w scenie przedślubnej... Żaden normalny, nieprzemocowy facet nie szarpie swojej (podobno) ukochanej, chwyt za kark to typowy gest dominanta, z ust Adasia ANI RAZU nie pada już nawet nie "ty", ale nawet "my". Nie ma "ustaliliśmy, że w podróż poślubną pojedziemy dokądś tam", jest "Adam powiedział, że w podróż poślubną pojedziemy....". Nie ma "to ty jesteś ważna, nie kiecka", jest "dla mnie nie liczy się kiecka!". Nie ma "co mogę zrobić, żeby ci pomóc?", jest szarpanie, chwyt za kark i zmuszenie do podległości... No ale tu mowa o tych urodnych, których autorka widzi jako pozytywów. No to Adam pasuje?

[chatgris01]

memphis90 napisała:

> Ja się teraz zastanawiam, czy którykolwiek z przystojniaków się tam sprawdził…?
>
>
Krzysio z "Idy sierpniowej", ale chyba wylacznie dlatego, ze autorka (szczesliwie dla niego) nie wspomina o nim w dalszych tomach.

BTW, jak ja sie ciesze, ze nie kontynuowala w trybie ciaglym o Zaczkach! Kiedys tego zalowalam (kocham Zaczkow, "Szosta klepka" to moja ulubiona ksiazka jej autorstwa), ale patrzac na to, co zrobila z Borejkami (od poczatku zreszta niecoi krindzowymi), czuje ulge, ze przynajmniej Zaczkow nie zdolala mi obrzydzic (choc i tak troche namacila, ale szczesliwie malo).

[memphis90]

>Krzysio z "Idy sierpniowej"
Ale Krzysio ostatecznie nie był Idowy, tylko Paulinki!

[chatgris01]

memphis90 napisała:

> Ale Krzysio ostatecznie nie był Idowy, tylko Paulinki!
>

Nie wiem, czy na tym stracil

[ponis1990]

To prawda. Milo mi sie do nich ,,zajrzało" w Noelce podczas opisu wigili. Też nie chciałabym, by byli zepsuci. A z przystojniaków dałabym Hajduka, mimo orlego nosa. Ten to mi się podooobał.

[angazetka]

Grzesio chyba był optycznie ok i nie wiem, czy miał wąsa!
Baltona jednak był (odautorsko) spoko, skoro go szczęśliwie ożeniła z Borejkówną. Maciej Ogorzałka był fajny i wygrał (na stałe) z nieefektownym Lelujką.

[chatgris01]

Grzesio mial wasa lacznie z broda i rozwiane poldlugie wlosy w lokach.

[ichi51e]

o jerzu nie rozumiecie - wg Musierowicz mężczyzna albo przystojny (i za tym zgniła dusza) albo męski czyli wąsaty i brodaty.

[ladymercury]

Pawełek bleh
Z blo Dynów to tylko Thor. A Zygmunt był crush wiking

[ladymercury]

Blondynów

[angazetka]

Bernarda bym utłukła w trymiga, nie cierpię gości zachwyconych własnym słowotokiem.

[chatgris01]

O tak, tez niejednokrotnie mialam chec ubic Bernarda!

[arwena_11]

No chyba nie, Robrojek to wielbiciel Anieli ze szkoły poligraficznej, jeśli się nie mylę.

[chatgris01]

arwena_11 napisała:

> No chyba nie, Robrojek to wielbiciel Anieli ze szkoły poligraficznej, jeśli się
> nie mylę.

Nie mylisz i mylisz, bo wraca parokrotnie w pozniejszych tomach i w koncu zeni sie z Natalia Borejko.

[arwena_11]

Nie no wiem - i zawsze mnie to dziwiło. On był przecież od niej sporo starszy.

[ichi51e]

w sumie teraz mi się przypomniało ze ten wątek mnie zniesmaczył on mi się jakiś stary dla niej wydawal

[chatgris01]

Byl od niej starszy o mniej wiecej 10 lat (nie da sie okreslic dokladniej, bo autorka stosowala w swoich ksiazkach nie tylko gumowa przestrzen (mieszkanie naRoosevelta!), ale i gumowy czas (w sumie mozna mowic o gumowej czasoprzestrzeni).

[tt-tka]

ichi51e napisała:

> w sumie teraz mi się przypomniało ze ten wątek mnie zniesmaczył on mi się jakiś
> stary dla niej wydawal
>

Bo narysowany jakby w wieku lat 34 chylil sie juz nad grobem. Robrojek byl starszy od Nutrii raptem osiem lat, zadna sensacja. Ale zdziadzialy optycznie i mentalnie potwornie.

[angazetka]

Bo autorka go przedstawia jako doświadczonego przez życie starca i tak też go rysuje. A miał w czasach "Córki Robrojka" jakieś 35+ i tak, był od Nutrii starszy o dekadę (ona w "Kwiecie kalafiora" miała lat siedem, on był mniej więcej rówieśnikiem Gabrysi, wówczas w II czy III klasie LO).

[tt-tka]

Nie byl rowiesnikiem Gaby, tylko 15-letniej Anieli, razem w pierwszej klasie poligrafika byli wtedy.

[angazetka]

Mniej więcej rówieśnikiem, napisałam.

[memphis90]

Rok młodszy. Gaba to 61, Aniela to 62. Ale to by znaczyło, ze został tatusiem w wieku lat 18…

[arwena_11]

Masz chyba jeszcze Dankę - blond piękność z Kłamczuchy

[chatgris01]

Danka byla szatynka (dlugie, brazowe wlosy) podobna do Jane Birkin.

[ichi51e]

"Konrad (…) uważał, że różowe blondynki są trywialne w kolorycie."