wisniowy_sad
07.01.23, 23:23
Żałuję bardzo, że nie poszłam na własną studniówkę. Byłam dzieckiem dosyć pulchnym, więc jeśli chodzi o suknię, to w tamtych latach miałam do wyboru właściwie tylko czarny worek. A czarnego nie znosiłam i do dzisiaj staram się go jak najmniej nosić. Teraz nastolatki (oraz ich ematki) mają raj na ziemi. Czerwony garnitur? Ależ proszę bardzo, w dziesięciu różnych odcieniach i pięciu fasonach, który pani zapakować? Suknia bez dekoltu kopertowego, pod szyję, granatowa - trudny wybór, ale której by nie wybrać, koleżanki na pewno zzielenieją z zazdrości. Do tego dodatki na zamówienie od projektanta. Szpilki jakie chcesz po 4 zł w lumpeksie, nówki sztuki (mało kobiet chodzi na bardzo wysokich obcasach, więc jest w czym wybierać). Po prostu kosmos możliwości. A jak był mój bal maturalny, to nawet pierdzielonego zalando nie było
A jak Wy wspominacie swoje studniówkowe kreacje? Pytam młodsze roczniki (za komuny to wiadomo- wszyscy wyglądali jak kujony na akademii).