ophelia78
19.01.23, 13:23
Słuchajcie, potrzebna pomoc z sytuacją szkolną.
Dziewczyna w 3 klasie technikum A na profilu X. Ogólnie dobre ogarnięte dziecko, uczennica czwórkowa. Tylko problemy z polskim. Nauczycielka mega mega mega wymagająca.
Dziewczyna czyta lektury, uczy się, chodzi na korki. I ciągle oceny w przedziale 1 -2. Ostatnio ente podejście do zaliczenia lektury (przeczytała książkę, widziała film, widziała przedstawienie, przeczytał pierdyliard streszczeń). Pytania kosmos (konsultowałam je z moją koleżanką polonistką, która mówi wprost: to są pytana na uwalenie. Pytania o szczegóły z dupy, nie mające nic wspólnego ze zrozumieniem treści książki - typu jaki kolor wstążki miłą Jagna w prawym warkoczu) .
Generalnie polonista słynie z tego, ze mega wymaga ale również z tego, ze potrafi upatrzyć sobie kilka osób i szczególnie je cisnąć.
Dziewczyna na skraju załamania. Ciągle uczy się polskiego i zaczyna rzez to zawalać inne przedmioty. Bo nie wyrabia... A skutek żaden. Poprosiła już rodziców o wizytę u psychologa lub psychiatry. Polonistki się boi. Gdy ta ją pyta, zatyka ją ze strachu i nie może wydusić słowa. Zaczynają się problemy ze zdrowiem (wieczne bóle głowy...). Wizyta była dopiero jedna czy dwie, więc na razie bez rezultatów. Rodzice wspierający, bez parcia i nacisków. Raczej szukają wyjścia, zeby im szkoła nie zajechała dziecka.
Co w tej sytuacji zrobić?
Rozmowy z nauczycielką niewiele dają. Dla rodziców jest miła i uprzejma, dla uczennicy niekoniecznie...
Próbowałyśmy różnych pomysłów i rozwiązań:
1. Nie zdać do następnej klasy i powtórzyć rok. Niestety, na tym samy profilu ta sama pani uczy polskiego w klasie niżej. Więc to z deszczu pod rynnę
2. Zmienić szkolę - kłopot w tym, że z tym profilem X są u nas tylko 2 technika. Złożyli podanie o przeniesienie z technikum A do B. Odmowa, niestety.
3. Próbować przenieść się do LO. ale dziewczyna jest w 3 klasie. W LO juz za rok musiałaby zdawać maturę. W technikum jednak inaczej jest rozłożony program przedmiotów maturalnych. Pytanie czy dałaby radę nadrobić.
4. Uderzyć do dyrekcji....??? Formalnie pani nie robi nic złego. Realizuje program, uczy, wymaga. A że przy tym od niektórych bardziej - no cóż... I ze jest niemiła.... ok, nie musi. Skarga do dyrekcji/kuratorium to w moim odczuciu wojna z nauczycielem. Dyr niewiele zrobi moim zdaniem - przy obecnych brakach kadrowych nie zaryzykuje utraty nauczyciela.
Pomóżcie bo zaczyna brakować pomysłów, co jeszcze można zrobić...