trinity_2011
31.08.11, 14:22
Jakiś czas temu sprawa się wydarzyła, a do mnie jakoś dzisiaj wróciła i potrzebuję Waszych szczerych opinii.
Kilka tygodni temu mój nm zapomniał zabrać paszporty dzieci od ex, więc się umówili, że gdzieś sobie je przekażą. Po paru godzinach exia wpadła na plan, że spotkają się w konkretnym centrum handlowym, bo przy okazji odłożyła buty dla syna i przy okazji syn zmierzy.
Po drodze do znajomych mieliśmy zajechać do tego centrum i odebrać te paszporty. Przyznam, że z mierzeniem butów, a co za tym idzie marnowaniem naszego czasu nie byłam zachwycona. Co powiedziałam nm-owi, z czego wywiązała się kłótnia, bo co on teraz ma odpisać exi, że to przeze mnie nie można tych butów zmierzyć?
Ale chodzi o coś innego. Suma sumarum NM wysłał ex SMS, że będziemy pod tym centrum o konkretnej godzinie, ale specjalnie podkreślił, że JA będę tam razem z nim i dziećmi, żeby ona to wiedziała.
Szczerze, mi się średnio zrobiło z tym. Poczułam się, że mój partner nie jest wobec mnie lojalny, że ostrzega exie przed moją obecnością pod tym centrum, że ją niejako chroni, ostrzega żeby się przygotowała na moją obecność?
Mój nm mówi, że wie, jaki ja mam stosunek do exi i że chciał przede wszystkim ochronić siebie/dzieci wysyłając tą informację, że i ja też będę. Nie chciał, żeby "coś" wybuchło.
Co Wasza intuicja podpowiada? To jest okej i faktycznie nm czuje się źle z tym, że nie akceptuję exi niejako i byłam przeciwna jechaniu i mierzeniu tych butów, czy on się zachowuje nad opiekuńczo wobec ex i bardziej lojalnie?
Mi by do głowy nie przyszło wysyłanie sms do któregoś z moich ex, jakbyśmy np. byli wspólnie zaproszeni na jakąś imprezę do wspólnych znajomych. Czułabym, że niejako "zdradzam" mojego partnera, ostrzegając exa że będę z nowym partnerem. Ale to ja...
A Wy?