Dodaj do ulubionych

Straszne historie

29.04.23, 22:07
Co jakiś czas przez media przewijają się straszne historie typu samobójstwo rozszerzone albo morderstwo w rodzinie. Ostatnio ten facet w Wielkopolsce, wcześniej jakiś brat zabił młodszego brata, były te świry w Rakowiskach. Generalnie zbrodnia popełniona na bliskiej osobie.

Czy kiedykolwiek przeszło Wam przez myśl, że coś takiego może się przydarzyć Wam albo komuś bliskiemu, np.siostrze? Przyznam, że mi nigdy. Po prostu taka straszna historia dotykająca kogoś bliskiego wydaje się niemożliwa.

Czy tacy mordercy zdradzają wcześniej objawy, na coś się zanosi? A może całkiem spokojna rodzina żyje obok nich aż do TEGO dnia.... Boszzz, po co te pismaki to z lubością opisują, po co ja to czytam....
Obserwuj wątek
    • taje Re: Straszne historie 29.04.23, 22:17
      Mnie się zawsze wydaje, że wyczułabym zbliżające się oznaki kryzysu psychicznego i starałabym się odizolować od takiej osoby. Ale być może tylko mi się wydaje... Podobnie nie jestem w stanie pojąć, jak rodzina wczesnonastoletniego samobójcy nie zauważa śladów zbliżającej się tragedii ale w sumie łatwo się wypowiadać czytając tylko relacje prasowe więc być może rzeczywistość jest zupełnie inna.
      • emateczka Re: Straszne historie 30.04.23, 08:08
        Owszem, wydaje ci się.
        Poza tym jednak zdecydowana większość kryzysów psychicznych nie kończy się zabójstwem.
        Odsunelabys się od własnego dziecka czy męża w depresji?
      • jednoraz0w0 Re: Straszne historie 30.04.23, 16:58
        > Podobnie nie jestem w stanie pojąć, jak rodzina
        > wczesnonastoletniego samobójcy nie zauważa śladów zbliżającej się tragedii


        Znam fantastyczną matkę która wyczuwala kryzys o starała się zażegnać a i tak nie zapobiegła samobójstwu dziecka.
        • taje Re: Straszne historie 30.04.23, 17:18
          To wiem, że niestety się zdarza. Ja zastanawiałam się raczej nad tym, czy w normalnie funkcjonującej rodzinie, gdzie ludzie ze sobą rozmawiają i wspierają się, możliwa jest sytuacja w której nikt NIC nie zauważa, dziecko wydaje się być szczęśliwe i pewnego dnia znajduje się je wiszące na klamce. Czytałam o takich przypadkach w prasie, no i trudno mi to zrozumieć. Czy samobójca, zwłaszcza młodociany, jest w stanie się tak dobrze kamuflować, że nikt życzliwy się nie domyśla, że cierpi?
          • alexandra1984 Re: Straszne historie 01.05.23, 00:02
            tak, jest w stanie sie tak kamuflowac. depresja to choroba 1000 twarzy.
    • mabel_mora Re: Straszne historie 29.04.23, 23:46
      Kuzynka mojej mamy wyszła za mąż za spokojnego, wyksztalconego, wydawalo by sie normalnego człowieka, po 15 latach zgodnego małżeństwa, pewnego dnia wrócił z pracy, poszedł do garażu po siekierę i chciał zabić żonę i syna, udało im się uciec, on też wybiegł z domu i zniknął, na drugi dzień znaleziono jego zwłoki w jeziorze - popełnił samobójstwo.
      Po jakimś czasie jego siostra wspominała o pewnym epizodzie z czasów nastoletnich - chciał popełnić samobójstwo, na oczach całej rodziny, bez zadnej wczesniejszej kłótni, problemu, stresu...
      • szare_kolory Re: Straszne historie 30.04.23, 02:21
        mabel_mora napisała:

        > Kuzynka mojej mamy wyszła za mąż za spokojnego, wyksztalconego, wydawalo by sie
        > normalnego człowieka, po 15 latach zgodnego małżeństwa, pewnego dnia wrócił z
        > pracy, poszedł do garażu po siekierę i chciał zabić żonę i syna, udało im się u
        > ciec, on też wybiegł z domu i zniknął, na drugi dzień znaleziono jego zwłoki w
        > jeziorze - popełnił samobójstwo.
        > Po jakimś czasie jego siostra wspominała o pewnym epizodzie z czasów nastoletni
        > ch - chciał popełnić samobójstwo, na oczach całej rodziny, bez zadnej wczesniej
        > szej kłótni, problemu, stresu...

        Nie wierzę, że nie było powodu. Niestety, po jakimś czasie okazuje się, że w takiej rodzinie był alkohol albo przemoc, albo jakieś dramatyczne zaburzenia w komunikacji/ ogólnym funkcjonowaniu. Oczywiście tego nikt nie powie wprost, czasem ktoś jedynie coś przebąknie. Że matka karała milczeniem, że ojciec był zimny i niedostępny, że między rodzicami panowała wrogość. Generalnie, dzieciństwo spędzone w niepewności, strachu, braku bezpieczeństwa. Nie twierdzę, że to jest usprawiedliwienie, ale jeśli szukamy zrozumienia pewnych mechanizmów to tkwią w rodzinie. A polskie rodziny, jak wiemy, na pokaz są zwarte, silne i bogobojne. A w środku mieszanina obłudy, agresji i wzajemnej niechęci.
        • apallosa Re: Straszne historie 30.04.23, 03:04
          Czasem naprawdę może nie być powodu. Żadnego.
          Lat temu już dużo miałam w Londynie współlokatorke - Hiszpankę. Cichą,spokojna aż za bardzo, ubierająca się bardzo niedbale mimo ogromnych jak na owe czasy oszczędności ( wiem, bo pokazywała mi wyciągi z banku). Pracowaliśmy zresztą razem, sama zresztą zaproponowałam, aby się do nas wprowadziła.
          Po roku sielskiej atmosfery wyszło szydło z worka. Zaczęły się histeryczne, głośne ryki bez powodu , ale to takie,że niejedno dzikie zwierzę by tak nie potrafiło...trzaskanie drzwiami i wyzwiska o drugiej,trzeciej w nocy. Jeszcze na początku tłumaczyła się,że miała złe sny,że przemęczenie itd.
          Po prostu kobiecie skończyły się leki, a zaczęły się schody i to takie, że miałam dość.
          Wymieniono jej mieszkanie, wiem że potem straciła też prace po ataku na jedną ze współpracownic chyba....
          Także różnie bywa ...
          • joana012 Re: Straszne historie 30.04.23, 06:25
            Zaburzeń osobowości nie widać, ludzie inteligentni pitrzfią się dostosowywać do otoczenia i społecznych oczekuwań a naciski otoczenia powodują że ktoś kto nie nadaje się na partnera czy opiekuna dziecka zakłada jednak rodzinę.
            Zaburzenia osobowości są często skutkiem przemocy psychicznej, której w tych tzw dobrych domach nie widać.
            Czasem może się zdarzyć nieleczona bo wstydliwa choroba psychiczna albo zaburzenie rozwojowe z którymi nikt nic nie robi bo jak to tak iść do psychiatry.
            Nie wierzę, że zdrowy emocjonalnie człowiek zabija nagle swoich bliskich
          • szare_kolory Re: Straszne historie 30.04.23, 12:01
            Nie, to nie jest tak, że nie ma powodu. Powód albo powody są i tylko postronne grono może ich nie poznać lub nie zrozumieć. Najbliżsi z reguły wiedzą lub się domyślają. To, że mówią, że nie znają powodów bywa zasłoną dymną i nie chcą, żeby świat zewnętrzny dowiedział się o tym, co się działo w środku. Co jest przecież zupełnie zrozumiałe.
            • znana.jako.ggigus Re: Straszne historie 01.05.23, 00:22
              o to to
        • mabel_mora Re: Straszne historie 30.04.23, 08:35
          Nie wymsylaj historii, bo zaraz przypominaja mi sie debilne teorie spiskowe wypierające chorobę psychiczną tej dziewczyny w egipcie, żuk magdalena (chyba?) ...chorująca głowa to ciągle wstyd, tajmnica, wyparcie, czego nestępstem są takie właśnie tragedie

          w przypadku tej mojej rodziny to był drugi epizod psychotyczny , jak się okazało pierwszy w wieku nastoletnim, został przemilczany, zapomniany....
          co więcej - ten syn ok. 30-40 miał pierwszy epizod psychot. słyszał głosy, czuł się szpiegowany, podsłuchiwany, śledzony, obecnie bierze leki, w pełni funkcjonuje, pracuje na kierowniczym stanowisku.


          • gama2003 Re: Straszne historie 30.04.23, 22:34
            Akurat dzis czytalam artykul o Magdzie z Egiptu i braku postępu śledztwa. Z wypowiedzią prawnika rodziny, że nie była chora psychicznie, nie leczyła się psychiatrycznie. A śledztwo ma status postepowania dowodowego, z czynem zabronionym jako przyczyną jej śmierci. Tak, że ten...
            Nie na temat, ale oddajmy sprawiedliwosc.
        • mabel_mora Re: Straszne historie 30.04.23, 08:39
          ....aha..i jeszcze chciałam dodać, że normalny człowiek z takich syt. jak opisujesz: przemoc itd - to ucieka, wyprowadza sie, ucina kontakt lub ogranicza ale nie morduje! mordują chore umysły
          • eriu Re: Straszne historie 30.04.23, 12:32
            A jak dziecko ma się wyprowadzić z przemocowego domu jak ma kilka lat i jest totalnie zależne od opiekunów? To jak było już wyżej napisane opiekunowie mogą wywołać zaburzenia osobowości właśnie tym co się dzieje w domu i jak traktują dziecko. To nie jest takie proste jak całe życie jesteś wychowywany w taki sposób po prostu się odciąć bo nic innego nie znasz.
          • szare_kolory Re: Straszne historie 30.04.23, 16:55
            mabel_mora napisała:

            > ....aha..i jeszcze chciałam dodać, że normalny człowiek z takich syt. jak opisu
            > jesz: przemoc itd - to ucieka, wyprowadza sie, ucina kontakt lub ogranicza ale
            > nie morduje! mordują chore umysły

            Tak, bo to wszystko jest właśnie takie proste. Można się łatwo wyprowadzić, zmienić otoczenie itd.
    • po-trafie Re: Straszne historie 30.04.23, 07:12
      Mam ee.. problemy z zaufaniem. Wiec po 2-3 latach zwiazku (mialam takie w zyciu 3) nadchodzi dla mnie moment gdzie zaczynam sie takich sytuacji obawiac.
      Wlasnie, ze juz sobie ufamy, ze sie przy sobie spi, moze mieszka, wraca po ciemku samemu, bywa w odludnych miejscach. I ze to jest ten moment, zeby ten drugi czlowiek pokazal, co zlego faktycznie w nim mieszka.

      Podswiadomosc mi takie brzydkie rzeczy podpowiada. Najgorzej ze dosc ostro tez probuje te ciemniejsza, nielukrowana strone osobowosci poznac, wyciagnac z drugiego czlowieka, sprawdzic gdzie ma granice. bleh.
      • emateczka Re: Straszne historie 30.04.23, 08:17
        To słabo robisz. Każdy ma w sobie ciemną stronę, u znakomitej większości ona nigdy nie wychodzi na jaw w jakiejś takiej dramatycznej formie. Ale... może, w sprzyjających warunkach.
        Mój mąż pracował długo, hm, "przy zabójstwach", powiedzmy. I mówi, że duża część osób, tych "zwykłych ludzi" zabiła w sumie przypadkowo. Bo kogoś ktoś popchnął i ta osoba się nieszczęśliwie przewróciła, bo kochanka zagroziła rozmowa z żoną, bo kolega zażądał zwrotu pieniędzy i doszło do klotni, itd.

        Wiec żeby się nie okazało, że w swoim poszukiwaniu mrocznej strony u partnera naprawde ją wyciągniesz na powierzchnię.

        Po co to robisz? Odpowiedz sobie, nie mnie.
        • jowita771 Re: Straszne historie 30.04.23, 10:42
          emateczka napisała:

          > Mój mąż pracował długo, hm, "przy zabójstwach", powiedzmy. I mówi, że duża częś
          > ć osób, tych "zwykłych ludzi" zabiła w sumie przypadkowo.

          Myślałam kiedyś o tym, że większości zabójstw pewnie dałoby się uniknąć, gdyby zrobić coś inaczej, że do pewnego momentu jest tak, że zdarzenia mogą potoczyć się bardzo różnie, a w pewnej chwili jakaś granica zostaje przekroczona i już wszystko zmierza w jedną stronę. I może zacząć się zwykłą kłótnią, którą można byłoby zakończyć spokojnie, rozładować atmosferę, ale nie znajdzie się nikt, kto zrobi to w porę i kończy się źle. Pamiętam takie zdarzenie: byłam ze znajomymi na ognisku, paru chłopaków, więcej dziewczyn. I już pod koniec imprezy przechodziło trzech podpitych kolesi parę lat starszych od nas i o coś się przyczepili. Zaczęli się szarpać z naszymi chłopakami. Jeden z tamtych wyjął nóż. Ja stałam jak wmurowana, ale jedna dziewczyna zaczęła z nimi rozmawiać bardzo spokojnie i tak poprowadziła rozmowę, że po kilkunastu minutach wszyscy się rozeszli. Potem się okazało, że facet od noża miał zawiasy, nie był niewiniątkiem. Mogło się skończyć źle.
    • bazia_morska Re: Straszne historie 30.04.23, 07:40
      Polecam książkę "na oczach wszystkich" Katarzyny Włodkowskiej, dużo pisze o przemocy domowej.
    • gulcia77 Re: Straszne historie 30.04.23, 07:43
      Znam taką historię osobiście. Znałam mordercę i samobójcę całe życie. Nigdy się nie leczył psychiatrycznie, nigdy nie miał żadnych odpałów, widzieliśmy się kilka miesięcy przed tą tragedią, spotkaliśmy się u naszej wspólnej rodziny na kilkudniowym urlopie . Rodzina, jak rodzina, taka zupełnie zwyczajna. A jednak zabił żonę i maleńkiego syna, a sam popełnił samobójstwo. Jego rodzice i siostra nigdy nie zrozumieli, co się stało.
    • emateczka Re: Straszne historie 30.04.23, 08:05
      Pismaki opisują dla pieniędzy, to Ty czytasz z lubością, jeśli już.

      Mam taką historię w rodzinie, jakieś 50 lat temu. Matka zabiła swoje malutkie dziecko. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw, była "awanturująca się" i piła (wysokofunkcjonujaca alkoholiczka), ale wiele osób pije, niewiele jednak zabija kogokolwiek.
      Zrujnowala tym życie sobie i swojemu mężowi...

      Zabojstwo w Rakowiskach to zupełnie co innego niż samobójstwa rozszerzone.
      • eriu Re: Straszne historie 30.04.23, 12:41
        A to jest nawet na to specjalna jednostka chorobowa w psychiatrii na matki zabijające noworodki. Ważne jest aby otoczenie zauważyło niepokojące zachowanie matki. Bo realnie rzecz biorąc matka nie jest świadoma w pełni wtedy i dopiero po morderstwie do matki dociera co naprawdę zrobiła. To jest czas ograniczonej poczytalności i rzeczywiście to jest czasowy stan.

        Także każde niepokojące zachowania matki świeżo po porodzie gdzie się zachowuje jakby zagrażała niemowlęciu należy traktować bardzo poważnie i zgłaszać taką osobę do psychiatry nawet wbrew jej woli.
        • eriu Re: Straszne historie 30.04.23, 12:42
          I to się leczy i można zapobiec tragedii. Tylko otoczenie musi to wychwycić.
        • emateczka Re: Straszne historie 30.04.23, 14:16
          To nie był noworodek... I z tego, co wiem (podsluchiwalam te historie jako dziecko, więc nie bardzo mogłam dopytać) to ona nie chciała go zabić, tylko trochę *coś mu zrobić* - nie wiem dokładnie co - żeby przestraszyć męża, który chyba chciał od niej odejść, czy tam przynajmniej chciał, żeby przestała pić..
          • chatgris01 Re: Straszne historie 30.04.23, 14:26
            Moze nim potrząsała uncertain
            • emateczka Re: Straszne historie 30.04.23, 14:32
              Nie. Albo je podtruła, albo poddusiła - coś mi się tak kojarzy.... W każdym razie coś mu celowo zrobiła, nie że przypadkiem.
    • tromedlov Re: Straszne historie 30.04.23, 09:47
      Czytasz, co te pismaki opisują, więc musisz sobie też zdawać sprawę, że pewnego dnia możesz stać się ich ofiarą. I to prędzej staniesz się ofiarą pismaków niż ofiarą mordercy.
      Byłam, przeżyłam, tylko to było...14 lat temu. A wtedy nie było jeszcze tak rozwiniętych serwisów społecznościowych i aż takiego nachodzenia ludzi.
      I ja byłam dosyć daleką osobą, a i tak mnie nachodzili. To co zrobili osobom bliskim, to dramat. Chodziło o chłopaka, który kilka lat po maturze zabił w okrutny sposób. Pismaki wyśledziły jego dawną dziewczynę z liceum, która mieszkała na drugim końcu kraju i dosłownie ją zajechały - ujawniły personalia, wynaleźli zdjęcia. Przypominam - 14 lat temu. To wszystko "rodzina ujawniła" wynika nie z tego, że rodzina sama się zgłosiła, tylko pismaki wchodzili do ludzi w szoku drzwiami, oknami i kominami.

    • nunia01 Re: Straszne historie 30.04.23, 09:49
      Mam taką historię, zabójstwa w rodzinie,w sąsiedztwie. Znałam mordercę. To z grubsza rówieśnik. Ja go poznałam jako osoba dorosła. Mąż i jego przyjaciel znali go od dzieciństwa. Dla mnie to był ograniczony idiota. Jak zaczął czytać książkę i iść w ideologię to się go zaczęłam bać. Mówiłam że z nim jest cos nie tak i ja się go boję. Mąż ijego przyjaciel nic nie zauważyli. Jeszcze się cieszyli ze się człowiek rozwija. Zabił brata. Brata nie znałam, ale sądząc po okolicznościach lepiej sobie radził (dobrze prsperujaca firma, rodzina).
      • 35wcieniu Re: Straszne historie 30.04.23, 10:05
        Zaczął czytać książki i po tym wyczulaś ze coś z nim nie tak?
        • nunia01 Re: Straszne historie 30.04.23, 12:13
          Książkę. Jedną. Ideologiczną. Po tym jak się wkręcił i zaczął żyć tymi poglądami. Jego znajomi widzieli w tym rozwój, bo wcześniej nie czytał. Ja się bałam głoszonych treści, które z tej książki brał.
          • chatgris01 Re: Straszne historie 30.04.23, 12:55
            nunia01 napisała:

            > Książkę. Jedną. Ideologiczną. Po tym jak się wkręcił i zaczął żyć tymi poglądam
            > i. Jego znajomi widzieli w tym rozwój, bo wcześniej nie czytał. Ja się bałam gł
            > oszonych treści, które z tej książki brał.


            "Protokoły mędrców Syjonu"?
          • waleria_bb Re: Straszne historie 30.04.23, 18:45
            Jaka książka?
    • primula.alpicola Re: Straszne historie 30.04.23, 10:11
      Na szybko przychodzi mi do głowy jeden pan, zawsze o nim myślałam, że zabiłby swoją żonę (moja znajoma), gdyby od niego odeszła. A objawy, hmm, jest lodowato spokojny, bardzo kontrolujący, nie wiem, do końca nie umiem opisać, ale intuicja mi mówi, że nie przeszedłby do porządku dziennego nad faktem, że jego własność ośmieliła się go upokorzyć rozwodem.
      • feniks_4 Re: Straszne historie 30.04.23, 11:09

        Mnie też przypomniał się mąż (teraz były) koleżanki. O tym, że jako student był kilka razy w szpitalu psychiatrycznym z powodu schizofrenii, powiedział jej kilka lat po ślubie. Był chorobliwie zazdrosny kontrolujący (miał do niej wiecznie pretensje, że nie była dziewica, jak się poznali, był konserwatywnym katolikiem).
        Kolekcjonował zabytkowa broń. Obawiałam się tego samego, że może jej coś zrobić, gdyby chciała od niego odejść. Ale udało się jej bezpiecznie rozwieźć.
      • grey_delphinum Re: Straszne historie 30.04.23, 11:12
        Znalam osobiście kobietę, która wraz z kochankiem zabiła męża, a ciało wspólnie zamurowali we wnęce w mieszkaniu (znana krakowska sprawa).
        Nie, nigdy bym nie pomyślała nawet, że drzemią w niej takie skłonności, a gdy po zabójstwie płakała mi w mankiet, bo mąż rzekomo zaginął i trwały poszukiwania, płakałam razem z nią i uawazalam za wcielenie niewinności.

        Wnioskuję z tego, że nawet w osobie z rodziny nie spostrzeglabym cech mordercy, bo myślę, że ich po prostu nie widać.
        • pani_tau Re: Straszne historie 30.04.23, 17:41
          Para, która poznała się na planie "Listy Schindlera", gdzie oboje statystowali?
    • mari.sol Re: Straszne historie 30.04.23, 11:25
      Dziesięć lat temu uczyłam w liceum pewną dziewczynę. Miała trochę problemów ze sobą (była adoptowana, córeczka tatusia, ojciec zmarł, z matką nie potrafiła się dogadać) i miała jakby dwie twarze. Potrafiła być bardzo miła i uczynna ale kto ją znał bliżej, widział, że to poza. Była też cwaniarą, która nie liczyła się z nikim.
      Kilka lat po maturze zabila człowieka. Miała dwóch pomocników, mężczyzn młodszych od niej.
      Wcześniej chyba nikt nie przypuszczał, że może dokonać czegoś takiego.
    • kafana Re: Straszne historie 30.04.23, 12:27
      Jestem fanka true crime wiec tak wiem ze to się dzieje. A ostatnimi czasy to jakieś kombo. W miesiąc tyle tego się wydarzyło…
      • waleria_bb Re: Straszne historie 30.04.23, 18:53
        To media rozdmuchują każdą sprawę i powstaje mylne wrażenie, że kiedyś tego nie było, a teraz to ciągle mordują itd.
        • simply_z Re: Straszne historie 30.04.23, 23:41
          Efekt Wertera
        • znana.jako.ggigus Re: Straszne historie 01.05.23, 00:16
          oczywiście. Młao tego teraz jest coraz spokojniej
    • zaczarowanyogrod Re: Straszne historie 30.04.23, 15:21
      Mi przeszło przez myśl że coś takiego może zdarzyć się moim bliskim, bo ich mąż i ojciec ma chorobę psychiczną i boję się że może przestać się kiedyś leczyć lub to że często ostatnio popija alkohol może spowodować że leki nie będą działać. Albo może mieć gorszy dzień i może mu coś takiego przyjść do głowy, mimo że na codzień nie ma takich myśli.
      I jedna starsza osoba też już ma jakieś zwidy i też wydaje nam że coś się dzieje, ale nie mamy na to wpływu. Bo jest świadomy, sam sobie radzi nie chce się zdiagnozować, nie weźmie żadnych innych lekow niż te co od wielu lat na swoje choroby i boję się o jego wspołdomownikow. A w te wizje wierzy i w to że sąsiedzi mu coś robią. Rodzinie nic nie robił, ale też nie wiadomo.

      A opisują takie historie bo ludzie to czytają i mają z tego pieniadze
    • alexandra1984 Re: Straszne historie 30.04.23, 17:32
      moze przydadrzyc sie kazdemu. nigdy nie wiesz. Te osoby, ktore popelnily samobojstwo badz samobojstwo rozsrzeszone 5 czy 10 lat wczesniej nie myslaly sobie o tym, ze 'ah za kilka lat zabije siebie i swoich najblizszych'. Choroba i wiele innych okolicznosci czy czynnikow nastepuje w jednym momencie i dochodzi do takich tragedii. Wedlug mnie to czesto jest niezawinione. Nie wybieraly sobie te osoby tej choroby psychicznej, ktora doprowadzila do takiego myslenia. Nieszczesliwie trafilo na nich, ale moze i trafic na nas i naszych najblizszych.
    • black.imak Re: Straszne historie 30.04.23, 22:24
      Najgorsze jest to, że pismaki z lubością opisują szczegóły, a potem inni inspirują się tymi zbrodniami. Sama czytałam o dwóch zbrodniach gdzie mordercy inspirowali się Rakowiskami.
    • znana.jako.ggigus Re: Straszne historie 01.05.23, 00:15
      Zdarzyło się. Sąsiad najpierw zamordował swoją żonę, a potem uszczelnił okna i odkręcił kurki z gazem.
      Blok czteropiętrowy.
      Siostra tej zamordowanej żony starała się dodzwonić, w końcu zawiadomiuła milicję jeszcze wówczas.
      Bawimy się ma podwórku, przyjeżdza milicja, straż pożarna. Kazali nam się przenieść do innego końca podwórka.
      Wóz strażacki, drabina się podnosi na drugie piętro, strażak wybija okna. Oczywiście obserwowaliśmy to wszystko na podwórku i po twarzy tego człowieka było widać od razu, że stało się coś strasznego. Ewakuowali resztę lokatorów z bloku.
      No a potem sąsiedzi rozmawiali i ten morderca i samobójca jakiś czas temu pytał o siekierę w klatce schodowej.
      Jego żona niemalże nie zamienilła z nikim nigdy słowa, a on był miły, normalny.
      Potem się wprpwadziła nowa osoba i sąsiedzi mieli rozdrapy, czy opowiedzieć, co się tam stało. Ktoś oczywiście z okolicy nowej lokatorce dokładnie wszystko opowiedział.
    • jammer1974 Re: Straszne historie 01.05.23, 02:31
      Znalam wielu mordercow. Ale zawodowo. Taka prace mialam. Prywatnie nie znam nikogo takiego. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo.
      Co do bliskich to sie nie obawiam. Nikt nie ma zaburzen ktore moglyby skutkowac taka tragedia.
      Czy mam pewnosc? Oczywiscie ze nie. Ale nie mam obaw.
    • dwa_kubki_herbaty Re: Straszne historie 01.05.23, 13:35
      Nie, ale u nas nie ma agresji w rodzinie, nie ma konfliktów a nieporozumienia wyjaśniamy. Nikt się nie drze, nie moralizuje, nie przekreśla. Od pra pra dziadków wszyscy prawi i moralni, znamy się, włacznie z rodzinami sióstr i brata babci.
      Nikt nikomu wilkiem nie jest.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka