Dojazdy

[kasiaasia1]

Jak długo i daleko dojeżdżają wasze studiujące dzieci na uczelnie ? Licząc od momentu wyjścia z domu do przekroczenia progu uczelni czyli w jedną stronę. Dojazd pociągiem, autobusem, samochodem ? Bezpośredni czy połączenie np pociąg, tramwaj, pieszo ? Pytam o studia dzienne, czyli dojazd 5 dni w tygodniu

[kurt.wallander]

A dlaczego pytasz?

[kasiaasia1]

Mam przyszłego studenta, planuje dojazdy. Dla mnie to męcząca opcja ale mam skrzywiony obraz bo jestem wiecznie zmęczona. Dlatego pytam ile inni dojeżdżają z założeniem że skoro dają radę to można

[kurt.wallander]

No moje dość daleko dojeżdżają. Zajmuje im to co najmniej godzinę w jedną stronę. Jeżdżą komunikacją zbiorową, ewentualnie podjeżdżają samochodem pod metro, na uczelnię samochodem nie ma sensu w ich przypadku (korki i byłyby problemy z zaparkowaniem).

[kasiaasia1]

U nas byłby to podobny czas dojazdu. 10-20 minut do dworca, 30-40 minut pociągiem i 20 minut pieszo. Zastanawiam się czy taki czas dojazdu to długo czy do przyjęcia. Mieszkam w małej miejscowości i we wszystkie ważne dla mnie miejsca docieram w 10 minut ale może w dużych miastach to standard

[kurt.wallander]

kasiaasia1 napisała:

> U nas byłby to podobny czas dojazdu. 10-20 minut do dworca, 30-40 minut pociągi
> em i 20 minut pieszo. Zastanawiam się czy taki czas dojazdu to długo czy do prz
> yjęcia. Mieszkam w małej miejscowości i we wszystkie ważne dla mnie miejsca doc
> ieram w 10 minut ale może w dużych miastach to standard

Na pewno dla Warszawy to standard. Godzinny dojazd raczej na nikim nie robi wrażenia.

W przypadku pociągu obawiałabym się, czy kursuje bez zakłóceń, skoro to jedyna opcja. U mnie córki jeżdżą autobusem i metrem (i później chyba jeszcze autobusem), ale jesli nasz lokalny autobus (mieszkamy pod Warszawą, ale w granicach 1. strefy) nie przyjedzie, to jest opcja samochodu czy roweru (do miejsca, skąd jedzie więcej autobusów czy nawet pod samo metro). Na studiach (nie wiem, czy wszędzie) dość mocno i restrykcyjnie pilnują nieobecności na zajęciach).

[profes79]

Litości; godzinę w jedną stronę to można i w ramach większych miast dojeżdżać. Nie mieszkając na peryferiach Warszawy do głównej siedziby Uniwersytetu mam jakieś 40 minut; podobnie na Polibudę...

[tiffany_obolala]

Jak się dostanie na jedną uczelnie, to 40 minut, jak na drugą, to godzinę. Z trzeciej zrezygnowała, bo dojazd do 2h (cały czas mowa o dojazdach w ramach jednego miasta). Ja jak przyjechałam na studia wynajęłam pokój w fancy dzielnicy (wtedy nie wiedziałam, że jest fancy), z dzisiejszej perspektywy - bardzo blisko wydziału, ledwie 35 minut, tyle samo miały koleżanki z akademika. Mąż miał półtorej godziny, wtedy jego osiedle było fatalnie skomunikowane.

[heca7]

Córka w Arnhem dojeżdża od domu do szkoły 7,5 km. Półtora roku (akademickiego) jeździła rowerem. Od kilku miesięcy ma bezpłatne przejazdy w tygodniu autobusem więc jeździ. To dla niej ważne, bo jak musiała ciągnąć z domu wielką teczkę do prac plastycznych to płaciła za autobus. Nie da się tego wieźć rowerem Albo jak lało.
Syn od drzwi domu do drzwi wydziału będzie miał 14 km obwodnicą. 16 minut wg google samochodem.

[alpepe]

Po wakacjach się córka przeniesie do mieszkania położonego nieco bliżej, to będzie maksymalnie 10 minut autem, niecałe cztery kilometry. Obecnie to ponad 5 km i autem to ok. 20 minut, komunikacją to do 45 minut, w przyszłości komunikacją ok. 30 minut. W Lipsku wszystkie trasy komunikacji publicznej prowadzą na starówkę, stąd te różnice między prywatnym autem, a komunikacją. Córka przez jakiś czas próbowała jeździć rowerem, ale się poddała, wsiada w auto, parkuje bezpłatnie o dziwo niedaleko uczelni i jest ok.

[alpepe]

Ja sama na uczelnię dojeżdżałam ok. 35 minut, uczelnia była w aglomeracji katowickiej, w mieście niemalże sąsiednim, kto tam mieszka, ten wie, komunikacja jest ok.

[ritual2019]

Ok 20 minut spad akademika. Teraz bedzie mieszkac w wynajetym mieszkaniu, nieco blizej. Moja corka tez pracuje, dojezdza do i z pracy. 30-40 min pociagiem i w sumie 30 minut spacer to nie jest dlugi dojazd. To dorosly czlowiek, w czym problem?
My mieszkamy w duzym miescie gdzie mnostwo szkol oraz uniwersytet ale corka wczesniej wybrala szkole w miescie obok (tam tez jest uniwersytet)z dojazdem ponad godzine. Uni tez wybrala w innym miescie ale tam mieszka. Syn ma 16 lat i od wrzesnia zaczyna dalszy etap edukacji i tez w miescie obok. Do przystaneku jest 15 minut pieszo, potem ok 10-15 minut autobusem, potem 40 -50 minut drugim autobusem i 10 minut pieszdo do szkoly. Jest jeszcze opcja pociagu, ten jedzie 10-15 minut ale potem pieszo dluzej ok 20 minut, z tym ze na stacje kolejowa tez musialby dojechac autobusem. Wybral to co mu odpowiadalo i 2 lata przed nim zanim pojdzie na uni.

[alpepe]

Koszmar. Ale ja patrzę z pozycji kogoś, kto nienawidzi czekać. Owszem, jedziesz pociągiem, możesz pomedytować, poczytać książkę, posłuchać czegoś, pouczyć się, ale już o drodze pieszej do pracy półgodzinnej pisać, że to spacer?

[ritual2019]

30 minut w sumie czyli 15 w jedna i tyle samo w druga. Z naszego domu do przystanku autobusow to 15 minut pieszo. Nie mieszkamy przy glownej ulicy.

[ritual2019]

A nawet to autobusy tez nie zatrzymuja sie na kazdej ulicy do ktorej chcemy dojsc. U ciebie jest inaczej?

[szeptucha.z.malucha]

Mój student jeździ w kilka lokalizacji.
Zwykle: 20 minut do kolejki, 30-40 minut jazdy, 15 minut na piechotę lub 40 minut autobusem do metra, 10 minut metro, 5 minut drogi lub do autobusu 10 minut, 50 minut autobusem i 10 minut na piechotę.
Samochodu nie ma co brać pod uwagę, bo raz korki, dwa brak miejsc do parkowania i parkingi są płatne.
W każdej opcji wychodzi ponad godzinę.
Gorsze jest przemieszczanie się między wydziałami w ciągu dnia np. na UW między kampusem na Krakowskim a Ochotą (ale to specyfika studiowania dwóch różnych kierunków).

[kurt.wallander]

szeptucha.z.malucha napisała:


> Gorsze jest przemieszczanie się między wydziałami w ciągu dnia np. na UW między
> kampusem na Krakowskim a Ochotą (ale to specyfika studiowania dwóch różnych ki
> erunków).

Nawet w ramach jednego kierunku czasem trzeba kursować, np. moja córka ma kampus na Ochocie, ale na język musiała jeździć do Śródmieścia (nie Krakowskie), a na WF jeszcze gdzie indziej (nigdy nie udało jej się zapisac na bezpłatne zajęcia WF odbywające się na kampusie na Ochocie, ale skończyła dopiero 1. rok, może później będzie łatwiej)

[szeptucha.z.malucha]

No, tak.

[b-b1]

Obydwie maja miejscówki blisko bazowej uczelni-ok 10, druga 12 minut samochodem, jak ciepło moga piechotą, ale samochód jest niezbędny, bo zajęcia mają w różnych miastach i często w ciągu jednego dnia trzeba się przemieszczać z punktu A do B na zajęcia.

[little_fish]

Mój na szczęście załapał się na akademik i ma jakieś 5 minut piechotą. Rzecz nie do przecenienia.

[gryzelda71]

20-30 min, zależy od wyboru trasy i ew korków. Samochodem.

[makurokurosek]

Młoda będzie miała od 15 do 30 minut , ale gdyby wybrała inna uczelnie to mogłaby mieć nawet 1.5h . W przypadku uczelni zdecydowanie lepiej mają studenci z poza miasta mieszkający na stancjach lub w akademikach .

[princy-mincy]

Moja corka zacznie od wrzesnia dojezdzac do liceum.
Od wyjscia z domu do wejscia do szkoly bedzie to 25-45 min, w zaleznosci od tego, ile czasu bedzie czekac w czasie przesiadki na drugi autobus. Sam czas jazdy i dojscia do na i z przystanku to wlasnie te 25 min.