stokrotka00000
29.08.23, 15:06
Mam pytanie, którego nie mam odwagi zadać w realu, a ciekawa jestem Waszej opinii.
Czy to normalne, że w ogóle nie kręci mnie praca zawodowa, wizja awansów, tego pseudo rozwoju?
To nie wypalenie zawodowe, od zawsze tak mam, ale niekoniecznie się do tego przyznaję.
Dla mnie istotne w życiu jest życie prywatne: mąż, dzieci i wszystko co z nimi związane, przyjaźnie, wyjazdy rodzinne, spotkania ze znajomymi. Zdecydowanie bardziej wolę prace domowe i w ogrodzie oraz załatwianie miliona domowych rodzinnych spraw, niż tzw realizację w pracy.
Zaznaczę, że wykształcona jestem, od zawsze piastuje stanowiska biurowe, niekoniecznie szeregowe.
Czy to jest normalne, czy coś ze mną nie tak?
Gdyby nie wizja braku emerytury i ryzyko, że coś się może stać z dobrze zarabiającym mężem, nie przepracowałabym ani jednego dnia w biurze.