Dodaj do ulubionych

Miłosierny Samarytanin

29.09.23, 04:38
W wątku o wartościach chrześcijańskich przywołana została przypowieść o miłosiernym Samarytaninie i o miłowaniu bliźniego swego. No dobrze, ale kto jest bliźnim chrześcijanina? Kogo chrześcijanin ma miłować? Każdego człowieka?

Zakończenie przypowieści zdaje się wskazywać, że nie każdy jest naszym bliźnim, gdyż Jezus pyta:

- Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?

Na co dostaje odpowiedź:

- Ten, który mu okazał miłosierdzie.

Czy więc nie należy wysnuć z tej przypowieści wniosku, że bliźnimi chrześcijanina są ci, którzy robią mu dobrze i tych powinien miłować a resztę może mieć w dudzie?

S.
Obserwuj wątek
    • laurielle Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 06:50
      Nie. pl.m.wiktionary.org/wiki/bli%C5%BAni
      Blizni, czyli "taki jak ja". Facet pyta Jezusa, gdzie lezy granica tego podobienstwa, a Jezus nie odpowiadajac wprost, wskazuje, ze nie biegnie ona przez podzialy narodowosciowe, spoleczne ani religijne. Za przyklad podobienstwa stawia czlowieka powszechnie pogardzanego, lecz empatycznego. Jezus, aby zmienic myslenie tego czlowieka, korzysta z dwoch zasad psychologicznych opisanych dopiero w XX wieku: reguly podobienstwa i reguly wzajemnosci. W Biblii jest znacznie wiecej tekstow uderzajacych w plemienne myslenie (mam owce z innej owczarni, nie sadzcie, abyscie nie byli sadzeni, chwast i pszenica, kto nie jest przeciwko nam, jest z nami), wiec nalezy w tym kontekscie interpretowac sens tej przypowiesci. Reszta to nadinterpretacja.
      • melikles Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 07:01
        Swoją drogą podziwiam wiarę człowieka, który tłucze na forum o Bogu przed 5 rano.
      • snajper55 Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 08:48
        laurielle napisał(a):

        > Nie. pl.m.wiktionary.org/wiki/bli%C5%BAni
        > Blizni, czyli "taki jak ja". Facet pyta Jezusa, gdzie lezy granica tego podobie
        > nstwa, a Jezus nie odpowiadajac wprost, wskazuje, ze nie biegnie ona przez podz
        > ialy narodowosciowe, spoleczne ani religijne.

        Ale jest granica, za którą ludzie to już nie są nasi bliźni. Tylko o to mi chodzi. O istnieniejącej granicy podobieństwa do nas. Slowawa Jezusa "ktory z nich jest jego bliźnim" wyraznie mowia, ze sa ludzie nie bedacy bliznimi zaatakowanego. Czyli chrześcijanin może dzielić ludzi na bliźnich i nie-bliznich.

        S.
        • stasi1 Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:05
          Chyba jednak Jezusowi nie o to chodziło. Jak dla mnie to Chrystus miał wszystkich ludzi na myśli. A faktycznie niektórzy katolicy podciągają pod to różne wyjątki
          • snajper55 Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:13
            stasi1 napisał:

            > Chyba jednak Jezusowi nie o to chodziło. Jak dla mnie to Chrystus miał wszystki
            > ch ludzi na myśli. A faktycznie niektórzy katolicy podciągają pod to różne wyją
            > tki

            Skoro pytał "Który z nich jest bliźnim zaatakowanego", to jak mógł mieć na myśli wszystkich ludzi? Jeśli pytasz, która owca jest białą, to uważasz że wszystkie są białe? I akceptujesz odpowiedź "O ta, ta jest biala".

            S.
            • laurielle Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:37
              Caly czas gubisz informacje, ze pytanie zostalo skierowane do czlowieka, ktory z gory wykluczal jakiekolwiek podobienstwo siebie do pewnej grupy ludzi, z ktorymi zaden zyd nie chcial miec nic wspolnego. Podstaw sobie w tej historii postacie na bardziej realne.

              Apokryf wspolczesny:

              Jezus: - Miluj blizniego jak siebie samego.
              Pisowskie dewotki - To znaczy kogo? Bo nie chcemy milowac nadaremno tego, kogo mozemy nienawidzic?
              Jezus: - Pewien ksiadz zorganizowal orgie z prostytytkiem i kochankiem. Kochanek znalazl sie w stanie zagrozenia zycia. Ksiadz sie zabarykadowal w mieszkaniu. Biskup lamentowal, ze księży biją. Oan prosytutek wezwal ratowników i policję. Kto okazal sie bliznim kochanka?
              - Pisowskie dewotki: -To jest atak na Boga i Kosciol!
              - Bog Ojciec (zza chmury): - Pan prostytutek!

              Pisowskie dewotki podnosza wrzask, zatykaja uszy i rzucaja kamieniami w chmure. Prosytutki placza, bo dociera do nich, ze tez moga byc dobre i ze Bog je kocha.
              • laurielle Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:49
                I na wypadek, gdyby to nie bylo jasne: pisowskie dewotki JUZ sie utozsamiaja z ksiezmi tak mocno, ze nic nie jest w stanie zachwiac ich przekonaniem, iz to sa ich blizni. Obsadzenie ich w roli czarnych charakterow nie ma na celu wykazania, ze bliznimi nie sa, tylko stworzenie kontrastu, na ktorym zablysnie czlowiek zaliczany do kategorii tak niskiej, ze nazwanie kogos tym mianem jest obelga.
                • ell.czupakabra Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 10:14
                  Po pierwsze - snajper nic z tego nie zrozumie, po drugie przykład nietrafny, bo myślę, że pisowska dewotka, jeśli jest bezkrytyczna wobec jakiegoś księdza, to nie z powodów plemiennych ("ksiądz nie może być zły"), tylko osobistych wink Podstawą chrześcijaństwa jest etyka nie - sytuacyjna (czyli etyka nie - plemienna) i to tak elementarną, że katolicy nawet nie zdają sobie sprawy, że moze istnieć inna etyka i że jest nawet częstsza wink
                  • laurielle Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 12:25
                    Mozna podstawic dowolnych innych bohaterow o mentalnosci plemiennej, np. kibicow. Otoz pewien pilkarz Legii po meczu z Jagiellonia doznal naglego zatrzymania krazenia, wychodzac ze stadionu i upadl na chodniku. Minal go trener, ktory stwierdzil, ze to nie jego branza. Mineli go medycy, ktorzy stwierdzili, ze ich kontrakt obejmuje do 20:00, a jest juz kwadrans po. Szczesliwie, szedl ulica kibic Jagiellonii...
                    Albo jeszcze inaczej: Jaroslaw Kaczynski zaslabl wychodzac z sali sejmowej. Mineli go PiSowcy, ktorzy spieszyli sie na wiece wyborcze, wywiady w mediach i spotkania komisji, tymczasem Donald Tusk...

                    Co do etyki - swieta prawda. Ateisci postchrzescijanscy to zupelnie inni ateisci, niz niechrzescijanscy z dziada pradziada. Cokolwiek by nie mowic, etyka zachodu jest etyka wyrastajaca z Nowogo Testamentu, bynajmniej nie uniwersalna dla ludzkosci jako takiej. W Indiach czy Chinach samochod moze rozjechac dziecko na przejsciu i nikt sie nawet nie obejrzy.
                    • ell.czupakabra Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 13:18
                      laurielle napisał(a):


                      > Albo jeszcze inaczej: Jaroslaw Kaczynski zaslabl wychodzac z sali sejmowej. Min
                      > eli go PiSowcy, ktorzy spieszyli sie na wiece wyborcze, wywiady w mediach i spo
                      > tkania komisji, tymczasem Donald Tusk...

                      To już lepszy przykład wink

                      > Co do etyki - swieta prawda. Ateisci postchrzescijanscy to zupelnie inni ateisc
                      > i, niz niechrzescijanscy z dziada pradziada.

                      Chciałabym zobaczyć badania, w którym pokoleniu to się wypłukuje. Tak czy inaczej z moich obserwacji wynika, że na pewno nie w pierwszym, ani nawet nie w drugim, stąd - może trochę na wyrost - mój wniosek, że jak ktoś bezwiednie stosuje etykę sytuacyjną i w ogóle ma mentalność plemienną, to z chrześcijaństwem nie miał do czynienia od wielu, wielu pokoleń, albo może nawet nigdy wink
                      Na forum papierkiem lakmusowym mentalności plemiennej jest ocena jakiejś opinii nie na podstawie jej treści merytorycznej, ale na podstawie tego, kto ją napisał (np: wydaje mi się, że jesteś pisowcem, więc cokolwiek napiszesz, nawet że 2+2=4, to jest to propaganda pisowska wink )
            • stasi1 Re: Miłosierny Samarytanin 07.10.23, 08:24
              Ale z tego wynikało by że bliźni to ten co dobrze cos dla nas zrobił. Później byłó wyjaśnienie kto wejdzie do królestwa niebieskiego. i niektórzy mieli nie wejść bo Chrystus Był bezdomny, a nie został przygarnięty, głodny nie nakarmiony, itd. Na pytanie kiedy tak było on odparł że on jest w każdym człowieku(nawet ciapatym by dzisiaj dodał)
        • ell.czupakabra Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:08
          snajper55 napisał:


          > Ale jest granica, za którą ludzie to już nie są nasi bliźni.

          Może trzeba "od narodzenia Chrystusa", żebyś pojął?
          Przed Chrystusem istniała etyka wyłącznie plemienna - bliźni to był ktoś z tego samego plemienia/rodziny/grupy zawodowej/kasty/klasy etc., zatem słowo "bliźni" miało znaczenie "ziomek", ktoś z tej samej dzielni, ktoś wyznający tę samą wiarę. Chrystus zmienia znaczenie tego słowa - od tej chwili "bliźni" to każdy inny dowolny człowiek. W tamtych czasach była to kompletna rewolucja i w zasadzie do dziś tylko chrześcijaństwo nie stosuje etyki plemiennej.
          Przypowieść cenna dla plemiennych wyznawców PO-PiSu, którzy stosują inne kategorie etyczne wobec "swoich" niż "onych".
          • snajper55 Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:16
            ell.czupakabra napisała:

            > snajper55 napisał:
            >
            >
            > > Ale jest granica, za którą ludzie to już nie są nasi bliźni.
            >
            > Może trzeba "od narodzenia Chrystusa", żebyś pojął?
            > Przed Chrystusem istniała etyka wyłącznie plemienna - bliźni to był ktoś z tego
            > samego plemienia/rodziny/grupy zawodowej/kasty/klasy etc., zatem słowo "bliźni
            > " miało znaczenie "ziomek", ktoś z tej samej dzielni, ktoś wyznający tę samą wi
            > arę. Chrystus zmienia znaczenie tego słowa - od tej chwili "bliźni" to każdy in
            > ny dowolny człowiek.

            To jaki sens ma jego pytanie "Który z tych trzech jest bliźnim?", skoro według ciebie wszyscy są bliźnimi? Najwyraźniej Jezus uważał inaczej niż Ty.

            S.
            • melikles Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:19
              Dużo myślisz o Jezusie?
            • ell.czupakabra Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:54
              snajper55 napisał:


              > To jaki sens ma jego pytanie "Który z tych trzech jest bliźnim?", skoro wedł
              > ug ciebie wszyscy są bliźnimi? Najwyraźniej Jezus uważał inaczej niż Ty.

              To pytanie zadał uczony w prawie, ponieważ inaczej rozumiał słowo bliźni niż Chrystus. Natomiast nie, Chrystus nie uważa, że bliźni to tylko ten, kto okazuje miłosierdzie, tylko że bycie bliźnim polega na okazywaniu miłosierdzia.
        • angazetka Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:08
          Słowa Jezusa to raczej "który okazał się jego bliźnim, a który złamasem".
        • laurielle Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:15
          Bledna interpretacja. To jest technika retoryczna, stosowana obecnie przez psychoterapeutów, a wcześniej przez filozofów na czele z Sokratesem, której celem jest sprowokowanie człowieka do zmiany sposobu myślenia, a w konsekwencji postawy. Pouczanie i wywieranie presji jest mniej skuteczne niż naprowadzanie człowieka na właściwe odpowiedzi werbalizowane samodzielnie jako odpowiedzi na prowokacyjne pytania, w których nauczyciel jest nie wykładowcą, lecz facylitatorem procesu. W matematyce tez dowodzi sie blednosci twierdzen poprzez poczatkowe zalozenie, ze sa prawdziwe i wykazanie sprzecznosci dopiero na koncu, po licznych przekształceniach.
          • snajper55 Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:20
            laurielle napisał(a):

            > Bledna interpretacja. To jest technika retoryczna, stosowana obecnie przez psy
            > choterapeutów, a wcześniej przez filozofów na czele z Sokratesem, której celem
            > jest sprowokowanie człowieka do zmiany sposobu myślenia, a w konsekwencji posta
            > wy. Pouczanie i wywieranie presji jest mniej skuteczne niż naprowadzanie człowi
            > eka na właściwe odpowiedzi werbalizowane samodzielnie jako odpowiedzi na prowok
            > acyjne pytania, w których nauczyciel jest nie wykładowcą, lecz facylitatorem pr
            > ocesu. W matematyce tez dowodzi sie blednosci twierdzen poprzez poczatkowe zalo
            > zenie, ze sa prawdziwe i wykazanie sprzecznosci dopiero na koncu, po licznych p
            > rzekształceniach.

            Jezus żadnej sprzecznisci nie wykazał. Zaakceptował odpowiedź, że tylko jeden z trzech ludzi okazał się bliznim napadniętego a dwaj nie byli bliźnimi.

            S.
            • laurielle Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 09:40
              Gdyby Biblia skladala sie wylacznie z tej jednej historii, to istotnie by tak bylo. Ale sie nie sklada, a Ty wyrywasz historie z kontekstu, w ktorym jest osadzona.
              • szeptucha.z.malucha Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 10:00
                Ciekawe, czy okażesz się bliźnim (bliźnią?) w poczuciu Snajpera?😉
    • katriel Re: Miłosierny Samarytanin 29.09.23, 17:29
      > Czy więc nie należy wysnuć z tej przypowieści wniosku, że bliźnimi chrześcijanina są ci, którzy robią mu dobrze

      Poniekąd tak. To znaczy jeden z aspektów tej przypowieści to jest zwrócenie uwagi na to, że bliźnim (słowo to odpowiada hebrajskiemu rea = krewny, rodak, przyjaciel) można nazwać nie tylko człowieka tego samego rodu czy mieszkającego w tym samym kraju, ale każdego w ogóle człowieka dobrej woli, również pochodzącego z narodu Samarytan, tradycyjnie skłóconego z Żydami. Jeśli ktoś traktuje cię jak swojego, to jest swój i ty też masz go tak traktować.

      > i tych powinien miłować a resztę może mieć w dudzie?

      Ale kto ci powiedział, że innych można mieć w dudzie? Bynajmniej!
      Przykazanie miłości bliźniego (będziesz miłował bliźniego jak siebie samego) nie jest wymysłem chrześcijańskim, pochodzi - w tym dokładnie sformułowaniu - ze starotestamentalnej Księgi Kapłańskiej. Tyle że tam jest sprecyzowane, że dotyczy to synów twego ludu.
      Nowością wprowadzoną przez Jezusa jest nakaz miłości nieprzyjaciół. W Ewangelii Mateusza jest nawet napisane: Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.
      Są ludzie, których - niezależnie od przynależności etnicznej - nijak nie da się nazwać bliźnimi. Mordercy i gwałciciele, zbrodniarze wojenni, gorszyciele dzieci itp. Wobec nich też obowiązuje przykazanie miłości, tyle że nieprzyjacielowi miłość należy okazywać inaczej niż przyjacielowi czy bratu (podobnie jak matce inaczej niż żonie, a dziecku inaczej niż psu).
      Właściwe formy miłości nieprzyjaciół są następujące:
      1. Należy się za nich modlić i pragnąć ich dobra. (Obiektywnego dobra, nie tego czego akurat dranie sobie życzą.) Przyzwoity chrześcijanin wolałby raczej, żeby taki np. Putin nawrócił się i po latach pokuty w ławrze osiągnął chwałę zbawionych, niż żeby zginąwszy śmiercią nagłą a widowiskową trafił wprost do piekła.
      2. Jeśli znajdą się w potrzebie, należy im pomóc. (W zaspokojeniu podstawowych potrzeb, nie w odzyskaniu sił i możliwości szkodzenia.) Z grubsza, konwencja genewska: nie zabijamy rannych i chorych, jeńców traktujemy dobrze itd.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka