01.06.05, 16:41
Witam, Jestem od 3 tyg mamusia a wczesniej, jak wiadomo wszystkim, musialam
byc w ciazy. Bedac pania w ciazy zauwazylam, że w naszym matrze nie ma kultury
ustepowania miejsc. Na 9 miesiecy w ciazy tylko 10 razy ustapiono mi miejsca w
tym cztery razy w metrze. Biorac pod uwagę to,ze jezdzilam metrem do pracy
rano i wracalam po poludniu nie jest to dobry wynik.
Jeszcze, jezeli o mnie chodzi to czasami wolalam postac bo w pracy sie
nasiedzialam ale taki sam stosunek maja pasazerowie do osob starszych. Sami
zaobserwujcie... wsiada kobieta w ciazy , z dzieckiem lub ktos starszy i
wszyscy nagle czytaja gazete lub spuszczaja oczy.
Obserwuj wątek
    • allija Re: w metrze 01.06.05, 18:04
      Też jeżdżę metrem i zauważyłam cos przeciwnego. Zawsze ktoś w takim przypadku
      wstanie. Nie wszyscy od razu zrywają się na baczność, fakt, ale zawsze znajdzie
      się dobra dusza. Jeszcze pytanie co to znaczy osoba starsza czy tez do ilu lat
      dziecka należałoby ustąpić miejsca. Ja osobiście uważam, że 60-latka, -tek,
      może postać, podobnie jak np. 5-letnie dziecko. Poza wszelką dyskusją są osoby
      w ciąży i inwalidzi. I zawsze ktoś im ustępuje. Co prawda czasami trudno
      jednoznacznie stwierdzić czy kobieta jest w ciąży (jeśli jeszcze nie
      zaawansowana) czy otyła.
      A własciwie to w jakim celu ten post?
      • agahop Re: w metrze 02.06.05, 13:44
        to wszystko prawda co piszecie. post jest po to zeby zwrocic uwage tych ktorzy
        nie ustepuja z zasady i braku kultury. to fakt ze czasami mlodzi sa bardziej
        zmeczeni niz jakas emerytka ktora wyszla w kapeluszu na wycieczke metrem.
        jednakze warto czasami sie zastanowic czy ktos nie potrzebuje miejsca.
        przez 9 miesiecy to oczywiscie przesda, ale przez 3 ostatnie mialam duzy brzuch
        i bylam w czalosci szczupla. nie 1 stalam obok ludzi ktorzy siedzieli a przeciez
        w metrze to sie doslownie wisi tym brzuchem nad siedzacymi.
        dobrze ze masz inne spostrzezenia- moze zglosza sie innii powiedza jak to widza

        p.s.ja tez uwazam ze karygodny jest obrazek kiedy matka sadza dziecko a sama
        stoi- tak uczymy wlasnie szacunku dla starszych.
        • Gość: aga Re: w metrze IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.06.05, 16:38
          moze dlatego sadza dziecko-ze pasazerowie ustapili miejsca:dziecku: zeby sie
          nie uderzyło np w czasie hamowania i matce głupio jest zajmowac to
          miejsce.....bo jej samej nikt by przeciez nie ustępował....
          • Gość: Staszek Re: w metrze IP: *.aster.pl 16.06.05, 16:57
            ja ustepuje zawsze i matce i dziecku: zawsze sie ciesze gdy mama wezmie dziecko
            na kolana i razem jada bezpiecznie
    • Gość: K. Re: w metrze IP: *.chello.pl 01.06.05, 18:49
      Uważam że należy zacząć od siebie zmieniać świat- to po pierwsze... Przez całe
      studia utrzymywałam się ze sprzątanie domów pod Warszawą, dojazdy pochłaniały
      mi masę czasu, często sprzątałam po 10 i więcej godzin-na ostatnich latach
      studiów...wracając do akademika metrem...starałam się zwykle usiąść i
      najczęściej udawało mi się to,ale kilka razy zdarzyło się,że jakaś panie po 40-
      tce na moje oko zwracały mi uwagę,że one zmęczone,a młoda postać nie może?I
      wtedy było mi strasznie przykro (czasem żałowałam że nie należę do walczących
      o 'swoje')-najczęściej ustępowałam,ciekawe tylko czy te panie miały cięższą
      pracę od mojej ?? a ja oprócz pracy jeszcze studiowałam dziennie&na uczelni też
      się zjawiać musiałam,uczyć też kiedyś...tak więc myślę,że niestety świat ejest
      w takim miejscu,że każdy myśli o sobie & nie można uważać się za pępek świata!
    • Gość: WDR Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 01.06.05, 19:09
      > Na 9 miesiecy w ciazy tylko 10 razy ustapiono mi miejsca

      A co ma tu 9 miesięcy do rzeczy? Miałaś przez 9 miesięcy napisane na czole, że
      jesteś w ciąży? Poza tym są specjalnie oznaczone miejsca dla takich osób. Trzeba
      było podejść do siedzącej tam osoby i poprosić o ustąpienie miejsca.
      • Gość: Rysiek Re: w metrze IP: *.aster.pl / *.aster.pl 13.12.05, 01:22
        Prymityw
    • Gość: matka 3 dzieci Re: w metrze IP: *.chello.pl 02.06.05, 15:09
      Nie zauważyłam, żeby tak było. Co więcej mój prawie 80 letni ojciec - o
      wyglądzie 60 latka wstaje(!) gdy widzi kobietę w zaawansowanej ciąży. Ja, choć
      to było już dość dawno, w czasie ciąży gdy podróżowałam z dużym brzuchem (
      bliźniaki) trzymając za rękę małą dziewczynkę nigdy nie stałam. A jeśli juz to
      co za problem poprosić kogoś aby wstał?
      • agahop Re: w metrze 02.06.05, 15:13
        no to fajnie ze piszesz pozytywnie- znaczy ja mialam jakiegos pecha. wracalam
        zawsze metrem z centrum do kabat o godzinie 16. moze tu jest problem ze wszyscy
        byli zmeczeni po pracy ,szkole itd
        • natrealna Re: w metrze 02.06.05, 16:55
          Fakt, ci co wracają po 17, 18, 19 i później są wypoczęci... ;)
          Problem nieco chyba wyimaginowany, ciążę było widać pewnie od 4 m-ca lub
          później, szczególnie dla przeciętnego jadącego metrem... gdybym czuła potrzebę
          żeby usiąść, poprosiłabym o to... porównując różne środki komunikacji,
          miejskie i podmiejskie, mogę stwierdzić, że metro zdecydowanie wyróżnia się
          kulturalnie na ich tle... :))
          • agahop Re: w metrze 02.06.05, 17:20
            no to ja chyba zwracam honor jak tak jest kulturalnie. niemniej jako ciezarna
            obserwowalam reakcje ludzi i naprawde odczuwalam, ze ludzie nie chca w metrze
            zachowywac sie tak jak powinno byc. z tego powodu nie prosilam o ustepowanie a
            liczylam ile osob samodzielnie podejmie decyzje o ustapieniu. prowadzilam nawet
            statystyke miedzy plciami . na poczatku wiecej bylo kobiet ale na koncu sie wyr.
            no ale 10 to nie jest reprezentatywna liczba. ten post byl tylko po to zeby
            zwrocic uwage ludzi-n niech kazdy sobie poobserwuje z boku jak to wyglada.
            ale jezeli wiekszosc nie widzi problemu to go byc moze nie ma...
            • Gość: nanka Re: w metrze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.06.05, 22:58
              Zastanawiam sie czemu takie bzdury wypisujecie- że zawsze ktoś ustapi i inne
              pierdoły. Gó...no prawda, tez niedawno byłam w ciazy i rzadko kto mi ustepował.
              i nie chodzi mi o wczesną ciążę tylko o końcówkę, kiedy miałam brzuch jak balon
              i ledwo balansowałam na nogach. Nie opowiadajcie podobnych głupot. To samo jest
              z windą w metrze, na której jest wyraźnie napisane że przeznaczona jest
              wyłącznie dla osób z wózkami dziecięcymi i osób niepełnosprawnych. Tymczasem
              normą jest, że jakies buraki potrafią się władować na pierwszego i w ogóle nie
              interesują się czy ty z wózkiem sie zmieścisz. Osoby które twierdzą, że jest
              ok, lepiej niech sie przyjrzą uważniej sytuacji, ale pewnie należą do tych,
              które spuszczają wzrok w obliczu problemu...
              • Gość: 100 Re: w metrze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.06.05, 02:17
                Nie ustępujcie miejsca farbowanym staruchom.One chcą sie czuc młode!!!
              • allija Re: w metrze 04.06.05, 17:33
                No, jeśli ja trfiłabym na taką buraczkę jak ty to pewnie też nie ustąpiłabym
                jej miejsca. Z przekory. Ty masz roszczeniowy stosunek do ludzi, wszystko ci
                sie należy bo jesteś w ciąży, z wózkiem. A może ten burak, który wszedł do
                windy był niepełnosprawny? chory? Czy każdy musi od razu np. nie mieć nogi żeby
                skorzystac z windy i usiąść w metrze?
                Poza tym kultura, bycie grzecznym i życzliwym nie jest obwiązkiem, ktos jest
                taki albo nie. Nie można miec do nikogo pretensji, że nie wstaje. A ty, jeśli
                masz taką potrzebę, możesz zawsze skorzystać z miejsc przeznaczonych dla takich
                osób.
                Denerwuje mnie, że zarzucasz osobom o innych doswiadczeniach niz twoje, że
                spuszczają oczy itp, itd. Otóż ja mam inne zdanie niz ty a mimo to sama
                wielokrotnie wstawałam, oczu nie spuszczam i nie czytam zapamiętale nie widząc
                niczego obok.
                Ale może każdy trafia na takich ludzi jakim sam jest. Byłoby to jakies
                wytłumaczenie, szczególnie w twoim przypadku.
                • silvio1970 Re: w metrze 07.06.05, 15:56
                  No, jeśli ja trfiłabym na taką buraczkę jak ty to pewnie też nie ustąpiłabym
                  > jej miejsca. Z przekory. Ty masz roszczeniowy stosunek do ludzi, wszystko ci
                  > sie należy bo jesteś w ciąży, z wózkiem.

                  nie wszystko, ale jeśli kobieta w ciązy poprosi cie o ustaopienie miejsca w
                  metrze czy obsłużenie poza kolejnością, to masz OBOWIĄZEK brać ten swój
                  buraczany tyłek w troki a gębe zamknąć na kłódkę.

                  > Poza tym kultura, bycie grzecznym i życzliwym nie jest obwiązkiem, ktos jest
                  > taki albo nie

                  dlatego niestety trzeba tworzyć różne zakazy i nakazy. ale są na szczęscie i
                  tacy dla których kultura i życzliwość nie sa obowiązkiem ale oczywistością.


                  • allija Re: w metrze 07.06.05, 23:51
                    Nie mam obowiazku ale, oczywiscie, ty tego zrozumiec nie potrafisz bo poziom
                    jaki reprezentujesz w dyskusjach nie wykracza poza poziom osoby, której
                    odpowiadałam.
                    Nie zgadzam sie z nazywam obcych sobie osób, które nic nie zrobiły poza tym,że
                    chciały wejść do windy, burakami. Tak może zrobic tylko osoba, która sama jest
                    burakiem. Podobnie jak i oburzać.
                    I tylko o tym miał świadczyc ton mojej odpowiedzi. Jasne? czy jeszcze cos
                    wytłumaczyć?
                    • allija ps 07.06.05, 23:51
                      • allija Re: ps 07.06.05, 23:54
                        A, juz wiem dlaczego stanąłeś w obronie tej ucisnionej buraczki. To z powodu
                        twojego ulubionego słowa, którego użyła - g...o.
                        Od razu zaznaczam, że ja psa nie mam.
                        • totempotem Re: ps 08.06.05, 13:59
                          :)))))))))
                    • l.a.w Re: w metrze 08.06.05, 00:02
                      a allija jest oczywiscie wzorem kultury i dobrego wychowania, nie wulgaryzuje,
                      nie oskarza innych i nie obrzuca blotem... ;-)
                      • allija Re: w metrze 08.06.05, 01:31
                        Widzę, że i przyjaciel (a może nawet wręcz przeciwnie, juz nie wiem) znalazł
                        się.
                        Jeśli znalazłeś chociaz jeden wulgarny post mojego autorstwa to odszczekam
                        (żeby juz byc w temacie psów).
                        • l.a.w Re: w metrze 08.06.05, 15:36
                          Uzywanie pojecia "burak" jest wulgaryzmem - choc nie najostrzejszym.
                          • agahop Re: w metrze 08.06.05, 15:42
                            o belkocie to do allija mialo byc
                • agahop Re: w metrze 08.06.05, 15:28
                  ale o co chodzi? co chcesz wniesc do tej dyskusji? bo dotychczas to jakas
                  niekontrolowana agresja i wyzwiska. moze sie jeszcze raz zastanow co chcesz
                  powiedziec bo inaczej to jest jakis belkot
              • Gość: Ja Re: w metrze IP: 212.75.118.* 24.06.05, 16:09
                No jak zachowywałaś się tak jak teraz widać po twoim stylu pisania "g..." i te
                inne wyrazy - nie ma znaczenia czy jesteś w ciąży czy nie. Chamom się nie
                ustepuje miejsca.
    • mary_ann Re: w metrze 03.06.05, 15:03
      Szczerze mówiąc, niepokoją mnie kategoryczne opinie, że autorka wątku "powinna
      byla poprosić". Czyli co - wszystko w porządku, sama sobie winna? Pewnie
      rzeczywiscie prośba wprost okazałaby się skuteczna i być moze (niestety!)
      nastały takie czasy, że o przejawy elementarnej kultury i empatii trzeba się
      dopominać. Niestety, nie kazdy potrafi, sama też czułabym w tej sytuacji
      żażenowana. Ale nieasertywnej matce w ciąży pomoc i szacunek też się należą.
      • Gość: kajka Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 03.06.05, 15:16
        zgodzam sie z agahop
        ja mam 43 lata, 4 dzieci, wyglad raczej dziewczecy i nigdy nie siadam w metrze
        na wszelki wypadek..
        abym nie musiala zastanawiac sie czy pani stojaca obok jest mlodsza ode mnie
        czy nie..

        a ostanio, stojac, obserwowalam kobiete w widocznej ciazy, ktora stala z, za
        przeproszeniem, brzuchem w twarz mlodym ludziom okupujacym lawki..
        po 2 stacjach zrobilam awanture..
        wstali...ale nie byli zachwyceni
        • Gość: g8 Re: w metrze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.06.05, 15:23

          Wychodzi teraz tzw. beztresowe wychowywanie.

          Ja bedąc dzieckiem za taki numer byłem targany za uszy przez ojca.

          Tlumaczyl.
          Synu, są pewne zasady i naucz się ich ........


          A teraz mamy zapracowanych rodzicow, ktorzy wychowywanie dzieci spuscili na
          szkolę - sami tego nie robią.
          Szkola zas jest zastraszona bo taki wyrosniety gnojek moze jeszcze wierdol
          spuscic nauczycielowi (patrz budowlanka w Toruniu w zeszlym roku)

          I co dalej bedzie ?



          • agahop Re: w metrze 03.06.05, 15:36
            no widze wreszcie ze to nie byly moje urojenia ciazowe. pamietamze stalam nawet
            z kolezanka z "wiszacym" brzuchem i nikt nie ustapil wiec mialam swiadka, ze tak
            sie dzieje ale zaczelam watpic.
            Zgdzam sie ze wychowanie tu duzo moze pomoc. uczymy swoje dzieci ustepowac nawet
            maluchow. bo potem wyrasataja znich panowie z teczkami zaczytani w gazety wtedy
            gdy trzeba byc dzentelmenem.
            jeszcze raz chcialabym zwrocic uwage na fakt, ze nie chodzi o to zebym sie
            dopominala o ustapienie - bo skoro nikt nie robi tego znaczy ze wszyscy sa
            zmeczeni praca- ale o to ze nie ma wsrod podruzujacych woli zeby ustapic.
            w ciazy jest sie tylko kilka msc ale osoba starsza, ktora nie jest w pelni
            sparwna przez lata i tym osobom wspolczuje ze musza jezdzic metrem.

            to jest moj apel zeby rozgladac sie w metrze i wprowadzic tam troche emaptii
            • l.a.w Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 00:06
              mojej zonie tez nie ustepowano, kiedy byla w ciazy. Teraz tez nikt nie kwapi
              sie do ustapienia, kiedy stoi z dziecmi... :-(

              P.S. Zaobserwujcie sytuacje na pocztach - choc jest wyraznie napisane w
              regulaminie PP, ze osoby z malymi dziecmi i kobiety ciezarne obslugiwane sa
              poza kolejnoscia, nikt nie ustepuje, nie prosi o podejscie bez kolejki, nie
              zwroci "obsludze" uwagi!
              • Gość: WDR Re: w metrze i na poczcie IP: *.acn.waw.pl 08.06.05, 08:27
                > regulaminie PP, ze osoby z malymi dziecmi i kobiety ciezarne obslugiwane sa
                > poza kolejnoscia, nikt nie ustepuje, nie prosi o podejscie bez kolejki, nie
                > zwroci "obsludze" uwagi!

                A czy twoja żona coś robi? Prosi, zwraca uwagę?
                • l.a.w Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 15:34
                  Chyba chodzi o kulture ludzi a nie o twarde egzekwowanie swoich praw...?

                  P.S. Dam ci przyklad ze sklepu:
                  zona stoi z dziecmi, w koszyku ma 3 rzeczy, jakas kobieta sugeruje podejscie
                  bez kolejki i... inna mloda osoba (kobieta) glosno protestuje - zona czeka
                  dalej w kolejce... :-(
                  • agahop Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 15:40
                    no wlasnie ja sie zawsze zastanawialam jak w tesco mozna wejsc bez kolejki, tzn
                    jezeli jest kasa uprzywilejowana, bo tam tak wasko jest. chyba niemozliwe, a
                    zobacze w Geanie- tam chyba szarzej miedzy kasami...
                  • Gość: WDR Re: w metrze i na poczcie IP: *.acn.waw.pl 08.06.05, 15:53
                    > Chyba chodzi o kulture ludzi a nie o twarde egzekwowanie swoich praw...?

                    Nie, jeśli powołujesz się regulamin PP, to piszesz o przysługujących prawach.
                    • l.a.w Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 17:39
                      Prawa z punktu widzenia kobiety ciezarnej, a kultura ze strony innych... chyba
                      o nich mowimy?
                  • totempotem Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 15:53
                    cała ta rodzina to jakies sieroty...masz przepisy to je egzekwuj a nie
                    przyjmujesz postawę bierną i frustracja Cię kąsa z każdej strony...
                    • agahop Re: punkt widzenia 08.06.05, 16:00
                      kogo kąsa? teraz dopiero zauwazam pewne rzeczy tj z tymi kasami w tesco.
                      to tak jak nie zauwazamy przeszkod dla niepelnosprawnych dopoki sami nie musimy
                      przejechac gdzies wozkiem. wybieraszwtedy sklepy bez schodow i z szerokimi
                      drzwiami najlepiej otwieranymi automatycznie. punkt widzenia zalezy od punktu
                      siedzenia
                      • totempotem Re: punkt widzenia 08.06.05, 16:05
                        ale w tym przypadku nie było mowy o warunkach "technicznych"
                        tylko o tym, ze ktos się nie zgodził aby słodka rodzinka została
                        obsłużona bez kolejki...

                        jak rozumiem z dalszych postów te trzy rzeczy zostały zakupione w
                        supermarkecie ? taka tradycja spacerkowa ? nie prościej kupić w sklepiku pod
                        domem albo na zakupy wybrać się bez dzieci jak szanowny małzonek powróci z
                        pracy ?
                        • agahop Re: punkt widzenia 08.06.05, 16:14
                          a ja wlasnie nad tecnika sie zastanawiam. a badolenie... po to jest forum -
                          jaden biadoli ze psie kupy inny ze nie ma kawiarni a trzeci ze zla pogoda
                          • totempotem Re: punkt widzenia 08.06.05, 16:20
                            ależ oczywiście, że po to jest forum...tylko, że ja nie mam wpływu na pogodę,
                            nie mam wpływu na brak kawiarni i pozostaje biadolenie na forum, ale na
                            egzekwowanie swoich praw już wpływ mam...
                            • l.a.w Re: punkt widzenia 08.06.05, 18:02
                              totempotem napisała:

                              > ależ oczywiście, że po to jest forum...tylko, że ja nie mam wpływu na pogodę,
                              > nie mam wpływu na brak kawiarni i pozostaje biadolenie na forum, ale na
                              > egzekwowanie swoich praw już wpływ mam...



                              Czyli: nie powinienem czekac na twoje grezczne zachowanie (w roznych
                              sytuacjach) tylko od razu zdzielic cie w pusty lepek, bo egzekwuje swoje prawa?

                              totempotem, dorosnij!
                              • Gość: WDR Re: punkt widzenia IP: *.acn.waw.pl 08.06.05, 18:34
                                > sytuacjach) tylko od razu zdzielic cie w pusty lepek, bo egzekwuje swoje prawa?

                                Jeśli tylko tak potrafisz egzekwować swoje prawa...
                              • totempotem Re: punkt widzenia 08.06.05, 21:46
                                no skoro w ten sposób postrzegasz egzekwowanie swoich praw i tak szkolisz
                                słodką rodzinkę, to zostaje Ci tylko biadolenie na forum.
                    • l.a.w Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 17:59
                      totempotem napisała:

                      > cała ta rodzina to jakies sieroty...masz przepisy to je egzekwuj a nie
                      > przyjmujesz postawę bierną i frustracja Cię kąsa z każdej strony...



                      Zauwaz, ze ja nie posunalem sie do obrazania twojej rodziny! Przyhamuj troche
                      prosta dzieweczko!
                      • totempotem Re: w metrze i na poczcie 08.06.05, 21:48
                        posunąłes się do wielu innych obślizgłych i bardziej wrednych zachowań niż ja,
                        więc zważ na moje miłosierdzie sieroto życiowa...ale pisz, czytaj, może się
                        czegoś choc na forum nauczysz...
                        • agahop Re: w metrze i na poczcie 09.06.05, 10:04
                          bez urazy - ale ja do tej pory myslalam ze sieroty zyciowe to siedza cale dnie
                          na forach, zamiast dzialac w realu. dlatego uwazal;abym z wyzwiskami- chyba nie
                          po to sa fora, prawda?
                          • totempotem Re: w metrze i na poczcie 09.06.05, 12:15
                            nie do mnie te słowa kieruj...
                            ja nie zaczęłam, ale już kończę :)
          • agahop Re: w metrze 03.06.05, 15:39
            a i jeszcze krotka historyjka. ustapil mi raz jeden chlopak jadacy z dziewczyna.
            jechal 4 stacje, ja stalam kolo niego przez tez 4 stacje. gdy juz wysiadal
            podniosl sie i powiedzial "prosze bardzo". Wliczylam go do swojej statystyki,
            ale wspolczulam jedynie jego dziewczynie - gdy ona bedzie w ciazy spotka takich
            samych facetow jak jej obecny.
            post ten jest po to zeby ten kto przeczyta zastanowil sie- wszystkim bedzie
            milej zyc
    • Gość: Darek z Puszczyka Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 03.06.05, 15:44
      Uważam, że trzeba ustępować miejsca ale nie można z tym przesadzać. Sam
      kilkakrotnie gdy ustąpiłem miejsce starszej osobie lub właśnie kobiecie w ciąży
      zostałem potraktowany po chamsku. Poprostu starsze panie lub panowie byli
      urażeni, że właśnie im ustąpiłem miejsca. Dlatego teraz nie ustępuję dopóki
      ktoś poprostu nie poprosi o ustąpienie miejsca. Zaznaczam, że nie chodzi mi
      żeby ktoś mnie błagał o ustąpienie miejsca tylko poprostu jak człwoiek poprosił
      i tyle. NIE KAŻDA STARSZA OSOBA CHCE BY JEJ USTĘPOWANO MIEJSCE !!!
      • agahop Re: w metrze 03.06.05, 15:51
        to fakt nie kazdy chce byc uszczesliwiany na sile. ja mowie o osobach ktore
        stoja z widocznym trudem i jeszcze czesto rozgladaja sie za miejscem.
        nie ma mowy tu o ustepowaniu wyfryzowanym pseudo damom
        • Gość: kajka nie siadac! IP: *.acn.waw.pl 04.06.05, 18:20
          po prostu..
    • marianka.m Re: w metrze 04.06.05, 23:51
      Jestem w ósmym miesiącu ciąży. Jeżdżę metrem (Stokłosy-Ratusz)codziennie do
      pracy. Od momentu, kiedy mam widoczny brzuch, nie zdarza mi się podróżować na
      stojąco. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, kiedy czekałam, aż się
      zwolni miejsce "przy okazji". Każdego dnia ktoś ustępuje mi miejsca. Jest
      faktem, że najrzadziej wstają młodzi panowie, szczególnie "licealiści", a
      znacznie częściej kobiety, które znają sytuację z autopsji. Jestem osobą dość
      radykalnie nastawioną do zachowań przeczących dobremu wychowaniu czy braku
      kultury, w tym jednak przypadku chcę wyraźnie zaprotestować przeciwko
      generalizowaniu. Jestem żywym przykładem na to, że metrem podróżują
      uprzejmi, "dobrze wychowani" ludzie.
      Pozdrawiam.
      • yes2mike Re: w metrze 06.06.05, 14:34
        Na zachodzie, jezeli ustapisz komus miejsce, patrza jak na wariata ;) Wiec az
        tak zle nie jest...
        • p.o.box.77 Re: w metrze 06.06.05, 15:35
          ja też zauwazyłem tendencję odwrotną, w metrze częściej ustępują niż w
          autobusie.
        • Gość: Tomek A wiesz czym są różnice kulturowe? IP: *.aster.pl 07.06.05, 11:49
        • Gość: Artur Re: w metrze IP: *.net.icm.edu.pl 07.06.05, 15:46
          Pewna dziewczyna z Włoch, która spędzała wakacje w Warszawie, właśnie w Polsce pierwszy raz w życiu zobaczyła, jak ktoś komuś ustępuje miejsca w autobusie.
          Może i nieustępowanie miejsca jest brakiem kultury, ale zachowania takie jak uporczywe wpatrywanie się w kogoś z wyrzutem, stawanie tak, że brzuch wisi nad siedzącą osobą też specjalnie kulturalne nie jest. Oczywiście osobie, która ustąpi miejsca korona z głowy nie spadnie, ale i osobie, która poprosi też korona z głowy nie spadnie.
    • Gość: ich Fajnie, że poruszyłaś ten temat IP: *.aster.pl 06.06.05, 16:45
      Przerażają mnie jednak niektóre wypowiedzi. Kompletnie nie zgadzam się z tezą,
      że o zwolnienie miejsca należy prosić. Nie przekonują mnie przypadki "chamskich
      odzywek" osób, którym się ustępuje, ponieważ prosząc o ustąpienie miejsca
      również można usłyszeć coś niemiłego. Sama codziennie dojeżdżam autobusem do
      stacji Politechnika, a stamtąd jadę metrem na Natolin (i odwrotnie po
      południu). Często widzę jak starsza osoba ledwo utrzymuje równowagę przy
      ruszaniu i hamowaniu pociągu lub autobusu, podczas gdy fotele są obsadzone
      przez wszelkiej maści towarzystwo. Moją metodą na to jest uporczywe wpatrywanie
      się (z dezaprobatą) w najbliżej siedzącą stosunkowo młodą osobę, żeby jej się
      głupio zrobiło - czasami działa ;). Drobna różnica w zachowaniach w metrze i
      autobusie wynika moim zdaniem z tego, że podróż metrem trwa przeważnie znacznie
      krócej ("nic się nie stanie jak sobie kobitka chwilkę postoi"). Trzeba
      przyznać, że nasze stołeczne społeczeństwo "schodzi na psy".
      • allija Re: Fajnie, że poruszyłaś ten temat 07.06.05, 00:54
        Uprzejmie donoszę, że kiedy dziś jechałam metrem na jednej tylko stacji
        ustąpiono miejsca 3 osobom. Wsiadła młoda osoba z kulą i natychmiast poderwała
        się najbliżej siedząca osoba. Także, wcale nie tak staremu bo gdzieś po 60,
        małżeństwu ustąpiły miejsca dwie osoby. Tak więc nadal twierdzę, że ustępują.
        Chociaż, co nadal podkreślam, nie jest to niczyim obowiązkiem (i tak to należy
        traktować) a tylko dowodem czyjeś uprzejmości i kultury.
        • Gość: metrzanka Re: Fajnie, że poruszyłaś ten temat IP: *.acn.waw.pl 07.06.05, 08:02
          A ja uprzejmie donoszę, że wczoraj widziałam kobietę w ciąży, która po wejściu
          do metra poprosiła od razu jakiegoś chłopaka o ustąpienie miejsca. Nie dyszała
          nad głową, nie wpatrywała się uprorczywie w siedzące osoby, nie wtykała brzucha
          pod nos, a wręcz była ubrana tak, że ciężko było natychmiast zauważyć, że jest w
          ciąży (luźna koszulka, a na to jeszcze luźniejszy żakiet). Nikomu korona z głowy
          nie spadła, myślę, że nikt nie poczuł się urażony, bo kobieta poprosiła o
          miejsce zaraz po wejściu, a nie po tym jak przez minutę znacząco wpijała w
          chłopaka wzrok, więc nikt z pasażerów nie miał szansy się dowiedzieć, czy
          chłopak ustąpiłby sam z siebie, gdyby miał taką szansę, czy nie.
          Z innych opisanych w tym wątku doświadczeń i obserwacji wynika, że to być może
          sama agahop działała na ludzi zniechęcająco i odpychająco. Może znacząco wisiała
          komuś nad głową, może uporczywie się w niego wpatrywała (taki pomysł już się
          przecież pojawił na forum), a to wieleokrotnie przynosi odwrotny skutek,
          następuje eskalacja zachowań.
          • Gość: Tomek Kultura wymaga ustąpienia miejsca IP: *.aster.pl 07.06.05, 11:52
            bez żadnych bądźców w stylu prośba czy wpatrywanie się w kogoś.
          • agahop Re: Fajnie, że poruszyłaś ten temat 08.06.05, 15:25
            no wlasnie nie wisialam nikomu i w nikogo sie nie wpatrywalam. ja raczej na to
            patrzylam z dystansem, jako obserwator, bo jak juz wczesniej wspomnialam - nie
            koniecznie musialam siedziec bo nasiedzialam sie w pracy. Z obserwacji wynikalo
            ze z kultura u nas coraz slabiej dlatego poruszylam ten problem na forum, i juz
            widac ze nawet o parkingach zaczyna sie tu dyskutowac i poczcie. jak tak dalej
            bedzie to jeszcze naprawde zaczniemy widziec osoby potrzebujace np matke z
            placzacym dzieckiem w aptece.
      • Gość: amazonka Re: Fajnie, że poruszyłaś ten temat IP: *.chello.pl 07.06.05, 14:56
        super metoda, gratulacje, szkoda tylko, że nie pomyślałaś np, że dana osoba
        może być poważnie chora, osłabiona, czy też baaardzo zmęczona. a przez ciebie
        na dodatek może mieć wyrzuty sumienia, bo niby jest młoda, więc musi ustąpić.
        nie zawsze trzeba ustępować miejsca, szczególnie, gdy ma się do czynienia z
        upierdliwa starszą panią, która jedzie 1 przystanek, ale koniecznie musi
        usiąść, bo przecież nie wytrzyma 2 min na stojąco.
        następnym razem pomyśl trochę, zanim będziesz kogoś prześwietlać wzrokiem.
        • p.o.box.77 Re: Fajnie, że poruszyłaś ten temat 08.06.05, 15:01
          ja też uważam że można spytać, trzeba być asertywnym i bronić słusznych
          zwyczajów. bez agresji i na spokojnie można poprosić. Nie ustąpienie miejsca
          przez młodzieńca starszej pani to takie głupie, ale olani starszej pani po
          zapytaniu o ustąpienie miejsca to chamstwo i nie widzę powodu żeby kotś obok na
          to nie zareagował.

          ustępowanie miejsca to bardzo wychowująca czynność, jeżeli ktoś sam na to
          wpadnie, żeby ustąpić, to jest do przodu, ktoś kto pozostanie "bezkarny" po tym
          jak nie ustąpi miejsca, to jest wolny od wszelkich zachwań "społecznych". o.
    • kamaoka Re: w metrze 07.06.05, 14:49
      eh...po pierwsze nie zdazrylo mi sie zeby kobieta w ciazy stala kiedykolwiek gdy
      ja jechalam komunikacja miejska, zawsze znajdzie sie ktos kto ustapi - ja
      (dziewczyna:), jakis chlopak czy starszy pan
      ale generalnie co do ustepowania - mam 20lat, ale czasem wracam tak potwornie
      zmeczona albo po prostu chora (migrena) ze nie mam sily ruszyc reka ani noga,
      czesto stoje, slaniam sie na nogach, czasem siadam i czuje na sobie ten
      wpijajacy sie wzrok i wtedy mam ochote krzyknac takiej paniusi ze do cholery
      jasnej place tak jak ona za bilet i zle sie czuje i mam prawo siedziec! czy zeby
      moc usiasc z czystym sumieniem musze miec napisane na czole "migrena"??? gdy juz
      wychodzac ze szkoly zle sie czuje - wracam taksowka, ale ten bol rozwija sie
      czasem w 5sek do tak potwornej skali ze zaczynam sie chwiac i obraz mi migocze,
      a ja w metrze...wracalam raz z chlopakiem, stalam oparta o drzwi, plakalam z
      bolu, potem ukucnelam...usiadlam w okolicy sluzewia czy ursynowa...od centrum i
      to tez tylko dlatego ze zwolnilo sie miejsce i jakas babcia mnie przywolala, no
      babcia niby mila, ale widziala wczesniej jak cierpie, nie mogla poprosic zeby
      ktos wstal? ale jechaly wtedy same "zmeczone" panie...ale moze sie czepiam:)
      generalnie wstaje, ustepuje miejsca i wielokrotnie zdazrylo mi sie ze babcie mi
      wylewnie dziekowaly twoerdzac ze takiej mlodziezy juz sie nie spotyka, wiec
      jednak moze cos na rzeczy jest z tym nieustepowaniem?
      pzdr
      kama
    • l.a.w TESCO 07.06.05, 23:59
      A popatrz ile pod TESCO osob parkuje bezprawnie na miejscach zarezerwowanych
      dla inwalidow i osob z dziecmi!
      Zero myslenia i dobrej woli!
      • Gość: 111 Re: TESCO IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.06.05, 00:06
        Law
        Masz racje
        Tez to zuwazylem
        Nawet kiedys zwrócilem uwage takiemu kierowcy.
        Ale odpowiedzial mi ze on tylko po ziemniaki i zaraz jedzie dalej.

        Ochrona tesco powinna reagowac na cos takiego i przeganiac
        Tak sie sklada ze auto z dzieckiem ma w samochodzie fotelik.
        A samochód inwalidy ma oznakowanie za szybą.

        Wiec latwo "upolować" takiego typa co to sie za inwalide podaje.

        • l.a.w Re: TESCO 08.06.05, 00:13
          Co jest przerazajace, ze policja, ktora czesto podjezdza pod Tesco, w ogole nie
          reaguje... jakby nie bylo problemu. A przeciez mozna szybko sprawdzic, czy
          samochod ma nalepke albo fotelik z tylu...

          Inne miejsca sa jakies 10-20m dalej!!!!!
          • dziedzicznacytadelafinansjery Re: TESCO 25.06.05, 17:40
            l.a.w napisał:

            > Co jest przerazajace, ze policja, ktora czesto podjezdza pod Tesco, w ogole nie
            >
            > reaguje... jakby nie bylo problemu.

            Dla policji nie ma problemu. To jest teren wewnętrzny Tesco i niech sobie Tesco
            radzi z tym problemem. Policja za 1000 zł miesięcznie nie będzie wykazywała
            inicjatywy. A że dla Tesco to też nie stanowi problemu, to nie ma na to metody -
            o ile nie zacznie się tego społeczeństwa stanowczo i skutecznie wychowywać
      • Gość: gość Re: TESCO IP: *.era.pl 15.12.05, 07:54
        Kiedyś zapytałem jednego "karka", czy jest inwalidą umysłowym, jako, że parkuje
        na miejscu dla inwalidy. Zdębiał.
    • Gość: rat Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 08.06.05, 01:37
      agahop napisała:

      ....Na 9 miesiecy w ciazy tylko 10 razy ustapiono mi miejsca ....

      czy każdej pani lub panience należy ustępowaś już od pierwszej godziny po
      zajsciu w ciążę? :)
      • totempotem Re: w metrze 08.06.05, 14:44
        teraz taka moda jest wśród nastolatek :

        test ciążowy pozytywny nosi się przypięty do "smyczy",
    • totempotem Re: w metrze 08.06.05, 14:23
      Mam dziwne wrażenie, że ciąża jest traktowana jak choroba...

      Gdy ja byłam w ciąży miałam dni gorsze i lepsze z przewaga tych lepszych...
      Może to kwestia wagi, wysportowania, chociaż rzeczywiście czasem dokuczał mi
      kregosłup ze względu na wzrost, ale jakos nie cierpiałam z powodu stania w
      tramwaju.

      Teraz też miewam czasem gorsze dni ( praca siedząca przed komputerem nie wpływa
      zbyt dobrze na funkcjonowanie kręgosłupa) i jak uda mi się po pracy usiąść w
      metrze czy autobusie to nie zwracam uwagi na nic co się wkoło dzieje - wyłączam
      się.

      Uważam, że jeżeli ktoś się czuje źle to korona mu z głowy nie spadnie gdy
      poprosi o ustapienie miejsca...
      to nie jest kwestia braku kultury u osób siedzących...
      nikt nie ma obowiązku rozglądać się po autobusie, każdy ma prawo zamyślic się
      i "wyłączyć", nie każdy też od razu zauwazy,że wsiadł ktos starszy albo w ciąży.
      Nie każdy te z ma mozliwośc ustapienie miejsca ze względu na dolegliwości,
      których gołym okiem wcale nie musi być widać.

      Zgodze się jednak z tym, że większość ludzi udaje, że nie widzi i czasem
      palnęłabym jednego z drugim w ucho - bo to najczęściej faceci tak
      udają...niestety...

    • Gość: e.w. Re: w metrze IP: *.aster.pl / *.aster.pl 08.06.05, 15:39
      A ja bardzo nie lubie, zeby mi ustepowali miejsca w metrze, w autobusie, czy
      gdziekolwiek. Jak widze, ze ktos szykuje sie, aby to zrobic, to przesuwam sie w
      inne miejsce, zeby mi nie zaproponowal. Jestem w srednim wieku, i moge stac.
      Wcale nie czuje sie staro i slabo. Oczywiscie kobietom w ciazy, osobom z
      dzieckiem na reku,inwalidom i staruszkom trzeba ustepowac. Ale innym nie. Po co?
      • agahop Re: w metrze 08.06.05, 15:45
        ja tez mowilam " nie dziekuje" jak jechalam 2 przystanki. nie mowimy tu o
        zbiorowym ustepowaniu wzajemnie miejsc. sredni wiek niech stoi ;-)
        • Gość: WDR Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 08.06.05, 15:57
          > ja tez mowilam " nie dziekuje" jak jechalam 2 przystanki.

          Jak ktoś ustępujący usłyszy parę razy "nie, dziękuje", to pewnie przestanie
          wstawać spontanicznie, szczególnie kiedy czas w metrze spędza na czytaniu, a nie
          wypatrywaniu potencjalnych osób, którym należałoby ustąpić. Dlatego jeśli nie
          czujemy się na siłach stać, to trzeba poprosić o miejsce, a nie z obrażoną miną
          i świdrującym wzrokiem spoglądać na siedzących.
          • totempotem Re: w metrze 08.06.05, 16:01
            i stękać im nad uchem a potem biadolić na forum ...
          • agahop Re: w metrze 08.06.05, 16:02
            a ty tak spogldasz? bo ja nie. po co komus przypisywac swoje zachowania?
            • Gość: WDR Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 08.06.05, 16:09
              > a ty tak spogldasz? bo ja nie. po co komus przypisywac swoje zachowania?

              Nic nikomu nie przypisuję. Zachowanie takie się zdarza, przyznała się do niego
              nawet jedna z uczestniczek tej dyskusji.
      • totempotem Re: w metrze 08.06.05, 15:51
        Kiedys był taki obrazek humorystyczny. ( nie pamiętam kogo), jak zapierającą
        się rękami i nogami staruszkę harcerze na siłę przeprowadzili przez jezdnię,
        mimo, że ona wcale tego nie chciała...w ramach dobrych uczynków oczywiście :)))
    • jajko54 Re: w metrze 09.06.05, 13:07
      ja mam podobne odczucia, jak byłam w pierwszej ciąży nikt nie ustąpił mi
      miejsca sam z siebie, parę razy prosiłam o to i miejsce dostałam. teraz jestem
      w 5 miesiącu, brzuch jest już dobrze widoczny no ale może nie rzuca się w oczy
      (a zresztą wszyscy siedzący wlepiają wzrok w gazety lub komórki żeby
      przypadkiem czegoś nie zauważyć). czuję się dobrze więc stoję, ale jak będzie
      mi trudniej to będę musiała znów prosić o miejsce. niby korona z głowy nie
      spadnie ale przyjemniej by było jakby ktoś sam z siebie ustąpił.

      w ogole metro ma tę specyfikę że jeżdżą nim głównie młodzi ludzie i w sile
      wieku, nie tak jak w tramwajach gdzie wszystkie miejsca są pozajmowane przez
      staruszków. dlatego tym bardziej oczekiwałoby się ustępowania osobom
      uprawnionym...
      • agahop Re: w metrze 09.06.05, 15:44
        wlansie o to chodzi, ze byloby przyjeminiej gdyby ktos ustapil a nie sie trzeba
        prosic
        • l.a.w Re: w metrze 09.06.05, 18:39
          Smutne jest to, ze ludzie nie czuja potrzeby pomocy innym -predzej znajda
          wspolczucie dla obcego psa niz dla dziecka sasiada... :-(((
      • Gość: WDR Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 09.06.05, 17:54
        > w 5 miesiącu, brzuch jest już dobrze widoczny no ale może nie rzuca się w oczy
        > (a zresztą wszyscy siedzący wlepiają wzrok w gazety lub komórki żeby
        > przypadkiem czegoś nie zauważyć)

        Głupoty chrzanisz i masz lepperowską postawę roszczeniową. Ludzie czytają,
        wysyłają sms-a, uczą się ni po to, żeby nie widzieć twojego brzucha, ale po to,
        żeby wykorzystać efektywniej i/lub przyjemniej czas spędzony w metrze, ale ty
        najwyraźniej wolisz węszyć w tym spisek.
        • l.a.w Re: w metrze 09.06.05, 18:40
          Gość portalu: WDR napisał(a):

          > > w 5 miesiącu, brzuch jest już dobrze widoczny no ale może nie rzuca się w
          > oczy
          > > (a zresztą wszyscy siedzący wlepiają wzrok w gazety lub komórki żeby
          > > przypadkiem czegoś nie zauważyć)
          >
          > Głupoty chrzanisz i masz lepperowską postawę roszczeniową. Ludzie czytają,
          > wysyłają sms-a, uczą się ni po to, żeby nie widzieć twojego brzucha, ale po
          to,
          > żeby wykorzystać efektywniej i/lub przyjemniej czas spędzony w metrze, ale ty
          > najwyraźniej wolisz węszyć w tym spisek.




          I tak tlumaczysz swoj brak kultury i wrazliwosci na potrzeby innych ludzi?
          • Gość: WDR Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 09.06.05, 18:47
            > I tak tlumaczysz swoj brak kultury i wrazliwosci na potrzeby innych ludzi?

            Niestety nie jestem ci w stanie nic poradzić na twoje kłopoty z rozumieniem
            tekstów pisanych. Ale nie przejmuj się, nie jesteś sam, jesteś w mocnej grupie
            ponad 70% Polaków.
            • l.a.w Re: w metrze 10.06.05, 01:04
              ciagle brak ci kultury.. :-(
    • Gość: Ja Re: w metrze IP: 212.75.118.* 24.06.05, 16:06
      też nie zauważyłam sytuacji, żeby ktos nie ustapił miejsca kobiecie ciężarnej
      lub osobie starszej. Natomiast jeżeli wymagasz, żeby ustepowali ci po
      porodzie :-). Mam dwójkę dzieci i uwierz, że jeżeli kobieta nawet po porodzie
      jedzie bez dziecka - nie ma wypisane na twarzy, że właśnie urodziła. A innych
      objawów poporodowych po prostu nie widać.
    • Gość: mamuśka Re: w metrze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.12.05, 18:10
      To i tak jest super wynik.
      Ja do pracy jeździłam codziennie metrem przez całą ciąże(do szpitala pojechałam
      z pracy)USTĄPIONO MI MIESCE AŻ 2 RAZY !!!
      Pozostawie ten fakt bez komentarza.
      • Gość: Ewa Re: w metrze IP: *.aster.pl 08.12.05, 22:58
        A dlaczego ja mam wam (ciezarnym) ustepowac miejsca?
        czy nie ma prawa byc zmeczona, zle sie czuc, bo nie jestem w ciazy?
    • volta2 Re: w metrze 08.12.05, 19:35
      A ja nigdy w metrze problemów nie miałam będąc w ciąży, zawsze wsiadam na
      stacji Kabaty, więc zawsze miejsce było i zawsze wsiadałam na stacji DW. Gdański
      (z pracy), więc też miejsce było. W autobusach albo stałam albo ktoś mi
      ustępował, ot zwykłe życie, prosić mi się raczej nie zdarzało, no może z raz.
      Zresztą ciąża to mały pikuś, sto razy trudniej jedzie się z małym dzieckiem,
      albo jak ja, z dwójką, tu wózek, tu starszy dynda u spódnicy, to jest horror, a
      ciąża to tylko krótki stan przejściowy...
      • horpyna4 Re: w metrze 09.12.05, 11:34
        No cóż, w metrze w godzinie szczytu zazwyczaj jest więcej ludzi, którym
        należałoby ustąpić miejsca, niż tych miejsc. Stąd licytacje, komu bardziej się
        miejsce należy, czyje inwalidztwo ważniejsze, itp. A mnie złości coś innego:
        totalny brak wyobraźni. Siedzi sobie młody bysio przy samych drzwiach. Za nim
        są wolne miejsca. Wsiada osoba niepełnosprawna, np. staruszka mająca kłopoty z
        utrzymaniem równowagi. Gdyby bysio pomyślał, przesunąłby się o jedno miejsce,
        a tak osoba niepełnosprawna musi balansować w kierunku wolnego miejsca, a jak
        chce wstać, nie ma pod ręką poręczy, żeby się podciągnąć. Co ciekawsze, jeszcze
        nigdy nie zdarzyło mi się, żeby się taki ktoś nie przesunął, jak został o to
        poproszony (często towarzyszyłam osobie niepełnosprawnej). A jak się nie
        poprosi, to sam z siebie taki nawet nie drgnie. Przecież nikt mu nie każe stać!
        A jak taka osoba jedzie sama i nie ma komu przesunąć bysia dalej? Przecież w
        luźnym przedziale może sobie zrobić większą krzywdę przewracając się, niż
        podczas jazdy na stojąco w tłoku!
        • lewe_oko Re: w metrze 09.12.05, 11:45
          W godzinach szczytu zawsze mam tę samą obserwację - wśród siedzących przeważają
          mężczyźni w wieku od 17 do 35 lat. Na dodatek siedzący tak szeroko (nowa
          koszmarna "moda"), że na ich miescu zmieściłyby sie dwie osoby. Kiedy wchodzi
          kobieta w ciązy lub strasza w 90% przypadków miejsca ustepuje jej inna kobieta,
          najczęściej między 30 a 60 lat. W godzianch nietypowych siedzi więcej kobiet, w
          tym starszych, ale może one specjalnie jeżdzą np. na zakupy w tych mniej
          tłocznych porach.
          • horpyna4 Re: w metrze 09.12.05, 17:45
            Siedzą tak, żeby się im "klejnoty" nie pogniotły, czy co? Ale wcale nie są lepsi
            ci, co stawiają bagaż obok siebie na siedzeniu. Wrrrr...
            • lewe_oko Re: w metrze 09.12.05, 17:48
              Nie chciałabym być obsceniczna, ale mam wrażenie, że ten styl siadania ma na
              celu uzmysłowienie wszystkich jak duże sa te klejnoty ;)
              • horpyna4 Re: w metrze 09.12.05, 18:17
                Chyba tak, to taki szpan. A co do szpanu, to opiszę pewne zdarzenie, które
                widziałam ok. 1-go listopada. Do metra jadącego w kierunku Centrum wsiadł na
                Służewie chłopak. Stanął w drzwiach, zastawiając połowę, w dodatku postawił na
                podłodze wielką torbę. Jechał tak przez kilka przystanków. Żeby było śmieszniej,
                to w metrze było luźno, a przy drzwiach po przeciwnej stronie nie stał NIKT.
                Normalnie jak ktoś nie chce siadać, a nie wysiada na następnym przystanku, to
                przechodzi do drzwi po przeciwnej stronie i nikt nie musi się o niego obijać.
                A teraz najlepsze. Jak tylko skład ruszył z Politechniki, chłoptaś PRZESZEDŁ NA
                PRZECIWNĄ STRONĘ! Wysiadał na stacji Centrum i WIEDZIAŁ, że tam się wysiada na
                inną stronę. Wiedział, bo przeszedł ZARAZ po ruszeniu z Politechniki! Opadła mi
                szczęka, a mój mąż wyraził przypuszczenie, że to taki szpan - przeszkadzać innym
                zupełnie bez sensu.
        • Gość: pasażerka Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 09.12.05, 20:36
          > Gdyby bysio pomyślał, przesunąłby się o jedno miejsce,
          > a tak osoba niepełnosprawna musi balansować w kierunku wolnego miejsca, a jak
          > chce wstać, nie ma pod ręką poręczy, żeby się podciągnąć.

          Ale może nie pomyślał i może nie mieć to nic wspólnego ani z głupotą ani z
          chamstwem. Po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Tak jak sprawni ludzie nie
          zdają sobie sprawu z tego ile jest bezsensownych schodków ( to do sklepu, to na
          klatkę) dopóki nie dotknie ich jakaś niepełnosprawność lub nie zaczną toczyć
          wózka z dzieckiem. Po prostu nie zauważamy tego, bo sami tego nie doświadczamy.
          A ty masz buzię, możesz grzecznie poprosić i jak sama piszesz jeszcze nikt ci
          nie odmówił. Więc w czym rzecz? Żeby ponarzekać, jaka to ta dzisiejsza młodzież
          okropna?
          • lewe_oko Re: w metrze 10.12.05, 00:23
            Jesli ktoś nie zauważa albo nie zdaje sobie sprawy, że rozpychając sie komus
            przeszkadza albo nie zdaje sobie sprawy z tego, ze należy ustapić starszemu lub
            choremu to wiele sie już go nie nauczy. Nie mam 70 lat, a mimo to widzę jak
            zachowują sie moi równolatkowie w metrze... Zwracam uwagę, ale do tych
            bezmyślnych ludzi niewiele trafia :-(
            • Gość: pasażerka Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 10.12.05, 09:09
              > Jesli ktoś nie zauważa albo nie zdaje sobie sprawy, że rozpychając sie komus
              > przeszkadza albo nie zdaje sobie sprawy z tego, ze należy ustapić starszemu lub
              > choremu to wiele sie już go nie nauczy.

              Manipulujesz. Chodziło o sytuację, gdy wolne miejsca są, tyle, że nie przy
              samych drzwiach. Nie było w moim poście, ani w cytowanym poście horpyna4 mowy
              o rozpychaniu się i ustępowaniu miejsc. Radzę czytać uważniej. Jako
              kapomoderator powinnaś mieć tę umiejętność lepiej opanowaną.
              • lewe_oko Re: w metrze 10.12.05, 09:15
                Myślałam, że rozmawiamy ogólnie o sytuacjach nieuprzejmego zachowania w metrze -
                przepraszam, że poddałam twój post tak wykwintnej manipulacji. Jesli równie
                kulturalna jesteś w środkach komunikacji miejskiej to współczuję współpasażerom ;)
                -
                zawsze na południu
                • Gość: pasażerka Re: w metrze IP: *.acn.waw.pl 10.12.05, 09:26
                  > Myślałam, że rozmawiamy ogólnie o sytuacjach nieuprzejmego zachowania w metrze

                  A wystarczyło najpierw przeczytać, a potem myśleć.
                  • lewe_oko Re: w metrze 10.12.05, 18:14
                    Niestety myślę cały czas, nie umiem robić sobie przerwy :)
                    • java9 Re: w metrze 12.12.05, 12:39
                      to wszystko przez te klejnoty ;) co się na nie w metrze napatrzyłaś :)



                      • magdaksp Re: w metrze 13.12.05, 21:11
                        mam 20 lat i ustepuje zawsze kobietom w ciazy,ludziom o lasce ,starszym panom i
                        paniom.anie ustepuje rodzicom z bachorami kilkuletnimi ktorzy sadzaja dzieciaka
                        jakby nie mogl sobie postac i nie ustepuje babom bezczelnie stojacym nademna
                        albo rzucajacym sie na wolne miejsca.pozatym ostatnio bylam w sytuacji gdzie
                        do autobusu masa wolnych miejsc a baba przeprasza kogos czy moze usiasc na
                        jego miejscu ,oczywiscie ja bym nie ustapila w takiej sytuacji.wkurzylam sie
                        tez gdy jadac metrem bylam chora ,strasznie bolaly mnie nerki,plecy(kto
                        chorowal na nerki to zna ten bol)i wokol siedzialy sobie babcie z wnuczkami i
                        zadna nie ustapila mi miejsca.a poprostu kulilam sie z bolu ,przykucnelam sobie
                        i nikt nie zareagowal.dopiero po dluzszej chwili miejsca ustapil mi pan w
                        wieku ok.40 lat zainteresowal sie czy moze mi pomoc itd.zadna babcia z
                        wnuczkiem palcem nie kiwnela wiec od tego czasu zadnym bezczelnym babom nie
                        ustepuje ajak sie przyczepia to mowie ze jestem w ciazy.
                        • maciek608 Re: w metrze 13.12.05, 22:46
                          A ja kiedyś miałem coś takiego. Jechałem sobie metrem. Wsiedliśmy z kolegą na
                          Kabatach, więc od razu były miejsca siedzące, no to skorzystaliśmy. Gdzieś w
                          okolicach Stokłosów, zrobił się tłok, czego zajęci rozmową nie zauważyliśmy, i
                          podszedł do nas pan (ok. 70 lat) i uniżenie zapytał: "czy mogliby się panowie
                          przesunać to ja bym sobie usiadł?", na to któryś z nas: "oczywiście, prosimy
                          bardzo." i obaj wstaliśmy ustępując mu miejsca.

                          Nie usłyszeliśmy "dziękuję" ale nie o to chodzi. Stanęliśmy, metro jedzie, a my
                          słyszymy jak ten człowiek mówi do siedzącej obok kobiety w podobnym wieku:
                          "widzi pani, jak się tego nie pogoni, to nie ustąpią". Kiedy to usłyszałem,
                          zabuzowało się we mnie i mówię: "przecież mogłem nie ustępować", a kolega mniej
                          elegancko: "mógł CI na przykład p...ć". Zrobiło mi się głupio, a siedzący pan
                          się chyba zestresował i kiedy tylko pojawiło się miejsce usiadł w innym miejscu
                          wagonu.

                          No cóż, pytanie, kto był mniej kulturalny... Ja myślę, że jednak ta osoba której
                          ustąpiliśmy miejsca.

                          A z tymi nerkami to Ci naprawdę współczuję...
                          • lewe_oko Re: w metrze 13.12.05, 23:22
                            Trzeba przyznać Maćku, że fajnych masz kolegów :-(

                            A co sądzicie o dość nagminnym piciu piwa w metrze? Wczoraj miałam przyjemność
                            spotka taką pijącą grupę. Oczywiście wszyscy siedzieli, rozparci z piwkiem w
                            ręku... Na dodatek w pewnym momencie jedyny stojacy spośród nich podciagnął się
                            na drążkach i podniósł nogi, udając, że kopie w twarz swoich kompanów - przy
                            okazji przejechał butami o milimetry od twarzy kobiety, która siedziała koło
                            nich. Fajnie, co?
                            • maciek608 Re: w metrze 13.12.05, 23:43
                              Co do kolegów - nie do końca się zawsze wybiera z kim się jedzie metrem. Cóż,
                              było mi naprawdę głupio, niech to starczy za komentarz. A w opisanej przeze mnie
                              wcześniej sytuacji interesujące było dla mnie zderzenie, nazwijmy to, chamstwa
                              niezwerbalizowanego ze zwerbalizowanym.

                              Na temat grup pijących piwo też mam obserwację. Otóż byłem świadkiem podobnej
                              sytuacji jadąc z centrum. Na Racławickiej jeden ze zwykłych pasażerów nie
                              wytrzymał wysiadł i zaczepił policjantów na peronie najwyraźniej opisując całą
                              sytuację. Zanim skończył drzwi się zamknęły i metro odjechało. Ale zobaczyłem
                              jeszcze jak policjanci zaczęli rozmawiać z kimś przez radio.

                              No to myślę: teraz będzie pokaz sprawności i organizacji policji. Więc czekam.

                              Na wilanowskiej nie dzieje się nic. Na służewiu też. Na ursynowie też, chociaż
                              tu też są policjanci na peronie. W rezultacie głośna grupa nie zaczepiana przez
                              nikogo wysiadła na imielinie, pozostawiając za sobą wylane piwo i kilka butelek.

                              To było po zamachach więc sobie pomyślałem: a gdyby to byli panowie z bombą na
                              kolanach?
                        • Gość: amo Re: w metrze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.12.05, 10:23
                          Co do bachorów kilkuletnich: Rzeczywiście zdaję sobie sprawę, ze źle wygląda
                          jak takie dziecko siedzi a rodzic stoi, ale dla bezpieczeństwa dzieci powinny
                          siedzieć,bo dorośli często ich nie zauważaja, popychają, niemal stawiaja torby
                          na głowie, nie mówiąc o tym, ze buzia dziecka jest mniej więcej na wysokości
                          tyłka dorosłego, czyli nic przyjemnego. Czasami tez wygodniej jest posadzić
                          dziecko a samemu stanąć niż brać je na kolana. Przy okazji dziękuję tym młodym
                          osobom, które ustępowały miejsca mojemu wówczas trzylatkowi.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka