dobrycy 04.01.23, 17:59 dobrewiadomosci.net.pl/64864-polka-w-ciagu-22-lat-skonczyla-28-kierunkow-studiow-ksztalci-sie-dalej/ Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kragon Re: dobra wiadomość 05.01.23, 19:29 czy polka, ktora zaliczyla najwiecej jest w tym najlepsza? Odpowiedz Link
pan.toranaga Re: dobra wiadomość 06.01.23, 11:51 rekordzistka rekordzistką, ale ja widzę problem. Jestem już czerstwym staruszkiem i pamiętam, że kiedym sam był studentem, studenci dwu kierunków to było coś. Nie wiem, czy na taki numer nie trzeba było mieć zgody dziekana. Niedługo to zgodę dziekana trzeba będzie mieć na studiowanie jednego kierunku. Ok. w USA są majory i minory, w RFN zasadniczo trzeba studiować (przynajmniej na początku i na uniwersytecie, pewno nie na studiach technicznych czy medycynie) trzy kierunki (ew. dwa równorzędne dla uprawnień nauczycielskich). Ale: ja studiowałem jeden z małymi dodatkami i ledwo wyrabiałem. Czy to młodzież nam wyrosła taka zdolna czy wymagania tak spadły? Pytanie retoryczne Odpowiedz Link
trzy.14 Re: dobra wiadomość 06.01.23, 13:37 pan.toranaga napisał: > Ok. w USA są majory i minory, w RFN zasadniczo trzeba studiować (przynajmniej n > a początku i na uniwersytecie, pewno nie na studiach technicznych czy medycynie > ) trzy kierunki (ew. dwa równorzędne dla uprawnień nauczycielskich). Można prosić o rozwinięcie tej myśli? Nigdy o tym nie słyszałem. > Ale: ja studiowałem jeden z małymi dodatkami i ledwo wyrabiałem. Czy to młodzie > ż nam wyrosła taka zdolna czy wymagania tak spadły? Pytanie retoryczne Odpowiedz Link
pan.toranaga Re: dobra wiadomość 06.01.23, 23:21 Jeśli chodzi o major i minor to tu jest to nieźle wyjaśnione: uwaterloo.ca/arts/undergraduate/majors-and-minors admission.princeton.edu/academics/minors-and-certificate-programs Yale za to mówi, że żadnych minorów nie uznaje. Można powiedzieć: zinstytucjonalizowany drugi kierunek, okrojony w stosunku do pierwszego. Całkiem sensowna propozycja. Co do RFN - myślałem o bardzo dawnych latach, pewno teraz z systemem bolońskim mogło się to zmienić. Niemniej linkuję przypadkową stronę uniwersytecką, gdzie wyraźnie jest napisane o dwu kierunkach, które trzeba skończyć, żeby uzyskać uprawnienia nauczycielskie na poziomie gimnazjum. zfl.uni-koeln.de/studium-beratung/studieninteressierte/studiengaenge-faecher/gymnasium-gesamtschule#c122013. Oczywiście to zależy od kraju związkowego, w różnych jest różnie. >te 2 z 5-3 to w w większości okazało się wiedzą do niczego nieprzydatną). krótko po wprowadzeniu procesu bolońskiego żelaznym punktem programu przy świątecznym stole był spór dwu moich krewnych - uczonków, jeden twierdził, że większość jego studentów i tak nie zrozumie tego, czego uczą na 4 i 5 roku (czyli 1 i 2 II stopnia) więc niech spadają po 3 latach, drugi twierdził, że po 3 latach to są jeszcze głąby i powinni postudiować jeszcze dwa, żeby z nich byli inteligenci. Doprawdy sądzę, że obaj mieli rację (p i ~p :-) ). Sam mam z tym problem, widzę sporo zalet 3+2, ale też widzę wady. Zdaje się, że ściślejsi i techniczni są cieplej nastawieni do dwu stopni. Być może też moi koledzy nie potrafią mentalnie przestawić się na 3+2. Przy okazji zapytam: czy inżynier bez magistra może zrobić wszyskie uprawnienia zawodowe, czy do pewnych uprawnień trzeba być mgr-inż.? Odpowiedz Link
behavior_science Re: dobra wiadomość 06.01.23, 17:25 pan.toranaga napisał: > studenci dwu kierunków to było coś. > Nie wiem, czy na taki numer nie trzeba było mieć zgody dziekana. > Niedługo to zgodę dziekana trzeba będzie mieć na studiowanie jednego kierunku. "było" - teraz to tak nie działa, teraz jest wymian handlowa, "wiecie rozumiecie" dostaniecie piątki, będziecie zadowoleni, napiszecie pochwalne ankiety i wszyscy będą zadowoleni. > Ale: ja studiowałem jeden z małymi dodatkami i ledwo wyrabiałem. Czy to młodzie > ż nam wyrosła taka zdolna czy wymagania tak spadły? Pytanie retoryczne Odpowiedz Link
dobrycy Re: dobra wiadomość 07.01.23, 00:15 pan.toranaga napisał: > Ok. w USA są majory i minory, w RFN zasadniczo trzeba studiować (przynajmniej n > a początku i na uniwersytecie, pewno nie na studiach technicznych czy medycynie > ) trzy kierunki (ew. dwa równorzędne dla uprawnień nauczycielskich). > To raczej chyba dotyczyło kierunków nauczycielskich a nie ogólnie > Ale: ja studiowałem jeden z małymi dodatkami i ledwo wyrabiałem. Czy to młodzie > ż nam wyrosła taka zdolna czy wymagania tak spadły? Pytanie retoryczne Odpowiedz Link
pan.toranaga Re: dobra wiadomość 16.01.23, 15:41 Podstawowy problem to: po co w ogóle są studia? Odpowiem tak: 1. żeby się (lepiej) odnaleźć na rynku pracy 2. ze zbiorowego punktu widzenia studia akademickie produkują "warstwę inteligencji pracującej", która jest niezbędna dla funkcjonowania społeczeństwa. Miałem ochotę napisać "elitę intelektualną", ale to było - minęło. Nawet jeśli studia nie są na najwyższym poziomie, ale dotyczą <10% społeczeństwa, to możemy mówić o elicie. 50% nigdy elity nie stanowi. 3. Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu studia nie służą znalezieniu współmałżonka. I tu małe sprostowanie do wątku obok: przypominam, że poza filologiami studia humanistyczne nie są idealne do szukania żony - kierunki humanistyczne kończy równo tyle samo mężczyzn co kobiet. Przewaga kobiet jest na naukach społecznych. Odpowiedz Link
dobrycy Re: dobra wiadomość 16.01.23, 16:08 pan.toranaga napisał: > Podstawowy problem to: po co w ogóle są studia? > > Odpowiem tak: > 1. żeby się (lepiej) odnaleźć na rynku pracy Żeby sie w nim lepiej odnaleźć, to w nim trzeba być. Z punktu widzenia rynku pracy studia to marnowanie czasu. Oczywiście poza wyjątkami gdzie studia otwierają drzwi cerbera typu prawo czy medycyna. > 2. ze zbiorowego punktu widzenia studia akademickie produkują "warstwę intelige > ncji pracującej", która jest niezbędna dla funkcjonowania społeczeństwa. Miałem > ochotę napisać "elitę intelektualną", ale to było - minęło. Nawet jeśli studia > nie są na najwyższym poziomie, ale dotyczą <10% społeczeństwa, to możemy m > ówić o elicie. 50% nigdy elity nie stanowi. W czym ta niezbędność się objawia. Ostatnich kilka lat funkcjonowania naszego państwa zadaje temu kłam. Tak jak Polska nie rządem stoi (hasło I RP) tak, też na pewno nie inteligencją. Ja jej w obszarach decyzyjnych nie widzę. > 3. Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu studia nie służą znalezieniu współmałżonk > a. > > I tu małe sprostowanie do wątku obok: przypominam, że poza filologiami studia h > umanistyczne nie są idealne do szukania żony - kierunki humanistyczne kończy ró > wno tyle samo mężczyzn co kobiet. Przewaga kobiet jest na naukach społecznych. Rzecz w tym, że na wielu ścisłych w ogóle nie ma kobiet (a przynajmniej nawet jeśli nominalnie są to tego nie widać) Odpowiedz Link
sendivigius Re: dobra wiadomość 16.01.23, 18:00 dobrycy napisał: > Rzecz w tym, że na wielu ścisłych w ogóle nie ma kobiet (a przynajmniej nawet j > eśli nominalnie są > to tego nie widać) Oh, Dobrycy, ty taki niedzisiejszy. Juz Prezes (ten) wyjasnil ze mozna sobie latwo zmienic. "Za moich czasow" funkcjonowalo takie powiedzenie "dziewczyna z Politechniki" - to byly obiekty westchnien. Ale tez mialy zalety - byly konkretne i wiedzialy od razu o co im chodzi. Byly tez przypadki "komputer na dwoch nogach" - ach to byly dopiero, jednych calkowaly a innych rozniczkowaly... Odpowiedz Link
pan.toranaga Re: dobra wiadomość 17.01.23, 14:31 >W czym ta niezbędność się objawia. Ostatnich kilka lat funkcjonowania naszego państwa zadaje temu kłam. Tak jak Polska nie rządem stoi (hasło I RP) tak, też na pewno nie inteligencją. Ja jej w obszarach decyzyjnych nie widzę. Sam się zastanawiam, czy nie pieprzę głupot. Niemniej rozważmy sytuację alternatywną. Wielkim nieszczęściem krajów afrykańskich, gdy te masowo powstawały w latach 60-tych, był właśnie brak własnych elit akademickich. O ile wiem, jeszcze przez lata np. sędziowie sądów najwyższych byli z importu z dawnej metropolii. Ten brak się fatalnie przełożył na politykę. Może więc z "elitami" ("elytami", "pseudoelitami", jak to tam kto chce) jest jak z pieniędzmi: z nimi nie jest tak dobrze, jak bez nich źle. >Żeby sie w nim lepiej odnaleźć, to w nim trzeba być. żeby na nim być, trzeba na nim najpierw zaistnieć :-) Na pewno ekonomicznie warto być fachowcem. Podobno są w USA badania, że instalator co prawda rocznie zarabia mniej niż lekarz, ale zaczyna zarabiać znacząco wcześniej i nie płaci tyle za naukę, więc lekarz powinien zazdrościć instalatorowi skumulowanego realnego dochodu w skali życia. Mimo wszystko statystyki mówią, że studia bardzo czesto się finansowo opłacają w PL. PS we wzmiankowanych w innym wątku community colleges nieraz widziałem, że wykładają "plumbing". Odpowiedz Link
dobrycy Re: dobra wiadomość 17.01.23, 22:32 pan.toranaga napisał: > Sam się zastanawiam, czy nie pieprzę głupot. Niemniej rozważmy sytuację alterna > tywną. Wielkim nieszczęściem krajów afrykańskich, gdy te masowo powstawały w la > tach 60-tych, był właśnie brak własnych elit akademickich. O ile wiem, jeszcze > przez lata np. sędziowie sądów najwyższych byli z importu z dawnej metropolii. > Ten brak się fatalnie przełożył na politykę. Może więc z "elitami" ("elytami", > "pseudoelitami", jak to tam kto chce) jest jak z pieniędzmi: z nimi nie jest ta > k dobrze, jak bez nich źle. Przecież my idziemy w przeciwną stronę do tych krajów afrykańskich. Przypomnę że np taka Nigeria ma swoje własne satelity. RPA miało broń jądrową. > > >Żeby sie w nim lepiej odnaleźć, to w nim trzeba być. > żeby na nim być, trzeba na nim najpierw zaistnieć :-) Na pewno ekonomicznie war > to być fachowcem. Podobno są w USA badania, że instalator co prawda rocznie zar > abia mniej niż lekarz, ale zaczyna zarabiać znacząco wcześniej i nie płaci tyle > za naukę, więc lekarz powinien zazdrościć instalatorowi skumulowanego realnego > dochodu w skali życia. Mimo wszystko statystyki mówią, że studia bardzo czesto > się finansowo opłacają w PL. > > PS we wzmiankowanych w innym wątku community colleges nieraz widziałem, że wykł > adają "plumbing". U nas myślę, że też do tego dojdzie. Już teraz da się słyszeć kpiny z ludzi wykształconych, że nie umieją zarobić, i po co im były te studia, jak ich tylko do biedy doprowadziły. Wystarczy się przejść na parking, i zobaczyć jakimi autami przyjeżdzają studenci, a jakimi pracownicy i wykładowcy (ci ostatni często komunikacją miejską). Odpowiedz Link