abdon
09.07.05, 00:52
wierszyk O DEPRESYJNEJ BIEDRONCE
Autor: tinu
Data: 14.04.2004 10:18 + dodaj do ulubionych wątków
zarchiwizowany
------------------------------------------------------------------------------
--
Była sobie raz biedronka
Co na imię miała Bronka
Kiedyś poszła do psychiatry
Bo tak czuła się jak stonka
No i mówi do doktora:
Doktorze, chyba jestem chora
Nawet by mnie nie ucieszył
Urlop na Bora – Bora
Ciągle niedopasowana
Trzęsą mi się kolana
Nie mogę spać po nocach
Jestem zmizerowana
Mąż już się denerwuje
Obiadów mu nie gotuję
Na nic nie mam siły
Na takie życie pluję!
Myślę, że to jest depresja
I do igraszek awersja
Tym większa, gdy z każdym dniem rośnie
Na punkcie pasków obsesja
W smutnym brzuchu smutno trawię
Na tym świecie nie zabawię
Ni miesięcy ni godziny
- Tu się rozpłakała prawie
Nie mnie myśli rezolutne
A gdy drzemkę sobie utnę
Śnią koszmary mi się, no i
Przez sen bąki puszczam smutne
Ale lekarz niecnota
Delikatny jak Gołota:
- Ładnie Pani w tych paskach
Toż to przecież nie zgryzota
Droga Pani niech te paski
Będą Pani stanem łaski
Niech uśmiechnie się Jejmości
Odrzuci na bok niesnaski
Diagnoza? – Jest Pani leniwa
Zaznaczę, że tak bywa
Biedronka mu uwierzyła,
Skwapliwie głową kiwa
- Lecz ja dam tu Pani proszki
Proszę łykać je jak groszki
Bo to MĄŻ wpadnie w depresję
Gdy go nie popieścić troszki
Takoż mąż jest wyleczony
Z depresyjnej swojej żony
Państwowej służby zdrowia
Obowiązek wypełniony!