Dodaj do ulubionych

granice zwierzeń

12.01.10, 20:07
Może niekoniecznie wątek na to forum, ale zaryzykuję.
Czy wypada prosić bliską znajomą, by zaniechała opowieści o swoim życiu intymnym? Mam wrażenie, że mój dość kategoryczny ton przy pierwszej próbie podjęcia przez nią tematu mógł okazać się nie tylko mało elegancki, ale również mało empatyczny. Jednak zawsze dość nieswojo czuję się, gdy nawet bliskie mi osoby próbują dzielić się ze mną tą sferą.
Obserwuj wątek
    • nm.buba011 Re: granice zwierzeń 12.01.10, 20:14
      - nie ma innego wyjścia. Znajoma powinna sama zaniechać skoro Ty się nie
      otwierasz, nie rewanżujesz.
    • bene_gesserit Re: granice zwierzeń 13.01.10, 00:59
      Prawie wszystko wypada, ale wiele zalezy od formy.

      Jesli bylas ostatnio zbyt obcesowa, to przeproś, a potem spokojnie
      powiedz 'prosze, nie opowiadaj o tym, bo mnie to krępuje' - jesli
      bedzie chciala drążyć temat albo zacznie sie dopytywac, czemu cie
      to krępuje, uzyj metody zdartej plyty (powtarzaj to samo, tylko
      nieco innymi slowami - np: nie chce o tym rozmawiac, nie lubie
      omawiania tego typu spraw/ jak mowilam, ten temat mnie nie
      interesuje, moze pogadamy o czyms innym - itd).
      • anaiss Re: granice zwierzeń 13.01.10, 21:38
        Użyłam zwrotu: "Proszę, nie opowiadaj mi o tym", natomiast ton głosu mógł być trochę szorstki, ale nie rozumiem osób, które próbując przemycać jakieś fakty ze swojego życia intymnego nie zwracają uwagi, że naruszają jednocześnie sferę prywatności swojego partnera, bez jego wiedzy i zgody.

        Dziękuję za wypowiedzi.
        • opcja-0 Re: granice zwierzeń 08.03.10, 10:28
          dokładnie, ja tez tego nie rozumiem, jak można otwarcie opowiadać innym o swojej
          intymności - to już w sumie nie nazywa się wtedy intymność ani prywatność;
          słuchanie czyiś opowiadań w tym stylu jest rzeczywiście w pewnym sensie
          krępujące i odpychające
    • e._ Re: granice zwierzeń 08.03.10, 14:35
      Doskonale Cię rozumiem i współczuję.
      Ja sobie kilka razy radziłam w podobnych sytuacjach (chodziło o
      sprawy intymne ale też w innym wypadku np o żenujące "nadawanie" na
      teściową tej osoby, z którą byłam - z teściową - zaprzyjaźniona), co
      chwilkę wtrącając pytanie z innej bajki, od "jak się robi dobry
      rosół" po "a słyszałaś ten dowcip". Zazwyczaj to działa, jednak
      zdarzyła się osoba, które mnie zbeształa za ucinanie "ciekawego"
      wątku, bo ona tu sie przede mną otwiera itd. Odpowiedziałam ze
      skruchą, że ja się nie nadaję na takie "otwieranie" bo te sprawy mnie
      całkiem nie interesują, i czy może wybrałybysmy się razem w przyszłym
      tygodniu do kina.
      Były dąsy, ale była też znakomita poprawa!

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka