agatka1111
20.06.08, 09:01
Czytam tu różne opinie na temat szukania pracy po doktoracie, przeważa
przekonanie, że bez znajomości NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ. Otóż postanowiłam
znaleźć pracę na uczelni (szkoda nie wykorzystać doktoratu zdobytego w pocie
czoła :)). I wiecie ile czasu szukałam pracy? Godzinę! Po godzinie od wysłania
emaili (kilku) z moją ofertą zostałam telefonicznie zaproszona na rozmowę z
rektorem prywatnej uczelni, gzie zaproponowano mi stanowisko adiunkta i
całkiem przyzwoite wynagrodzenie. Czyli można bez znajomości. Pewnie na
państwowych uczelniach to trochę inaczej funkcjonuje, ale też i gorzej płacą
:))). W każdym razie głowa do góry i nie słuchajcie tych co mówią, że wszystko
w tym kraju po znajomości jest.