Czy jest szansa zacząć karierę w IT...

[Gość: Amberlight]

.. w wieku 37 lat, kobieta, nauczyciel akademicki (wydział informatyki, politechnika), doktorat z informatyki (specjalność: sztuczna inteligencja, IPI PAN). Z pewnych powodów przenosimy się do Warszawy (mąż dostał dobrą pracę - branża IT), nosze się z zamiarem zrezygnowania z pracy na uczelni. Do tej decyzji przyczyniły się również inne czynniki, m.in. nowa ustawa o szkolnictwie wyższym, ale to nie temat na ten wątek. Nie mam doświadczenia w "przemyśle, korporacji", cała moja "kariera" to praca na uczelni. Czytając ogłoszenia o pracę widzę, że sporo musiałabym się nauczyć (myślałam o pracy programistki). Mam ponad 10 letnie doświadczenie w programowaniu algorytmów w języku C (głównie algorytmy sztucznej inteligencji), nie jest to jednak doświadczenie "korporacyjne" (głównie aplikacje do mojej pracy naukowej + prowadzenie aplikacji moich magistrantów). Czy mam szanse na znalezienie jakiejkolwiek pracy w IT? Zdaję sobie sprawę, że płeć + wiek doktorat + brak doświadczenia komercyjnego to kiepska sprawa, ale czy jest na tyle beznadziejnie, że powinnam szukać pracy gdzie indziej?

Czy ktoś mógłby mi pomóc/nakierunkować mnie, od czego zacząć?

[Gość: Amberlight]

Podciągam.

[allerune]

dział researchu w jakimś funduszu hedgingowym, gdzie wykorzystuje się SI. Jedyny problem że to oczywiście nie jest w Polsce

[Gość: Amberlight]

Aha...

No, dziękuję za radę w każdym razie :) W Polsce nie mam szans na taką pracę? jestem bardzo dobra w projektowaniu algorytmów, moją specjalnością naukową są algorytmy genetyczne. Mam kilka dobrych publikacji na liście filadelfijskiej.

[Gość: stary]

Tak żeby robić dokładnie to co na uczelni to będzie trudno. Ale jeżeli wogóle chcesz zajmować się jakimś programowaniem lub zajęciami pokrewnymi w IT to masz szansę.
Myślę, że Twoim największym atutem jest to, że jesteś kobietą w IT. Są firmy, które lubią zatrudniać w tej dziedzinie kobiety. Spróbuj na przykład SAS Institute.
I proszę nie doszukiwać się szowinistycznych podtekstów. Na prawdę chcę pomóc.

[allerune]

SAS Institute... właściwie powinienem o tym też pomyśleć, myślę że to bardzo dobry pomysł

[Gość: Amberlight]

Nie, nie chcę robić tego co na uczelni. Chce właśnie robić coś bardziej konkretnego, z praktycznymi zastosowaniami, innymi słowy nie chcę już skupiać się nie akademicko-naukowych rzeczach. Co do SAS-a, dzięki za radę.

Mam natomiast pytanie z innej beczki. Czy to, że chcę zacząć pracę w przemyśle w tym wieku (bynajmniej nie czuję się i nie wyglądam staro, ale wiadomo jak to jest w dzisiejszych czasach), to jest duża przeszkoda? Szczerze mówiąc to tego najbardziej się obawiam. Właśnie jutro jadę na rozmowę kwalifikacyjną i mam lekka tremę.

[Gość: stary]

Skoro zaprosili Cię na rozmowę kwalifikacyjną to znaczy, że wiek nie jest problemem. Po za tym nie przesadzajmy, po pierwsze nie masz tak wiele lat (ja mam sporo więcej i pracuję w IT) a po drugie nie jest to tak, że totalnie zmieniasz branżę - to nie jest sytuacja, że np. jakaś pani filolog stwierdziła, że od dziś zajmuje się informatyką. Ty masz wykształcenie wtym kierunku i jakieś doświadczenie.
Powodzenia!

[Gość: Amberlight]

Bardzo Ci dziękuję :)

[Gość: AW]

Jak umiesz programować, to nic nie jest przeszkodą :-)

[Gość: boleo1]

powinnaś coś znaleźć.

pozamieszczaj ogłoszenia na portalu z pracą


-
czarter jachtów | apartamenty wrocław | sklep z zabawkami | połączenia samolotowe | porównywarka ubezpieczeń | katalog spa | centrum rozrywkowe dla dzieci | wakacje nad morzem | forum pokerowe | sklep internetowy | drobne panele podłogowe | Najpiękniejsze miejsca | zdrowie, uroda, aromaterapia | prezentacja maturalna | Producent ekranów LED

[Gość: Mate]

1. Zrób sobie dobry list motywacyjny aby przekonać firmy, że warto zatrudnić taką osobę jak Ty (duże doświadczenie teoretyczne/pomysły, małe doświadczenie komercyjne).

2. Przygotuj np. dokument portfolio opisujący listę projektów, które zrealizowałaś. Mogą to być opisy projektów albo np. tematów, problemów z którymi miałaś do czynienia. Opisz jakie problemy miałaś i jak je rozwiązałaś. Może masz jakieś komercyjne doświadczenia lub własne aplikacje (nawet testowe, tworzone dla siebie), które warto opisać.

Pisząc o portfolio nie mam na myśli wielkiej epopei (zapewnie napisałaś wiele artykułów naukowych i masz rozległą wiedę). Chodzi mi o listę krótkich informacji o każdym projekcie, programie, temacie, osiągnięciu (screenshot, opis, wykorzystane technologie lub alggorytmy SI, itd.).

Tego typu dokumentem posiłkowałem się po zakończeniu studiów (dopiero wtedy zacząłem pracę). Opisałem projekty tworzone w technikum i na studiach. To wystarczyło żeby się jakoś zaprezentować i bez problemu zacząć pracę (a potem kolejne).

Ostatnio rzuciłem pewne technologie aby w zaciszu domowym skupić się na zupełnie innych technologiach/segmentach IT. Opisałem konkretnie moje domowe doświadczenia/problemy i sposoby w jaki się z nimi uporałem/technologie poboczne, które przy okazli liznąłem (nie miałem wtedy jeszcze żadnego komercyjnego doświadczenia w nowych technologiach) i skończyło się to tak, że pojechałem na wiele rozmów kwalifikacyjnych (część z nich zakończona sukcesem).

Jeżeli uważasz, że twoje akademickie doświadczenie może utrudniać szukanie pracy, załącz może taki dokument (krótka, namacalna, konkretna i dająca się przeczytać lista projektów/tematów aby jakoś uwydatnić twoją wiedzę i doświadczenie).

[allerune]

to podejście jest dobre, ale dla studenta. Jakoś nie wyobrażam sobie doktora, specjalistę od sztucznej inteligencji w takiej roli.

Zresztą tutaj wychodzi trochę słabość naszej nauki. Na zachodzie taka osoba zawsze ma doświadczenie komercyjne i bardzo często (jeśli jest dobra) musi odrzucać intratne propozycje na rzecz spokojnego życia na uczelni.

Ja sobie nie wyobrażam życia w takiej bańce, szczególnie jeśli chodzi o nasze uczelnie. Na wydziale, którego jestem absolwentem, połowa nowych doktorantów ma jakieś dziwnie znajome nazwiska (nie, to nie są moi koledzy - to dzieci pracowników naukowych).

[Gość: Amberlight]

No niestety polska nauka jest jaka jest. Ja sam chciałam "równolegle" z pisaniem doktoratu pracować w przemyśle, ale miałam blokady na uczelni. Moi przełożeni nie chcieli się zgodzić, że to niby rozprasza, że nie będę publikować itp. No i skutek jest jaki jest, między innymi dlatego chcę rzucić uczelnię, mam dość tego bagna.

[Gość: K]

> Moi przełożeni
> nie chcieli się zgodzić, że to niby rozprasza, że nie będę publikować itp.

No i to jest właśnie straszne - jak się to czyta....

Instytucje oderwane od rzeczywistości, istniejące głównie dla własnego istnienia dla dotrwania do emerytury gromadki wyżej postawionych, przy tym nigdy nie konfrontowane z rzeczywistością i realnymi potrzebami.

..Bo nie chce mi się wierzyć, że - gdyby coś naprawdę innowacyjnego wymyślić - to nie da się tego sprzedać na świecie lub założyć firmy? Szczególnie że w IT granice są znacznie mniej istotne.
Smutne.

To oczywiście tak na marginesie - życzę powodzenia na rozmowie!

[Gość: zz]

Sugerowałbym może, żeby niekoniecznie przywiązywać się do samego programowania. Język C to już raczej nisza, a coś szerszego, czyli C++, to narzędzie znacznie bardziej złożone, a właściwie też coraz bardziej wchodzi w niszę, jeśli wziąć pod uwagę wszystkie oferty pracy dla programistów. Poza tym wymaga się w takiej pracy pewnej biegłości w posługiwaniu się narzędziami i na tarygę ulgową mogą tu liczyć ludzie zaraz po studiach lub na studiach, bo oni zwykle nadrabiają to dużym zapałem, a jednocześnie nie mają dużych wymagań finansowych.

Z tego wynika, że warto brać pod uwagę także pracę analityka, czyli kogoś, kto zbiera i systematyzuje wymagania wobec tworzonego oprogramowania. W takiej pracy przyda się komunikatywność, uporządkowane myślenie, dobre pisanie dokumentów technicznych. Praca na uczelni powinna pozwolić takie umiejętności udoskonalić. Przeszkodą może być brak znajomości konkretnych branż zastosowań.

To wszystko piszę z perspektywy szerokiego rynku pracy. Kto wie, może się zdarzyć, że trafi się coś niszowego, co będzie pasowało jak ulał.

[Gość: Amberlight]

Co oprócz posiadanych umiejętności potrzebne jest, by pracować jako analityk? Generalnie nie widzę przeszkód oprócz jednej: brak doświadczenia. Nie wiem, czy ktoś przyjmie mnie do pracy jako analityk, jeśli nigdy wcześniej nie pracowałam w firmie (choć oczywiście brałam udział w różnych fazach tworzenia oprogramowania, ale nie wiem, czy to można "zaliczyć"). Oj, źle zaplanowałam swoją karierę... :(

[Gość: zz]

Bywają gdzieniegdzie tolerowani analitycy działający prawie wyłącznie "słowno-muzycznie", ale na ogół potrzeba czegoś więcej. Chodzi o znajomość notacji służących do modelowania, czyli najczęściej UML (parę najpotrzebniejszych rodzajów diagramów), a w projektach mocno skoncentrowanych na bazach danych mogą wystarczyć diagramy ERD. Do tego dochodzi posługiwanie się programem do modelowania, np. Enterprise Architect, PowerDesigner lub innymi. To są kwestie dość powierzchowne, a najistotniejsza jest wiedza, czym wypełnić te diagramy, czyli znajomość analizy obiektowej lub modelowania relacyjnego na poziomie logicznym (zresztą w środowisku biznesowym orientacja w relacyjnych bazach danych prawie zawsze się przydaje). To wszystko to ogólny warsztat analityka. Oprócz tego może być istotna wiedza biznesowa, ale to już zależy od konkretnego miejsca pracy. W ugruntowanych branżach (np. finansowych) naturalne będzie wymaganie pewnej orientacji w typowych zagadnieniach, ale są też projekty bardziej niszowe i unikalne, gdzie po prostu trzeba realistycznie zakładać start nowego pracownika od podstaw.

[whatso]

Hmm... W sumie to zawsze fascynowało mnie to, ze umiejętności analizy obiektowej każdy wymaga, nikt nie uczy :)

[Gość: zz]

Czy przeczytanie i przemyślenie jednej z wielu książek na ten temat, dostępnych od co najmniej kilunastu lat, jest problemem? Aaa, zapomniałem o tym napisać: w pracy analityka przydaje się także odrobina inicjatywy. ;)

[whatso]

To są najczęściej książki o programowaniu lub suche opisy notacji bez żadnych praktycznych wskazań.

[Gość: zz]

Coś tam pewnie da się znaleźć. Przykładowo "Applying UML and Patterns..." i "Analysis Patterns..." - czy coś z nimi jest nie w porządku? Ja przyznam, że jestem programistą, więc może już nawet nie zauważam, że dana książka jest o programowaniu. ;)

[whatso]

A może jednak przytulić się na jakiś czas na jakiejś uczelni i powoli wgryzać się w świat biznesu na zasadzie freelancerki? Jeśli jest się osobą w jakimś stopniu nietypową, to trzeba szukać nietypowych miejsc pracy. To może potrwać, ale degradowanie się do roli "zwykłego" programisty lub nawet analityka IMO nie ma sensu. No i wcale nie jest powiedziane, że w tej roli się sprawdzisz, bo tworzenie typowych rozwiązań biznesowych i SI to tak naprawdę dwie zupełnie różne dziedziny wiedzy.

PS: Zobacz tutaj: www.linuxportal.pl/oferty-pracy/programista-rozwiazan-sztucznej-inteligencji-ai-id3586 Oczywiście stare i w złym miejscu, ale generalnie spróbuj namierzyć firmy którym Twoja wiedza może się przydać i śledź ich zapotrzebowanie na kadry lub po prostu złóż propozycję współpracy.

[pracus_it]

To nie ma sensu - to wlasnie ona uczy studentow a teraz nie moze znalezc pracy .. swiadczy to takze jak wspaniala jest kadra na wszelakich informatykostosunkachmiedzynarodowych. Hmm, studentow jednak do pracy przyjmuja ... bo ich atutem jest wiek :)

[whatso]

Paradoksalnie do właśnie na tych lipniejszych, prywatnych kierunkach program jest dostosowany bardziej do wymogów rynku pracy. Informatyka "lepsza", uniwersytecka to w sumie niemal w całości matematyka. Poza tym czy ornitolog musi umieć latać?

[Gość: Amberlight]

Dzięki za zgryźliwość :) Pracę mogę znaleźć, np.jako konsultant naukowy czy na innej uczelni, ale nie chcę brnąć dalej w naukę, chciałabym pracować w przemyśle. Fajnie, że jesteś młodszy ode mnie, młodość ma na pewno swoje plusy, ale nie przesadzajmy, z wiekiem przychodzi doświadczenie, którego młodym jednak brakuje.
Nie uczę na jakiejśtamlipnej uczelni, ale na Politechnice, największej uczelni w tym regionie Polski. Nie wiem czy wiesz, ale praca na uczelni to głównie praca badawcza, więc siłą rzeczy musi to być coś innego niż aplikacje pisane w przemyśle. Tam nie ma pola do uprawiania nauki.

[Gość: tomek]

Moim zdaniem zawsze jest szansa,tylko trzeba oczywiscie ja w odpowiedni sposób wykorzystac...Mysle ze nawet mozna pracować na swój własny rachunek,korzystajac z wielu rozwiązań i na pewno nie odchodzić od tego ze dajemy sobie spokój.

[Gość: Karol]

Polecasz teleok? Mialem z tym sporo zlych doswiadczen (pakiet 'Start') - glownie problemow z niezawodnoscia, wiec odradzam.

[Gość: gosc]

W Kalifornii znalazlabys prace w ciagu tygodnia i moglabys wybierac miedzy pracodawcami.
W Polsce polecalbym uderzyc do najwiekszych ktorzy maja dzialy RD, ewentualnie do firm
piszacych oprogramowanie dla bankow.