niegracz
27.01.11, 19:13
o tym rzekomym przeciązeniu 100g które zabiło wszystkich momentalnie
a kokpit rozdrobniło na kawałeczki
teraz nie tylko można
ale trzeba o tym mowic
ciało stewardessy nie bylo ani zmiażdżone ani porozrywane na kawałki
rodzice stwierdzili że najbardziej widocznym uszkodzeniem ciała byly krwawe wybroczyny na skroni
przeciążenie nie moglo byc wiec wieksze niż ok. 20 w porywach 30g
Niech MAK się wytłumaczy
a nad czym duma komisja Millera
może choć prokuratura zajmie się powaznie wyjaśnianiem katastrofy